Spotkanie - Olaf Tumski
Proza » Inne » Spotkanie
A A A

- Czy mogę usiąść obok?

Ten, który pytał miał jasną cerę i gęstą brodę. Rudawą z mnóstwem srebrnych kosmyków. Z cała pewnością nie pochodził z tych stron. Ten, który siedział też nie pochodził stąd. Miał za sobą długą podróż. Karczma, w której teraz siedział, usytuowana na skraju niewielkiego miasta, leżącego na szlaku handlowym, była ledwie etapem, miejscem chwilowego odpoczynku.. Ten, który stał też wyglądał jakby miał za sobą parę dni wędrówki. Nie wypadało, żeby tak stał.

- Proszę, przysiądź się.

Nowo poznany zajął miejsce. Na stole postawił swój posiłek. Obaj jedli to samo. Jedyne danie w jadłospisie. Gospodarz i jego żona nie bardzo chyba dbali o klientów. W obszernej izbie było ich ledwie trzech. Dwaj, którzy właśnie zadziergnęli znajomość i trzeci, który zdawał się drzemać na drugim końcu.

- Nie chciałem naruszać spokoju – odezwał się ten, który stał, a teraz usiadł, - ale od kilku dni podróżuję samotnie i chciałem w końcu z kimś porozmawiać.

- Ja też podróżuję sam. To męczące i nudne.

- Jestem kupcem. Wędruję z północnego wschodu.

- A ja z dalekiego wschodu. – Właściwie nie musiał tego mówić. Kolor włosów i rysy twarzy wszystko wyjaśniały. – Lecz nie jestem kupcem, ale uczonym.

- W jakich naukach specjalizujesz się?

- W ścisłych. Ale też w medycynie.

- Podziwiam takich jak ty.

- A ja zawsze podziwiałem kupców. Ich zdolności i odwagę.

Kupiec nachylił się do uczonego.

- Widzisz tego tam – mówił o trzecim gościu karczmy. – Niby śpi, ale mam wrażenie, że nas obserwuje.

- Dlaczego miałby nas obserwować?

- Na szlaku można spotkać różnych ludzi. A ja wiozę cenny prezent – położył rękę na zawiniątku przytwierdzonym do pasa.

- Ja również – uczony upewnił się, że ma przy sobie swój tobołek. – A dokąd właściwie jedziesz?

- Tak szczerze mówiąc do dokładnie nie wiem. Pewien jestem jedynie, że musze zmierzać w kierunku wschodnim – przyznał kupiec nieco zawstydzony. – Dziwne jak na kupca.

- Dziwne jest to, że i ja podążam na zachód, ale nie do końca znam miejsce, do którego muszę dotrzeć.

- Jesteś uczonym. A wy lubicie tajemnice. Możecie wtedy nad nimi pracować i odkrywać nowe prawidła.

- Gdybyś znał powód i impuls, dla którego wyruszyłem zdziwiłbyś się – uczony uważniej przyglądał się drzemiącemu człowiekowi.

- Widzę jednak, że coś wieziesz – rzekł kupiec. – Jeśli to coś konkretnego, to znaczy, że wiesz do kogo jedziesz. Zabrałeś ze sobą prezent, podobnie jak ja.

Coś zakłóciło ich konwersację. Ten, który drzemał już nie drzemał. Stał teraz nad nimi. Miał ciemną karnację. Czarne, gęste włosy opadały na ramiona.

- Wybaczcie, że zakłócam spokój, ale usłyszałem waszą rozmowę. Chciałem zapewnić, że nie mam złych zamiarów i podobnie jak wy, wyruszyłem kilka dni temu w podróż. W swoich stronach, na południowym wschodzie, jestem szanowanym sędzią.

Mimo przyjaznego tonu spoglądali nieufnie.

- Usłyszałeś o czym mówimy siedząc na drugim końcu karczmy? – niedowierzał uczony.

- Sam się zdziwiłem, ale widać dobra tutaj akustyka – wyjaśnił sędzia.

- Myśleliśmy, że śpisz. Dlaczego udawałeś? – chciał wiedzieć kupiec.

- Ponieważ obawiałem się czy nie jesteście opryszkami namawiającymi się, żeby na mnie napaść – wyjaśnił ze wstydem. – Wiozę cenny prezent.

- Może jeszcze nam powiesz, że też jedziesz na zachód? – zaśmiał się kupiec.

- Dokładnie tak – odparł zupełnie poważnie sędzia.

Uczony zaprosił go, aby usiadł. Przez chwilę jedli w milczeniu.

- Jedno nie daje mi spokoju – nie wytrzymał kupiec. – Jestem przyzwyczajony do długich podróży. Uczony zapewne mniej, ale także podróżuje. Nie rozumiem jednak dlaczego ty, człowiek na takim stanowisku, porzuciłeś swoją funkcję i jedziesz nie wiadomo gdzie.

- Wiem kogo szukam i wydaje mi się, że wy również – sędzia przyglądał się im uważnie. – Zrozumiałem to siedem dni temu. To najważniejsze, co spotkało mnie w życiu. Wszystkie tytuły i stanowiska są w porównaniu z tym nieważne. On jest na tym świecie od tygodnia.

Uczony i kupiec pokiwali głowami. Oni także zrozumieli coś tydzień temu. Właściwie nie rozumieli wszystkiego, ale wiedzieli, że muszą jechać.

- Jak go znajdziemy? Jak go poznamy? – zmartwił się kupiec.

Ani uczony, ani sędzia nie potrafili odpowiedzieć na te pytania. Pomoc przyszła z zupełnie nieoczekiwanej strony.

- Szukajcie dziecka – mruknęła żona karczmarza, która podeszła posprzątać ze stołu.

- Nie tylko ty podsłuchiwałeś – mruknął uczony do sędziego.

- Tu jest dobra akustyka – odcięła się żona karczmarza. – Szukajcie dziecka.

- Dziecka? Niby skąd możesz to wiedzieć? – sędzia spojrzał na nią groźnie.

- Karczmarze wszystko wiedzą – rozległ się potężny głos karczmarza, który też stanął przy stole. – Idźcie na zachód i szukajcie dziecka.

– Co jeśli zbłądzimy po drodze? – kupiec wyraził obawę.

- Idźcie za nią – karczmarz spojrzał w górę. – Jak dotychczas. Ona was zaprowadzi. Jeśli zaraz wyruszycie, za siedem dnia powinniście być na miejscu.

Trzej wędrowcy pożegnali się i wyszli przed karczmę. Sędzia spojrzał w górę.

- W nocy wygląda jak inne, a za dnia nie znika. Nawet Słońce jej nie przyćmiewa.

- Możesz to wytłumaczyć? – kupiec zwrócił się do uczonego.

- Teoretycznie tak – westchnął uczony niezbyt przekonująco.

Ruszyli w drogę. Gdy na chwilę obejrzeli się za siebie nie widzieli już karczmy.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Olaf Tumski · dnia 16.01.2015 11:51 · Czytań: 1050 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 9
Komentarze
al-szamanka dnia 16.01.2015 17:07
przykładziki na szybko...
Cytat:
Z cała(ą) pew­no­ścią

Cytat:
była le­d­wie eta­pem, miej­scem chwi­lo­we­go od­po­czyn­ku..

albo jedna, albo trzy kropki
Cytat:
- Ja rów­nież(.) – (U)uczo­ny upew­nił się

Cytat:
Tak szcze­rze mó­wiąc (t)do do­kład­nie nie wiem.

Cytat:
- Usły­sza­łeś o czym mó­wi­my(,) sie­dząc na dru­gim końcu karcz­my? – (N)nie­do­wie­rzał uczo­ny.


Do momentu, gdy żona karczmarza radzi szukać dziecka, zaciekawiałeś mnie.
W tej chwili domyśliłam się o co chodzi i zainteresowanie zgasło.
Końcówka nie przekonuje, niestety.

Pozdrawiam :)
euterpe dnia 16.01.2015 18:54
Mam podobne odczucia, jak Al-Szamanka. Może lepiej nie włączać w to wszystko Karczmarki, chyba że to coś w rodzaju natchnienia przez ducha świętego? Mimo wszystko optowałabym za brakiem Karczmarki, tylko zasygnalizowaniu na samym końcu, że prowadzeni są przez gwiazdę. Nabrałoby to tajemniczości i lekkiego niedopowiedzenia, choć podejrzewam, że i tak każdy by się domyślił o co chodzi:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Bernierdh dnia 18.01.2015 18:00
Całkiem przyjemnie, choć zgadzam się, że zbyt wprost. Z drugiej strony, jakkolwiek byś tego nie napisał, i tak byłoby zbyt wprost.
Wydaje mi się, że Kaczmarka jest tutaj potrzebna. Bez niej mielibyśmy do czynienia z przeciętnie interesujacą scenką religijną, a teraz możemy pozastanawiać się odrobinę nad jej rolą. Jest natchnieniem? Duchem Świętym? A może symbolem zwykłych ludzi, którzy też są blisko Boga? To ostatnie chyba nie, bo karczma znikła.
Znikająca karczma mi się nie podoba, ale to twoja wizja, nie moja.
Ogólnie czytało się dobrze, ale niewiele z tego wynika.
Pozdrawiam :)
LukaszPeee dnia 19.01.2015 12:36
Witam. Od razu kilka uwag:
Cytat:
Karczma, w której teraz siedział, usytuowana na skraju niewielkiego miasta, leżącego na szlaku handlowym, była ledwie etapem, miejscem chwilowego odpoczynku..

teraz - czas teraźniejszy

Cytat:

- Tak szczerze mówiąc do dokładnie nie wiem. Pewien jestem jedynie, że musze zmierzać w kierunku wschodnim – przyznał kupiec nieco zawstydzony. – Dziwne jak na kupca.

- Dziwne jest to, że i ja podążam na zachód, ale nie do końca znam miejsce, do którego muszę dotrzeć.

wschód i zachód to nie to samo
Jeszcze jedno - skoro obaj są ze wschodu, to nie mogą podążać na wschód - chyba, że inaczej geografię rozumiem...

Właściwie od początku rozmowy było wiadomo, o co chodzi. Doczytałem do końca, bo inaczej nie wypowiadałbym się. Postacie karczmarzy są konieczne, bo wystarczy wiedzieć, kto karczmy prowadził, by wiedzieć parę innych rzeczy. Natomiast nie rozumiem znikania karczmy, po co, na co? Czy to tylko dla efektu literackiego, by pokazać samotność wędrówki i konieczność podążania za gwiazdą?
Prawda jest taka, że to zawsze będzie oczywiste, bo to motyw stary jak świat. Natomiast tu jest przemyślana fabułka, z możliwe, że przemyślaną symboliką. Natomiast nie obroni się to językowo. Żeby stosować powtórzenia, trzeba znaleźć dla nich uzasadnienie i mieć absolutną pewność, że rytmizowany tekst będzie lepszy niż ten, w którym użyjesz zamienników (synonimów czy quasi-synonimów).
Pozdrawiam
Łukasz
Jonasz dnia 19.01.2015 20:59
Bożonarodzeniowa opowieść:) Podobała mi się:) Z opowieści wcale nie wynika, że karczma rozpłynęła się magicznie, po prostu wędrowcy oddalili się od niej na tyle, że znikła im z oczu, może za zakrętem, może we mgle, może wśród drzew... Nie wszystko musi być jednoznaczne i nie jest:) Trzej królowie... jakże inni od tych, których obraz rysują Ewangelie:) Zwyczajni ludzie kierowani przeznaczeniem...
Pozdrawiam:) Alicja
Miladora dnia 20.01.2015 16:03
Całkiem niezła opowieść, Olafie, ale początek wyraźnie skopałeś. :)

Cytat:
Ten, który pytał(,) miał jasną cerę i gęstą brodę. Ru­da­wą z mnó­stwem srebr­nych ko­smy­ków. Z cał(ą) pew­no­ścią nie po­cho­dził z tych stron. Ten, który sie­dział(,) też nie po­cho­dził stąd. Miał za sobą długą po­dróż. Karcz­ma, w któ­rej teraz sie­dział, usy­tu­owa­na na skra­ju nie­wiel­kie­go mia­sta, le­żą­ce­go na szla­ku han­dlo­wym, była le­d­wie eta­pem, miej­scem chwi­lo­we­go od­po­czyn­ku.. Ten, który stał(,) też wy­glą­dał jakby miał za sobą parę dni wę­drów­ki. Nie wy­pa­da­ło, żeby tak stał.

Rozumiem powtórzenia celowe i taka konwencja wcale nie jest zła, ale za dużo tego.
Plus przypadkowe rymy na koniec - stał/miał/stał.
Cytat:
a teraz usiadł, - ale

Przed dywizem nie daje się przecinków.
Cytat:
Ku­piec na­chy­lił się do uczo­ne­go.
- Wi­dzisz tego tam – mówił o trze­cim go­ściu karcz­my.

Kolizja czasów. Jeżeli "nachylił się", to także czas przeszły dokonany w "mówił".
- Widzisz tego tam? - zapytał, wskazując trzeciego gościa...
Albo inny zapis:
- Widzisz tego tam? - Miał na myśli trzeciego gościa karczmy.
Cytat:
A ja wiozę cenny pre­zent(.) – (P)o­ło­żył rękę na za­wi­niąt­ku przy­twier­dzo­nym do pasa.

Cytat:
- Ja rów­nież(.) – (U)czo­ny upew­nił się, że ma przy sobie swój to­bo­łek

Cytat:
je­dy­nie, że musze zmie­rzać

Cytat:
- Tak szcze­rze mó­wiąc(,) do do­kład­nie nie wiem.

Zwracaj uwagę na przecinki przed imiesłowami. Brakuje ich w tekście.
Cytat:
dla któ­re­go wy­ru­szy­łem zdzi­wił­byś się(.) – (U)czo­ny uważ­niej przy­glą­dał

Cytat:
- Usły­sza­łeś(,) o czym mó­wi­my(,) sie­dząc na dru­gim końcu karcz­my? – nie­do­wie­rzał uczo­ny.

- nie dowierzał -
Zwracaj uwagę na wtrącenia, które powinno oddzielać się przecinkami.
Cytat:
- Wiem(,) kogo szu­kam(,) i wy­da­je mi się, że wy rów­nież(.) – (S)ę­dzia przy­glą­dał się im uważ­nie.

Cytat:
- Dziec­ka? Niby skąd mo­żesz to wie­dzieć? – (S)ę­dzia spoj­rzał na nią groź­nie.

Skoro jest na świecie od tygodnia, to chyba jasne, że mowa o dziecku. - Karczmarka wzruszyła ramionami, odwracając się do męża, który potwierdził: - Idźcie na zachód i szukajcie dziecka.
Takie rozwiązanie kwestii byłoby bardziej logiczne, niż "Karczmarze wszystko wiedzą".
Cytat:
– Co jeśli zbłą­dzi­my po dro­dze? – ku­piec wy­ra­ził obawę.

- A co, jeśli zbłądzimy po drodze? -
Cytat:
- Idź­cie za nią(...) – (K)arcz­marz spoj­rzał w górę.

Cytat:
Sę­dzia spoj­rzał w górę.

Zwracaj uwagę na powtórzenia.
Cytat:
Nawet Słoń­ce jej nie przy­ćmie­wa.

- słońce -
Cytat:
Gdy na chwi­lę obej­rze­li się za sie­bie(,) nie wi­dzie­li już karcz­my.

- Gdy za chwilę obejrzeli się za siebie, nie zobaczyli już karczmy.

Oprócz tego sporo przecinków do uzupełnienia.
Ale opowieść ma całkiem ładny klimat, więc warto ją doszlifować.

Miłego :)
Alicja225 dnia 22.01.2015 21:38
Bardzo ciekawy tekst, czytało się przyjemnie, chociaż mam kilka - typowo subiektywnych - zastrzeżeń...
Jak dla mnie za dużo dialogu, za mało opisu - ale tak, jak mówię to moje osobiste odczucie - niezbyt podoba mi się też to celowe wplatanie powtórzeń, co już ktoś przede mną zauważył.
Poza tymi dwoma sugestiami, tekst jest dobry - wciąga :)
JaneE dnia 29.01.2015 08:36
Pomysł ciekawy, długo nie potrafiłam zorientować się co opisujesz, a to dobrze. Dopiero karczmarka rozwiała wątpliwości.

Dialog nie do końca udany. Język, którym mówią twoi bohaterowie jest bardzo nienaturalny, zbyt...hmmm...elegnacki.

pozdraiwam ciepło
Olaf Tumski dnia 16.02.2015 08:47
Dziękuję za wszystkie komentarze. Tekst powstał zbyt spontanicznie (w dniu 6.01) aby wszystko było poprawne. To po prostu swobodne fantazjowanie na temat tego kim mogli być i skąd pochodzili. Kim byli karczmarz i karczmarka? To chyba jasne. Dlatego musieli zniknąć ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty