Coraz częściej w cywilizowanych społeczeństwach ludzie słyszą różne głosy, powodowane przez nadwrażliwość, stres, depresje, załamania nerwowe, choroby psychiczne. Ich częstą przyczyną jest osłabienie więzi międzyludzkich, rodzinnych, brak bliskości, maskowanie uczuć.
Inna sprawa- słabe wyszkolenie polskiej armii. Mało zajęć na strzelnicy i nieliczne poligony nie pozwalały nabyć wprawy w obsłudze broni żołnierzowi służby zasadniczej. Armia, po przejściu na "zawodową" zrobiła się równie groteskowa, jak w powieści Jaroslava Haska. Rozumiem, że te problemy silnie zaintrygowały autora i tak urodziła się powyższa, nieco naiwna, miniatura :-)

Nie, nie do końca wynika z tekstu, że peel jest żołnierzem, choć jego podejście do 'wydanego rozkazu' mogłoby to sugerować. Ale równie dobrze mógł to być ktoś z fiksacją na punkcie wojska.
Określenie
kojarzy mi się z facetem na wieżyczce wartowniczej. Wystarczyłoby "jeden z oficerów" lub "wysokich rangą oficerów" brzmi trochę lepiej.
Ogólnie pomysł mi się podoba.

Pozdrawiam