Fantasmagoria na wieczór - Bubulu
Kategoria Konkursowa » Gra wstępna » Fantasmagoria na wieczór
A A A
Od autora: Dzień dobry,
Bardzo przepraszam, ale uciekł mi przed chwilą niedoszlifowany tekst, ktąrego ostateczną wersję wysyłam poniżej. Uprzejmie proszę o wyrzucenie poprzedniego i o przyjęcie do konkursu załączonego tekstu.
Gratuluję inicjatywy - o jakże trudnego tematu - myślałam, że nie dam rady...
Czekam z niecierpliwością na wynik i na teksty "konkurentów",
Pozdrawiam gorąco -
Maria
Klasyfikacja wiekowa: +18

Marzę o chwili samotności, by zatracić się w nieuczęszczanych zakątkach Krakowa, po kilku dniach oprowadzania po mieście trzech emerytów z Francji. Ale oni nie potrafią spędzić kilku godzin bez przewodnika. Na dodatek rozpadało się i jedyne wyjście, to zawieźć ich do centrum handlowego. Stwierdzam, że w Galerii Krakowskiej moi podstarzali towarzysze bardziej oglądają się za młodymi i seksownymi ekspedientkami, niż za towarami. Wiedziałam, że prędzej czy później padnie hasło „obiad”, szukałam więc zacisznego miejsca na posiłek. Rozglądając się za kartą dań przed restauracją Sphinx, wpadłam na jakiegoś kelnera i zaraz usłyszałam uprzejme „przepraszam”. Ocierając się o jego wysportowane ciało, zapragnęłam spojrzeć mu śmiało w oczy. Kiedy podniosłam głowę, przeszpilił mnie czarnym wzrokiem, lekko się uśmiechając. Zrozumiałam, że mój wybór jest już dokonany. Teraz muszę przekonać grupę, że to najlepszy lokal w całej galerii i że nie zawiodą się: dania są obfite a kuchnia uniwersalna. Gdy tylko wybraliśmy stolik, „mój” kelner pojawił się natychmiast z kartami dań.

- Czy podać coś do picia? – spytał, dotykając mnie spojrzeniem, które wprawiło w wibrację całe moje ciało.

- Czerwone wytrawne wino. – odrzekłam bez wahania, bo poznałam już gusty Francuzów. Spuszczając głowę, zauważałam tabliczkę z imieniem „Krzysztof” na kieszonce firmowej koszuli.

Bezpiecznie zakotwiczona przy stoliku, siliłam się na dyskrecję obserwując jego płynny taniec pomiędzy klientami, bufetem i zapleczem kuchennym. Moi podopieczni są dziś wyjątkowo spokojni, wybór dań poszedł im łatwo. Przywołuję kelnera lekkim kiwnięciem głowy. Zamawiam dania i następną karafkę wina.

Popijając trunek, przypomniałam sobie, że namówiłam jednego Francuza na kupienie książki z rysunkami Andrzeja Mleczki, nie wymagającej znajomości języka polskiego. Młodziutka ekspedientka śmiała się wstydliwie, podając nam jedyny jego album „Kamasutra – 100 pozycji dla każdego”. Wertujemy kartki i wybuchamy śmiechem przy każdym obrazku, zanim zdołam przetłumaczyć krótki tekst. Jednocześnie śledzę dyskretnie kroki Krzysztofa, wiem, że przepływa wysoko ponad naszymi głowami i łatwo może zauważyć rodzaj rysunków, które tak nas rozbawiają. Kiedy stawia na stoliku karafkę, czerwienię się jednak lekko i zamykam album, niechcąco pokazując wymowny tytuł. Zaczekam aż Krzysztof zniknie w zapleczu, by wydłużyć dekolt bluzki i obciągnąć krótką spódnicę z rozporkiem, która doskonale uwydatnia opalone nogi. Pośpiesznie sprawdzam makijaż i poprawiam fryzurę.

Kelner przynosi ogromne talerze. Francuzi wszczynają dyskusję między sobą, ich głosy oddalają się ode mnie. Jem powoli, delektuję się bukietem warzyw i filetem z indyka. Podnoszę głowę i najpierw czuję, a potem spostrzegam utkwione we mnie oczy Krzysztofa, nachylonego nad bufetem. Ten jego ciemny wzrok przeszywa mnie głęboko, aż do dna brzucha. Od tej pory, mój seks wejdzie w stan pogotowia i będzie się dopraszać dalszych muśnięć. Całe ciało się napręża, sutki twardnieją pod bluzką, czuję wilgoć w majtkach. Ta smagła twarz i czarne oczy – to szczyt moich erotycznych marzeń! Mam ochotę znowu podnieść głowę, połączyć się z nim w uścisku spojrzenia. I już nie odwracać wzroku, nie spuszczać oczu, dać do zrozumienia, że ta gra mi się podoba.

Czego się mam obawiać? Czuję się bezpieczna w tej przestrzeni gdzie każdy jest zajęty jedzeniem, piciem, rozmową. Niedługo zniknę stąd i na pewno nigdy nie wrócę. Co ja właściwie ryzykuję? Od kiedy nie śmiałam podnieść oczu na nieznajomego mężczyznę, czując, że mi się przyglądał? Dzisiaj nie chcę się wahać, lecz oddajać się całkowicie tej niewinnej grze. Wiem, że pożądanie mnie wypełnia coraz mocniej i wodzę uparcie wzrokiem za Krzysztofem, podziwiając harmonię i grację jego ruchów pomiędzy stolikami.

Niecierpliwię się, gdy daje się zagadywać klientkom. Martwię się, że dwie urocze blondynki „odbiją” mi go i skończy się moja zabawa. Czuję się rozczarowana, a nawet zazdrosna. Tylko o co? Nagle Krzysztof odwraca się od stolika blondynek i podchodzi do naszego, pytając czy wszystko jest w porządku i czy nam smakuje. Chce mnie uspokoić, bo poczuł moją zazdrość, czy po prostu wykonuje swą pracę? W każdej knajpie słyszymy podobne pytania. A może on już się wycofuje i zostawia mnie samą w tej grze? Przecież ja się zgodziłam na nią całą duszą i ciałem! Nie mogę już się z tego wycofać, bo za mocno go pragnę! Moje ciało zdecydowało już za mnie: staje się ociężałe i powoli nieruchomieje. Czuję jak krew gromadzi się w łechtaczce, jak pulsuje coraz szybciej i bierzę władzę nade mną. Ten obezwładniający mnie chaos nie jest nieprzyjemny, choć jakaś część mojej osoby chciałaby przed tym uciec i nakazuje mi skończyć tę dziecinadę. Wystarczy tylko odwrócić głowę do mych towarzyszy i zanurzyć się w ich dyskusję, ożywioną po suto zakrapianym posiłku. Ale ja nie chcę uciekać przed tym wzrokiem pożądania; wręcz odwrotnie, pragnę, by stał się jeszcze bardziej natarczywy i władczy.

Wyciągam mój nieodłączny notes i ołówek. Zaczynam zapisywać kartkę po kartce – jeszcze nie notowałam wydarzeń z tej podróży. Na dobre oderwana od grupy, mogę obserwować Krzysztofa, nie przestając pisać; od czasu do czasu rzucam za nim wzrokiem. Wiem, co chcę osiągnąć – zaintrygować go tym, co zapisuję. Podoba mi się stan, w który wprawiają mnie moje mrzonki. Zaczęłam sobie wyobrażać, jak on musi pragnąć mnie dotknąć, wsunąć rękę w dekolt, a nawet między uda. Jestem przekonana, że momentami musi pożądać mnie tak mocno, że jego seks pęcznieje i wypełnia mu spodnie.

Kiedy przechodził obok stolika, zapragnęłam, by nagle złapał mnie za rękę, bo sama nie odważę się na żadną inicjatywę. Zamarzyłam, by jego uścisk był mocny i zdecydowany. Żeby poprowadził mnie przed sobą, kierując w stronę szatni kelnerów. Nie odezwie się słowem, ja też o nic nie spytam. Poczuję jego silną dłoń na plecach, popychającą mnie do środka i usłyszę przekręcanie klucza w zamku. Zanim zdążę się odwrócić, złapie mnie brutalnie od tyłu, zaciskając pięści na mych piersiach.

W końcu zdołam się odwrócić twarzą i obnażyć piersi, błagając w milczeniu o jego wargi na mych sutkach. Ale on złapie moje dłonie w przegubie i uwiezi mi ręce za plecami. Przytrzymując mnie tak jedną ręką, drugą ściągnie mi majtki, łatwo dostępne pod krótką spódnicą. Dopiero wtedy przylgnie do mych rozedrganch ust, z których nie zdąży się wyrwać żadne słowo – spije z nich oniemiałe okrzyki i rozbujaną żądzę. Powoli zsunie usta po piersiach i zapomni się w zachłannym ssaniu sutków. Potem uklęknie i delikatnie rozszerzy moje uda. Najpierw dotknie łechtaczki, otuli ją językiem, podrażni zębami. Zniewolona czułymi i namiętnymi pieszczotami, wyzwolę z siebie głuchy orgazm, który gnieździł się we mnie już od chwili spotkania. Moje konwulsje nie powstrzymają Krzysztofa, nadal będzie polizywać i przygryzać łechtaczkę. Przez zaciśnięte zęby będę go błagać, by przestał, będę powtarzać, że go nienawidzę, będę się skarżyć, że boję się oszaleć od tego dobra, od ciągłęgo zamierania i zmartwychpowstawania.

Kiedy jednak wyczuje, że zbiera mi się w gardle krzyk mojego brzucha, nagle zatka mi usta i zmierzy mnie intensywnym spojrzeniem. Tym samym co na początku – od którego wszystko się zaczęło. Ten wzrok pomoże mi trochę powrócić do siebie, przywłaszczyć z powrotem moje ciało. A on, patrząc wciąż na mnie, odepnie pasek, potem guzik w spodniach i rozsunie rozporek, by wyzwolić swój nabrzmiały członek. Nie zobaczę tego, lecz same odgłosy podniecą mnie jeszcze bardziej. Przyjmę go cała miękka i wilgotna. Ciepłe łzy popłyną po mej twarzy od jego powolnych i regularnych ruchów. Będę upajać się jego oczami, coraz ciemniejszymi i groźniejszymi. Będę go zaklinać, by nigdy nie przestawał, by wypełnił mnie sobą doszczętnie i zapełnił pustkę, która nie przestanie we mnie rosnąć. Zatracę się ostatecznie, dostrzegając kalejdoskop kolorów w jego źrenicach, coraz szerszych i zmąconych ekstazą.

Tymczasem przy stoliku, moi podopieczni wyczerpali tematy i zdołali poprosić gestami o rachunek. Wyrywają mnie z odrętwienia, zauważając, że choć pochylona nad notesem, nie piszę już od dłuższego czasu. Jeszcze odurzona siłą orgazmu, patrzę nieprzytomnie na Krzysztofa, stawiającego na stoliku cztery nalewki z żurawiny - od firmy. On już powrócił do pracy? Zerwał więź, która połączyła nas w erotycznym szaleństwie? Wiruje mi w głowie i już sama nie wiem, czy to wszystko naprawdę się przydażyło? Może to i lepiej, że tak skończył, przecież już go nie potrzebuję po tylu falach orgazmu. Tylko muszę powoli się pozbierać, zapanować nad moim ciałem. Każę Francuzom zaczekać na mnie przed knajpą, sama wyciągam z torebki dużą chustę i zawiązuję ją na biodrach. Poprawiam zmiętą spódnicę, obawiając się wilgotnych plam. Przed wyjściem zabieram z naszego stolika pozostawiony album „Kamasutra”. Pooglądam go jeszcze dziś wieczorem z mężem, który dotrze nareszcie do Krakowa. Powitam go niecierpliwie, wypełniona tym niespodziewanym podnieceniem i stęskniona za harmonią naszego współżycia.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Bubulu · dnia 09.09.2014 17:47 · Czytań: 1281 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Dobra Cobra dnia 10.09.2014 08:06 Ocena: Świetne!
Siła imaginacji potrafi być wielka. A siła wyobraźni kobiety jeszcze większa.


Bubulu (co za intrygujący pseudomin!),

Idziesz po swoje zdecydowanie i pewnymi krokami! Jest gorąco podczas czytania a wyobraźnia drga, oj drga.

Bardzo podoba mi sie Twój kawałek rozerotyzowany. I ta słodka i miła końcówka!


Jest dobrze a nawet bardzo! Super napisane! Wow!


Pozdrawiam,

DoCo
amsa dnia 10.09.2014 11:59
Bubulu - nie będę się rozpisywać, świetne, dla mnie jesteś faworytem i to wszystko, co mogę powiedzieć.

Pozdrawiam

B)
jasna69 dnia 12.09.2014 00:43
Czuję, jakbym zjadła ogromny półmisek ostryg. Ależ mi się zrobiło dobrze, całe szczęście, że do tego tekstu dotarłam już w domu i wieczorową porą, nikt nie zauważy wypieków na policzkach i rozchylonych ust. Bo właśnie do takiego stanu mnie doprowadziłaś. Przepysznie było w tym Sphinxie. Bardzo podobało mi się tempo, ani nie zaszybkie, ani za wolne, akurat takie, żeby mieć czas na wchłonięcie wszystkich obrazów. Bardzo plastycznie je przedstawiłaś i smacznie, nie za ostro i nie mdło. Brawo.
Myślę, że tekst uplasował się tak daleko ze względu na techniczną stronę, za dużo zaimków i miejscami sięimkoza trochę mu zaszkodziły.
Cytat:
Nie­cier­pli­wię się, gdy daje się za­ga­dy­wać klient­kom. Mar­twię się, że dwie uro­cze blon­dyn­ki „od­bi­ją” mi go i skoń­czy się moja za­ba­wa. Czuję się roz­cza­ro­wa­na, a nawet za­zdro­sna. Tylko o co? Nagle Krzysz­tof od­wra­ca się od sto­li­ka blon­dy­nek


Pozdrawiam
mike17 dnia 12.09.2014 09:40 Ocena: Bardzo dobre
Subtelny to erotyk, rozgrywający się w bujnej wyobraźni naszej bohaterki, która jednak pobudzona widokiem atrakcyjnego samczyka-kelnera, snuje w odrętwieniu swe zmysłowe marzenia, a czyni to bardzo sugestywnie, że czytając tekst ma się wrażenie, że to się dzieje, taka jest siła imaginacji owej panny, która i tak grzecznie wróci do mężusia, by z nim...

Spokojny tekst, poza scenkami erotycznych fantazji, kameralny, lekko wyciszony, co kontrastuje z myślami bohaterki, tworząc udaną całość.
Spełni warunki konkursu, bo erotyka wcale nie musiała być "live", czasem to, co snujemy w naszych głowach jest dziksze, niż to, co robimy w "realu".
Tak mogło być z naszą bohaterką.
Bubulu dnia 29.09.2014 16:37
Wielkie dzięki za te wszystkie słowa uznania - to ważna zachęta do dalszego pisania dla starzejącego się "debiutanta". Zajęcie przyjemne, lecz jakże ciężka praca! Walczę by w ten sposób urzymać kontakt z językiem ojczystym po wielu latach emigracji. Dziwne uczucie, gdy staje on się obcy: niepewność słownictwa, tłumaczenie myśli i ta nieświadomość problemów technicznych. Dziękuję za wskazanie niedociągnięć - zabrakło dystansu i korekty.

A zabawa erotyczna była fascynująca, choć diabelnie trudna. Liczę na nowe konkursy. Cieszę się z przyjemności czytania innych tekstów.

P.S. Sorry za późną reakcje, ale dopiero wracam z urlopu, gdzie nie miałam dostępu do internetu.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty