Darhani - Penyihir
A A A
Od autora: Mój debiut. Bądźcie wyrozumiali :)

Powoli zmierzchało. Gęsty, rozbrzmiewający ostatnimi śpiewami wieczornych ptaków Dol Velen leniwie pogrążał się w cieniu. Potężne korony drzew zaczynał pokrywać nieprzenikniony mrok. W powietrzu unosiła się wilgoć i duchota, zwiastująca nadciągającą mgłę. Cienki sierp księżyca słabo świecił nad lasem, nie dając wcale światła. Zanosiło się na głęboką, aksamitnie czarną noc.

Tylko dwie istoty tego wieczora miały odwagę wędrować po mrocznej Dolinie Jesiennej Nocy. Tylko dwóm istotom krew jeszcze nie ścierpła w żyłach, zapędzając do kryjówek. Gasnące światła wieczornego nieba oświetlały delikatną łuną ich sylwetki. Dwoje dziewcząt stało przed rozwidleniem kryjącej się w ciemnościach ścieżki, ich jasna skóra połyskiwała lekko na tle atramentowego Dol Velen. Pierwsza, wyższa od drugiej, mlecznowłosa, której krótkie, kręcone kosmyki rzucały na pnie drzew jasne refleksy odbitych promieni zachodzącego słońca. Druga, kruczoczarna, niższa, kręcąca się niespokojnie, była zaledwie dzieckiem.

- Kaza, cicho bądź! – upomniała ją wyższa z dziewcząt, mlecznowłosa, ciągnąc za rękę. – Wiesz, że nie powinnyśmy przebywać w lesie po zmroku. Różne są tutaj strachy, wiesz o tym.

Młodsza pisnęła, grzebiąc czubkiem buta w kupce opadłych liści.

- Ale to tutaj, Vay, niedaleko! Mówię ci, czuję to!

- Nic nie czujesz, zdaje ci się. Chodź, idziemy.

Pociągnięta za rękę Kaza prychnęła zirytowana, lecz posłusznie poszła za towarzyszką. Wiedziała, że pozostawanie w lesie po zmroku to nie igraszka, nie dla tak wątłych dziewcząt jak one. Uniosła głowę i ogarnęła wzrokiem pogrążający się w mroku i ciszy las. Wokół pni drzew zaczęła unosić się gęsta, szara mgła. Skądś buchnął lodowaty, cuchnący zgnilizną podmuch. Nagły dreszcz przebiegł po ciele dziewczynki.

- Czułaś to?

Vayneian spojrzała na nią zdziwiona i wzruszyła ramionami. Nic nie czuła, przyśpieszyła za to kroku.

- Musimy się pośpieszyć – mruknęła.

- Nie, czekaj.

Kaza stanęła w miejscu, wyrywając rękę z uścisku towarzyszki.

- Tam – odparła, po czym rzuciła się biegiem w czarną gęstwinę lasu.

- Kaza! – Vayneian wrzasnęła przerażona i pognała za nią, jednak po chwili przedzierania się przez gęstwinę coś ją zatrzymało. Coś na tyle silnego, że nie mogła choćby mrugnąć powieką. Coś ją unieruchomiło, zniewalając ciało. Jakaś mroczna, obca wola ściskała wodze jej umysłu, mając ją w garści.

Przerażona dziewczyna więła mocny haust powietrza. „Kaza!”, krzyczała w swej głowie, pragnąc przezwyciężyć to, co trzymało ją w miejscu i nie pozwalało wydać z siebie dźwięku. „Kaza!”, krzyczała. Jej ciało jednak trwało w absolutnej ciszy, tak samo jak i otaczający ją nocny las.

Wtem gdzieś po jej prawej stronie, w prześwicie pomiędzy grubymi pniami drzew, zapłonęła jakaś poświata. Zniknęła, by znów po kilku chwilach powrócić, przybierając na sile. Gdzieś wśród niej rozlegał się szelest i rumor, jakby przekopywanie się przez stertę zaschniętych liści. Poświata zbliżała się, by w końcu przystanąć zaledwie kilka stóp od Vayneian.

Wtedy ukryta w gęstwinie dziewczyna zaczęła rozpoznawać kształty. Oto kilka kroków od niej, na niewielkiej polance, stała ciemnowłosa kobieta, której skóra opalizowała szmaragdowym, niezdrowym blaskiem, i której oczy, biegające niespokojnie wśród ciemności, lśniły fluorescencyjnym światłem. Dziewczyna zadrżała. W jej głowie odżyły wieczory przy ognisku, gdy jej babka opowiadała o prastarych, niebezpiecznych stworzeniach nocy.

„Darhani,  mówiła wtedy, powiadają, że ludzie ci wyszli z grobu, śmierć pokonawszy w sobie, że poczęte zostają ich sługi podczas zaćmienia słońca, że owoce są to plugawych związków żywych i umarłych. Nikczemni słudzy Pana Popiołów kraść cudze istnienia mieli, by własną swą krew zepsutą w młode ciała wpuścić… Powiadają, że nocne to zmory i krew piją, lecz nie jako drapieżniki, bo i krwią, co już nieżywa, sycą się, a jucha im nie dla smaku, lecz czarów potrzebna. Powiadają, że świecą się, jak świetliki w ciemnościach, z umarłymi spółkują, z duchami, jak ze swoimi, gadają, jak z żywymi i zieloną śliną plują, co plazmą się nazywa…”

Dziewczyna zatrzęsła się i wbiła wzrok w kobietę-darhani. Nie wyglądała ona ani na nieumarłą, ani na wpółdziką kreaturę, która mogłaby budzić odrazę. Miała smukłą sylwetkę, piękne, falujące włosy i przyjemną dla oka twarz. Gdyby nie dziwnie opalizująca skóra i oczy jarzące się jadowicie zielonym światłem, uznać by ją można za piękną, ludzką kobietę.
„Wszystko to było jak budzący zdumienie twór artysty-rzemieślnika, czyste i jak nowo narodzone, choć powstało z plugastwa i smrodu. Wzbudzać nawet mogła i jakowyś zachwyt, jako mroczne piękno…”.

Wsłuchanej we wspomnienia Vayneian uwagę przykuło nagle coś jeszcze. Czarny, obły kształt leżał u stóp kobiety-darhani, drgając lekko. Dziewczyna wytężyła wzrok. Nagle do jej uszu doszło ciche piśnięcie.

„Kaza, NIE!”

Myślała, że jej umysł zaraz eksploduje z rozpaczy.

- Cicho, dziecko – rozległ się cichy, melodyjny głos, zwracający się do postaci leżącej na nagiej ziemi. Pobrzmiewała w nim wielka siła umysłu, tak wielka, iż nawet Vayneian instynktownie wyciszyła się i przestała wykrzykiwać w głowie imię półprzytomnej siostry.

- Zaraz będzie po wszystkim. Szybki cios, potem przeniosę twe ciało, by zgniło, a z krwi twojej zrobię pożywkę. Cicho… - Jej miękki głos roztaczał się łagodnym echem po lesie, kojący jak balsam.

Mlecznowłosa, ukryta w gęstwinie dziewczyna zaczęła się spazmatycznie trząść. Obca, mroczna wola przestawała powstrzymywać jej umysł przed działaniem, koncentrując całą swą uwagę na ofierze. Kobieta-darhani ostrzyła powolnym ruchem sztylet, tymczasem ciało Vayneian powoli wychodziło z odrętwienia. Już miała rzucić się na zmorę, zaatakować ją, odciągnąć uwagę, zginąć, by tylko uchronić Kazę, nagle jednak coś ostrego wbiło jej się w ramię, przytrzymując ją w miejscu.

- Nie, czekaj – usłyszała te słowa drugi już raz tej nocy. Odwróciła głowę. Poszarzała, koścista dłoń wbijała się w jej ramię, rozcinając skórę długimi, czarnymi szponami. Po jej ręce spływała krew.

- Jej już nie pomożesz – ochrypły szept rozległ się tuż przy jej uchu. Przed oczami dziewczyny zamigotały turkusowe włosy. Dłoń nieznajomej istoty wylądowała silnie na jej twarzy, zasłaniając widok.

„Treifres. Zielonowłosa wiedźma Treifres, stare próchno, które za swej młodości siało postrach w dziewiczym Dol Velen. Teraz albo siedzi w jakiejś zgniłej chacie, robiąc na drutach, albo jej kości już gniją dawno pod jakimś drzewem.”

Vayneian jęknęła, próbując się wyrwać. Nagle poczuła silne uderzenie w głowę. Ostatnim, co usłyszała, był przerażający, mrożący krew w żyłach krzyk Kazy.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Penyihir · dnia 17.08.2014 09:18 · Czytań: 415 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
amsa dnia 17.08.2014 22:21
Penyihir - witam na PP:). Co do tekstu, jest dość sprawnie napisany, dobre opisy wprowadzające nastrój. Jednakże za dużo zaimków, w miejscu gdzie są wtręty zapisane w "" masz inwersje, co pewnie miało nadać pewnej poetyki, ale nie brzmią zbyt dobrze - przeczytaj na głos, usłyszysz o co mi chodzi. Za dużo powtórek, czasem wystarczy zmienić szyk zdania, poza tym kontekst oznajmia o czym, i kim mowa.

Życzę powodzenia na portalu:).

Pozdrawiam

B)

Cytat:
Dwoje dziew­cząt stało

- Dwie dziewczyny stały

Cytat:
Pierw­sza, wyż­sza od dru­giej, mlecz­no­wło­sa, któ­rej krót­kie, krę­co­ne ko­smy­ki rzu­ca­ły na pnie drzew jasne re­flek­sy od­bi­tych pro­mie­ni za­cho­dzą­ce­go słoń­ca. Druga, kru­czo­czar­na, niż­sza, krę­cą­ca się nie­spo­koj­nie, była za­le­d­wie dziec­kiem.

- Kaza, cicho bądź! – upo­mnia­ła ją wyż­sza z dziew­cząt, mlecz­no­wło­sa, cią­gnąc za rękę.
- niepotrzebne powtórzenie, poza tym te refleksy nie są realne
Cytat:
W jej gło­wie od­ży­ły wie­czo­ry przy ogni­sku, gdy jej babka

Cytat:
Nie wy­glą­da­ła ona ani
- bez ona
Cytat:
Wsłu­cha­nej we wspo­mnie­nia Vay­ne­ian uwagę przy­ku­ło nagle coś jesz­cze.

Cytat:
Cicho… - Jej mięk­ki głos roz­ta­czał się ła­god­nym echem po lesie, ko­ją­cy jak bal­sam.

Mlecz­no­wło­sa, ukry­ta w gę­stwi­nie dziew­czy­na za­czę­ła się spa­zma­tycz­nie trząść. Obca, mrocz­na wola prze­sta­wa­ła po­wstrzy­my­wać jej umysł przed dzia­ła­niem, kon­cen­tru­jąc całą swą uwagę na ofie­rze. Ko­bie­ta-dar­ha­ni ostrzy­ła po­wol­nym ru­chem szty­let, tym­cza­sem ciało Vay­ne­ian po­wo­li wy­cho­dzi­ło z odrę­twie­nia. Już miała rzu­cić się na zmorę, za­ata­ko­wać , od­cią­gnąć uwagę, zgi­nąć, by tylko uchro­nić Kazę, nagle jed­nak coś ostre­go wbiło jej się w ramię, przy­trzy­mu­jąc w miej­scu.
- Nie, cze­kaj – usły­sza­ła te słowa drugi już raz tej nocy. Od­wró­ci­ła głowę. Po­sza­rza­ła, ko­ści­sta dłoń wbi­ja­ła się w jej ramię, roz­ci­na­jąc skórę dłu­gi­mi, czar­ny­mi szpo­na­mi. Po jej ręce spły­wa­ła krew.

- Jej już nie po­mo­żesz – ochry­pły szept roz­legł się tuż przy jej uchu. Przed ocza­mi dziew­czy­ny za­mi­go­ta­ły tur­ku­so­we włosy. Dłoń nie­zna­jo­mej isto­ty wy­lą­do­wa­ła sil­nie na jej twa­rzy, za­sła­nia­jąc widok.
Penyihir dnia 18.08.2014 17:36
Amsa - bardzo dziękuję za opinię. Rzeczywiście sporo mam tych zaimków, w wielu miejscach spokojnie dałoby się je odpuścić. Sama nie widziałam wymienionych przez Ciebie błędów. Dziękuję :)
al-szamanka dnia 21.08.2014 19:57
Amsa już tu była:), więc ode mnie tylko parę drobnostek:

Cytat:
Cien­ki sierp księ­ży­ca słabo świe­cił nad lasem, nie dając wcale świa­tła.

Hmm, nielogiczne, bo jeżeli wcale nie dawał światła, to nie mógł nawet słabo świecić.
Cytat:
Prze­ra­żo­na dziew­czy­na więła mocny haust po­wie­trza.

wzięła... ale lepiej będzie - zaczerpnęła
Cytat:
i któ­rej oczy, bie­ga­ją­ce nie­spo­koj­nie wśród ciem­no­ści

oczy nie biegają w ciemnościach, niezgrabnie. Wystarczy: a oczy lśniły fluorescencyjnym światłem.
Cytat:
nagle jed­nak coś ostre­go wbiło jej się w ramię, przy­trzy­mu­jąc w miej­scu.

gdy nagle, zbędne

Zapowiada się ciekawie.
Atmosfera mroczna, aż trzeba się bać.
Niezły początek.
Gdy wygładzisz i przy następnym kawałku zaoszczędzisz w zaimkach, będzie OK.

Pozdrawiam:)
kozik dnia 26.08.2014 17:52
Rzeczywiście fajnie, fajnie! Ten mroczny klimat zaczyna mi się podobać ;>
Nie owijasz w bawełnę, dając nadzieję bohaterką w beznadziejnej sytuacji na ratunek, pojawia się ból i cierpienie, co dodaje charakteru ;) Spodobałoby mi się, jak byś uśmierciła te dwie dziewczyny, ale pewnie są one ważnymi postaciami, więc tego nie zrobisz xd. hehe;)

Ogólnie daję okejkę :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty