Zgadzam się że za dużo tego. Z naciskiem na drugi wers. Tym niemniej uważam za fajne Twoje zabawy słowem

Milu,

rozumiem Twoją opinię, jedyne, co chcę podkreślić, to nieprzypadkowość powtórzeń - jest pięć wersów i pięć słów jednakowo lub podobnie brzmiących (mgła, język, ja( )szczurka, jak oraz ja/Jan) - te ostatnie mające uwydatnić zawartą w tytule sobo-wtórną nieidentyczność Ale rozumiem, że nie musi przemawiać


Fantes,

gry słowne to dla mnie nieodłączna część poezjowania w myśl stwierdzenia Pawła Dybela: "W grze słów ważny jest nie tylko sens wypowiadanych słów, ale sam fakt ich wypowiedzenia"


Apis Taur,

o, o właśnie


Cieszę się z Waszych odwiedzin, serdeczności

Przekonałaś mnie, Milu - dołączam wersję bez kolców

Serdeczności

Coś chyba jest na rzeczy, Milu... Ale chyba nie uda mi się go już zamienić na mrówkojada, więc musi zostać, jak jest ))

Blaszko, miło Cię widzieć
I wiesz, podsunęłaś mi świetny pomysł na wieczór - mam gdzieś jeszcze stary numer "Rewii rozrywki" )) Bo poetki chyba ze mnie chwilowo nie będzie ;(

Pozdrawiam serdecznie

Gdzie tam lekturze - rozwiążę kilka anagramów itp, aż może znajdę sens i w swoim wierszu

hm, może tak je powinnam sprzedawać?

albo - dzięki odkryciu Mili - jako akupunkturę? ))

Ja się smoka nie boję, bardziej Shreka, ale tego to dopiero trudno byłoby upchnąć w wiersz... ;/

A serio myślę, że wiersz jest płaski raczej nie przez zastosowane imaginarium, ale przez to, czego w nim zabrakło

raczej ciasta )

A jak się z niego aligator wylęgnie?

Nie, to niedobry pomysł - gad zdechnie na miejscu i zostanę pozwana przez miłośników "powrotu do Edenu"!

no / ewoluuje nam gadzina /