W powietrzu unosił się zapach mchu i żywicy. Owady, brzęcząc, podrywały się do góry. Ewa z trudem łapała powietrze. Brodziła w gęstej i wysokiej trawie, próbując wydobyć z Pawła powód tego absurdalnego spaceru. Niestety, jak zwykle ociągał się z odpowiedzią. Wsłuchana w dźwięki lasu wspominała dzieciństwo spędzone na wsi. To wbrew pozorom nie były sielankowe czasy. Choroba, a potem śmierć mamy, pozostawiły w niej niewidzialny ślad, który od czasu do czasu, boleśnie o sobie przypominał.
Gdyby nie pomoc starszego brata zostałaby na świecie zupełnie sama. Pewnie trafiłaby do domu dziecka, gdzie życie szybko obdarłoby ją z niewinności. Przez kilka lat wszystko układało się dobrze, aż do momentu, gdy zdała maturę, i przeprowadziła się do dwupokojowego mieszkania, które zamiast oazą, stało się kryjówką.
Nie miała wygórowanych ambicji. Stała praca, własne mieszkanie, niewielkie oszczędności na koncie, wystarczyłyby, aby poczuła się usatysfakcjonowana i zadowolona. Niestety często okazywało się, że brakuje jej do pierwszego, nie nadąża z opłacaniem rachunków, a świat wokół to dżungla, w której zwyciężają ci, którzy mają pełne portfele.
Przyjęła propozycję Pawła, bo potrzebowała pieniędzy. Po tym, jak straciła pracę, brat odmówił jej kolejnej pożyczki. Nigdy nie miała, z czego spłacać swoich długów. Nic dziwnego, że odesłał ją z pustymi rękoma.
Dorośnij wreszcie, powiedział.
Dlatego oferta Pawła początkowo wydawała się darem od losu. Choć nie wzbudzał w niej cieplejszych uczuć, nie podejrzewała, że pcha się w prawdziwe kłopoty. Szybko jednak przekonała się, że ma do czynienia z nadętym głupkiem. Niestety nie mogła się już wycofać.
W pewnym momencie zatrzymała się, aby poprawić nogawkę spodni zaczepioną o gałązkę. Paweł nie raczył na nią poczekać. Szedł przed siebie, głośno ją poganiając.
Dopiero, gdy dotarli na polanę, gdzie w cieniu wysokiego świerku, stała ciężarówka, Paweł wziął z ręki Ewy aparat i zrobił kilka zdjęć.
− Wszystko się zgadza – powiedział powoli i z zadowoleniem – Czeka nas długa noc. Mam nadzieję, że włożyłaś seksowną bieliznę.
− Bardzo zabawne – odparła Ewa i westchnęła.
− Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. – Roześmiał się.
Przyniósł kilka długich i grubych gałęzi. Kiedy zrobiło się ciemno, nie włączył latarki. Czekał.
Ewa korzystając z nadarzającej się okazji, wyjęła z plecaka kanapki. Burczało jej w brzuchu. Przez ostatnie kilka tygodni straciła na wadze prawie pięć kilo. Jadła mało i rzadko. Niektóre kobiety byłyby zadowolone z takiego osiągnięcia, ale nie ona. Nigdy nie miała problemu z nadwagą.
Po upływie prawie godziny na polanie zaparkowało czarne BMW, snop światła omiótł gęstwinę lasu. Wysiadło z niego kilka osób. Mężczyzna w kapturze na głowie uruchomił ciężarówkę, otworzył tylnie drzwi i zaczął wyładowywać wypełnione czymś worki. Musiały być ciężkie, bo stękał i marudził.
Ewa była przekonana, że w tirze znajduje się mięso, ale nie wyczuła żadnego zapachu. Spojrzała na Pawła. Czekała na reakcje dziennikarza. Przeczuwała, że on doskonale wie o załadunku. Nie mówił całej prawdy, co oznaczało, że sprawa jest poważniejsza niż początkowo podejrzewała.
Przyglądała się poczynaniom mężczyzn przerzucających worki do osobówki. Jeden z nich miał na sobie obszerną bluzę, a kiedy stanął twarzą w ich stronę, wstrzymała oddech. Rozpoznała tę twarz.
Paweł przyłożył palec do ust, a potem powoli, bezszelestnie przeszedł kilka kroków w prawo, aby móc lepiej się przyjrzeć poczynaniom ludzi. Po chwili zniknął jej z oczu.
Z zapartym tchem obserwowała rozgrywającą się przed jej oczyma scene. Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć.
W pewnym momencie powietrze przeszył strzał.
Ewa poczuła na ustach silną dłoń. Próbowała oddychać nosem, ale nie mogła. Czuła, że się dusi. Ugryzła napastnika w rękę. Zadziało, puścił ją i popchnął na trawę.
Spojrzała mu w twarz.
− Oszalałaś. Zachowuj się cicho.
Paweł postukał się palcem w czoło.
− Nie mogłam oddychać – jęknęła i nabrała powietrza.
− Bałem się, że zaczniesz krzyczeć.
Podał jej rękę i pomógł wstać.
Ewa nie czuła strachu. Przynajmniej nie teraz. Adrenalina buzująca we krwi sprawiła, że dziewczyna miałaby odwagę walczyć z każdym napastnikiem.
Przegarnęła włosy i spojrzała na polanę.
Dźwięk szpadla tnącego ziemię, postękiwania i przekleństwa, sprawiły, że znieruchomiała.
Ktoś zginął, pomyślała i zapięła kurtkę po samą szyję.
Paweł nie spuszczał jej z oczu. Przykładał palec do ust, jakby bał się, że zacznie histeryzować.
Po pewnym czasie, gdy bezwładne ciało, znalazło się w dziurze przysypanej ziemią i przykrytej igliwiem, mężczyźni wskoczyli do samochodu i odjechali.
Las znów zanurzył się w całkowitej ciemności.
Ewa nabrała powietrza, cofnęła się o trzy kroki i spojrzała Pawłowi w twarz.
− Nie mamy pojęcia, co robimy. Jesteś zwykłym amatorem, a mieszasz się w sprawy, które cię przerastają. Oboje zginiemy. Tak to się wszystko w końcu skończy. Wylądujemy w ziemi, jak ten tam, co jeszcze przed chwilą cwaniaczkował – powiedziała ochrypłym głosem. – Dlaczego mnie w to wszystko wplątałeś?
Była wściekła. Zacisnęła pięść i uderzyła Pawła w ramię. Kiedy zamachnęła się po raz drugi, aby uderzyć go w twarz, złapał ją za nadgarstek i przytrzymał.
− Uspokój się – odparł i zdjął z jej głowy liście.
− To ty się uspokój – syknęła.
− Jestem zmęczony twoim marudzeniem. Wciąż powtarzasz sobie, że jesteś kiepska i słaba, a to gówno prawda. Masz silny charakter, tylko łatwiej ci udawać skromną panienkę niż wreszcie zabrać się za siebie.
Nie zrezygnuję tylko dlatego, że brakuje ci pewności siebie.
Nie mogła uwierzyć, że w ciemnym lesie, kilka metrów od trupa, ucinają sobie pogawędkę na jej temat.
− Zamknij się – powiedziała i założyła kaptur, jakby chciała się przed nim schować.
Pohukiwania sowy sprawiły, że zadrżała. Miała ochotę wracać do domu.
− Co teraz planujesz? – spytała po chwili i wskazała ręką świeży grób.
− Zawiadomimy policję – powiedział spokojnie.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt