Rozdz. III "Świnia" - valdens
Proza » Inne » Rozdz. III "Świnia"
A A A
Sella była na prawdę piękna. Staliśmy na bezkresnej pustyni naprzeciw siebie i patrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Milczeliśmy. Nie podobała mi się ta cisza. Czułem, że za chwilę wydarzy się coś niedobrego. Nie myliłem się.
Sella spojrzała na zachodzące za wydmę słońce i nagle posmutniała. Chwilę później jej śliczną twarz wykrzywił ból, prawdziwa rozpacz. Skarbie co z Tobą?- chciałem zapytać, ale nie mogłem. Coś ścisnęło mi gardło. Sella z całej siły odepchnęła mnie oburącz, tak że upadłem na plecy i od razu pobiegła pod górę, w stronę słońca. Co się stało!?
Nic nie rozumiałem. Nadludzkim wręcz wyzwaniem było podniesienie się z piasku. To dziwiło mnie nie mniej niż zachowanie Selli. Zacząłem ją gonić.
Nogi zapadały się głęboko w piach, a skarpa jakby się powiększała i stawała coraz bardziej stroma. Grzązłem wszystkimi kończynami na czworaka. Moja kochana radziła sobie lepiej. Prawie zniknęła już u szczytu, rozpływając się w promieniach słońca.
Ja z każdym krokiem zapadałem się coraz głębiej, w czymś co już nawet nie przypominało piasku. Było mokre i gęste, jak smoła. Czerwone bagno smoły. Wpadłem w to po pas.
Rękoma próbowałem się wydostać z uwięzi, ale zapadały się także łokcie. Próbowałem krzyczeć, ale z gardła nie wydobywał się nawet najmniejszy dźwięk. Poddałem się. Spojrzałem pod górę. Nie było już ani słońca, ani Selli.
Wpadłem wgłąb, cały. Gęsta maź wlała mi się w usta, zatkała gardło i nos. Zacząłem się dławić i pewnie bym się udusił, gdyby nie...
kogut.

Budził mnie codziennie o brzasku...

Codziennie wychodziłem na podwórze, przeciągałem się na rześkim powietrzu i... zabierałem się do roboty.
Zaczynałem od wyprowadzenia zwierząt na wolność. Najpierw ptactwo - otwierałem kurnik, kury wyskakiwały z grzęd z furkotem, jak dzikie kuropatwy, na łeb na szyję. Pies rozpędzał kaczki po całym podwórzu, za co codziennie dostawał ode mnie po uszach.
Potem wychodziłem nad rzekę po wodę, napełniałem koryta, wypuszczałem krowy i świnie, a następnie sam czekałem na posiłek.
Każdy poranek wyglądał identycznie.

***

Dzień, w którym poznałem miłość mojego życia, zaczął się jednak inaczej. Od progu usłyszałem hałasy w oborze.
Czyżby kuna!? - pomyślałem i podbiegłem do bramy. Fałszywy alarm. Jednemu prosiakowi jakimś cudem udało się opuścić ogrodzenie dla świń! Spod nóg konia przeskoczył pod ścianę i majestatycznie, z uniesioną głową, spacerował po narzędziach. Kiedy dostrzegł mnie, wpadł w prawdziwy popłoch.
Wiedział, że chcę go złapać, ale zachowywał się co najmniej tak jakbym chciał go zabić. Może widział jak szlachtuję jego ojca?
Biegał jak oszalały po całej oborze denerwując nie tylko mnie, ale i konia, który zaczął kopać i parskać, i psa, który udawał ,że chce mi pomóc.
Kiedy już prawie go miałem, sprytnie wymykał się z rąk, chlapiąc dokoła brudami.
Zabawa była krótka. Zapędzony w kąt urwis wytrzeszczył oczy i zapiszczał. Kiedy uniosłem go do góry zamknął oczy i rozdarł się wniebogłosy. Na pewno widział szlachtowanie.
Szybko włożyłem zbiega do ogrodzenia. Uspokoił się dopiero kiedy maciora przewróciła go nosem.
Pies skończył szczekać, koń parskać.
Znów było cicho i przyjemnie, wszystko wróciło do normy, wszystko poza tym, że cały byłem upaprany świńską kupą!
Bez zastanowienia skierowałem krok prosto nad rzekę, a pies za mną.

***

Na brzegu zrzuciłem spodnie i koszulę, i ostrożnie , przebierając nogami jak bocian, zagłębiałem się w nurcie.
Niech to szlag, ale zimna! - pomyślałem.
Postanowiłem dłużej nie przedłużać cierpienia i jednym susem wskoczyłem pod wodę.
Z głośnym okrzykiem wstałem na baczność, tak była zimna.
Wtedy przetarłem oczy i, o zgrozo, ujrzałem JĄ!
Szła sobie z koszem ubrań prosto nad rzekę. Nad rzekę, w której ja całkiem nagi zmywam z siebie gówno!
Znałem ją, to córka naszego kowala.
Nie raz przyglądałem się, jak na wiosce prezentuje swe wdzięki. Miała wkrótce wyjść za mąż za najstarszego ze synów piekarza, tak słyszałem. Nie przeszkadzało mi to jednak myśleć o niej przed snem.
Pomarzyć zawsze można.
Podśpiewując coś pod nosem zbliżała się ku rzece i najwyraźniej nie miała ochoty zmienić planów, tylko dla tego że w niej siedzę.
Nie było wyjścia, musiałem przeczekać.
Postawiła wiklinowy kosz na brzegu, związała czarny warkocz i przykryła go chustą. Spódnicę podwinęła na wysokość kolan i weszła do wody ze śmiesznym, krótkim piskiem.
Zachowywała się tak, jakby mnie w ogóle nie było!
Kiedy rozrzuciła ubrania spojrzała w moją stronę i uśmiechnęła się przelotnie, jakby zalotnie, a może to tylko moja wyobraźnia... ale od razu zrobiło mi się cieplej.
Teraz wiedziałem, że dam radę, tym bardziej, że było na co popatrzeć.
Sella, bo tak miała na imię, odwróciła się tyłem, a podłożona spódnica i tak opadła jej do wody.
Podciągnęła ją wyżej odsłaniając uda i zaczęła przepierkę. Teraz byłem gotowy ucałować prosiaka w ryj, to jemu zawdzięczałem to widowisko.
Nagle Sella wykrzyknęła coś na kształt "oj" i między jej nogami przepłynęło białe płótno. Uciekało z prądem prosto w moim kierunku. Odwróciła się i uśmiechnęła ( tym razem na pewno), wiedziała, że ją złapię i nie myliła się. Nie wiedziała tylko, jak trudno będzie ją odzyskać.
Wolałbym paść trupem niż podejść do niej w tym stanie! Od razu zauważyłaby jak bardzo mi się podoba!
Zwinąłem koszulę w kłębek i rzuciłem w jej kierunku, za blisko, znów spłynęła do mnie. Znów zrobiłem to samo i tak samo cholerna szmata wróciła!
Sella wyskoczyła na brzeg, przeskoczyła przez moje łachy, wychyliła się z brzegu i przygotowała do łapania.
To co ujrzałem pod jej bluzką bynajmniej mi nie pomagało.
Na szczęście tym razem złapała.
- Dziękuję San - uśmiechnęła się i w kilku skokach znów była przy swoim koszu.
Chyba byłem purpurowy, czerwony ze wstydu i niebieski z zimna.
Sella skończyła. Załadowała pranie do kosza, spuściła spódnicę, wzięła kosz i odeszła. Usiadłem na brzegu na wpół przytomny. Przed oczami przelatywały obrazy, a w uszach brzmiały jej słowa "dziękuję San".
To wtedy się w niej zakochałem.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
valdens · dnia 06.01.2007 18:27 · Czytań: 851 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 9
Komentarze
Wiktor Orzel dnia 06.01.2007 18:28
Dobrze napisane. Miło się czyta. Rozdział dynamiczny i zaskakujący. Wątek erotyczny to majstersztyk :D Co z tym kogutem? Bo się nie wyjaśniło :D
valdens dnia 06.01.2007 18:37
Aaa jakby się zaraz miało wszystko wyjaśnić to niebyłbym sobą :smilewinkgrin: Fajnie, że się podoba, cieszę się. Teraz czekam i liczę na te słynne, szczegółowe rozbiory MarcinaD :) Mam nadzieję, że zada sobie trud i przeczyta to
Wiktor Orzel dnia 06.01.2007 18:40
Byłbym zapomniał. Z uwag czystko merytorycznych; za dużo używasz spójnika i. Tekst jest dosyć krótki a iii, to tutaj nie brakuje ;)
lina_91 dnia 06.01.2007 20:51
była NAPRAWDĘ piękna, przecinki sobie daruję ;). Łatwo się czyta, lekki i miły tekścik.
Wiktor Orzel dnia 06.01.2007 21:07
czemu sobie darujesz? Będziesz naszym portalowym przecinkowiczem :D
lina_91 dnia 06.01.2007 21:09
Nie chcę, żeby ktoś się z tego powodu na mnie obraził.
gabstone dnia 04.03.2007 17:16
Skoncz ta ksiazke wreszcie bo sie doczekac nie moge co dalej..masz jakas lekkosc pisania...jezeli tak mozna kochac to ja poprosze:lol:
DamianMorfeusz dnia 23.06.2008 23:13
Hm, może to jakoś zamierzone, może mi się wydaje, ale coś mi jakoś takoś sztywno. Przeczytałem, no ale szczerze - cosik tu jest nie tak, chyba naprawdę dawno napisane ;P
MarioPierro dnia 06.01.2010 13:24 Ocena: Dobre
Całkiem ciekawy tekst. Szukam czasem w archiwach pp czegoś starszego i względnie dobrego jednocześnie, właśnie znalazłem to ;) Scenka erotyczna rzeczywiście dobra, pełna ironii, ale też umiejętnie "stopniowanego napięcia" :D Szkoda, że to tylko jedna z części większej całości, więc nie bardzo wiemy, co było wcześniej, a co będzie potem. Będzie kiedyś dalszy ciąg?
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty