Ile głów tyle sklepów cynamonowych, a dla nich warto się poddać na chwilę żeby wracać latami. A to wiersz niecodzienny, wytkany fantazmatami ludzkiej natury i szczególnie gwiezdne jest dla mnie:
Cytat:
gdy patrzę jak mleko rozlewa się po polanach
polarnych niedźwiedzi
zaprószając lata świetlne
Po prostu milkyway, rozpływa się w ustach. Piękne niewymuszone brzmienie i zauważam nagle
nieopatrzny świt, drogę mleczną gdzieś daleko, daleko, dalej niż Azja i Bałkany, dalej niż inni ludzie niepodobni nam i naszym czasom.
Pierwsza część, pierwsze trzy wersy już nie zachwycają tak bardzo, nie zachwycają tak jak nie zachwyca Słowacki, no po prostu czasem nie zachwyca. Ale trzymają poziom, choć jak dla mnie
gnomon wystarczy a gnom niepotrzebny. I tu przypominają się lekcje przyrody w czasie późnej wiosny, a jak wiersz coś przypomina i jest to mgliste przyjemne wspomnienie to nie przejdę obok. Choć może spłycam wartość tekstu. Ciekawy i do powrotów, zaskakujący cytat warty zapamiętania i roztrwonienia na kilka chwil bliskości.
Pozdrawiam!