Kierownik imprezy
Rozentuzjazmowany tłum stał pod sceną. Tysiące gardeł co jakiś czas wydzierało się w jednym wielkim wrzasku euforii skandując nazwę kapeli. Wszystkie oczy wpatrzone były w jeden i ten sam punkt. Wyczekiwali nadejścia momentu, w którym zespół pojawi się na scenie.
Nagle z potężnych głośników popłynęły pierwsze niskie zgrzyty elektrycznej gitary, przechodząc w dobrze znaną wszystkim zgromadzonym melodię. Tysiące gardeł zaczęło mruczeć z podniecenia. Ciała zaczęły zbijać się coraz mocniej, przesuwając się do przodu. Scena rozbłysła feerią barw. Jeden wielki okrzyk radości zagłuszył prawie całkowicie gitarę. Na scenę wybiegła w podskokach reszta członków zespołu. Do gitary dołączyła perkusja i bas. Niektórzy fani nie czekając aż utwór rozkręci się na dobre zaczęli już teraz energicznie machać głowami i podskakiwać. Wokalista chwycił mikrofon i z szelmowskim uśmiechem spojrzał na zgromadzony pod sceną tłum. Otworzył usta, gdy wtem wszystko zalała kompletna ciemność.
- Co do...? - wyrwało mu się, lecz nikt już go nie usłyszał. Zamiast muzyki zewsząd dobiegały teraz pomruki niezadowolenia. Niektórzy zgromadzeni zaczęli nawet gwizdać. Atmosfera z sekundy na sekundę robiła się coraz bardziej napięta.
Na zapleczu jedna z osób szybkim ruchem wyjęła ze schowka latarkę. Wątły strumień światła rozjaśnił pomieszczenie. Mężczyzna podbiegł do ściany pełnej różnych kabli i przełączników. Swąd spalenizny nie wróżył niczego dobrego. Spojrzał na panel. Główny bezpiecznik skończył swój żywot w najmniej odpowiednim momencie. Mężczyzna schylił się do stojącej na ziemi skrzynki wypełnionej po brzegi różnego rodzaju sprzętami. Trzymając latarkę w ustach zaczął gorączkowo rozgarniać jej zawartość. Po chwili triumfalnie wyjął to czego tak bardzo szukał. Wykręcił uszkodzony bezpiecznik i szybko wkręcił nowy.
Prąd ponownie popłynął przez kilometry kabli. Scena rozbłysła na nowo. Z tłumu odezwały się dzikie okrzyki radości. Gitarzysta niepewnie dotknął kostką struny. Dźwięk wydobył się z głośników. Publiczność oszalała.
- Ogień! - krzyknął najgłośniej jak tylko potrafił wokalista.
Utwór zaczął nabierać szalonego tempa. Wszyscy zgromadzeni pod sceną zaczęli bez wyjątku energicznie skakać wzbijając w górę tumany kurzu, wyśpiewując przy tym słowa piosenki.
Mężczyzna na zapleczu westchnął tylko ciężko i otarł ręką pot z czoła.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt