Z prochu w pył (Prolog) - Jacob Filth
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Z prochu w pył (Prolog)
A A A

 Gdzieś za spękaną nadzieją, cienką linią naszej wiary w niemożliwe, szukamy swojego odbicia w zakurzonym wyobrażeniu nas samych. Znajdujemy czasem cień, czasem cudzą twarz, a są dni, gdy w lustrze odbija się tylko pustka. Tak rzadko można zobaczyć tam kogoś, kogo szukamy. Najbliższą nam osobę, a zarazem tak zagadkową, odległą, znienawidzoną. Człowieka, którego życie opętańczo nas interesuje, o którym chcemy wiedzieć wszystko i zrozumieć dlaczego. Skąd tyle emocji, przeżyć, czemu właśnie taka droga przez życie, a nie inne. Czy to przypadkowa zbieżność setek lat, które wymieszały wszelkie myśli, abyśmy powstali? Czy ta genetyczna roszada, objawiająca się odmiennymi stanami umysłu jest aż tak przypadkowa i nie ma w niej sensu? Czym jest sens, a czym samo życie. I kim jesteśmy My, w tym ciasnym pokoju, który chowa nasze tajemnice. 
Owinięci w cudze skojarzenia, nerwowo ściskamy tkaninę z własnych uczuć, czystą i schludną. Taimy ją przed ludźmi, aby jej nie zabrudzili, podarli, wymięli.
 Ale to jest ich zboczenie, fetysz gwałcenia emocjonalności i wrażliwości innych. To jest jak przymus, w obawie przed czymś, czego wielu nie zna. Zwierzęcy rytuał scalania swojej wizji, w prymitywnym natłoku myśli, objawiającym się jedynie rzucaniem błota w białe tkaniny indywidualności. 
 Dawniej ludzie rozwieszali je, szczycili się nimi. Bo był to drogocenny dar cenniejszy od atłasu, a pozwalał na tak wiele. Każdy płacił za niego w swój sposób. Ale w ciepłe dni, wychodzono na taras z własnych marzeń, rozwiesić swój jedwabny prezent na poręczy z ciszy i spokoju, z ulotnych chwil wytchnienia. I wchłaniać tą cząstkę czasu, która muska nas po skroniach promieniami słońca. Kołysać się swobodnie i delikatnie, jak nasza wrażliwość, lekko i swobodnie tańcząca na poręczy.
Lecz była tak jasna, że w te piękne dni, zaczęła świecić w innym w oczy. Przeszkadzać jako coś odmiennego, odróżniającego się od szarego tłumu, który po kostki chodzi w błocie. 
 I weszli swoimi ubrudzonymi stopami na piękne tarasy, wyłożone liliami. Przeskoczyli przez barierki oplecione różami, skrywającymi piękno marmuru pod swymi pąkami. Aż znaleźli nasz najdroższy jedwab, rozwieszony i dryfujący na na prześwitach nieba. Nieznacznie świecący tylko po oczach, bo schowany w cieniu drzewa, które zamyślone, cieszyło się chwilą. I zrzucili nasz atłas najsłodszy na ziemię, by go deptać, gnieść i rwać, by poniżać i nienawidzić! Chciano odebrać ludziom człowieczeństwo i duszę. Pleciono szubienice z głupoty i ciemnoty, kładziono głowy pod gilotyny z drwin. Tak wielu odeszło w podartą tkaninę i nie wróciło już nigdy. 
 A wielu przestało mieszkać w swych domach, na które co dnia padały promienie słońca, a wokoło ćwierkały ptaki, nucąc co chwile inną to melodię wschodzącego słońca. Tęskniono za wieczorami ,gdy trawy oglądające zachód, lekko kołysały do snu, 
Przeminął ten czas, a biały jedwab zamieniono na czarne tkaniny, które przyodziewano za dnia i za nocy. Skrywając twarz pod ciemną chmurą, która już niemal była ulewą. Ale cienka granica między byciem, a życiem nie została jeszcze przekroczona. 
 Opuszczono piękne wille, z ogrodami wciąż tętniącymi życiem, ze śpiewem roślin i ptaków, z ulotnością chwil, które opadają na wietrze, lekkie jak piórka. Z czasem spalono ten symbol wrażliwości. 
Zamieszkano w ciemnych dworach, przybrudzonych kurzem i zapomnieniem. Tam gdzie nikt nie chce wchodzić. W stęchłych piwnicach, do których nie dociera światło, a jedynie wyobraźnia pomaga nam w widzeniu. Na strychach, gdzie pochowano kufry ze wspomnieniami, w domach, w których tylko szaleńcy pragną mieszkać. Tam przeniosło się wielu tych, którym chciano zabrać atłas.
 Ich czarne szaty to oznaka żałoby, smutku po człowieczeństwie, bo ono umiera, każdego dnia, tylko nikt tego nie dostrzega, poza pątnikami.Tylko w czarnym okryciu głowy, wchodząc w mrok, można coś jeszcze dostrzec, można tam znaleźć ratunek, którym jest samotność.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Jacob Filth · dnia 24.04.2014 17:56 · Czytań: 438 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 4
Komentarze
al-szamanka dnia 24.04.2014 19:54
Cytat:
Gdzieś za spę­ka­ną na­dzie­ją, cien­ką linią na­szej wiary w nie­moż­li­we, szu­ka­my swo­je­go od­bi­cia w za­ku­rzo­nym wy­obra­że­niu nas sa­mych.

Cytat:
zemu wła­śnie taka droga przez życie, a nie inne(a).

Cytat:
Ale w cie­płe dni, wy­cho­dzo­no na taras z wła­snych ma­rzeń, (aby)roz­wie­sić swój je­dwab­ny pre­zent na po­rę­czy z ciszy i spo­ko­ju, z ulot­nych chwil wy­tchnie­nia. I wchła­niać tą(ę) cząst­kę czasu

Cytat:
za­czę­ła świe­cić w innym w oczy.

bez
Cytat:
dry­fu­ją­cy na na prze­świ­tach nieba.

Cytat:
nucąc co chwi­le(ę) inną to me­lo­dię wscho­dzą­ce­go słoń­ca.

za dużo przecinków np:
Cytat:
I we­szli swo­imi ubru­dzo­ny­mi sto­pa­mi na pięk­ne ta­ra­sy, wy­ło­żo­ne li­lia­mi.


Prawdę mówiąc nie wiem o czym tu piszesz.
Prolog powinien coś zagaić, zaciekawić - nie znalazłam żadnego punktu zaczepienia.
Poza tym operujesz bardzo napuszonymi zdaniami - ciężko je czytać, sens się zatraca.
Proponowałabym prolog uprościć, bo jedyne co we mnie zostało, to wspomnienie jakichś tkanin.

Pozdrawiam:)
mickiewiczada dnia 25.04.2014 10:09 Ocena: Dobre
Cytat:
w cie­niu drze­wa, które za­my­ślo­ne, cie­szy­ło się chwi­lą.

Nie podoba mi się te zdanie. Owszem personifikacje mogą byc plusem, ale w trym przypadku moja rozbudowana wyobraźnia nie jest w stanie pojąć jak drzewo może cieszyć się chwilą :| ?!
Druga sprawa: przecinki. Często stawiasz je zupełnie niepotrzebnie. W zdaniu wyżej drugi należy skasować.
Tak jak i tu:
Cytat:
de­li­kat­nie, jak nasza wraż­li­wość
- bez przecinka
Cytat:
ćwier­ka­ły ptaki, nucąc co chwi­le inną to me­lo­dię
- po co?
Cytat:
Ale w cie­płe dni, wy­cho­dzo­no na
- po co?
Cytat:
cen­niej­szy od atła­su, a po­zwa­lał
- po co?
Cytat:
w te pięk­ne dni, za­czę­ła świe­cić w innym
- po co?
Cytat:
pięk­ne wille, z ogro­da­mi wciąż tęt­nią­cy­mi ży­ciem
- po co?
Oh po co, po co te przecinki? Tych interpunkcyjnych jest dużo więcej. Przysiądź nad tekstem jeszcze raz w celu zredagowania.
Co do samego odbioru tekstu - spodobał mi się przez te pojechanie filozofią :rol:. Pierwsze zdanie uważam za bardzo dobre. Skutecznie przyciągnęło moją uwagę. Dalsze wersy zatrzymały ją na dłużej.
Nie zgodzę się w zupełności z przedmówczynią. Zdań nie czyta się ciężko. Owszem styl jest poważniejszy (jak na prolog przystało) ale nie jest ani na puszony ani trudny. Punkty zaczepienia odnajdywać będzie można po rozwinięciu fabuły samego opowiadania. Teraz mogę tylko zgadywać, że główny bohater będzie wewnętrznie rozdartą indywidualnością.
Początek opowieści oceniam pełnowartościowym dobre:).
Usunięty dnia 25.04.2014 11:04
No i co ja mam z Tobą zrobić? Piszesz dobrze, z naciskiem na bardzo, ale styl zaserwowałeś tak napuszony, że w co drugim zdaniu wybuchałam śmiechem. Poręczy z ciszy i spokoju, taras z własnych marzeń, gilotyny z drwin - litości! Ja rozumiem, że styl trochę takowe puszenie narzuca, ale musisz uważać, bo łatwo przekroczyć tutaj granicę śmieszności. A i czytelnikowi ciężko skupić się na tekście, kiedy co chwila parska na ekran.

Po drugie - tekst jest mocno niedopracowany. Przecinki, powtórzenia, zaimki, etc.

Niżej wrzucam to, co wyłapałam. Co nie znaczy, że nie ma więcej baboli. Spróbuj może w nich podłubać. A jak już wydłubiesz, to chcę Cię zobaczyć w czymś innym. Stylistycznie. Bo wiem, że potrafisz.


Gdzieś za spękaną nadzieją, cienką linią naszej wiary w niemożliwe, szukamy swojego odbicia w zakurzonym wyobrażeniu nas samych. Znajdujemy czasem cień, czasem cudzą twarz, a są dni, gdy w lustrze odbija się tylko pustka. Tak rzadko można zobaczyć tam kogoś, kogo szukamy. Najbliższą nam osobę, a zarazem tak zagadkową, odległą, znienawidzoną. Człowieka, którego życie opętańczo [b]nas [/b]interesuje, o którym chcemy wiedzieć wszystko i zrozumieć dlaczego. Skąd tyle emocji, przeżyć, czemu właśnie taka droga przez życie, a nie inne. Czy to przypadkowa zbieżność setek lat, które wymieszały wszelkie myśli, abyśmy powstali? Czy ta genetyczna roszada, objawiająca się odmiennymi stanami umysłu(,) jest aż tak przypadkowa i nie ma w niej sensu? Czym jest sens, a czym samo życie. I kim jesteśmy My, w tym ciasnym pokoju, który chowa nasze tajemnice.
Owinięci w cudze skojarzenia, nerwowo ściskamy tkaninę z własnych uczuć, czystą i schludną. Taimy przed ludźmi, aby jej nie zabrudzili, (nie) podarli, (nie) wymięli.
Ale to jest ich zboczenie, fetysz gwałcenia emocjonalności i wrażliwości innych. To jest jak przymus,/bez przecinka/ w obawie przed czymś, czego wielu nie zna. Zwierzęcy rytuał scalania swojej /'swojej' zbędne/ wizji, /bez przecinka/ w prymitywnym natłoku myśli, objawiającym się jedynie rzucaniem błota w białe tkaniny indywidualności.
Dawniej ludzie rozwieszali je, szczycili się nimi. Bo był to drogocenny dar(,) cenniejszy od atłasu, a pozwalał na tak wiele. Każdy płacił za niego w swój sposób. Ale w ciepłe dni, /bez przecinka/ wychodzono na taras z własnych marzeń, (aby) rozwiesić swój jedwabny prezent na poręczy z ciszy i spokoju, z ulotnych chwil wytchnienia. I wchłaniać tą /tę/ cząstkę czasu, która muska nas po skroniach promieniami słońca. Kołysać się swobodnie i delikatnie, jak nasza wrażliwość, lekko i swobodnie tańcząca na poręczy.
Lecz była tak jasna, że w te piękne dni, zaczęła świecić w innym /innym w oczy/ w oczy. Przeszkadzać(,) jako coś odmiennego, odróżniającego się od szarego tłumu, który po kostki chodzi w błocie.
I weszli swoimi ubrudzonymi stopami na piękne tarasy, wyłożone liliami. Przeskoczyli przez barierki oplecione różami, skrywającymi piękno marmuru pod swymi pąkami. Aż znaleźli nasz najdroższy jedwab, rozwieszony i dryfujący na na prześwitach nieba. Nieznacznie świecący tylko po oczach, bo schowany w cieniu drzewa, które zamyślone,/bez przecinka/ cieszyło się chwilą. I zrzucili nasz atłas najsłodszy na ziemię, by go deptać, gnieść i rwać, by poniżać i nienawidzić! Chciano odebrać ludziom człowieczeństwo i duszę. Pleciono szubienice z głupoty i ciemnoty, kładziono głowy pod gilotyny z drwin. Tak wielu odeszło w podartą tkaninę i nie wróciło już nigdy.
A wielu przestało mieszkać w swych domach, na które co dnia padały promienie słońca, a wokoło ćwierkały ptaki, nucąc co chwile /chwilę/ inną to melodię wschodzącego słońca. Tęskniono za wieczorami ,/przesuń przecinek o oczko w lewo/ gdy trawy oglądające zachód, lekko kołysały do snu(.)
Przeminął ten czas, a biały jedwab zamieniono na czarne tkaniny, które przyodziewano za dnia i za nocy. Skrywając twarz pod ciemną chmurą, która już niemal była ulewą. Ale cienka granica między byciem, a życiem nie została jeszcze przekroczona.
Opuszczono piękne wille,/bez przecinka/ z ogrodami wciąż tętniącymi życiem, ze śpiewem roślin i ptaków, z ulotnością chwil, które opadają na wietrze, lekkie jak piórka. Z czasem spalono ten symbol wrażliwości.
Zamieszkano w ciemnych dworach, przybrudzonych kurzem i zapomnieniem. Tam(,) gdzie nikt nie chce wchodzić. W stęchłych piwnicach, do których nie dociera światło, a jedynie wyobraźnia pomaga nam w widzeniu. Na strychach, gdzie pochowano kufry ze wspomnieniami, w domach, w których tylko szaleńcy pragną mieszkać. Tam przeniosło się wielu tych, którym chciano zabrać atłas.
Ich czarne szaty to oznaka żałoby, smutku po człowieczeństwie, bo ono umiera, każdego dnia, tylko nikt tego nie dostrzega, poza pątnikami.Tylko w czarnym okryciu głowy, wchodząc w mrok, można coś jeszcze dostrzec, można tam znaleźć ratunek, którym jest samotność.
Jacob Filth dnia 08.05.2014 19:33
Dziękuję za uwagi i poświęcony czas, faktycznie interpunkcja u mnie kuleje, czasami sam nie widzę tych błędów, ale jak ktoś mi je wytknie, to przynajmniej coś się mogę nauczyć, taką mam nadzieję. Co do samego stylu, no cóż, to jedynie forma zabawy i sprawdzenia jak mi się całość spodoba w takiej formie. pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty