Nocą przekroczyliśmy cieniste wzgórza.
Las ponad nami rozciągał się niczym wielki kocur i zasłaniał drobne gwiazdy. Zbudowaliśmy małe szałasy i czekaliśmy na nadejście poranka.
Słońce uparcie tkwiło poza zasięgiem horyzontu.
Patrzyliśmy w niebo, opuszczaliśmy las niczym przelęknione stworzenia. Nikt nie spodziewał się nadchodzących zmian. Pan Księżyc rozczulał się nad nami, a my szukaliśmy ucieczki przed jego olśniewającym obliczem.
Piękna była ta noc. Gwiazdy nuciły coraz głośniej, usłyszeliśmy ich śpiew.
Narastała i płynęła obca pieśń.
Pierwsi zrozumieli ją najmłodsi z nas, potem młodzież, dorośli a na końcu starsi. Wszyscy razem zaśpiewali:
„Nocy cicha, nocy święta.
My twoje dzieci, nam pamięć, nam nowe światy i czasy.
My zesłani ku radości, my dzieci szczęścia.”
Tak brzmiały trzy wersy śpiewu gwiazd.
Stanęliśmy okręgiem i czekaliśmy. Jaśniały coraz mocniej, olśniły nas i zaczęły spadać.
Spektakl światła i ognia. Jak komety o długich ogonach, jak pędzące rydwany boga słońca.
Spadały na ziemię, tuż pod nasze stopy. Uciekaliśmy.
Zlęknieni, zmuszeni byliśmy rozbiec się w różne strony i nie wróciliśmy w tamto miejsce.
Stało się dla nas święte.
Po tych wydarzeniach już nie odnaleźliśmy się wszyscy.
Wielu uciekło na wschód, setki na zachód, tysiące ku południu i północy.
Zostało w nas wspomnienie najdłuższej nocy i zstąpienia gwiazd. Zrodziła się legenda.
Jak słyszałem po tym objawieniu narodziło się wiele dzieci, miały jasne włosy i błysk zachwytu w oczach gdy poznawały nasz świat. Ponoć mówiły językami, czyniły cuda, a ich skóra jaśniała delikatnym blaskiem.
Wiele z nich zabito ze strachu.
W chwili śmierci gwiezdnego dziecka zaczynał padać deszcz. Błyskawice nagłych burz przeprowadzały do krainy zmarłych razem z maluchami ich oprawców. Czy była to kara? Ile prawdy było w opowieściach snutych przez wędrownych handlarzy skór?
Nie wiem, znałem jedynie pogłoski. Nie raz podziwiałem błyszczące, białe skórki. Kosztowne przedmioty wykonane z nich przez krawców, szewców i rymarzy wzbudzały pożądanie.
W czasie Nocy Gwiazd miałem trzy lata i pamiętam tylko najpiękniejsze nocne niebo i kamień z żywego ognia pędzący wprost na nas.
Moja siostrzyczka ma jasne włosy i jasną cerę. Jest bardzo delikatna i wdzięczna. Mieszkamy daleko od wioski, na wszelki wypadek. Rodzice są biedni, lecz mamy kawałek pola i nigdy nie głodujemy. Astra lubi patrzeć przez okno, gdy zapada zmrok. Czasem pytam: "Czego tam wypatrujesz?"
- Moich braci. Chciałabym wrócić do domu – odpowiada bardzo poważnie.
Potem pyta cicho: "Czy możesz mnie zabić?"
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt