Drogi bez (o)znaczeń - Mia M.
Proza » Obyczajowe » Drogi bez (o)znaczeń
A A A
Od autora: Czwarty kawałek do skosztowania.
Tak jak wcześniej pisałam, części nie są chronologiczne.

Pustki na izbie przyjęć stawały się prawdą wyłącznie o tej godzinie. Kombinacja zgniłej zieleni, odrapanych ścian oraz trupiego blasku jarzeniówek sprawiła, że Maria spojrzała dwa razy.

„Izba przyjęć” - napis tuż nad drzwiami przywracał chwilowy spokój. Bo i tak czuła się jak w prosektorium. W dyżurce grał telewizor i bez zaskoczenia przyjęła, że widz nie był zbytnio wybredny. Rozdzierający dźwięk telefonu budził negatywne emocje.

- Czy ktoś właśnie umiera? - myślała. Odkąd tu była, zadzwonił dwanaście razy. „Na świecie co pół sekundy umiera człowiek” - przeczytała kiedyś i od tamtej pory żyła w ciągłym strachu. Napady paniki, nie trwające zwykle zbyt długo, pochłaniały cenną energię i burzyły ład w głowie, układany misternie, jak domek z kart, który wiadomo, że runie.

Znając realia polskiej służby zdrowia nie przyjeżdżałaby tutaj, lecz nawet leżąc na wznak, po dwóch kwadransach, ciągle krwawiła. Tapicerka nadawała się do gruntownego czyszczenia.

- Przepraszam, czy przyjdzie tu w końcu jakiś lekarz? - pytanie skierowała do równie brzydkiej, co nieprzyjemnej pielęgniarki.

- Nie jakiś, tylko chirurg – mruknęła tamta w odpowiedzi, nie podnosząc wzroku znad kolorowej gazety. Nowa fryzura Edyty Górniak z całą pewnością stanowiła ciekawszy temat, niż rozcięte czoło kogoś, o kim nie piszą brukowce i Marysia na moment była w stanie zrozumieć jej lekceważącą postawę. - I proszę usiąść, chlapie pani.

Na blacie dyżurki spoczęło kilka kropel głębokiej czerwieni.

- Skoro chlapię, to może mi pani da jakiś wacik?

- Wacik? – prychnęła tamta. - Waciki to w drogerii.

- Pani Kawecka! – Lekarz widząc jedyną pacjentkę, kiwnął w kierunku Marysi. Wyglądał na wkurzonego, ale być może to kwestia ułożenia brwi. Był tak niski i drobny, że mogłaby go wziąć pod pachę, niczym podróżny tobołek.

- „Chirurg Zdzisław Sosna” – odczytała z plakietki zwisającej smętnie z białego kitla.- Do sosny to mu daleko – pomyślała, ukrywając rozbawienie.

- Co my tutaj mamy? - Doktor przyjrzał się ranie. Z bliska wyglądał na jeszcze starszego. Dałaby mu osiemdziesiątkę. Krzaczaste brwi czyniły twarz surową, z tendencją do łagodności pod naporem uśmiechu. Trochę przypominał jej ojca. W kilka minut przygotowany do szycia, skończył w niecały kwadrans. Zaskakująco wprawne, jak na ten wiek ręce, wygrywały nieznaną melodię.

- Sarna, powiada pani? - zapytał z ironicznym uśmiechem, kiedy streściła mu przebieg wydarzeń. Z tej odległości wyczuła, że pali, a żółte zęby to potwierdziły. - Noga z gazu droga pani, noga z gazu. Szkoda takiej ładnej buźki.

W tej samej chwili kanonada podnieconych głosów, tupot nóg i człowieczego lęku wypełniła szpitalny korytarz. Ktoś upuścił na podłogę metalowe naczynie, które brzęknęło z wyraźną pretensją.

- No! Trzy szwy i gotowe – powiedział z zadowoleniem, podając Marii lusterko. Ta widząc trzy czarne, sztywne nitki sterczące z czoła, jęknęła. - Spokojnie, droga pani. Teraz tak to wygląda. Pół roku i śladu nie będzie.

- Panie doktorze, mamy pacjenta z wypadku! - Czyjaś głowa nagle pojawiła się w drzwiach i równie szybko zniknęła.

- Proszę umówić się na wizytę kontrolną w przychodni. Z mojej strony to wszystko. – Lekarz pospiesznie umył ręce, lecz zanim wyszedł, odwrócił się i zapytał: - Czy pani piła?

Marysia spłonęła czerwienią, lecz zanim skłamała, ten rzucił:

- Choć w sumie to nie moja sprawa. - I wyszedł pośpiesznie, zamknąwszy za sobą drzwi.

Mrugająca jarzeniówka bezgłośnie wołała o pomoc - jej czas był policzony.

- Mój również – pomyślała i się skrzywiła, nie wiadomo czy z bólu, czy z tego powodu co zawsze.

Zanim tu przyjechała, rozmawiała z Leonem. Nie wspominając nic o kolizji, kazała mu na siebie nie czekać. Oczywiście chciał pytać, ale przerwała mu w pół słowa. Nerwy jak zwykle pogorszyłyby sprawę, a tym, czego teraz potrzebowała, był spokój. I czas, aby wytrzeźwieć.

Nie chciała dziś pić. Na myśl o tym, co by się stało, gdyby zbyt późno wróciła na prawy pas ruchu, sprawiła, że się wzdrygnęła. Nagle coś musnęło jej kark. Odwróciła się gwałtownie, ale w pokoju nikogo nie było. Tylko znowu ten zapach.

- Nic pani nie jest? - W korytarzu nadal panował chaos. Pielęgniarka o zdrowej, rumianej twarzy trzymała przed nią kubek wypełniony wodą. Marysi zrobiło się słabo.

- Muszę na chwilę usiąść. Pewnie zaraz mi przejdzie.

Świat kręcił kółka niczym szarfa rosyjskiej atletki. Podniecone głosy oddaliły się wraz z pacjentem z wypadku. Maria nie zdążyła zauważyć czy to kobieta, czy mężczyzna.

- Może po kogoś zadzwonić? Ma pani jak wrócić do domu?

- Nic mi nie jest - jej głos brzmiał słabo. - Posiedzę jeszcze chwilę.

- Jakby co, jestem tuż obok - mówiąc to, pielęgniarka wskazała na dyżurkę.

Zielone ściany ponownie powlekła cisza, a w kąty wkradła się senność. Porzucone w pośpiechu, cudze rzeczy, jak niechciane zmartwienia pokryły podłogę, licząc, iż ktoś się nad nimi pochyli. Zaczęła się nocna zmiana. Spojrzawszy na zegar z trudem przełknęła treść zaskoczenia. Było grubo po północy. Spędziła tutaj już trzy godziny? Zwlekając przez ułamek sekundy, pod osłoną chwilowej pustki, ruszyła przed siebie.

Noc była jasna i parna. W zgięciach gęstego powietrza odnalazła samochód. Stał dokładnie tam, gdzie go zostawiła.

Helmut, jak pieszczotliwie nazywała niemieckiego, wieloletniego przyjaciela, odpalił dopiero za trzecim razem. Minąwszy zaspanego portiera, którego podkręcony ku górze wąs przypominał jakieś dzikie zwierzę, opuściła szyby z dwóch stron. Wiatr plądrujący włosy i znane na pamięć drogi bez znaczeń wiodły ją prosto do domu.

W tym samym czasie dało się słyszeć:

- Irena. Nie widziałaś tej pani z rozciętym czołem? Jeszcze przed chwilą tu była.

- Daj spokój, jakaś dziwna baba. Pewnie już sobie poszła. - I spojrzawszy na kartkę papieru, zapytała: – Ten z wypadku to Dąbrowski, czy Dąbkowski?

- Dąbkowski. Jerzy Dąbkowski.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Mia M. · dnia 31.07.2014 05:38 · Czytań: 508 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Ryszard Taxidriver dnia 31.07.2014 08:05
Jest to bardzo dziwne, że lekarz się nie zainteresował tym czy kobieta z wypadku samochodowego jest nietrzeźwa. Sądzę, że jego reakcja byłaby zupełnie inna.
Cytat:
- Może po kogoś za­dzwo­nić, ma pani jak wró­cić do domu?
może to szczegół, ale moim zdaniem prawdziwa pielęgniarka sprecyzowałaby pytanie, czy zadzwonić po kogoś z rodziny. To brzmi nieco banalnie.
Domyśliłem się, że ten którego przywieźli z wypadku to będzie ktoś kogo ona potrąciła lub coś w tym stylu i później czułem satysfakcję gdy okazało się że miałem rację. Dobry zabieg sprawiający przyjemność z czytania. :)
Ogólnie podobało mi się. Czyta się sprawnie, wciąga, lubię twoją bohaterkę. Nie czytałem "Spotkania" ale chciałbym zobaczyć jak twoja bohaterka działa i robi coś konstruktewnego, stara się osiągnąć jakiś cel. Do tej pory widuję ją na kacu, albo pijaną. :) Naprawdę sprawnie ci idzie pisanie, jak na kogoś kto zaczyna (jak twierdzisz).
Pozdrawiam.
R. Tax.
devici dnia 31.07.2014 09:59 Ocena: Dobre
Czyta się lekko, bardzo lekko. Nie licząc częstych interlinii. Plastyczny język i opisy. Podoba mi się również bohaterka i zakończenie.
amsa dnia 01.08.2014 11:45
Mia M. - nie miałam problemu z przypomnieniem sobie o czym czytam:), pomimo, że wrzucasz fragmenty a nie ciągłość. Dobrze się czyta, a sytuacja w szpitalu przypomniała mi własną, kiedy przesiedziałam prawie pięć godzin na szpitalnym korytarzu ze złamanym ramieniem i wybitym barkiem, bo ktoś zapomniał poinformować lekarza o tym, że siedzi taki przypadek i czeka... potem musiałam doczekać aż wróci z operacji, na prośbę o coś przeciwbólowego usłyszałam: - nie mamy (w końcu to szpital to dlaczego mają mieć). Ale nasze Izby Przyjęć to nie Ostry Dyżur, chyba że... ale w innym znaczeniu.
Ciekawie zakończyłaś ten fragment, mam nadzieję, zresztą może właśnie prośbę, następny fragment niech będzie ciągłością:).

Pozdrawiam

B)
Mia M. dnia 01.08.2014 13:38
Ryszardzie, wśród lekarzy są różni ludzie - w przypadku tego pana jego postawę zrzucam na karb wieku, zmęczenia, braku chęci działania... a może poczuł do niej sympatię?
I dlaczego uważasz, że prawdziwa pielęgniarka sprecyzowałaby pytanie? Wg mnie samo: "może po kogoś zadzwonić" sugeruje najbliższych, no przecież chyba nie ma na myśli premiera ;)
Devici - bardzo lekko? to chyba dobrze...
Amsa - nie wiem czy jeszcze coś wrzucę... może jak dojadę do 100 strony (póki co jestem na 30).
I jakby co to jadę na wakacje :). Tatry! Ech...
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za to, że mnie czytacie! :)
PawelDrozd dnia 02.08.2014 02:01
Cytat:
by się tym z nim nie po­dzie­lić


Tu masz rym, który dobrze by było wyeliminować.

Dialogi, widzę, opanowane.

Czekam na tę setkę :]
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty