Aldus - Quentin
Proza » Bajka » Aldus
A A A
Od autora: Zadałem sobie kiedyś pytanie, co by było, gdyby zwierzęta zachowywały się jak ludzie? Potem powstało kolejne pytanie; ile trzeba by czekać na wybuch wojny? Przedstawiam Aldusa.
Klasyfikacja wiekowa: +18

Aldus był pająkiem w średnim wieku. Dużo czasu przesiedział za szafą w mieszkaniu pewnych ludzi i byłby tam pozostał do końca życia, ale los chciał, że jeden popołudniowy program telewizyjny odmienił dotychczasowy światopogląd pająka.

Tamtego dnia emitowano półtoragodzinny reportaż o zbrodniczej działalności Adolfa Hitlera. Aldus oglądał wcześniej telewizję, ale nigdy nie bawiło go zanadto gapienie się w kolorowy ekran. Do czasu, aż zobaczył dumnie defilujące wojska Wehrmachtu i przemawiającego do tłumu ekscentrycznego faceta ze schludnie przylizaną fryzurą i filuternym wąsikiem. Pająk w jednej chwili wpadł w zachwyt, a w drugiej zapragnął zmienić świat. Zaczął od zapuszczania wąsa i rozczesywania przedziałku. Na początku czuł się jak najprawdziwszy wódz, ale z czasem dotarło doń, że władca potrzebuje poddanych. W domu u jednych państwa, nie miał dość wielu słuchaczy, przed którymi mógłby przemawiać, dlatego szybko podjął decyzję o wyprowadzce.

Przeniósł się do pobliskiego lasu, gdzie zaczął szerzyć propagandę głównie wśród innych pająków. Dzięki wrodzonemu entuzjazmowi zjednał sobie rzeszę pająków, słuchających wielkiego wodza z uwagą. Aldus zaskarbił sympatię wszystkich swoich pobratymców i wkrótce założył organizację „Rzesza Pająków”, mianując się jej kanclerzem. Od tamtej pory wspólne wiece nabrały elementarnego charakteru w życiu społecznym pająków, a ci, którym nie w smak była przynależność od Rzeszy, musieli opuścić pewne rejony leśne.

Do pająków przystępowały kolejne gatunki zwierząt. Najbardziej ufne były myszy polne, którym Aldus obiecał góry kruchych ciasteczek i całkiem nowe norki mieszkalne. Za myszami, znad stawu, przybyły żaby i jaszczurki, a do reszty dofrunęły szerszenie, ważki i świetliki. Najpóźniej deklarację przynależności do Rzeszy złożyły ślimaki i wiecznie bojaźliwe koniki polne.

Największym poważaniem Aldus darzył chmary szerszeni; tłustych, wielkich i brutalnych w działaniu. Natychmiast stworzył z nich gwardię ochronną, bez której nie ruszał się z miejsca.

Minął niespełna rok, a czujny wódz zaczął obserwować u poddanych wyraźny spadek entuzjazmu. Wiece i przemówienia nie wywierały już większego wpływu. Ba, niektórych nawet nudziły. Aldus musiał więc działać, dlatego z okazji pierwszej rocznicy sprawowania rządów ogłosił autorski plan eksterminacji much, czym wprawił w osłupienie niemal wszystkich członków organizacji.

− Ale dlaczego akurat muchy? − pytali ci bardziej rozsądni, na co Aldus pewnie odpowiadał, że muchy trzeba zlikwidować, bo to gównozjady i tępe kloce.

− Muchy są istotami podrzędnymi w stosunku do pająków i wszystkich ras z pająkami sprzymierzonymi − grzmiał z wysoko zawieszonej pajęczyny kanclerz Rzeszy. − Zniszczenie much jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś wyznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły. Bądźcie bez litości. Bądźcie brutalni. Muchy muszą otrzymać to, co im się należy. Trzeba postępować z maksymalną surowością. Pamiętajcie, że prawo jest zawsze po stronie najsilniejszego. Chcę, żeby każda nowa armia much, która się pojawi, została zdruzgotana. Wojna ma być wojną wyniszczenia.

Wśród ogromnego tłumu nieśmiało rozległy się brawa i okrzyki aprobaty. Zachwyt narastał powoli, aż wreszcie ogarnął wszystkich i wybuchła oczekiwana burza oklasków. Aldus objął wzrokiem rozedrgany tłum zwierząt. Z dumnie zadartym czołem poprawił przedziałek. Gdy wolno spuszczał się po sieci, owacja nadal trwała.

Wieczorem, z okazji wypowiedzenia wojny muchom, wydano huczne przyjęcie. Uroczystość była tak udana, że planowany atak pajęczej Rzeszy trzeba było przesunąć z dwudziestego szóstego sierpnia na początek września.

 

Największe siły pajęczej Rzeszy przerzucono na łąki, gdzie muchy pasły się na krowich plackach, oraz na pola, dopiero co pokryte świeżym obornikiem. Muchy nie miały pojęcia o dążeniach armii Aldusa, dlatego wiele spośród nich nie zdążyło nawet poderwać się do lotu. Te, które miały lepszy refleks, ledwo odfrunęły z ziemi, a oskrzydlające chmary szerszeni zaatakowały je i zmiotły w pył. Zwycięstwo wojsk wodza Aldusa nie pozostawiało złudzeń.

Zwierzęta dowiedziały się szybko o masakrze na polach i pastwiskach. Nikt nie umiał ukryć przerażenia. W największym szoku były komary i, naturalnie nieliczne, pozostałe przy życiu muchy. Na czele zdruzgotanej armii stanął Baron − duża, tłusta mucha, ze zdaniem której liczyły się wszystkie inne osobniki tego samego gatunku. Baron stworzył państwo podziemne, co umożliwiły mu ryjące w glebie dżdżownice. Dniami i nocami budowano rozległe korytarze i bunkry. Baron zaś z ukrycia zaczął kierować akcjami sabotażowymi, czym utrudniał życie wiecznie nieposkromionemu Aldusowi. Wkrótce, widząc efekty działań zbrojnych pająków i oddziałów z nimi sprzymierzonych, do much, dżdżownic i komarów dołączyły mrówki, karaluchy, pchły, motyle, biedronki i żuki. Ogarnięty wściekłością najeźdźca ciskał gromy na cały świat, który chciał opanować.

Kiedy pająk wreszcie się uspokoił, wydał dyspozycję o rozwieszeniu w całym lesie ogłoszeń, w których namawiano muchy do dobrowolnego złożenia broni. Każda mucha miała trafić do specjalnego obozu o wysokim standardzie mieszkaniowym, gdzie poza lokum czekała także solidna racja gówna. Jednocześnie ogłoszenie przestrzegało także inne zwierzęta przed ukrywaniem much, pod groźbą pozbawienia życia.

Część much przystała na warunki pajęczej Rzeszy, mając dość ciasnych korytarzy w podziemiach lasu. Wszyscy ochotnicy trafili do nowowybudowanych obozów pracy, skąd nigdy nie powrócili.

Tymczasem Aldus głośno i otwarcie snuł wizję panowania nad światem. W niedalekiej przyszłości pająki miały stać się istotami nadrzędnymi dla zwierząt, a nawet ludzi. Rasa panów − tak o swoim gatunku mówił wódz pajęczej armii.

Rozpoczęto ostateczną gonitwę za żyjącymi jeszcze muchami. Dzień i noc pająki wraz z szerszeniami przeczesywały las w poszukiwaniu partyzantów. W tym samym czasie Baron pracował mozolnie nad sabotowaniem wojsk nieprzyjaciela. W związku z podziemną działalnością na drzewach i liściach zaczęły pojawiać się hasła godzące w autorytet pająków. Najczęściej spotykanym elementem był napis „ALDUS” z przekreślonymi literami LD, na miejsce których podstawiano N. Równie często demonstrowano frazę „tylko świnie siedzą na pajęczynie”. Wielokrotnie zdarzało się także, że patrol węszących pająków zostawał obrzucony gównem. Baron przygotowywał ponadto plan zamachu na Aldusa.

 

Wkrótce przemówienia wodza Rzeszy nabrały jednoznacznego charakteru. Już nie tylko muchy były efektem ubocznym ewolucji. Gorsze od pająków były wszystkie istoty. Pod każdym względem gatunek pobratymców Aldusa przewyższał pozostałe i każdy, komu wydawało się inaczej, był naiwnym głupcem, o czym wódz nie omieszkał wspomnieć przy okazji licznych wieców.

Najbardziej niepocieszone były szerszenie i to one wystąpiły z Rzeszy najszybciej. Potężną chmarą odleciały z pajęczego terytorium i stworzyły nowe gniazda w drugim końcu lasu.

Po szerszeniach przyszła kolej na żaby i jaszczurki, które wróciły do starych stawów i na bagna. Kiedy Aldus nazwał płazy i gady zielonymi gamoniami, Rzeszę opuściły także koniki polne, jako że poczuły się urażone tą rasistowską uszczypliwością.

Najpóźniej ze wszystkich odeszły ślimaki i tak oto pająki pozostały jedynym gatunkiem w promieniu kilku kilometrów. Aldus ciskał gromy na wszystkich; obwiniał swoich dawnych sprzymierzeńców o zdradę i tchórzostwo. Niedługo potem wojnę pajęczej Rzeszy wypowiedziały zjednoczone siły szerszeni, jaszczurek i żab.

Cały las ogarnęła wielka wojna. Trwający od kilku miesięcy konflikt, nie zapowiadał końca. Codziennością stały się starcia między pająkami a wojskami szerszeni, żab i jaszczurek. Oddziały Rzeszy wybijano w takim tempie, że nie nadążano z uroczystościami pogrzebowymi. Ledwo jedną bitwę skończono i pozbierano truchła martwych żołnierzy, rozgorzała kolejna. Widząc nieuchronny koniec swojej ukochanej Rzeszy, Aldus postanowił rzucić do samobójczego ataku wszystkie siły. To samo uczynił przeciwnik, który wzbogacił się dodatkowo w oddziały ważek. Ważki podwoiły atak powietrzny szerszeni i zmiażdżyły odsłonięte pająki.

Aldus, w obliczu rychłej katastrofy, posunął się do ostateczności; podpalił cały las, a sam uciekł na łąkę. I kiedy sądził, że niepostrzeżenie powróci na stare śmieci, do domu ludzi, u których mieszkał za szafą, wpadł na partyzancki oddział złożony z much i karaluchów, na czele którego stał Baron.

Dowódca podziemia natychmiast uformował pluton egzekucyjny i tak oto Aldusa − wielkiego wodza Rzeszy − utopiono najpierw w gównie, a potem powieszono do góry nogami na jego własnej sieci.

Las był co prawda bezpieczny, ale zrujnowany do tego stopnia, że nie dało się w nim mieszkać, dlatego wszystkie żyjące muchy, karaluchy, biedronki, motyle, ważki, szerszenie, ślimaki i myszy polne odeszły na łąkę. Terenu starczyło dla wszystkich, jednak mało kto był zadowolony z sąsiedztwa, w jakim przyszło mu żyć. Wkrótce plan zajęć wypełniały coraz częstsze kłótnie i wzajemne obelgi. Poszczególne gatunki unikały innych bardziej lub mniej skutecznie, by nie prowokować ewentualnych scysji, ale nie wszyscy potrafili schodzić drugim z drogi w imię pokoju.

Pewnego dnia łąką wstrząsnęła wiadomość, jakoby jedna z żab zżarła dwie małe muchy. Szerszenie, bo to one egzekwowały prawo na łące, z powodu braku dowodów umorzyły postępowanie wyjaśniające. Oburzone muchy kilka dni później przeprowadziły własny proces, wyrokiem którego żarłoczną żabę skazano na śmierć poprzez nabicie na pal. Egzekucję przeprowadzono naturalnie bez wiedzy szerszeni i pozostałych zwierząt.

Na wieść o samosądzie muchy zaczęto nazywać zbrodniarzami.

− Szkoda, że Aldus was wszystkich nie powybijał! − grzmiały żaby nad stawem. − Muchy są gorsze niż wszy i tyfus.

Z czasem w okolicach stawu wywieszano tabliczki z napisem „muchom wstęp wzbroniony”. Coraz częściej żaby podchodziły do wspólnoty much. Wszystkie próby odwetu kończyły się fiaskiem, jako że stojące na straży porządku szerszenie były bardzo czujne.

Pod koniec lata na łące wybuchły jednak zamieszki. Punktem zapalnym była akcja jednej z żab, która zdołała porwać muchę i utopić biedaczkę w stawie. Później wyciągnęła topielca na brzeg i przyczepiła doń tabliczkę „dobra mucha, to martwa mucha”. Zamieszki były tak intensywne, że szerszenie nie potrafiły zapanować nad rozzłoszczonym tłumem. W wyniku utarczek część much straciła skrzydełka i odnóża albo zginęła. Żaby zostały z kolei boleśnie pożądlone. Po paru dniach Baron ogłosił odejście swojego gatunku z łąki.

 

Nieobecność much nie wpłynęła nadto na zmianę sytuacji. Sąsiadujące ze sobą zwierzęta nie potrafiły dojść do porozumienia, dlatego co rusz wybuchały nowe konflikty. Lubiące na przykład porządek mrówki zaczęły obwiniać karaluchy o niechlujstwo, na co te drugie reagowały z wielkim oburzeniem i odgryzały się, gromadząc góry przegniłych śmieci, zasmradzających okolicę. Jedynie żuki potrafiły mieszkać obok karaluchów. Pozostałe zwierzęta do wielbicieli smrodu odnosiły się z dużym dystansem. Niektórzy snuli nawet teorię, że karaluchy oraz żuki muszą być genetycznie spokrewnione z rozkochanymi w gównianym wypasie muchami. Na łące szybko rozniosła się plotka; „mucha rucha karalucha” − w taki sposób teorię pokrewieństwa komentowały zwłaszcza mrówki. W społeczności znowu zawrzało.

Wybuchały kolejne zamieszki. W najlepszym wypadku wymiana sprzecznych poglądów kończyła się krótkim spięciem pomiędzy zwaśnionymi stronami a pilnującymi porządku szerszeniami, które z każdym dniem przekraczały kolejne granice brutalności. Dochodziło nawet do tego, że w pewnym momencie oponenci nie walczyli z sobą, zaś z latającymi oddziałami prewencji.

Szerszenie założyły pierwsze w historii więzienie dla zadymiarzy, które, według opinii wielu mieszkańców łąki, przypominało dawne obozy Aldusa, gdzie głodzono muchy. Wściekli aresztanci niemal natychmiast zrujnowali przepełnione cele i opanowali cały gmach więzienia. Inicjatywa bojowników trwała tak długo, aż gmach doszczętnie runął. Na placu, gdzie piętrzyły się gruzy, wybudowano prowizoryczną gilotynę. Trwające przez kilka dni z rzędu masowe egzekucje zdruzgotały oddziały brutalnych szerszeni, nie szczędząc nawet najwyżej postawionych dowódców. Odcięte głowy ofiar rewolucji nabijano na żądła, a następnie zwłoki wystawiano w takiej formie na widok publiczny.

Trudno powiedzieć, kto w czasie bezprawia i ogólnej rebelii sprawował władzę. Karaluchy uważały, że to im należy się prawo rządzenia, z kolei mrówki za jedynego monarchę uznawały swoją królową. Pozostałe zwierzęta także miały własne zdanie, ale żadne ze stanowisk nie prowadziło do porozumienia. Zapanowała wieczna niezgoda. Kolejne pokolenia zwierząt wiedziały od początku, że jedynym sensownym powołaniem w życiu jest nienawiść do wroga. Młodych uczono, że ziemia, z której czerpią, naznaczona jest krwią ich przodków i nie wolno o tym zapominać.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Quentin · dnia 01.03.2014 19:27 · Czytań: 735 · Średnia ocena: 4,8 · Komentarzy: 17
Komentarze
azikuder dnia 01.03.2014 19:51
Opowiadanie w duchu "Folwarku zwierzęcego, tyle że tematyka związana z faszyzmem. Czytając tekst miałam także skojarzenia z wojenną historią Polski., podziemiem i holokaustem. Tekst właściwie jest opowieścią o władzy i mechanizmach walki z wrogiem oraz o manipulacji przez władzę,osadzoną głównie w świecie owadzio - płazio - gadzim. W tym aspekcie posiada uniwersalny wymiar.W sumie sprawnie napisany i mimo dużych uproszczeń psychologicznych, z pewną dozą poczucia humoru i darem obserwacji mechanizmów społecznych. Pozdrawiam Autora Azi:)
al-szamanka dnia 01.03.2014 20:02 Ocena: Świetne!
Cytat:
głów­nie wśród in­nych pa­ją­ków. Dzię­ki wro­dzo­ne­mu en­tu­zja­zmo­wi zjed­nał sobie rze­szę pa­ją­ków

w tym krótkim akapicie użyłeś tego wyrazu aż cztery razy

Jak sam napisałeś - co by było gdyby.
I co się okazało?
Doskonale dopasowałeś ludzki schemat do zwierzęcego.
Czy mnie wzrok nie myli, czy może zastosowałeś w tekście kawałek sprawdzonej historii?;)
Podobało się.
Przede wszystkim dlatego, że do określonych zachowań doskonale dobrałeś zwierzęta, o których mamy już swoje wyobrażenia.
Pająki bardzo pasują, aby opleść wszystkich podstępną siecią, uwikłać w swoje cele.
Szerszenie jako brązowa, agresywna armia tępogłowych.
Muchy... no, niższa rasa, bo przecież fuu, siedzą na g.....

Całe szczęście, że to tylko co by było gdyby.
Natura raczej utrzymuje się w równowadze.
Dopóki nie ingeruje w nią prawdziwy agresor.
My.

Ciekawe opowiadanie, niecodzienny pomysł.
Pozdrawiam:)
zajacanka dnia 02.03.2014 00:04
Ha! Zawsze mówiłam, że pająki to kapciem trzeba, albo azotoksem i na szufelkę!

A serio. To całkiem udana próba przeniesienia zachowań ludzkich do świata zwierzęcego. Troszkę zmęczyły mnie kolejne walki, ale taka jestem: nie przepadam za podobnymi opisami. Szczególnie w wykonaniu robactwa.

Pomysł nie nowy, ale brawa za próbę!
pablovsky dnia 02.03.2014 12:36 Ocena: Świetne!
Dla mnie pomysł całkowicie nowatorski! Ja się pytam tych, co piszą, że pomysł nie nowy: Kiedy ktokolwiek wcześniej porównał Adolfa do Aldusa? Nikt! :lol:
Dopiero nieoceniony, wszechstronnie uzdolniony nasz kolega, Quentin, zrobił coś z niczego.
No, może nie do końca z niczego, bo w głównych rolach obsadził znaczną część owadziego świata.
Zawarłeś w swojej historii jedną, niepodważalną prawdę. Że tam, gdzie na niewielkim obszarze żyje tyle różnych nacji, tam nie ma szans na życie w całkowitym pokoju, świecie bez konfliktów i ognisk zapalnych.
Dla mnie Twój las, równie dobrze- może być Europą. A wieczne walki, przepychanki, to obraz społeczeństw, różnych narodowości, żyjących na naszym kontynencie. Wojna się dawno skończyła, ale wojenki wciąż trwają. Najlepszym przykładem to, co działo się całkiem nie dawno na Bałkanach i obecna sytuacja na Ukrainie. Oby to nie było kolejne wcielenie Aldusa.
Jak zwykle, drogi Quentinie, pokazałeś, że masz talent, którego tylko można pozazdrościć.
Arras35 dnia 02.03.2014 14:07
Witam!
Pomysł super. Tematyka owadzia też przypadła mi do gustu.
Tekst mnie zaciekawił. Tylko tak dalej.
Pozdrawiam
Arras35
Quentin dnia 02.03.2014 18:00
Witajcie, moi mili ;)

Azi, słuszne te twoje skojarzenia. To tekst tak naprawdę o ludziach, przez co bardziej mi przykro ;) Cieszę się, że zajrzałaś. Kłaniam się.

Al, sprawdzona historia sprawdza się zawsze. A co do wyobrażeń, które mamy, to najczęściej stereotypy, choćby nawet niegroźne. Często u podstaw wielkich tragedii leżą maleńkie kwestie.

Anno, a kto przepada za takimi opisami? ;) Najfajniej byłoby nie opisywać tego w ogóle, ale takie rzeczy dzieją się ciągle. Nie będę fałszował historii jak komuchy ;)

Pablo, jak zwykle mogę na ciebie liczyć.
pablovsky napisał:
tam, gdzie na niewielkim obszarze żyje tyle różnych nacji, tam nie ma szans na życie w całkowitym pokoju, świecie bez konfliktów i ognisk zapalnych.

To, o czym piszesz to swego rodzaju teza, którą stawiam za każdym razem, ilekroć chciałbym pisać coś o ludziach, a zawsze chcę. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że najwierniej powyższą tezę odzwierciedla perełka Lumeta "Dwunastu gniewnych ludzi". Tylko, że tak koniec jest zbyt optymistyczny ;)

Arras, cieszę się, że pomysł i tematyka przypadły ci do gustu. O to właśnie chodzi, ażeby interesować ;)

Dziękuję wszystkim serdecznie za poświęcony czas. Doceniam włożony wysiłek. Do następnego razu, mili państwo :)

Pozdrawiam
puma81 dnia 06.03.2014 12:29 Ocena: Świetne!
Quentinie, dawno do Ciebie nie zaglądałam, przeczytałam "Aldusa" i kilka wcześniejszych tekstów i widzę, że Twoja forma nie tylko trwa sobie bez zmian, ale raczej szybuje w górę. Gratuluję świetnych pomysłów i lekkiego pióra.
Na przykładzie zwierząt pokazałeś esencję ludzkiej natury, człowiecze "uwielbienie" konfliktów niezależnie od skutków, które nietrudno przewidzieć. Każda wojna rodzi kolejną, czasem o zupełnie innym wydźwięku, ale zawsze sprowadza się do jednego - zła.
Pozdrawiam serdecznie:)
Quentin dnia 06.03.2014 21:24
Miło cię widzieć, pumo

Fakt, dawnośmy się nie widzieli ;)
Z tą konfliktowością często jest tak jak mówisz. Coś jest na rzeczy odnośnie tegoż uwielbienia. Człowiek to dziwne zwierze. Ech ;)

Dziękuję bardzo za wizytę.
Pozdrawiam serdecznie
ajw dnia 17.03.2014 18:43 Ocena: Świetne!
Ja mam w łazience pod prysznicem chudonogiego Heńka, który ze swoim synem (tak mniemam, bo mniejszy) podgladają mnie gdy się kąpię. Nigdy nie myslałam, zeby go spuścić do ścieku, ale po przeczytaniu twojego opowiadania zastanawiam się, czy mam równo pod sufitem.
Świetny pomysł, świetne wykonanie :)
Quentin dnia 17.03.2014 18:57
Witaj, ajw

Należałoby się zastanowić, czy ów Heniek ma równo pod sufitem i czy nie przyjdzie mu coś głupiego do łba ;) Ja mam na klatce schodowej ze dwóch, trzech, a może nawet czterech byczych sukinsynów, ale nie wyglądają na sabotażystów, więc tak sobie żyjemy w równowadze, do czasu ;)

Dzięki serdeczne, że wpadłaś.

Pozdrawiam
ajw dnia 17.03.2014 19:43 Ocena: Świetne!
Ja się chudonogich nie boję, ale te grube skurczybyki napawają mnie obrzydzeniem, zwłaszcza, że nie depilują nóg ;)
blaszka dnia 17.03.2014 19:51
I kto by pomyślał, że w świecie zwierząt jest tyle uprzedzeń rasowych i nienawiści... Widać zwierzęta różnią się od ludzi tylko powłoką zewnętrzną.
Zabawny, choć nieco gorzki obrazek.
Podobało się.
Dobra Cobra dnia 17.03.2014 19:56 Ocena: Bardzo dobre
Pełen szacunek, gdyz sam bym się nie podjął tematu a tu proszę!

Quentinie,

Pająki! To niemiłe stworzenia z wyglada, choć być może kochają, rodzą dzieci i posiadają jakieś ciekawe zainteresowania oboczne. Kto ich tam wie.

Piekny tekst o rozniecaniu konfliktów, rodzącej się nienawiści. - wszystko pod płaszczykiem zwierzątek ukryte. Chić one tez, kurde, walczą o swoje. Jednemu kolesiowi tygrys użarł obie nogi i został inwalidą. I jak tu żyć?
A tygrys? Pewnie był glodny, bo on akurat na to zwraca największą uwagę.
Co w takim wypadku zrobić, gdy nóg się już nie ma? Albo np się jest głuchym? No nie da się oglądac telewizora. Paski poczytać to jeszcze, z ust też można próbować. Dramat wtedy, gdy ktoś malo otiwera buzię podcza mówienia i mamrocze. Normalnie gleba!

Bardzo podoba mi się Twój kolejny kawałek. Brawo!

Pozdrawiam i do następnego!

DoCo
Quentin dnia 18.03.2014 21:21
Witajcie,

blaszka, całe szczęście zwierzęta są całkiem spoko ;) Niby nie mają czegoś tak podstawowego jak moralność, ale radzą sobie. My - ludzie - mamy prawa, kodeksy, systemy, sankcje i co... racja, gorzkie to ;)

DoCo, powiem ci, że bez nogi chyba jeszcze da się żyć. Widziałem już takich ludzi ;) Gorzej, gdy przychodzi żyć bez tolerancji, a wtedy konflikt, nienawiść etc. Life is brutal, bo MY jesteśmy brutalni.

Dziękuję serdecznie za wasz czas, moi drodzy. Cieszę się bardzo.

Pozdrawiam
Dobra Cobra dnia 18.03.2014 21:37 Ocena: Bardzo dobre
Spox. Dobrze kombinujesz.

DoCo
Usunięty dnia 26.03.2014 11:11
Pomysł sam w sobie nie jest jakiś specjalnie oryginalny, a dopasowanie pod fakty historyczne było - przypuszczam - bardziej zabawą niż pracą w pocie czoła. Ale tu znowu widać, ile znaczy sprawne pióro. Jesteś jednym z tych, co napiszą o parze przetartych kapci stojącej przy łóżku i też będzie bosko.

Rymujących się końcówek jest sporo, ale nie punktowałam. Ale kilka innych baboli już tak. Może Ci się przyda.

Cytat:
był pa­ją­kiem w śred­nim wieku. Dużo czasu prze­sie­dział za szafą w miesz­ka­niu pew­nych ludzi i byłby

Cytat:
W domu u jed­nych pań­stwa, nie miał dość wielu słu­cha­czy

bez przecinka

Cytat:
Za­czął od za­pusz­cza­nia wąsa i roz­cze­sy­wa­nia prze­dział­ku. Na po­cząt­ku czuł się jak naj­praw­dziw­szy wódz, ale z cza­sem do­tar­ło doń, że wład­ca po­trze­bu­je pod­da­nych. W domu u jed­nych pań­stwa, nie miał dość wielu słu­cha­czy, przed któ­ry­mi mógł­by prze­ma­wiać, dla­te­go szyb­ko pod­jął de­cy­zję o wy­pro­wadz­ce.Prze­niósł się do po­bli­skie­go lasu, gdzie za­czął


Cytat:
pa­ją­ków. Dzię­ki wro­dzo­ne­mu en­tu­zja­zmo­wi zjed­nał sobie rze­szę pa­ją­ków

Cytat:
Aldus za­skar­bił (sobie) sym­pa­tię wszyst­kich swo­ich po­bra­tym­ców

'swoich' do kosza

Cytat:
nowe norki


Cytat:
Naj­póź­niej de­kla­ra­cję przy­na­leż­no­ści do Rze­szy zło­ży­ły śli­ma­ki i wiecz­nie bo­jaź­li­we ko­ni­ki polne.Naj­więk­szym po­wa­ża­niem Aldus da­rzył chma­ry szer­sze­ni; tłu­stych, wiel­kich i bru­tal­nych w dzia­ła­niu. Na­tych­miast

Cytat:
Wiece i prze­mó­wie­nia nie wy­wie­ra­ły już więk­sze­go wpły­wu.

Cytat:
Naj­więk­sze siły pa­ję­czej Rze­szy prze­rzu­co­no na łąki, gdzie muchy pasły się na kro­wich plac­kach, oraz na pola

Cytat:
muchy pasły się na kro­wich plac­kach, oraz na pola, do­pie­ro co po­kry­te świe­żym obor­ni­kiem. Muchy

Cytat:
dą­że­niach armii Al­du­sa, dla­te­go wiele spo­śród nich nie zdą­ży­ło

podobne brzmienie

Cytat:
muchy. Na czele zdru­zgo­ta­nej armii sta­nął Baron − duża, tłu­sta mucha

Cytat:
muchy do do­bro­wol­ne­go zło­że­nia broni. Każda mucha miała tra­fić do spe­cjal­ne­go obozu o wy­so­kim stan­dar­dzie miesz­ka­nio­wym, gdzie poza lokum cze­ka­ła także so­lid­na racja gówna. Jed­no­cze­śnie ogło­sze­nie prze­strze­ga­ło także inne zwie­rzę­ta przed ukry­wa­niem much

Cytat:
pa­ją­ki miały stać się isto­ta­mi nad­rzęd­ny­mi dla zwie­rząt, a nawet ludzi. Rasa panów − tak o swoim ga­tun­ku mówił wódz pa­ję­czej

Cytat:
pa­ją­ki wraz z szer­sze­nia­mi prze­cze­sy­wa­ły las w po­szu­ki­wa­niu par­ty­zan­tów

Cytat:
pa­trol wę­szą­cych pa­ją­ków zo­sta­wał ob­rzu­co­ny gów­nem. Baron przy­go­to­wy­wał po­nad­to plan

Cytat:
pa­ją­ków były wszyst­kie isto­ty. Pod każ­dym wzglę­dem ga­tu­nek po­bra­tym­ców Al­du­sa prze­wyż­szał po­zo­sta­łe

Cytat:
były wszyst­kie isto­ty. Pod każ­dym wzglę­dem ga­tu­nek po­bra­tym­ców Al­du­sa prze­wyż­szał po­zo­sta­łe i każdy, komu wy­da­wa­ło się ina­czej, był na­iw­nym głup­cem, o czym wódz nie omiesz­kał wspo­mnieć przy oka­zji licz­nych wie­ców.Naj­bar­dziej nie­po­cie­szo­ne były

Cytat:
pa­ją­ki po­zo­sta­ły je­dy­nym ga­tun­kiem w pro­mie­niu

Cytat:
wojnę pa­ję­czej Rze­szy wy­po­wie­dzia­ły zjed­no­czo­ne siły szer­sze­ni, jasz­czu­rek i żab.Cały las ogar­nę­ła wiel­ka wojna.

Cytat:
Trwa­ją­cy od kilku mie­się­cy kon­flikt, nie za­po­wia­dał końca.

bez przecinka

Cytat:
siły szer­sze­ni, jasz­czu­rek i żab.Cały las ogar­nę­ła wiel­ka wojna. Trwa­ją­cy od kilku mie­się­cy kon­flikt, nie za­po­wia­dał końca. Co­dzien­no­ścią stały się star­cia mię­dzy pa­ją­ka­mi a woj­ska­mi szer­sze­ni, żab i jasz­czu­rek.

Cytat:
z po­wo­du braku do­wo­dów umo­rzy­ły po­stę­po­wa­nie wy­ja­śnia­ją­ce.

szyk: umorzyły postępowanie wyjaśniające z powodu braku dowodów

Cytat:
po­przez na­bi­cie na pal. Eg­ze­ku­cję prze­pro­wa­dzo­no na­tu­ral­nie bez wie­dzy szer­sze­ni i po­zo­sta­łych

Cytat:
Za­miesz­ki były tak in­ten­syw­ne, że szer­sze­nie nie po­tra­fi­ły za­pa­no­wać

Cytat:
nadto na

Cytat:
Nie­obec­ność much nie wpły­nę­ła nadto na zmia­nę sy­tu­acji. Są­sia­du­ją­ce ze sobą zwie­rzę­ta nie

Cytat:
żuki po­tra­fi­ły miesz­kać obok ka­ra­lu­chów. Po­zo­sta­łe zwie­rzę­ta do wiel­bi­cie­li smro­du od­no­si­ły się z dużym dy­stan­sem. Nie­któ­rzy snuli nawet teo­rię, że ka­ra­lu­chy oraz żuki

Cytat:
roz­ko­cha­ny­mi w gów­nia­nym wy­pa­sie mu­cha­mi. Na łące szyb­ko roz­nio­sła się plot­ka; „mucha rucha ka­ra­lu­cha” − w taki spo­sób teo­rię po­kre­wień­stwa ko­men­to­wa­ły zwłasz­cza mrów­ki. W spo­łecz­no­ści znowu za­wrza­ło.Wy­bu­cha­ły ko­lej­ne za­miesz­ki. W naj­lep­szym wy­pad­ku wy­mia­na


Cytat:
po­glą­dów koń­czy­ła się krót­kim spię­ciem po­mię­dzy zwa­śnio­ny­mi stro­na­mi a pil­nu­ją­cy­mi po­rząd­ku szer­sze­nia­mi, które z każ­dym dniem prze­kra­cza­ły
Quentin dnia 30.03.2014 21:43
Witaj, morfino

Serdeczne dzięki za opinię. Miłe jest to, co piszesz. Korektę przejrzę w wolnym czasie, a w zasadzie w nieco wolniejszym niż teraz. Widać jest co przeglądać i za to również dozgonne dzięki. Cenię twoją mrówczą pracę redaktora.

Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty