Mroczne namiętności 5 - arktur
Proza » Obyczajowe » Mroczne namiętności 5
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

To było spotkanie drugie, ale zachowywaliśmy się tak, jakbyśmy się znali od dłuższego czasu. Znowu zabrałem ją z tego samego miejsca, a ona znowu wyglądała tak, jakby dopiero co wyjęła palec z buzi. Po prostu wsiadła w milczeniu do samochodu. Na początek pocałowała mnie w rękę i posłała promienny uśmiech. Pomyślałem, że jednak ma te swoje dwadzieścia kilka lat i nie powinna już wyglądać jak uczennica, ale widać lubiła jasne bluzki i ciemne spódnice. Biustonosz unosił jej obfity biust a przez cienki materiał bez trudu mogłem dojrzeć duże, twarde sutki. To nie były piersi uczennicy. Tak wyglądał biust kobiety, która wiedziała, czego pragnie.

Nie zapytała mnie, czy mam wszystkie zabawki. Wiedziała, że mam. W mailach, między wierszami, upewniła się, że będę wiedział, jak tego używać. A teraz widziałem w jej oczach radosne podniecenie, widziałem, że cieszy się, że jest ze mną i przede wszystkim wiedziałem, że cieszy się z tych wszystkich rzeczy, które jej zrobię. Tym razem była nieco inna. Nie odzywała się, ale gotowa była na natychmiastową odpowiedź. Siedziała oddalona o jakieś dwadzieścia centymetrów, a jednak czułem jej ciepło. Przede wszystkim czułem, że wtedy, podczas pierwszego spotkania połączyło nas coś niecodziennego, wyjątkowego. Coś, czego doświadczają nieliczni. Wielu o tym marzy, ale niewielu ma odwagę po to sięgnąć. Wtedy zdałem sobie sprawę, że ja także kiedyś miałem fantazje związane z przemocą wobec nagiej, związanej kobiety, ale nigdy nie odważyłem nawet pomyśleć, w jakim je zrealizować. A teraz obok mojego ramienia siedziała młoda, seksowna dziewczyna, która pragnęła, żeby wcielił w życie swoje najdziksze pomysły.

Zatrzymałem samochód i wyszliśmy. Szła za mną dwa kroki z tyłu. Miała spuszczaną głowę i wzrok utkwiony w miękkiej sportowej torbie, w której niosłem akcesoria. Kiedy byliśmy na schodach, zbliżyła się i wtedy usłyszałem jej zachrypły z podniecenia szept:

- Chcę, żebyś mi to robił.

Nie zareagowałem. Uśmiechnąłem się tylko lekko, ale ona nie mogła dostrzec tego uśmiechu. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, a Iza za mną. Kiedy zamknąłem drzwi odwróciłem się do niej. Patrzyła na mnie, ale nie było w niej nic z przestraszonego dziewczęcia. Sięgnęła po moją dłoń i ucałowała jej wnętrze. Poczułem jej wilgotny, ciepły język. Wyrwałem rękę i wymierzyłem jej siarczysty policzek, aż odskoczyła jej głowa.

- Rozbierz się!

Posłała mi namiastkę uśmiechu i zaczęła się rozbierać. Powoli. Najpierw bluzka, potem spódnica. Została w biustonoszu, skąpych stringach i wysokich szpilkach. Obróciła się z uśmiechem i zapytała:

- Tak może być?

- Nie! - podszedłem i znowu ją spoliczkowałem, chociaż musiałem przyznać, że w bieliźnie prezentowała się nadzwyczaj korzystnie. Piersi sterczały jej do przodu, a stringi podkreślały seksowną linię pośladków.

- Powiedziałem, że masz się rozebrać.

Zdjęła biustonosz, jej obfite piersi nieco opadły, ale za to mogłem podziwiać duże sutki. Potem zdjęła stringi. Wtedy powiedziałem, że w szpilkach może zostać i dodałem:

- Stań przy ścianie, przodem do ściany.

Posłusznie wykonała polecenie. Powoli podszedłem do niej. Stała oddychając głośno z podniecenia. Położyłem dłoń na jej pośladku. Lekko drżała, zwłaszcza kiedy wsunąłem palce między pośladki, a potem niżej, żeby sprawdzić, jak bardzo się podnieciła. Była wilgotna i gorąca.

- Już tak się podnieciłaś?

- To przez ciebie, tak na mnie działasz.

Chwyciłem ją za włosy i odchyliłem głowę do tyłu. Zastygła z lekko otwartymi ustami. Oczy lekko zamglone, a wzrok utkwiony gdzieś w suficie.

- Nie obwiniaj mnie – syknąłem. - Ty jesteś nie posłuszna.

- Tak, ja.

Z kieszeni wyjąłem kajdanki i skułem jej ręce na plecach, a potem odwróciłem się i podszedłem do torby. Wyjąłem z niej wymyślny knebel. Wróciłem do Izy i wepchnąłem jej skórzaną kulkę w usta, a potem starannie pozapinałem skórzane paski..Przez chwilę patrzyłem w jej duże, ciemne oczy. Tym razem wydawało mi się, że dostrzegłem coś w rodzaju strachu. Chwyciłem ją za kark i obaliłem na kolana, aż oparła się czołem o podłogę. Teraz mogłem wrócić po szpicrutę.

Nie spieszyłem się. Narzędzie było przyjemnie elastyczne i bardzo poręczne. Na próbę uderzyłem nim w stół, na którym leżała torba. Rozległ się głośny odgłos, a Iza aż drgnęła. Nie mogła odwrócić głowy na tyle, żeby mnie zobaczyć, ale domyślała się, co robię.

Podszedłem do niej i postawiłem nogę na jej biodrze, a potem dotknąłem uda szpicrutą. Znowu rozkosznie drgnęła...

- Teraz zaboli – mówiłem delikatnie przesuwając palcatem po jej udzie. - I to bardzo... Kiedyś już dostałaś takim batem, prawda?

Pokiwała szybko głową. Tym razem się bała. Wiedziała, jak bolą takie razy. I chciała tego uniknąć i pragnęła, żebym to zrobił. Widziałem, jak drży ze strachu, podniecenia i rozkoszy. Wtedy zrobiłem zamach i wymierzyłem uderzenie w jej pośladek. Usłyszałem jej zduszony krzyk, ciało naprężyło się, a po dłuższej chwili w miejscu uderzenia pokazała się czerwona pręga. Zdjąłem z niej nogę, bo w takiej pozycji nie mogłem się należycie przyłożyć do swojej roboty. Uderzyłem po raz drugi, mocniej. Tym razem jej stłumiony krzyk był dużo głośniejszy, ciało wyprężyło się spazmatycznie, a Iza kilka razy uderzyła głową o podłogę. To musiało zaboleć. Naprawdę.

Ukucnąłem przy Izie i spojrzałem z bliska na jej wypięty tyłeczek. Druga pręga rosła szybciej, była bardziej czerwona i szybko puchła. Odłożyłem szpicrutę i czule pogłaskałem jej pośladek. Potem wsunąłem dłoń między jej uda. Była podniecona i to bardzo. Jej soki rzęsiście zrosiły nogi. Była dosłownie krok od szczytu. Następne moje uderzenie z pewnością wywołałoby u niej orgazm. Ale tego nie chciałem. Jeszcze nie teraz. Zacząłem ją powoli pieścić. Coraz odważniej, coraz głębiej...

Usłyszałem, jak jęczy cicho, bo knebel tłumił jej głos... Stwierdziłem, ze ten knebel nie bardzo przystaje do moich oczekiwań. Wolałem jednak słyszeć jej okrzyki, jęki i westchnienia. Zacząłem rozpinać skórzane rzemienie, a po chwili, nie bez trudy, wyciągnąłem z jej ust zaśliniona skórzaną kulkę. Ślina spływała z jej ust na podłogę, ale teraz głębiej odetchnęła. Pogłaskałem ją czule po głowie.

- Pieprz mnie, proszę – chrypiała po chwili przełykając ślinę. - Proszę, zrób to...

Skatowana, zaśliniona i ułożona w tak pociągającej pozycji okazała się kąskiem nie do odrzucenia. Uklęknąłem za nią i wszedłem bez dłuższego zastanowienia. Przyjęła mnie z jękiem rozkoszy, była tak wilgotna i rozgrzana, że po prostu zapadłem w nią bez większego trudu, jej srom niesamowicie rozszerzył się na moje wejście. Pieprzyłem ją głęboko, mocno czując, jak mi się nadstawia, jak oddaje moje ruchy i chłonie niesamowitą rozkosz z uległości i podporządkowania. W tym swojej zachowaniu okazała się biegunowo odmienna od młodej uczennicy, na którą pozowała. Odczuwała rozkosz dopiero pod wpływem perwersyjnych praktyk, którym oddawała się niespotykaną zachłannością. Chwyciłem ją za włosy i mocno pociągnąłem do siebie, aż zajęczała z rozkoszy.

- Chcę cię, suko – wyszeptałem czując jak nadchodzi rozkosz. - Chcę cię, moja...

- Bierz mnie, chcę tego!! - krzyknęła, a ja czułem, jak dochodzi. Orgazm dopadł nas w tym samym momencie. Długi, rozkosznie wstrząsający każdym nerwem, zabierający dech, poganiający serca... Tak!! To było, coś, na co czekałem od lat. Ta namiętność zburzyła zmysły, wgryzła się w krew i uzależniła tak, mocno boleśnie i obiecywała taką rozkosz przy spełnieniu...

Długo trwało, zanim z niej wyszedłem. Połączyła nas taka pasja, że teraz wychodząc odczuwałem prawie fizyczny ból i wiedziałem, że Iza czuje to samo. Jej skurczone mięśnie chciały mnie zatrzymać w środku, ale nie zdołały... Patrzyłem, jak wypływa z niej moje nasienie wciąż niosąc jej gorącą rozkosz.

- Zrób mi to jeszcze raz, proszę – wyszeptała ochryple.

- Musiałbym cię wychłostać do krwi – odparłem wyniośle.

- Zrób, co chcesz – zgodziła się pociągająco wypinając tyłek. - Ale chcę to poczuć jeszcze raz, błagam, chcę to jeszcze raz czuć!!

Doskoczyłem do niej, chwyciłem za włosy i uniosłem jej głowę do góry.

- Chcesz czuć ból, podniecenie, rozkosz?

- Tak, do cholery!!! Daj mi znowu tę rozkosz!!

Sięgnąłem po szpicrutę...

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
arktur · dnia 29.06.2014 02:43 · Czytań: 736 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 3
Komentarze
al-szamanka dnia 30.06.2014 10:50
Pamietam, że wpisałam się pod pierwszą częścią tekstu, oczekując jak go rozwiniesz.
Poszedł w inną stronę niż myślałam.
Hmm, muszę przyznać, że sado-maso opowieści to nie mój temat.
I sądząc po komentowej pustce, raczej nie odpowiada on też większości tu piszących.
Być może odstrasza też mocne wrażenie, że delektujesz się tym, co piszesz.

Chętnie przeczytam Twój jakiś bardziej prozaiczny tekst.

Pozdrawiam:) .
arktur dnia 30.06.2014 17:54
Każdy komentarz przyjmuje z pokorą. Bo to czytelnik odbierając utwór ma prawo do własnych wrażeń i przemyśleń. Można pisać, podobnie jak uprawiać politykę, kierując się sondażami i opiniami, albo realizować swoją wizję artystyczną. Jeżeli czytający odnosi inne wrażenia niż zamierzył autor, to najczęściej jest to wina autora wynikająca z nieporadności językowej. Ale obiecuję, że będę się starał udoskonalać warsztat, ale nie mogę obiecać, że porzucę koncepcję, aby zadowolić czytelników... Cóż odrzucenie też jest dolą autora.
skroplami dnia 21.11.2016 12:37 Ocena: Świetne!
Jasna cholera, inny "zakątek" jednego autora :).
Rok 2014, 457 czytań. No widzisz, jeśli wciąż tu jesteś autorze, masz piękną a co najmniej ładną średnią. Cyfry ponownie bo wcześniej już się pojawiły.
Dobrze opisane przekraczanie granicy. A granicę wytyczyli ludzie sami.
Nic w powyższym złego, jest obustronna zgoda na takie działanie, masochizm budzi sadyzm :). Tylko nie dosłownie, ponieważ jedno i drugie prowadzi do rozkoszy większej i większej. No tak wynika z treści :). Hm, i autor oddał prawdę o odczuwaniu, gdy ktoś spróbuje mocniej, może chociaż nie musi, poczuć jak ból w rozkosz się zamienia i rozkosz jak szaleństwo ;). Czyli warto odkrywać, siebie ;). Bo na ile się z sobą znamy, kto wie?
Za spokojne chociaż drapieżne i budzące pewne naczynia krwionośne szczegóły, maks ocena :).
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:68
Najnowszy:wrodinam