Pierwsza Wojna Bezmyślna - Sleep
Proza » Inne » Pierwsza Wojna Bezmyślna
A A A
Od autora: Tekst zawiera nieliczne wyrazy wulgarne, ma to jednak na celu wyłącznie nadanie klimatu/charakteru i należy to traktować jako formę adaptacji do reszty.

Rok 1917, dzień 7 październik, godzina 18:34, okolice nieznanego Polskiego miasteczka. 

 

Parapet okopów alianckich ostrzeliwanych przez artylerię i karabiny niemieckie odpowiadał z rzadka, gdy nadarzyła się chwila, dym opadł łaskawie a wróg w końcu zaczął przeładowywać. Na pozycję obrony nacierały liczne siły nieprzyjaciela. Z każdej strony wynurzała się piechota przez którą dostrzec można było czekające czołgi. Pył i piasek wyrzucony w górę przez liczne wybuchy nieustannie zakrywał słońce, które chowało się powoli by już nie oglądać tej agresji. Tomasz ignorował krzyki swoich towarzyszy, zdeterminowane rozkazy generała, jęki rannych mu kompanów, którzy leżeli w błocie deptani przez innych jeszcze zdolnych do walki. Gorące łuski walały się wszędzie, pociski przeszywały powietrze i zatapiały w czaszkach wystających zza nasypu. Krew tworzyła rzekę i zabarwiała podeszwy starych butów, biegnących nieustannie by w końcu upaść i dać kolejne źródło. Tomasz odczekał aż na chwilę ustanie atak i ruszył dzikim pędem do punktu zaopatrzeniowego. W prawo, potem lewo, kurwa, znów w prawo czy prosto?! Wszystko wyglądało tak samo. Wysokie na 3 metry ściany ubitej ziemi, gdzieniegdzie wspomagane kawałkiem metalowej blachy, deskami, wszystkim co by się nadawało. Żył w tym labiryncie już 4 miesiące, lecz nagle znalazł się w innym miejscu, zapomniał wszystkie drogi. Szok, strach i stres zmusił go do biegu na oślep. Z każdym krokiem widział coraz więcej ciał, potykał się o nogi, karabiny, niedopasowany mundur sprawiał, że utrzymanie równowagi w tych ciasnych korytarzach było niemożliwe. 

Ktoś złapał go za ramię i popchnął na ścianę: 

- Do kurwy nędzy! Gdzie uciekasz ?! Wracaj na wschodni parapet! 

Tomasz zdyszany i zdezorientowany próbował coś wydusić mimo ziemi w ustach. 

- Generale... ja .... - szybki i głęboki wdech - oddział wschodni nie żyje, tylko... ja tylko jestem, skończyła się amunicja, niemcy, oni nas wykończą... 

- Jasna cholera! Wartować na zachodzie! Zająć pozycję przy ckm'mie! 

Tomasz ruszył dalej, co chwila wpadał na innych spłoszonych żołnierzy. Przebiegając przez kolejne skrzyżowanie został gwałtownie powalony na ziemię bombą która wybuchła kilka metrów od niego. Na jego szczęście okopy są głębokie a wybuch był poza nimi. Tomasz ogłuchł natychmiast, upadł i poczuł ogromny ból nogi. Ledwo świadomy i całkowicie zagubiony zaczął czołgać się przed siebie. Właził na zwłoki swoich kolegów, mimowolnie widział ich zmasakrowane twarze, dziure po kulach z których krew spływała nieustannie. Deptano jego ręce, biegano po nim, stawano mu na plecach, jednak nikt go nie podniósł. Piasek i wszystko co możliwe spadało mu na głowę, dusił się i wymiotował połykaną ziemią. Widok krwi, ran, kości i wnętrzności przeraził go i zmusił do rozpaczy. Doczołgał się do miejsca, gdzie było więcej przestrzeni, oparł się o ścianę plecami, zamknął oczy, zapłakał. 

Przesiedział w tej pozycji dłuższą chwilę. Gdy stres i nerwy opadły znikomo, znów odczuł ból. Stracił nogę. Patrzył na poszarpane spodnie, wodząc powoli wzrokiem po śladach krwi, chcąc odszukać swoją kończynę. Nie chciał podciągać nogawki by widok własnego cierpienia nie załamał go jeszcze bardziej. 

Patrzył się jak zamurowany przed siebie, ociężale zamykał i otwierał oczy, głuche dźwięki, całkowicie niezrozumiałe krzyki, i ten cichy ton, łagodny i uspokajający. Niewyraźne postacie przebiegały przed nim, co chwila coś wybuchało, co chwila na jego oczach umierały kolejne osoby. Ktoś przed nim uklęknął, mówił coś, osłaniał twarz przed odłamkami, patrzył. Dla Tomasza to już nie miało znaczenia, nie reagował, chciał by to się już skończyło. Nieznajomy wkrótce odszedł, przestał zauważać kogokolwiek, chyba już nikt nie biegnie. 

Nagle znikąd upadła przed nim duża metalowa butla z której ulatniał się ciemnożółty dym. Tomasz patrzył na nią zupełnie obojętnie. Jego skóra robiła się czerwona, zaczęła odpadać, tworzyły się bąble, płuca jak w ogniu - paliły i przestawały funkcjonować. 

Biel spowiła wszystko, dźwięki już całkowicie umilkły, ból zniknął a wszystkie emocje traciły na wartości. 

Nie było już nic poza białą pustką. 

 

Umarł kolejny człowiek który nawet nie będzie pamiętany, o nazwisku zupełnie nieznanym, i o twarzy której nikt nie rozpozna. 

Umarł z powodu czyjejś chciwości, czyjegoś wyboru i za czyjąś potrzebą. 

Nie będzie w podręcznikach, w pieśniach, w niczyich wspomnieniach. 

Będzie zapomniany bo był zwykłym wojakiem, bo nie był wyżej w hierarchi wojskowej. 

Nie miał rodziny, nie miał ważnego życia, lecz to życie poświęcił. 

Umarł byśmy to my mogli żyć. 

Ale nikt nawet mu nie podziękuje.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Sleep · dnia 28.06.2014 06:12 · Czytań: 675 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty