Wracam, Werko, i widzę, że jesteś w szczytowej formie!
Znając nieodkryte dla przeciętnego zjadacza chleba ze smalcem meandry twojej poetyckiej wyobraźni wcale się z drugiej strony nie dziwię - wszak masz swojego stajla, te rebusy słowne, co to można je rozkminiać do końca świata + jeden dzień, i też można dostać sto wyników, ale to jest właśnie
clue tej poezji - poza rewelacyjną grą słowną, owa niejednoznaczność, co intryguje i drażni zwoje mózgowe...
Poza tym odkryłem też pewną nutę humoru, której niestety nie umiem chwilowo nazwać, a która przebija przez te wersy.
Ponadto, swoistą "rozlewność", co w tak krótkiej formie na pochwałę zasługuje.
Jednym słowem wiersz sympatyczny i bardzo przemyślany