Autobiografia nadczłowieka: Fryderyk Nietzsche - "Ecce Homo" - Natalia Julia Nowak
Publicystyka » Recenzje » Autobiografia nadczłowieka: Fryderyk Nietzsche - "Ecce Homo"
A A A
Od autora: Recenzja ostatniej książki, jaką Nietzsche napisał przed popadnięciem w obłęd. Jak kontrowersyjny filozof postrzegał samego siebie?
  • Autor książki: Fryderyk Nietzsche
  • Gatunek książki: filozofia i etyka
  • Tytuł: Ecce Homo. Jak się staje, czym się jest
  • Kategoria: Literatura popularnonaukowa
  • Wydawnictwo: Nietzsche Seminarium
  • Forma książki: zbiór esejów

Sam o sobie

“Ecce Homo. Jak się staje, czym się jest” to cienka, zróżnicowana wewnętrznie książka, którą można uznać za klucz do twórczości i poglądów kontrowersyjnego (aczkolwiek niezwykle wpływowego) filozofa Fryderyka/Friedricha Wilhelma Nietzschego. Z polskojęzycznej Wikipedii możemy się dowiedzieć, że autor ukończył ją w roku 1888, ale została ona opublikowana dopiero 20 lat później, i to w wersji ocenzurowanej. Wypada odnotować, że pierwsze polskie wydanie “Ecce Homo” (czyli to, na którym będę się opierać w niniejszej recenzji) jest właśnie przekładem okrojonej i ugrzecznionej wersji książki. Dzieło, o którym rozmawiamy, stanowi autobiografię słynnego filozofa, skoncentrowaną na procesie kształtowania się jego wyjątkowego i wywrotowego światopoglądu. Mówiąc obrazowo: ukazuje drogę, którą musiał przejść Nietzsche, żeby stać się stuprocentowym nietzscheanistą.

Strona internetowa wydawnictwa Aletheia podaje, że w nieocenzurowanej, pełnej wersji książki Fryderyk Nietzsche opisuje “napaść na siostrę i matkę” oraz przejawia “ostentacyjną niechęć do Niemców i chrześcijaństwa”. To bardzo interesujące, ale - jak już wspomniałam - będę się opierać na tłumaczeniu standardowej, uszczuplonej, złagodzonej edycji dzieła. Autorem owego tłumaczenia jest Leopold Staff: poeta, dramaturg, eseista, ikona Młodej Polski. “Ecce Homo” w przekładzie Staffa zostało po raz pierwszy opublikowane (nakładem Jakóba/Jakuba Mortkowicza) w 1912 roku. Cyfrową wersję tego wydania udostępniają polscy badacze skupieni wokół projektu Nietzsche Seminarium (Nietzsche.org.pl). Książka, wraz z różnymi dodatkami, liczy ponad 130 stron. Na karcie tytułowej znajduje się ilustracja przedstawiająca uskrzydlone Słońce z dwoma wężami. Czy motyw ten posiada jakieś znaczenie?

Odpowiedź na to pytanie znajduje się w słowach brytyjskich okultystów Aleistera Crowleya i Victora Neuburga: “Skrzydlate słońce, czyli fallus reprezentuje radość życia na wszystkich płaszczyznach, od najniższej po najwyższą. Węże (poza tym, że symbolizują to, co aktywne i to, co pasywne, Horusa i Ozyrysa ze wszystkimi innymi dobrze znanymi atrybucjami) przedstawiają cechy Orła i Lwa, których znaczenie doskonale znamy, lecz o nich nie mówimy” (cyt. za: Lashtal Press, Facebook). Fryderyk Nietzsche nie jest filozofem kojarzonym z okultyzmem, ale trzeba przyznać, że staroegipski symbol graficzny* pasuje do jego światopoglądu opartego na kulcie życia, zdrowia, siły, młodości, radości, wolności, naturalności, spontaniczności, energiczności, drapieżności, a także męskości (patrz: pogarda dla kobiet i zniewieściałych mężczyzn wyrażona w książce “Z genealogii moralności”).

“Ecce Homo. Jak się staje, czym się jest” składa się z przedmowy, pozbawionego tytułu wstępu, czterech rozdziałów oraz utworu poetyckiego zamykającego dzieło. Rozdziały zatytułowane są kolejno: “Dlaczego jestem tak mądry”, “Dlaczego jestem tak światły”, “Dlaczego tak dobre piszę książki” i “Dlaczego jestem przeznaczeniem” (gdybym była złośliwa, powiedziałabym, że przydałyby się jeszcze trzy rozdziały: “Dlaczego jestem tak nadęty”, “Dlaczego jestem tak ekscentryczny” i “Dlaczego mam tak cudowne wąsy”). Wiersz, umieszczony na końcu książki, nosi tytuł “Sława i Wieczność”. “Ecce Homo” nie jest szczegółowym opisem życia Nietzschego, tylko refleksją nad tym, co uformowało go jako człowieka i filozofa. Każdy z rozdziałów stanowi rozprawę mającą udowodnić geniusz myśliciela. Całe dzieło pokazuje, jak autor, przyszły pacjent psychiatryczny, widzi samego siebie.


Dekadent i antydekadent

Z pierwszych stron autobiografii wyłania się obraz Fryderyka Nietzschego jako człowieka narzekającego na brak zrozumienia i odczuwającego osamotnienie związane z nieobecnością pokrewnych dusz (tzn. ludzi dorównujących mu intelektem). Filozof przedstawia się czytelnikom jako satyr i uczeń Dionizosa, a poza tym wyznaje, że nie chce być brany za kogoś, kim nie jest (zwłaszcza za “straszydło” i “potwora”). Stwierdza, że jego filozofia skazuje człowieka na chłód i alienację, ale przynajmniej pozwala odkryć prawdę o ludzkości i świecie. Nietzsche uważa, że napisana przez niego książka o Zaratustrze jest najlepszą i najgłębszą księgą, jaka do tej pory została wydana. Zaratustra (ten książkowy, a nie historyczny) najprawdopodobniej stanowi jego alter ego. Filozof wkłada w usta bohatera słowa, które sam mógłby wypowiedzieć. Na przykład to, że jest odludkiem, któremu nie zależy na czcicielach i wyznawcach.

W rozdziale “Dlaczego jestem tak mądry” Fryderyk Nietzsche kreuje się na kogoś w rodzaju eksperta do spraw egzystencjalnych. Przyznaje, że jest osobą ciężko chorą, a cierpienie i słabość fizyczna znajdują odzwierciedlenie w niektórych jego publikacjach. Choroba, która go dręczy, wiąże się z “bólem mózgu”, krwawymi wymiotami i czasową ślepotą, ale nie ma wpływu na czynności umysłowe. Przeciwnie, sprawia, że filozof może analizować rzeczywistość z dwóch odmiennych perspektyw (chorej i zdrowej, albowiem okresy złego i dobrego samopoczucia występują u niego naprzemiennie). Nietzsche, choćby przez chorobę, jest człowiekiem o wielu obliczach: dekadenckich i antydekadenckich. Co więcej, bardziej niż inni ludzie docenia wartość życia i zdrowia (kategorie te stały się fundamentem jego filozofii). Autor, nie chcąc być zależnym od bliźnich, stara się być silny. Unika też pesymizmu, żeby nie spotęgować swojej choroby.

Fryderyk Nietzsche postrzega siebie jako człowieka samodzielnego i świadomie kształtującego swój światek. Jest przezorny, rozmyślny, dumny, lecz nie pamiętliwy. Nie czuje się typowym Niemcem, tym bardziej, że ma polskie korzenie, a Polacy często biorą go za jednego ze swoich. Niemieckie geny przekazała mu matka: kobieta, o której wzmiankował w swoich dziennikach Johann Wolfgang von Goethe. Matka Nietzschego była zwolenniczką Napoleona, a ojciec - nauczycielem czterech księżniczek. Filozof otrzymał swoje imiona po królu pruskim Fryderyku Wilhelmie Hohenzollernie. Autor autobiografii twierdzi, że ma pozytywne doświadczenia związane z innymi ludźmi, ale uważa, że czasem dobra wola może być bardziej szkodliwa niż zła. Stąd jego pogarda dla pojęcia litości. Nietzsche przekonuje, że chociaż choroba sprzyja resentymentowi, trzeba się go wystrzegać, żeby nie pogorszyć swojej sytuacji.

Filozof stara się walczyć z tym, co uznaje za głupotę. Przypisuje sobie takie cechy, jak wojowniczość, zaczepność czy napastliwość. Wierzy, że otwarty atak to domena silnych, a cicha zemsta - słabych. Jest również honorowy, ma swoje zasady związane z atakowaniem innych (np. atakuje tylko równych sobie, zawsze w konkretnym celu). Nie znosi obłudy, zakłamania, nieszczerości, cwaniactwa, świętoszkowatości: tego wszystkiego, co można nazwać “ukrytym brudem” lub “nieczystymi warunkami”. Autor jest bardzo wyczulony na punkcie takiego zachowania, demaskuje je bardzo szybko. W rozdziale “Dlaczego jestem tak światły” Fryderyk Nietzsche pisze, że nigdy nie był pobożny, religia jawi mu się jako ograniczenie myślenia, niemiecka kuchnia jest dla niego równie marna jak tamtejsza edukacja, a alkohol nie tylko go nie rozwesela, ale wręcz wprawia w stan melancholii.

Myśliciel wyraża swój wstręt za pomocą wielu brutalnych, bezczelnych, obraźliwych i obrazoburczych sformułowań (przykładowo, stwierdza, że “duch niemiecki” pochodzi z “zasmuconych jelit”). Udziela czytelnikom licznych porad dotyczących jedzenia, picia i w ogóle stylu życia. Jego język jest ostry i wypełniony negatywnymi emocjami. Nietzsche dokonuje racjonalizacji: wiele ludzkich problemów usiłuje wyjaśnić w sposób naturalistyczny, fizykalistyczny, wulgarnie materialistyczny. Opisując pewne szczegóły swojej przeszłości, próbuje zaś nakłonić czytelników, żeby wzięli z niego przykład albo żeby zaczęli się uczyć na jego błędach. Filozof na każdym kroku manifestuje swój nieprzyjazny stosunek do Niemców i niemieckości. W drugiej części rozdziału Nietzsche zajmuje się m.in. problematyką artystyczną, zupełnie nie przejmując się tym, że nieco wcześniej rozprawiał o “kiszkach”, “wnętrznościach” i “pośladkach”.

Rozdział trzeci (“Dlaczego tak dobre piszę książki”) jest najdłuższy ze wszystkich i - jak nietrudno się domyślić - stanowi wypowiedź Fryderyka Nietzschego na temat jego własnego dorobku intelektualnego. Autor zapewnia, że nawet fragment jego twórczości, przeczytany ze zrozumieniem, jest dla czytelnika czymś niesamowicie ubogacającym. Uważa swoje książki za wybitne, nawet mimo faktu, że bywają poddawane krytyce. Wierzy, że jeśli ktoś nie zachwyca się jego dziełami, to tylko dlatego, iż nie jest w stanie ich pojąć. Nietzsche cieszy się z tego, że jest popularniejszy za granicą niż w znienawidzonych Niemczech. Pisze o swoich czytelnikach, o swoim stylu literackim, o psychologicznej głębi swojego dorobku. Szczegółowo omawia swoje książki, tłumacząc ich sens i zdradzając kulisy ich powstawania. Wskazuje źródła swoich inspiracji. Pomaga odbiorcom zrozumieć, jak życie wpływa na twórczość, a twórczość na życie.

Rozdział czwarty (“Dlaczego jestem przeznaczeniem”) jest bardzo krótki, ale stanowi apogeum samozachwytu narcystycznego filozofa. Fryderyk Nietzsche spodziewa się, że jego dzieła doprowadzą do całkowitej przebudowy świata (z życiem politycznym na czele). Boi się nawet, że potomni uznają go za świętego. Pewną grozą, ale i fascynacją napawają go jego własne, malowniczo-katastroficzne wizje przyszłości. Pytanie: na ile są one metaforami, a na ile prawdziwymi przeczuciami szalonego myśliciela? Autor wyjawia czytelnikom tajemnicę imienia Zaratustry. Rozprawia również o moralności, immoralizmie, chrześcijaństwie i nadludziach, a ostateczne przesłanie swojego dzieła wyraża poprzez przeciwstawienie pewnej archetypicznej postaci innej archetypicznej postaci. W wierszu “Sława i Wieczność”, zamykającym książkę, Nietzsche opisuje straszliwy gniew Zaratustry. Utwór poetycki przypomina Apokalipsę Świętego Jana.


Moim zdaniem

“Ecce Homo. Jak się staje, czym się jest” to ostatnia książka, jaką Fryderyk Nietzsche zdołał napisać: rok później doświadczył całkowitego pomieszania zmysłów i trafił do szpitala psychiatrycznego (nigdy nie odzyskał zdrowia). Czytając dzieło, trzeba pamiętać, że jego autor, skądinąd bardzo inteligentny, był już (w trakcie pisania) człowiekiem podupadającym psychicznie i umysłowo. “Ecce Homo” jest publikacją niezwykłą: stanowi wybuchową mieszankę realizmu, naturalizmu, autorefleksji, emocji, filozofii, wizyjności, fantazji i obłędu. Każdy rozdział jest inny. W pierwszym Nietzsche jawi się jako człowiek zasługujący na współczucie, ale również na podziw i uznanie. W drugim jest kimś szczerym do bólu, niezadowolonym, nienawistnym, niedelikatnym, niedbającym o Public Relations. W trzecim jest megalomańskim pisarzem, a także światowcem i intelektualistą. W czwartym jawi się jako wieszcz i szaleniec.

Książka jest zróżnicowana również pod względem formy. W dwóch pierwszych rozdziałach filozof pisze swobodnie, prosto, jasno i subiektywnie: jego zapiski przypominają dziennik lub pamiętnik. W trzecim nadal posługuje się stylem pamiętnikarskim, ale łączy swoje wspomnienia z głębokimi przemyśleniami dotyczącymi filozofii, sztuki i szeroko pojętego życia umysłowego. Czwarty rozdział (i wiersz zamykający autobiografię) to już patos, wizjonerskość, abstrakcja, proza poetycka, pisanie natchnione i nawiedzone, modernistyczny irracjonalizm, obłąkańczy neoromantyzm. Czytanie tegoż rozdziału jest dziwnym przeżyciem, bo czytelnik obawia się, że Fryderyk Nietzsche może pisać to wszystko na poważnie (mówiąc językiem Internautów: “not sure if trolling” - “nie jest pewne, czy to trolling”). Przypominam: książka powstała na rok przed zamknięciem filozofa w placówce psychiatrycznej.

Co dolegało Nietzschemu? Mówi się, że słynny myśliciel cierpiał na syfilis (kiłę) - chorobę weneryczną wyniszczającą ciało i prowadzącą do obłędu. W polskojęzycznej Wikipedii znajdujemy jednak takie zdanie: “Eva Cybulska podważyła tę tezę w 1996 na konferencji nietzscheańskiej w Manchesterze, proponując w zamian diagnozę zespołu maniakalno-depresyjnego z waskularną demencją”. Według portalu abcZdrowie, psychoza maniakalno-depresyjna jest również nazywana cyklofrenią lub chorobą afektywną dwubiegunową. Specyfika tej przypadłości polega na tym, że pacjent ma nawracające etapy manii, depresji, stanów mieszanych i pozornej równowagi emocjonalnej. Charakterystyka psychozy maniakalno-depresyjnej wygląda intrygująco w kontekście faktu, że Nietzsche opisywał siebie jako człowieka niejednoznacznego: dekadenta i antydekadenta. Niestety, nigdy się nie dowiemy, jak było naprawdę.

“Ecce Homo. Jak się staje, czym się jest” - polecam tę książkę wszystkim, którzy interesują/zainteresowali się Fryderykiem Nietzschem jako (nad)człowiekiem.


Natalia Julia Nowak,
11-13 lutego 2014 r.



_______________
* Symbol ten zdobi wszystkie książki Fryderyka Nietzschego wydane nakładem Jakuba (Jakóba) Mortkowicza. Pytanie: czy rysownik wiedział, co oznacza motyw, który skopiował? I czy wiedział o tym wydawca serii? Ciekawe, co o wyborze starożytnego znaku powiedziałby sam filozof. Pewnie nie miałby nic przeciwko niemu. “Głoszenie czystości płciowej jest jawnem podżeganiem przeciw naturze” - Fryderyk Nietzsche, “Ecce Homo”. Teoretycy spiskowi mogliby powiedzieć, że Horus jest tożsamy z Lucyferem, domniemanym bogiem wolnomularzy i Iluminatów. Skojarzenie to nie byłoby głupie z kilku powodów. Po pierwsze: Nietzsche był jawnym antychrześcijaninem, odwołującym się niekiedy do symboliki diabła i Antychrysta. Po drugie: istnieje zdjęcie z 1861 roku, na którym siedemnastoletni Fryderyk pokazuje masoński gest “hidden hand” (“ukryta dłoń”). Po trzecie: niektórzy konspiracjoniści wierzą, że Nietzsche był ideologiem Illuminati, New Age i New World Order (proszę to sprawdzić w polsko- i anglojęzycznej części Internetu!). Po czwarte: powszechnie uważa się, że Iluminaci czerpią swoją ikonografię m.in. ze źródeł staroegipskich. Po piąte: skrajni konspiracjoniści (tacy jak David Icke) zaliczają węże do symboli reptiliańskich.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Natalia Julia Nowak · dnia 19.02.2014 12:20 · Czytań: 1279 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 12
Komentarze
Krystyna Habrat dnia 19.02.2014 17:55
Bardzo ciekawa i fachowo napisana recenzja ciekawej książki filozofa, znanego bardziej z legendy niż twórczości.
Na początek dobrze wiedzieć o tej postaci choć tyle, co w recenzji, a potem sięgnąć po książkę i czytać z odpowiednim dystansem. Oczywiście każdy użytkownik PP wie coś o idei nadczłowieka i jej niezamierzonych konsekwencjach.
Warto tę wiedzę pogłębić, a wprowadzenie recenzentki z pewnością to ułatwi.
Usunięty dnia 20.02.2014 23:50
Sporo Nietzschego przeczytałem, a ostatnią książką była właśnie recenzowana przez Ciebie. Wziąłem "Ecce Homo" na warsztat, bo byłem ciekawy: dlaczego Nietzsche jest tak mądry, dlaczego jest tak światły, dlaczego tak dobre książki pisze i dlaczego jego myśl okazała się wiecznie żywą?

P.S.
Kolega opowiadał koncert Prince'a w Polsce. Muzyk wszedł na scenę w srebrnym garniturze i zakomunikował zgromadzonym: "zaraz usłyszycie najlepszą muzykę, jaką kiedykolwiek słyszeliście. Ci muzycy są najlepszymi muzykami na świecie". Po czym zaczęli grać, a kolega się popłakał, tak była dobra.

Czy geniusz musi kłamać skromnością?
Krystyna Habrat dnia 24.02.2014 11:03
Nie wiem, czy wypada mi to pisać, ale wszyscy chyba z PP o tym wiedzą, że głoszenie własnej genialności, górowania nad wszystkimi, to wczesny objaw choroby psychicznej.
Chyba, że jest to zabieg świadomie obliczony na autoreklamę i traktowany z humorem, jako element publicznej prezentacji - występu artystycznego. U muzyka, wspomnianego przez ED, chyba zachodził ten drugi przypadek, ale u bohatera tej recenzji raczej pierwszy, co się potem potwierdziło.
Mówi się, że geniusz i psychoza są sobie bliskie. Ale tu nie miejsce na rozwijanie tego.
marukja dnia 24.02.2014 20:37
Przeczytałam z ciekawością, wynikającą w głównej mierze z zainteresowaniem tematem. Właśnie - jak na recenzję to zdecydowanie zmieniłabym proporcje, jeśli chodzi o objętość. Fragment Moim zdaniem - jak dla mnie najciekawszy, jest w stosunku do opisu powyżej zbyt krótki. Przytaczasz za dużo szczegółów, niepotrzebnie opisujesz tak bardzo dokładnie każdą z części. W pewnym momencie jest nudno, recenzja się rozmywa i przypomina bardziej streszczenie.

Natomiast podoba mi się, że poruszasz wiele aspektów, na przykład tłumaczeniowy. A tutaj w szczególności ogromny plus:
Cytat:
sta­ro­egip­ski sym­bol gra­ficz­ny* pa­su­je do jego świa­to­po­glą­du opar­te­go na kul­cie życia, zdro­wia, siły, mło­do­ści, ra­do­ści, wol­no­ści, na­tu­ral­no­ści, spon­ta­nicz­no­ści, ener­gicz­no­ści, dra­pież­no­ści, a także mę­sko­ści

Wiele osób drży na samo nazwisko Nietzsche i kompletnie nie kojarzy go w żadnej mierze pozytywnie. Niestety ciągle jeszcze króluje zdeformowana interpretacja nadczłowieka.
Usunięty dnia 24.02.2014 22:31
Krystyno, ja znam przynajmniej kilku zdrowych geniuszy, którzy się wywyższali nad resztą. A co wiedzą "wszyscy na PP", to ja mniej więcej jestem sobie w stanie wyobrazić ;)
Krystyna Habrat dnia 25.02.2014 13:08
Widzisz ED, ja muszę być powściągliwa w wyrażaniu tu pewnych opinii ze względu na moje wykształcenie. Owo: "wszyscy na PP" to moje założenie, że powinni to wiedzieć, jako pisarze in spe. Nie będę zatem dociskać argumentów, bo to oczywiste, że nie każdy geniusz musi być chory, ale zacząć by należało od zdefiniowania geniusza, a tego już tu za wiele i nie na nasze siły. Ja mam ostrzejsze kryteria co do geniusza, więc nie znam ich za dużo. Może nawet żadnego.(No, jednego może tak, ale o tym nie wspomnę.) Zresztą oni bywają odlegli.
Wracając do recenzji, bardzo mi się ona podoba, a szczególnie jej obszerność, co dla niejednej osoby będzie wprowadzeniem w ciekawy, a niekoniecznie znany, temat.
Usunięty dnia 25.02.2014 13:52
Skoro to temat nie na Twoje siły, więc nie będę nalegał.
Krystyna Habrat dnia 26.02.2014 10:24
ED. O tych siłach to do mnie? Tak mogłeś to odczytać z mojego ostatniego komentarza, więc wyjaśnię, że chodzi mi nie o przedyskutowanie tego tematu, bo to można robić bez końca, ale ten temat wymaga naukowej dyscypliny, popartej badaniami i literaturą fachową, a ta akurat strona należy do Natalii Julii Nowak, a my, komentatorzy, występujemy tu tylko gościnnie, by wygłosić kilka słów wspierających autorkę recenzji.
Myślę, że dobrze się z tobą, ED, rozmawia, i masz rozległą wiedzę na ten temat, więc chętnie poczytam jakiś twój mądry esej na PP. Na razie nie śledziłam pilnie twoich tu poczynań. Może z powodu przymrużonego oka, jakie kryje się w twoim zbyt długim nicku. I jednak nie na moje siły jest ci dorównać.
Usunięty dnia 26.02.2014 12:31
Co do tekstu - bo nie-rozmową jestem poirytowany - to kardynalnym błędem jest przedstawianie Nietzschego przez pryzmat ostatniego dzieła, przez formę wymuszoną niedomaganiem psycho-fizycznym, które jednak nie stępiło myśli, a wręcz przeciwnie - uintensywniło przez "gęściejsze" sformułowania.
Chyba żaden filozof (może poza Platonem) nie zapłodnił świata artystycznego tak jak F. N w XX w. i nie wyposażył późniejszych intelektualistów w pojęcia oraz płaszczyznę niewyczerpanych rozważań nad istotą samej filozofii.
Mówienie, że F. N. to pyszny wariat jest jak powiedzieć, że Koloseum, to bezużyteczna ruina.
Reasumując, recenzja raczej szkodliwa.

P.S.
Nietzsche był nietzscheanistą?
Krystyna Habrat dnia 26.02.2014 18:49
Pozostaje mi tylko się zadumać i oczekiwać na dalsze rewelacje intelektualne. Lubię słuchać (czytać) mądrych ludzi.
Ale mnie się ta recenzja podobała, może dlatego, że nie jestem filozofem, a tylko filozofii się uczyłam. I psychiatrii. Ale chylę głowę przed prawdziwym znawcą przedmiotu.
Usunięty dnia 27.02.2014 18:09
Smacznego. Jeśli oczekujesz ode mnie wylegitymowania się, to nie czekaj. Nie zniżę się do poziomu machania papierkiem. Każdorazowo wchodzę o własnych siłach do poziomu, z którego się wypowiadam i nie stosuję papierowych wind.
Krystyna Habrat dnia 27.02.2014 21:02
ED to ostatnie do mnie? Ja niczego nie oczekuję. Tyle co tu widzę wystarczy. Mogłabym nawet zaryzykować zgadywankę, że profesor, samouk, zagraniczny intelektualista z przewrotnym humorem, tylko po co? Wystarczy, że dostarczyliśmy koleżance długich komentarzy. I dziękuję.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty