twarze - al-szamanka
Proza » Inne » twarze
A A A

Zawsze śnił tylko twarze. Przesuwały się przed nim długim szeregiem, całą noc, bez końca. Zapamiętywał każdą z nich, pomimo że niektóre różniły się zaledwie nikłą zmarszczką obok oka albo innym ułożeniem kącika ust. To były jego twarze. Za każdym razem, gdy zamykał wieczorem oczy, odczuwał coś na podobieństwo dumy i zaciekawienia, jakie tym razem będą.

Te, które otaczały go w codzienności, na ulicy, ekranie czy gazecie, dawno już nie miały dla niego takiego znaczenia, jak te ze snów. Znał je wszystkie na pamięć, w najmniejszych szczegółach, i nie lubił za to, że z każdym dniem tak strasznie się zmieniały. Widział pogłębiające się zwiastuny przyszłych bruzd, brak jednej rzęsy i pięciu włosów na skroni, w tym dwóch siwych, miejsce na brodzie, gdzie za tydzień pojawi się wyprysk i ostatni, jedyny pyłek pudru, który mimo wielokrotnego mycia ciągle jeszcze tkwił w załamaniu brwi. Nigdy specjalnie się nie przyglądał, wszystko widział natychmiast, gdy tylko przelotnie spojrzał na twarz. Poza tym właściwie na nic nie zwracał uwagi i poruszał się w swoim świecie praktycznie po omacku.

Potykał się, nie widząc przeszkód, obijał o ściany i po wieloletnim treningu ciągle jeszcze miał trudności z trafieniem do łazienki, chociaż całkowicie zdawał sobie sprawę, dlaczego chce do niej dotrzeć. Beznamiętnie jadł podsuwany tuż pod nos pokarm. Zmuszony odwiecznym odruchem zaczynał żuć w momencie, gdy tylko wyczuwał dotyk na dolnej wardze. Nie czuł jednak ani zapachu, ani smaku, uświadamiał sobie tylko, że w miarę przełykania znikało dziwne, nieprzyjemne wrażenie gdzieś poniżej twarzy. Gdzie? Dokładnie nie wiedział. Wszystko poza twarzą było niedookreślone.

Nie miał pojęcia, że istniało coś takiego jak zimno i ciepło. Nigdy się nie pocił, nie marzł, i dlatego zmiana pidżamy na codzienne ubranie była dla niego czynnością niepojętą i bez sensu. Często snuł się bezmyślnie po swoim pokoju tylko w kalesonach, aby po godzinie błądzenia, stanąć przy oknie i znieruchomieć w obserwacji twarzy sunących chaotycznie chodnikiem po przeciwnej stronie. Krzyczały do niego milionami dawno wypowiedzianych, niepojętych słów, myślami, które dopiero co się rodziły i tymi, które nigdy nie miały zamiaru ożyć. Uśmiechały się do niego wspomnieniem radości od dzieciństwa do wieku dojrzałego, a także tym jeszcze w łonie matki i późniejszym, pełnym wyrachowania, wyuczonym, pojawiającym się jak na zawołanie. Czasami odczuwał lęk, widząc na wielu z nich z trudem ukrywany strach przed śmiercią, ale nie rozumiał, dlaczego tak się dzieje. Wolał zapamiętywać, gromadzić, cieszyć się ilością. Nigdy jednak nie wyróżnił żadnej z nich.

W obszernej sali huczała głośna muzyka. Siedział nieruchomo w swoim kącie. Przypadkowo spojrzał w bok i zobaczył twarz. Była jasna, a wszystkie przyszłe myśli i słowa skupiły się na niej w jednym uśmiechu. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widział. Zbliżył się do niej pchany niezrozumiałym odruchem, by mieć tylko ją jedną naokoło siebie, ze wszystkich stron.

                                                                      *

Muzyka grała jeszcze bardzo głośno, ale impreza zbliżała się ku końcowi. Małe grupki ludzi powoli opuszczały już salę, paru zaciekłych palaczy, stojąc w swoim kącie, dmuchało na siebie kłębami dymu, szurały niezgrabnie odsuwane krzesła, a czasem brzęk tłuczonego szkła przerywał na moment rytm tańczących postaci.

Niektórzy rzeczywiście tańczyli, z bezmyślnym uśmiechem przylepionym do twarzy, lecz często z tak zadziwiającym wyczuciem muzyki, jakby nic innego nie robili od wczesnych, dziecięcych lat. Jakich zdolności trzeba, aby balansując z pełną filiżanką kawy nie uronić z niej ani kropli, albo lawirując płynnie pomiędzy krzesłami, nie dotknąć żadnego z nich pomimo chorego biodra i obciążającego drugą nogę ortopedycznego buta.

Zapędziłam moją trzódkę do płacenia rachunków. Stali, kurczowo ściskając portmonetki. Każde z nich, po kolei, wysypywało niezdarnym ruchem parę monet na wilgotną nieco tacę. Kelnerka głośno odliczała należność, unosząc każdy cent do góry, skreślała imię z listy. Następna portmonetka.

Odwróciłam się gwałtownie, czując na plecach delikatne dotkniecie. Z zapraszającym gestem rozłożonych rąk stał przede mną Christopher - mały, niepozorny człowieczek. Zawsze siedział gdzieś w kąciku, niezauważalny, gdyż szarością ubrania i twarzy zlewał się ze ścianą. Poza paroma dotyczącymi bezpośredniej codzienności słowami, nigdy nie wypowiedział nic więcej, nie uśmiechał się... i jeszcze nigdy nie zaprosił nikogo do tańca.

Dałam się poprowadzić w pięciominutowym obrocie wyłącznie w prawą stronę, z trudnością opanowałam zawrót głowy i dziękczynny niemal śmiech, gdyż zdarzenie to miało dla mnie wartość prawie cudu. Widziałam zaskoczone spojrzenia współpracowników i okrągłe ze zdziwienia oczy Wilmy, dopijającej pospiesznie swoją colę. Wraz z ostatnim akordem muzyki opuścił ręce, odwrócił się bez słowa. Pochylony i z ciągle kamiennym wyrazem twarzy podążył drobnym krokiem za swoją grupą ku wyjściu.

Jeszcze zanim odszedł zdołałam spojrzeć mu w oczy i byłam prawie przekonana, że gdzieś na ich dnie zauważyłam coś na podobieństwo niby-uśmiechu.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
al-szamanka · dnia 31.01.2014 07:56 · Czytań: 2178 · Średnia ocena: 4,71 · Komentarzy: 23
Komentarze
Wierszybajka dnia 31.01.2014 14:41
Witaj,
Początek, nagromadzenie twarzy przypomniało mi szybko o palcowym dreszczyku mike'a, nie mam pewności, czy to podobny zabieg? (z chorobą psychiczną)
Treść, dla mnie bardzo zastanawiająca, zachowanie jednego człowieka widziane z wewnątrz i z zewnątrz, osoby osobliwej, odosobnionej skupionej na twarzach. Ponieważ mamy ich tak wiele. Codziennie, co chwile inną i można spędzić całe życie śledząc tylko twarze.

Pozdrawiam ciepło :)
pablovsky dnia 31.01.2014 17:55 Ocena: Bardzo dobre
Z dużym zainteresowaniem przeczytałem Twoją krótką historię, ponieważ zakładam, a właściwie doskonale zdaję sobie sprawę, że dotyczy Twoich klientów, z pewnością Christopher jest jednym z nich, prawda? Nie lubię słowa klient w tym przypadku, ale sama, Al, twierdzisz, że tak się tych ludzi powinno nazywać, jeśli dobrze pamiętam?
Rozpoznałem w opowiadaniu anioła, zapewne Chris dostrzegł to samo, stąd pełne spontaniczności zachowanie. Czyżby zobaczył nagle twarz, której można bezgranicznie zaufać? Z pewnością. Nie licząc zawrotów głowy, nasz anioł musiał doświadczyć bardzo miłego przeżycia, ku uciesze obserwujących.
Na różne sposoby można zinterpretować tę historię, mnie naszła taka. Pozdrawiam.
ajw dnia 01.02.2014 17:26 Ocena: Świetne!
Ciekawa historia. Ludzie są tacy dziwni.. Z niektórymi uwielbiam kontakt, ale są też tacy, których unikam, bo czuję jakąś złą energię. Są osoby, które rzadko rozpoznają twarze, mylą aktorów, spikerów, a nawet sąsiadów, ale są też tacy, którzy widzą takie szczególy, o których zwykłemu śmiertelnikowi nawet się nie śni. Dziwne, gdy dotyczy to mężczyzny. Mam takiego sąsiada, który zauważy nawet gdy zmienię prawie niewidocznie odcień włosów, albo minimalnie podetnę grzywkę. Jestem przekonana, że jak ten, o którym piszesz widzi każdą plamkę i kazdy zakręt zmarszczki. Jakoś tak głupio czuję się w takim towarzystwie ..
Dobrze napisane :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Miladora dnia 01.02.2014 22:50
To dobre opowiadanie, Al.
Napisane z klimatem i dużą wrażliwością, jaka całkowicie uwiarygodnia wszystko, co dzieje się w głowie tamtego człowieka.
Ale z racji Twojego zawodu nie jestem zdziwiona. Empatia to nieodłączny składnik pracy z ludźmi, których natura obdarzyła mniej szczodrze niż innych.

Mam jednak garstkę uwag:
Cytat:
zmarszcz­ką obok oka, albo

Bez przecinka.
Cytat:
To były jego twa­rze. Za każ­dym razem, gdy za­my­kał wie­czo­rem oczy, od­czu­wał coś na po­do­bień­stwo dumy i za­cie­ka­wie­nia, jakie tym razem będą.

Masz rym i powtórzenie. Zawsze, gdy zamykał?
Cytat:
zda­wał sobie spra­wę(,) dla­cze­go chce

Cytat:
nie­przy­jem­ne wra­że­nie, gdzieś po­ni­żej twa­rzy.

Bez przecinka.
Cytat:
swoim po­ko­ju, tylko w ka­le­so­nach

Bez przecinka.
Cytat:
aby po go­dzi­nie błą­dze­nia, sta­nąć przy oknie

Bez przecinka. Albo dwa lub dywiz - aby - po godzinie błądzenia,
Cytat:
chod­ni­kiem po prze­ciw­nej stro­nie ulicy.

"Ulicy" zbędne, zaburza rytm zdania, a zresztą wiadomo, skoro masz chodznik.
Cytat:
ale nie ro­zu­miał(,) dla­cze­go tak się dzie­je.

Cytat:
nie­zro­zu­mia­łym od­ru­chem(,) by mieć tylko ją jedną

Cytat:
koń­co­wi.()Małe grup­ki

Spacja.
Cytat:
palaczy, stojąc w swoim kącie,

Powyżej masz również "w swoim kącie".
Cytat:
nie ro­bi­li od wcze­snych, dzie­cię­cych lat.

Masz rym tańczyli/robili. Dałabym też - od wczesnego dzieciństwa.
Cytat:
do­tknie­cie.

Literówka.
Cytat:
w prawą stro­nę, z trud­no­ścią opa­no­wa­łam za­wrót głowy i dzięk­czyn­ny nie­mal śmiech,

Lepiej byłoby - stronę, z trudnością opanowując...
Cytat:
po­spiesz­nie swoją colę.

Zbędne, wiadomo.
Cytat:
opu­ścił ręce, od­wró­cił się

Dałabym spójnik - ręce i odwrócił się...
Cytat:
Po­chy­lo­ny i z cią­gle ka­mien­nym wy­ra­zem

A tu dałabym przecinek za "i".
Cytat:
Wraz z ostat­nim akor­dem mu­zy­ki

Zbędne, wiadomo.
Cytat:
Jesz­cze zanim od­szedł(,) zdo­ła­łam spoj­rzeć

Cytat:
coś na po­do­bień­stwo ni­by­uśmie­chu.

Jeżeli na podobieństwo, to "niby" zbędne. I rytm jest lepszy.

Czasem nagrodą za zrozumienie i cierpliwość bywa takie zdarzenie. Warte więcej niż pieniądze.

Serdeczności :)
mike17 dnia 02.02.2014 17:18 Ocena: Świetne!
Kawał twojej wrażliwiej i obserwacyjnej duszy, Aldonko, czasem nie trzeba naprawdę pisać potężnych esejów o ludziach, którzy "są poza", by za sprawą krótkiej miniatury jak ta, poczuć, o czym chciałaś powiedzieć, co chciałaś oddać w sensie przekazu, jak czytacz ma się do tego ustawić, by wszedł w tę historię...
Bo słów wiele tu nie trza, jest jakby rzucona w eter zajawka, garść cech charakterologicznych, z których łatwo można zbudować obraz bohatera.
I Ty robisz to jako fachowiec w swej branży bezbłędnie, spokojnie i neutralnie.
Co rzuca się w oczy, to nienarzucanie odbiorcy niczego - dajesz opis, bez dawania na tacy wniosków i konkluzji, jest ów opis kogoś, i z tym się czytaczu zmierz - wnioski przyjdą łatwo.
Brak jakichkolwiek sugestii daje wyraz obiektywności.
To nie jest kreacja, to jest relacja.
I jest tak prawdziwa, jak życie takich ludzi, w ich własnym, odrębnym świecie, do którego tylko nieliczni i to w pewnym stopniu mają dostęp.
Dzięki temu, że masz go, potrafisz pisać w ten sposób i za każdym razem sprawiasz, że nie pozostaję obojętny...
henrykinho dnia 02.02.2014 20:51
Niełatwo jest się podjąć oceny ludzi w taki czy inny sposób pokrzywdzonych przez los. Właściwie jest to cholernie trudne, by wykreować w gruncie rzeczy smutne sytuacje i potem wykrzesać z nich coś pozytywnego, pozornie banalnego jak ten taniec, jednakże dającego przecież nadzieję. Może nie na normalność, ale szczęście, jakieś... przełamanie.
Poza tym, aby spłodzić tekst podobny „twarzom”, nie wystarczy komuś takiemu jak bohater zajrzeć do głowy. Trzeba to jeszcze z czuciem przelać na papier. Plus za to spory, bo widzę, że udało się tutaj ujarzmić sporo emocji i stworzyć nie do końca oczywisty kawałek historii. Nieoczywisty przynajmniej dla mnie, bo musiałem spędzić nad nim trochę czasu, aby odszyfrować cały jego kontekst.

pozdrawiam
blaszka dnia 03.02.2014 08:49
Witaj Al,
zaczarowałaś mnie swoją opowieścią.
Najpierw próbowałam przeczytać wieczorem, lecz po pierwszym akapicie zrezygnowałam. Bałabym się zamknąć oczy do snu.
Zupełnie niepotrzebnie, bo historia poszła w całkiem innym kierunku.
Opisujesz bardzo plastycznie, z dużą wrażliwością, dzięki czemu udało mi się wejść w świat wewnętrzny bohatera. To niesamowite, że ludzie przeżywają takie rzeczy, ja nawet nigdy o tym nie słyszałam. Zabrakło mi wyjaśnienia, do kogo należała ta niezwykła twarz, która poruszyła obojętnego dotychczas pacjenta.
Dziękuję za chwile wzruszeń z Twoim opowiadaniem, Al.
Pozdrawiam cieplutko.
al-szamanka dnia 03.02.2014 19:36
Oczywiście, że Christopher nie jest zdrowym człowiekiem. Jego światem są twarze i mam nadzieję, że lepiej się w nim czuje niż niejeden normalny człowiek w swoim. Dziękuję za poczytanie, Wierszybajko:)

Zgadza się, Pablo, klient to obowiązujące mnie nazewnictwo. Rzeczywiście może się wydawać sztywne, kiedyś sama odbierałam je jako nieludzkie... ale wszystko zależy od tego kim taki człowiek dla mnie jest, czy traktuję go z należytym szacunkiem i zrozumieniem. Christopher zareagował na moją twarz - ogromna niespodzianka dla wszystkich, a dla mnie niewyobrażalne, niezapomniane wyróżnienie.

Ajw, jestem przyzwyczajona do różnych zachowań. Jeden z moich Klientów (z autyzmem) potrafi nawet godzinę pokrzykiwać, pokazując palcem coś dla mnie zupełnie niewidocznego. A potem okazuje się, że denerwowała go kropelka wody na stole. Nie martw się, większość mężczyzn nie widzi małych zmarszczek, bo przede wszystkim skupiają się na zupełnie innych rzeczach;)

Cieszę się, Miladoro, że tak dobrze odczytałaś wartość tej niezwykłej chwili - to tak, jakby na raz poczuć w duszy wszystkie najpiękniejsze wiersze. Twoje bezcenne poprawki postaram się uwzględnić jak tylko dojdę do siebie po kolejnym egzaminie aktualnego dokształtu:)

Masz zupełną rację, Michale. Takich tematów nie można w czytelniku upychać. A jako, że w moim zawodzie przede wszystkim spokój i opanowanie jest motorem wszystkiego, więc tylko akcentuję moje teksty... bo w ciszy nawet szept staje się głośny:)

Przyjemnie czytać, Herykinho, że zechciałeś spędzić nad tekstem trochę czasu, aby odszyfrować cały jego kontekst i przez to zatrzymałeś się nad nim nieco dłużej. Pochlebia mi to:)

Wyjaśnienie jest proste, Blaszko. Jestem narratorem tekstu:) Moja twarz jest zupełnie zwykła, ale Christopher coś w niej zobaczył. Nie wiem co, niemniej wystarczyło, aby po raz pierwszy w życiu zachował się w tak niespodziankowy sposób. Dla mnie epokowe wydarzenie, za które do tej pory jestem wdzięczna losowi.
Pozdrawiam:)
pablovsky dnia 03.02.2014 19:54 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Rozpoznałem w opowiadaniu anioła, zapewne Chris dostrzegł to samo, stąd pełne spontaniczności zachowanie. Czyżby zobaczył nagle twarz, której można bezgranicznie zaufać?


Widzisz blaszko, od samego początku wiedziałem do kogo należy owa twarzyczka ;) W niektórych ludziach jest coś, co sprawia, że nabieramy do nich zupełnie niewytłumaczalnego zaufania, czujemy sympatię i znakomicie odnajdujemy się w ich towarzystwie. Jestem przekonany, że w przypadku Aldonki, zachowanie jej klienta jest jak najbardziej zrozumiałe ;)
blaszka dnia 03.02.2014 20:09
Prawdę mówiąc tak podejrzewałam, a teraz mam pewność ;)
al-szamanka dnia 03.02.2014 20:12
No i nie pozostaje mi nic innego,Pablo, jak na bal karnawałowy moich Klientów przebrać się za motyla;););)
bosski_diabel dnia 07.02.2014 22:30 Ocena: Świetne!
Już sam początek mnie zaintrygował, popatrz AL jak to jest w moim wierszu Dopisek III,

"...ten sen powraca w obrazach, zmienia się w negatyw,
drwi negując własne istnienie, przenika przez szczeliny
pękających w spojeniach zamurza. zamknięte twarze
obrastają głosem, jęczą nękającym chichotem."

a poza tym, pokazujesz w swoich tekstach ogromną, przeogromną wrażliwość i tu ją uwidaczniasz, poza tym jesteś świetnym obserwatorem "takiej" codzienności ...przecież niełatwej, a potrafisz oddać nastrój. Al bardzo późno ale szczerze gratuluję. Pozdrawiam serdecznie, i pisz bo potencjał ogromny.
al-szamanka dnia 08.02.2014 18:17
Cytat:
zamknięte twarze
obrastają głosem, jęczą nękającym chichotem."

Nie wiem, być może słyszy te głosy i Christopher.
Wielkie dzięki, o Bosski za to, że zajrzałeś z miłym słowem:)
shinobi dnia 08.02.2014 20:38
Bardzo przyjemne było przebywanie z tym tekstem. Napisane ładnie, z dużą wrażliwością, było też obecna jakieś napięcie, co powodowało, że całość zdawała się jeszcze ciekawsza. Portretujesz ludzi niezwykle.
al-szamanka dnia 15.02.2014 18:45
shinobi napisał:
Portretujesz ludzi niezwykle.

Cieszę się, że tak uważasz, Shinobi:)
Pozdrawiam:)
puma81 dnia 17.02.2014 19:11 Ocena: Świetne!
Podzieliłaś tekst na "z wewnątrz" i "z wewnątrz", z narracji trzecioosobowej przeszłaś w pierwszoosobową i był to świetny zabieg. Nagle z wyciszonego, "bezczuciowego" świata wpadłam na salę pobrzmiewającą muzyką.
Tak myślałam, że ta jasna twarz należy do Ciebie, bo jakże mogłoby być inaczej.
Piękne, szamanko, a najcudowniejsza jest Twoja wrażliwość, którą po mistrzowsku ubierasz w słowa.
Pozdrawiam :)
al-szamanka dnia 17.02.2014 20:28
Dziękuję, Pumo, ale aż się dziwię, że tak wysoko oceniasz moje ubieranie w słowa... Ty, która zachwycasz swoim pisaniem:)
Pozdrawiam:)
Usunięty dnia 21.02.2014 13:57
A ten odcinek bardzo dobrze pokazuje jedną rzecz. Że zaburzenia to nic innego, jak zbyt duże nasilenie najzwyklejszych zachowań ludzkich. Inaczej, że w każdym normalnym człowieku jest coś, co skumulowane i skondensowane dochodzi do pewnej granicy i zostaje nazwane zaburzeniem.
Podobną rzecz pokazuje Magdalena Piekorz w "Senności", tylko tam była fascynacja ludzkimi nogami, w wyniku której powstało wybitne dzieło, a tutaj dziełem jest zwykłe spojrzenie.

Językiem prowadzisz to pięknym. Jak zawsze. Zabrakło mi tylko nazwania owej granicy, jak to zwykle robisz (a przynajmniej tak mi się wydaje), opisując swoich klientów.

Cytat:
su­ną­cych cha­otycz­nie chod­ni­kiem po prze­ciw­nej stro­nie. Krzy­cza­ły do niego mi­lio­na­mi dawno wy­po­wie­dzia­nych, nie­po­ję­tych

Cytat:
i tymi, które nigdy nie miały za­mia­ru ożyć. Uśmie­cha­ły się do niego wspo­mnie­niem ra­do­ści od dzie­ciń­stwa do wieku doj­rza­łe­go, a także tym

Cytat:
pcha­ny nie­zro­zu­mia­łym od­ru­chem(,) by mieć tylko ją jedną

Cytat:
ku koń­co­wi.( )Małe grup­ki ludzi

Cytat:
coś na po­do­bień­stwo ni­by­uśmie­chu.

za Miladorą - sam uśmiech, bez niby
al-szamanka dnia 22.02.2014 17:57
Rzeczywiście, czasami nie nazywam granicy, być może dlatego, że przywykłam spoglądać na wiele spraw z tej drugiej strony... a tam granicy nie ma.
Dziękuję za uważne poczytanie:)
sergiusz45 dnia 03.07.2014 09:29
Rzadko spotykany sposób opisania świata. Wymagający w stosunku do czytelnika. I dobrze, niech główkuje. Nie zrozumie - jego strata.
Martin CROSS dnia 03.07.2014 11:16 Ocena: Bardzo dobre
Tekst robi wrażenie, takie rzeczy może pisać jedynie kobieta. Mam niedosyt, ale świetnie uchwycona chwila.
ApisTaur dnia 03.07.2014 11:44 Ocena: Świetne!
w bezmiarze światów równoległych / istnieją portale / które tylko w wyjątkowych okolicznościach / możliwe są do otwarcia / jednocześnie odmienność tych światów / znajduje podobieństwa tylko w szczegółach // pozdrawiam :-)
al-szamanka dnia 03.07.2014 18:42
Sergiuszu, Martinie, ApisTarze, ha, przyjemnie mi widzieć pod moim tekstem aż trzech mężczyzn na raz:)
Cieszę się, że każdy z Was znalazł tu coś dla siebie.
Pozdrawiam:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty