The Other Woman - ZaredM
Proza » Obyczajowe » The Other Woman
A A A
Od autora: Właśnie dziś w ostatnim dniu marca przyszła do mnie ta inspiracja prosto z piosenki. Był on i była ona.. i to właśnie ona stała się inną kobietą.
Klasyfikacja wiekowa: +18

Siedziała przed toaletką i z zachwytem przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze. Nie żałowała pieniędzy wydanych na fryzjera i wizażystkę.  Jej fryzura była gustowna, a makijaż wręcz idealny.  Owszem ten mały incydent związany z wysiłkiem fizycznym, za przyczyną ciała Adama mógł zakłócić tę perfekcję jednakże wcale  nie zaszkodził jej wizerunkowi.

Zauważyła w lustrze nieznaczny ruch w chwili gdy odświeżała karminowy kolor na swych wargach . Odwróciła się w kierunku śpiącego mężczyzny. Wyglądał tak zmysłowo.  Jego lekko rozchylone usta wręcz zapraszały do pocałunku. Nie mogła oprzeć się pokusie i już sunęła po puszystym dywanie prosto w jego kierunku. Pochyliła się i delikatnie musnęła jego wargi. Mężczyzna jakby to wyczuwając, poruszył się nieznacznie. Natychmiast wsunęła dłoń pomiędzy poły koszuli i pogładziła jego tors. Był taki męski. Delektowała się chwilą, aż w końcu cofnęła rękę i starannie zapięła guziki, pozostawiając szyi swobodę. Wspaniale prezentował się w gustownym garniturze, który dla niego wybrała. Co prawda zdawała sobie sprawę z tego,
że teraz gdy on spał to nie dbał o to, iż materiał ulegnie zagnieceniom. W głębi duszy wierzyła, że gdyby miał tego świadomość na pewno starannie obchodziły się z nim. W końcu to ona mu go sprezentowała! Już od chwili gdy zobaczyła go na wystawie małego sklepiku z galanterią męską, wiedziała, że jest uszyty specjalnie dla niego i jej zdaniem Adam musiał go mieć!
Tak jak ona musiała mieć Adama.
Często gdy przechodziła tamtą alejką rozmyślała o ich związku. Aż nadszedł dzień kiedy zadzwoniła po Adama, a on odebrał i choć był mocno zaskoczony jej prośbą, przyjechał i właśnie teraz słodko spał w jej sypialni. A ona mogła cieszyć oczy jego widokiem.
Nagły dzwonek do drzwi wystraszył ją i wprawił jej serce w gorączkową palpitację. Natychmiast chwyciła srebrną taśmę.  Charakterystyczny „bim-bom” znów przywoływał ją do frontowych drzwi. Spojrzała na swe działo i ruszyła przez pokój.

- Kto do cholery, przeszkadza spać Adamowi! - syknęła przez zaciśnięte zęby spiesząc się przegonić winowajcę.

Z rozmachem otworzyła drzwi. Mężczyzna stojący na zewnątrz zmierzył ją świdrującym spojrzeniem.

- Fju, fjuuuu… – skomentował z uznaniem próbując wychwycić jak najwięcej szczegółów z pod atłasowego szlafroczka okalającego postać kobiety. – Gdybym wiedział, że tak piękna i urocza dama jest odbiorcą tej paczki, nie zwlekałbym z jej dostarczeniem, aż do tej godziny!

- Dawaj pan tą paczkę i zjeżdżaj stąd bo nie mam czasu na ceregiele - rzuciła kąśliwie.

- No proszę, co za temperamencik! Widać, że w gorącej wodzie kąpana. – Kurierowi wcale nie przeszkadzał nieprzyjemny ton kobiety. - Pewnie kochaś się spóźnia… - zaśmiał się i po chwili dodał rubasznie - Może zostawię swój numer, wie pani… w razie czego, chętnie służę pomocą..

- Dziękuję i do widzenia, nie mam czasu! – Jeszcze jej tego brakowało, żeby jakiś obleśny gość ślinił się na jej widok.

Zaniosła paczkę do kuchni, pomagając sobie nożem rozerwała folię i zajrzała do środka. Od razu poczuła się lepiej. Błogi spokój spłynął na jej ciało. Tatuś dotrzymał obietnicy i wysłał to, o co go prosiła. Już chciała wyjąć zawartość, pogładzić, przyłożyć do twarzy, poczuć ten znajomy zapach gdy usłyszała, że w pomieszczeniu obok jakieś odgłosy.
Odłożyła paczkę na blat kuchenny i ruszyła w stronę sypialni. To Adam się obudził i wydawał z siebie nieartykułowane dźwięki.

Natychmiast podbiegła do niego, aby go uspokoić.

- Kochanie, kochanie, spokojnie, jestem tutaj, jestem przy Tobie! – mówiła czule, gładząc jego policzek.

- Yyyy, wyyyyy, jaoooo. – Adam stękał z wysiłkiem, wierzgając przy tym całym ciałem.

- Proszę Cię kochanie, uspokój się.  Uspokój się, masz na sobie markową koszulę i garnitur, spocisz się! A dziś nasz wielki wieczór! – pouczała go niczym, nieznośnego chłopca.

Adam zastygł nagle  i obrzucił ją nie dowierzającym spojrzeniem. W jego oczach można było dostrzec pogardę i zupełny brak szacunku do pochylającej się nad nim kobiety. Emanował wściekłością.

- Wyyyy dooo kuuuuu neeeeeyy – bełkotał.

Zniecierpliwiona kobieta przewróciła  oczami westchnęła ciężko.

- Posłuchaj, jeśli obiecasz, że będziesz grzeczny to odkleję taśmę.

Obrzucił ją pogardliwym spojrzeniem.

- Przestaniesz wierzgać i nie będziesz krzyczeć? – zapytała tonem nieznoszącym sprzeciwu.

Mężczyzna posłusznie przytakną.

- Obiecujesz? – zapytała słodko.

Adam ponownie potwierdził, powoli kiwając głową, jakby składał uroczystą przysięgę.

Kobieta jednym szybkim ruchem zerwała z jego warg taśmę.

- Ja pierdole! – sykną z bólem.

- Wyrażaj się kochany! – ostrzegła go.

- Odjebało Ci kompletnie?

W tym samym momencie wymierzyła mu siarczysty policzek.

- W-Y-R-A-Ż-A-J  S-I-Ę, powiedziałam!

- Nie musiałaś tego robić. – W jego oczach pojawił się gniew.

- Jestem u siebie i mogę robić to co chce, a ty będąc moim gościem, musisz się dostosować do zasad panujących w tym domu. Nie zdobyłeś prawa do używania wulgaryzmów -  powiedziała wyniośle.

- Wariatka, debilka! Rozwiąż mnie!

Widząc jej unoszącą się dłoń w kolejnym ciosie instynktownie pochylił głowę i zacisną powieki. Czekał przez chwilę, jednakże nic się nie stało.

- Możesz mnie oświecić o co ci chodzi? – zapytał i ostrożnie uniósł głowę.

- Jak to o co? Mamy dziś randkę, ja i ty. – uśmiechnęła się słodko.

- Co to za szopka, o co chodzi? Gdzie moje rzeczy? Po co mnie w to ubrałaś? – zmierzył ją wzrokiem – Po co sama się tak ubrałaś?

Bez słowa cofnęła się, by mógł ją dokładnie obejrzeć.

- Pięknie prawda? – nie kryła swego zadowolenia – Ten atłasowy szlafrok, z tym efektownym, koronkowym wykończeniem kryje… - zrobiła uroczystą pauzę, teatralnie odwiązała szlafrok i pozwoliła mu wolno opaść na podłogę. Wyprostowała się i położyła swe wypielęgnowane dłonie na biodrach. W wyzywającej pozie  dumnie prezentowała czarny, krótki gorset, figi i pończochy.

- Brakuje tylko czarnych szpilek – zaśmiała się, niby zażenowana niekompletnością swej garderoby.

- Moim zdaniem to bardziej tobie rozumu. – odparł sarkastycznie, zapominając, że w każdej chwili może zostać ukaranym za swe zachowanie.

- Czy mam Cię zakneblować? – zapytała słodkim głosem

- Nie, nie rób tego. Powiedz mi tylko po co to wszystko? O co ci chodzi?

- O nas kochanie, o nas mi chodzi – pouczyła go – myślałeś, że tak porostu sobie odejdziesz? Że tak po prostu mnie zostawisz? Myślisz, że zachowałeś się właściwie i OK.? – oskarżycielko wymierzyła w niego wskazujący palec – Nie OK.! Słyszysz, zachowałeś się nie OK., choć ja robiłam co mogłam by było OK.! I dziś też sobie wszystko zaplanowałam wiem, że wszystko pójdzie właśnie OK. Czyż OK. to nie był twój ulubiony zwrot bejbe? Specjalnie na tą okazję, zadbałam o wszystko,
o twój wygląd, o swój wygląd… Jest tak jak powinno być, sam byś na to nie wpadł. To nasza specjalna randka. Randka z happy endem. Co prawda troszkę się zmęczyłam. Musiałam Cię tu zwabić. Potem uśpić i przebrać. No ale przynajmniej wypocząłeś, prawda? – zaśmiała się perliście i nagle spoważniała.

 - Teraz już wiesz, będzie krótka piłka, już nie zaserwuję jak kiedyś kolacji z pięciu dań. Nie będę do ciebie dzwonić i pytać troskliwie jak minął dzień, co nowego? Ani nie odwiedzę cię na twoje wezwanie, by odbyć szybki seks. Nie zrobię niespodzianki i nie wpadnę z obiadem, czy ciastem do pracy. Już nigdy więcej nie zabawisz się moim kosztem i nie pochwalisz przed kolegami, jaka to jestem do ciebie przywiązana i czego dla ciebie nie zrobię…

-Spokojnie – przeraził się jadu, który wypluwała z siebie – nie krzycz. – Wyjaśnijmy to sobie. Chyba możemy, prawda?

Kobieta wyglądała tak jakby zastanawiała się nad jego słowami, podeszła bliżej i pogładziła jego włosy.

- Dla mnie jest już wszystko jasne i widzę tylko jedno wyjście z sytuacji.

Szarpnęła go za włosy zmuszając do odchylenia głowy w tył. Natychmiast przywarła ustami do jego ust.
Z początku niezbyt mu się to podobało, jednak po chwili poddał się naporowi jej namiętności. Całowała go tak gwałtownie, że siłą rzeczy zaczął odczuwać poboczne skutki tej sytuacji, na które nie on ,a natura miała wpływ.
Kobieta nie przestawała, wręcz przeciwnie rozkręciła się, gdyby nie oparcia fotela w którym go ulokowała z pewnością usiadłaby okrakiem na nim, oplatając go swoimi udami. Adam należał teraz tylko do niej. Miała nad nim władzę. Czuła przewagę, co rusz prowokowała go, odchylała się, nakazując mu całowanie  jej szyi i dekoltu. Kusiła go by ustami drażnił jej piersi, czuła dokładnie jak jego upór topnieje, jak zastępuje go żądza. Rozpięła mu koszulę i znów dotykała ciała, to całując go i kąsając jego skórę. Przez chwilę zapomniał o niefortunności sytuacji w której się znalazł. Dał się ponieść erotycznej chwili zbliżenia z niebezpieczną kobietą. Czuł wyraźnie, że traci panowanie, zwłaszcza gdy jej dłoń spoczęła na jego kroczu...Chwyciła go tak mocno, aż poczuł ból i z miejsca napłynęły mu łzy do oczu.

- Za co? –jękną z wyrzutem.

- Za twoje kurestwo kanalio! – zasyczała i natychmiast oderwała się od niego.

Wyszła z pomieszczenia i po chwili wróciła z czymś w ręku.

- Co to? – zapytał.

- Obroża – odpowiedziała z tajemniczym uśmiechem i zabrała się za zapinanie mu jej na szyi. – Tatuś miał takiego psa, całkiem jak ty, tylko poczuł cieczkę, zrywał się z łańcucha i biegł na panienki. A jego zadaniem było pilnowanie naszej posesji. Zaniedbywał swoje obowiązki i tatuś wymierzył mu karę… pies się nauczył, że nie warto. Ty jesteś jak pies, a psy noszą obrożę, należą do właścicieli i ich się trzymają. – poklepała go po głowie w sposób w jaki zwykle ludzie chwalą swoje psy.

- Po co to robisz? – skrzywił się zniesmaczony.

- Powiedziałeś, że jestem twoją boginią, a co mówią przykazania? Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną! – Odsunęła się od niego.

- Co? Jakich bogów? – zapytał nie rozumiejąc.

- Idioto, innych kobiet! Miałam być twoja jedyną i co? Pies poczuł zew natury i poleciał na inne suki. – sięgnęła po srebrna taśmę, oderwała kawałek i zakleiła  usta przerażonemu mężczyźnie. - A teraz ja nacieszę się widokiem psa i wymierzę mu karę.

Podeszła do pobliskiej komody i wyciągnęła szpicrutę. Nawet nie zdążyć wziąć oddechu gdy spadł na niego pierwszy mocny ciąg.

- Adamie, myślałeś, że ujdzie ci to płazem co? – w jej głosie czuć było rosnący sadyzm.

Zamachnęła się ponownie mocno uderzając go w ucho.

- Myślałeś, że się nie dowiem? –ciszę przeciął dźwięk przeszywający zamach.

- Myślałeś, że jestem naiwną dziewczyną ze wsi? Głupią gęsią, którą urobisz i zostawisz na pastwę losu!

Kobieta wpadła w trans co rusz wykrzykując zapytania w stronę przerażonego mężczyzny. Nie zwracała uwagi na jego jęki, nieme prośby i łzy, które niehamowane płynęły mu po twarzy, aż w końcu zaczęły mieszać się z krwią. Sama czuła w sobie tak ogromny ból, że popadła w amok. Uderzała raz po raz, na ślepo siekąc nawet fotel. Obłęd toczył jej ciało. W końcu osunęła się na jego kolana z idealnej fryzury i makijażu nie zostało już nic. Trwała tak gwałtownie oddychając. Była wycieńczona.
W ustach czuła suchość, oblizała palące wargi i wtuliła jego zbolałą twarz w swoją szyję. Odczekała moment, uspakajając swoje roztrojone serce, następnie sięgnęła po strzykawkę uszykowaną dużo wcześniej w finalnym celu.
Bez słowa odchyliła jego głowę,dyszała głośno i ciężko, zupełnie jakby odbyła jakiś ciężki maraton, ale w końcu czuła spełnienie, czuła satysfakcje zemsty. Drżącymi palcami pogładziła jego szyję, po chwili wbiła igłę tam gdzie można było wyczuć puls... Powoli z namaszczeniem wstrzykiwała truciznę, obojętnie przyglądając się jego odpływającym oczom, chciała zajrzeć do jego duszy. W końcu jego głowa bezwiednie opadła, osuwając się na jej szczękę. Odetchnęła głęboko, wciągając
w siebie jego ulatniające się życie.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ZaredM · dnia 08.04.2014 06:23 · Czytań: 575 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Ryszard Taxidriver dnia 08.04.2014 07:43
Cytat:
tą per­fek­cję

Cytat:
Czę­sto gdy prze­cho­dzi­ła tamtą alej­ką roz­my­śla­ła o tym, aż nad­szedł dzień kiedy stwier­dzi­ła, że nad­szedł już czas.
powtórzenie
Cytat:
Spiep­szaj
spieprzaj
Cytat:
nie do­wie­rza­ją­cym
razem
Cytat:
która piłka
chyba krótka piłka?
Cytat:
ką­sząc
nie wiem czy nie powinno być kąsając

Błędów było trochę więcej, szczególnie na początku szwankuje szyk zdań i jest sporo powtórzeń. Czasem gdzieś niepotrzebnie jest duża litera, a czasem gdzieś przecinek ucieknie.
Ale za to z naszej bohaterki prawdziwa famme fatale. Wczułem się w sadystyczny klimat. Nie chciałbym trafić w ręce takiej babki. Dobrze zbudowałaś napięcie, bo w sumie do samego końca nie byłem pewien co się stanie. Zasłużył sobie Adaś na karę, oj zasłużył, ale szczerze mówiąc myślałem, że sie skończy na obcięciu przyrodzenia. :smilewinkgrin:
Pozdrawiam.
R. Tax.
pablovsky dnia 08.04.2014 13:23
Cytat:
Co praw­da zda­wa­ła sobie spra­wę z tego, że teraz gdy on spał to nie dbał o to, iż ma­te­riał się po­gnie­cie, ale wie­rzy­ła, że gdyby miał świa­do­mość na pewno sta­ran­nie ob­cho­dzi­ły się z nim.


Tasiemcowe zdanie, na dodatek tzw. kysz-masz

Cytat:
spe­cjal­nie dla Adama i jej zda­niem Adam mu­siał go mieć! Tak jak ona mu­sia­ła mieć Adama.Czę­sto gdy prze­cho­dzi­ła tamtą alej­ką roz­my­śla­ła o tym, aż nad­szedł dzień kiedy stwier­dzi­ła, że nad­szedł już czas. Za­dzwo­ni­ła po Adama,


Zdecydowanie za dużo Adama w Adamie.

Droga ZaredM, jak na tak krótkie opowiadanie zbyt wiele błędów, są prawie w każdym zdaniu, szkoda.
Pewnie będziesz niezadowolona, że zamiast na treści skupiam się na niechlujności, ale uwierz, nawet najlepsza historia napisana w ten sposób traci urok.

Sama treść też nie rzuca na kolana, pomimo najszczerszych chęci, nie udało Ci się zbudować w nim napięcia, tak potrzebnego w tego typu historiach.
Jak widzisz, nie zawsze musi być dobrze. Tym razem nie znalazłem w opowiadaniu tego, czego bym sobie życzył.
Z pewnością bardzo duży wpływ na odbiór powyższego tekstu ma jego forma, która jest bardzo, ale to bardzo nierzetelna i chaotyczna.
ZaredM dnia 08.04.2014 17:48
Panowie,
dzięki za komentarze.
Super, że na Was zawsze mogę liczyć ;)
Wężyk, czy Ty musisz być rzuconym na kolana, żeby czuć się zadowolonym? :)

Z wyrazami szacunku, najwyższego gatunku :)

ZaredM
Dobra Cobra dnia 08.04.2014 20:23 Ocena: Bardzo dobre
O, kurde! Ale baba, jakaś świruska normalnie!

Droga ZaredM,

Dobrze idziesz. Podoba się.

Czy jednak kobieta ma tylko taką możliwość, aby ukarać jakigoś młotka, który poszedł rychtować inne panny? Chyba nie... Bo inaczej świat stanął by na głowie, jakby tak każdy se wymierzał sprawiedliwosć, tak zwaną sprawiedliwość.


Pozdrawiam zaciekawiony,

DoCo
Jovovich dnia 08.04.2014 20:53
Witaj :)

Napisałaś, że zainspirowała Cię piosenka. Tekst przywodzi mi na myśl teledysk niejakiej Pink pt. "Don't leave me", ale treść opowiadania nie do końca pokrywa się z treścią utworu.

Jestem ciekawa zatem, po wysłuchaniu jakiej piosenki chwyciłaś za... tzn. usiadłaś do kompa?

Pozdrawiam :)
ZaredM dnia 09.04.2014 18:21
No jasne Dobra Cobro, że absolutnie nie powinno się wymierzać samosądów i świat nie powinien iść w tę stronę. :)

To tylko opowiadanie, osobiście nikogo nie namawiam do takich rzeczy B)

Jovovich,
inspiracją nie jest piosenka Pink, zdziwiłabyś się kto :)
są to dwie artystki uprawiające zupełnie różne gatunki muzyczne.

Dziękuję za komentarze,
do następnego :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty