Złoty medal przyznaje ministrowi Arłukowiczowi. Publicznie zapewnił Polaków, że jesteśmy przygotowani na epidemię eboli. Wbrew temu co opowiada krajowy konsultant do spraw chorób zakaźnych, wbrew temu co mówią lekarze i specjaliści od sprzętu medycznego – jesteśmy przygotowani! To ja się pytam – jakim k...wa cudem?! W kraju, w którym na wizytę u alergologa czeka się rok, do kardiologa pół ( w najlepszym wypadku), gdzie odmawia się pomocy umierającym dzieciom, w szpitalach zaraża sepsą ciężarne kobiety – JAKIM CUDEM?! Wiem – jesteśmy przygotowani. Bo mamy cmentarze i grabarzy. Ale co ma do tego służba zdrowia?
Arłukowicz w jednej dyscyplinie pobił rekord Guinessa – w zapewnieniach. Ten człowieczek powinien w związku z tym promować w telesprzedaży cudowne wynalazki w rodzaju najlepszego w tym rejonie galaktyki portfelika na bilon a nie zajmować się służbą zdrowia.
Jeśli chodzi o ebolę – WHO z uporem maniaka kontynuuje najgorszą robotę jaka można sobie wyobrazić – sianie paniki. Choroba szalonych krów, ptasia grypa, potem świńska grypa – miały zdziesiątkować ludzkość. Zabito setki tysięcy zwierząt, wydano gigantyczną kasę na niepotrzebne badania i zbędną profilaktykę. Wszystkie dotychczasowe alerty i alarmy okazywały się burzą w szklance wody. Parcie na kasę, bo rządy dają kasę profilaktycznie tej durnej organizacji tylko po to, aby w razie czego mieć dupokrytkę, tak zmąciło umysły urzędnikom z WHO, że powinni sami się poddać leczeniu. Nieustanne wołanie „wilcy idą!” skończy się tak, że gdy wreszcie przyjdzie prawdziwe zagrożenie nikt na to nie zwróci uwagi, bo każdy będzie miał w nosie WHO i jej ostrzeżenia. Ja już mam.
A tymczasem jak przygotowana jest służba zdrowia w Europie i USA do epidemii – widzimy. W Hiszpanii mimo podobno „rygorystycznych” środków ostrożności zarazę rozniósł sam szpital. Za to ukatrupili psa, bez żadnych badań, tak na wszelki wypadek. W Ameryce chorą na ebolę odesłano do domu bo zbagatelizowano jej ostrzeżenia i prośby. Państwo nie działa. Machina biurokratyczna, jakim również stała się w naszej cywilizacji służba zdrowia, mieli powietrze i slogany w gębach urzędników. Jak przychodzi co do czego, nie umieją zrobić nic poza chowaniem głowy w piasek. Gdyby naprawdę zagroziła nam ebola, urzędnicy prawdopodobnie zaczęliby uśmiercać prewencyjnie psy i koty, jak kiedyś krowy, świnie i drób, po to tylko, żeby się wykazać.
Co do istoty problemu - liczba ofiar eboli od początku roku to ( wg WHO) ok. 4000-5000. 2000 ludzi umrze z głodu w czasie gdy przeczytasz ten artykuł. Tyle samo istot ludzkich w ciągu 5 minut zabije zwykła grypa. Na hiv umarło w tym roku już ponad 1,5 miliona. Milion zginęło w wypadkach drogowych. 4 miliony zabiły papierosy, 2 miliony alkohol. Nie bagatelizuję problemu – pokazuję tylko skalę. Nie dajmy się zwariować.
Srebrny medal – Mój ulubiony polityk – Marszałek Sikorski, miłośnik (za)drogich win. Na konferencji prasowej stwierdził, że kancelaria Sejmu powinna jednak kupić osiem nowych limuzyn bo te stare mają już prawie 10 lat i jeździć nimi jest niebezpiecznie. Informuję marszałka, że w Polsce średnia wieku samochodu to 16 lat, a w tak dbających o bezpieczeństwo Niemczech – lat 9. Jeżeli nasi parlamentarzyści tak troszczą się o własne życie powinni poruszać się najbezpieczniejszym środkiem komunikacji lądowej – metrem. Albo, tam gdzie metro nie sięga – pociągiem. Patrząc zaś na rosnące drugie ( czasem i trzecie) podbródki ( w tym marszałka) zaleciłbym piesze spacery. Najlepiej z obciążeniem. I to innym niż dziedziczne.
Medal brązowy – Episkopat. Za krytykę najnowszego elementarza dla klas pierwszych szkoły podstawowej. Według ekspertów kościelnych obrazek ojca odrabiającego z dziećmi lekcje oraz dziadka podlewającego kwiaty nijak się ma do prawdziwego oblicza zdrowej polskiej rodziny. Nikt tak dobrze nie orientuje się w życiu rodzinnym jak biskupi. Zapewne według ich standardów w elementarzu pijany ojciec powinien prać matkę pięściami a dziadek w piwnicy pędzić bimber lub kłusować zastawiając wnyki w pobliskim lesie. Słuchając takich bredni więdną uszy ale radość w sercu się grzeje, że wprowadzono celibat.
Nagrodę pocieszenia przyznaję ex aequo Pani Premier i jej dyrektorowi protokołu dyplomatycznego – za pląsy i wygibasy Kopacz na czerwonym chodniku w Berlinie. Nie będę się pastwił i opisywał ze szczegółami tego żałosnego spektaklu, wszyscy zainteresowani widzieli. Polecam tylko uwadze Pani Premier fakt, że gdy idzie się przed frontem kompanii honorowej dobre wychowanie nakazuje patrzeć na żołnierzy a nie pod nogi. Swoją drogą dziw, że przez tyle lat kręcenia się w młynie polityki i po tylu podróżach jako minister i marszałek Sejmu, nasza Pani Premier nadal nie ma pojęcia jak się zachować. No cóż, takie stare powiedzenie, człowiek wieś może opuścić, wieś człowieka nigdy. Tę uwagę polecam zdecydowanej większości naszych polityków, nie tylko z PSLu.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt