Ojciec Mizgoła - OWSIANKO
Proza » Bajka » Ojciec Mizgoła
A A A

...zasłużony pogiętek z rodu szlacheckiego, miał na stanie syna. Pierworodny, z racji pokaźnego wzrostu nazwany Niziołkem, cieszył się jego wszechstronnymi względami. Mizgoła chodził mu pod szkołę dla odwrotnych prymusów, a w niedzielę pozwalał spać do pierwszej w nocy.

Aż pewnej dżdżystej i niesfornej zimy, poczuł wielką niemrawość w przerdzewiałych gnatach i za kudły chwycił go mus; foremne przeczucie, że zbliża mu się wielka pora zabrać za zdychanie, syna więc do drwalni zawołał i w te słowa rzecze:

- Moje ty cacuszko niedocacane, trzeba ci wiedzieć, że jestem wiekowy i długo nie pobawię na tym łez padole, jednakowoż zanim trafi mnie szlag, chciałbym ujrzeć wnuka. Wychowałem cię na dobre pacholę, nigdy mnie nie zawiodłeś, więc jako Tata też powinieneś ujść w tłoku. Idź za głosem serca i nie waż mi się na oczy pokazywać bez ukochanej, a ja postaram się dodychać do twojego powrotu, gdy zaś wrócisz w pół żywy z mitręgi, w nagrodę dostaniesz po matusi elektryczną gitarę, po mnie zaś - żyźniejszą połowę spłachetka.

Syn podjął ojca pod skrzeczące kolanko i gdy się miało ku stęchłemu dniowi, wziął nogi za pas, suchy prowiant, worek na oblubienicę i wypętał się z domu podśpiewując duchem.

Szedł, szedł i szedł, i przystawał coraz częściej, bo był okrutnie utrudzon i zmordowan wielce, a im dłużej nikogo nie widział, tym bardziej chciało mu się czegoś gorącego, i taka ci nim targała tęsknica, tak mu się ckniło do domu i porządnego żarcia, że nie dostrzegł, jak zrobiło się ciemno, straszno i pohukująco. Jak okiem rzucić, skroś wichury i fujawicy, nic nie szalało. Pokładł się tedy pod dębem i zaczęło mu się zbierać na żal. Lecz nim zdążył się rozżalić na dobre, zmorzył go sen.

Spał, spał i spał, a nad rankiem wstał, i było mu jak ręką odjął: w przeczystym powietrzu ni jednej maszkary, słonko przygrzewa po Bożemu, a las szumi po ludzku, więc zaczął trusiać pychotne jedzonko, co to mu Matuś dali z płaczem na kaprawą drogę.

Czegóż tam nie znalazł: salcesony śwarne i pachnące majdanem, ser dziureczny, odstały i mocno pleśniaty, chlebuś z omastami (na domowej skwarce), a do picia - jogurt.

Gdy się pożywił, popatrzył na świat najedzonym okiem i zaraz jął się rozglądać za nieźle młodym pudłem.

Ale gościńcem nic nie kroczyło, nie pełzało i nie kryło się po chaszczach. Lecz co to, ach co to, czyżby, ach czyżby dziewczyna? Z radości przymknął jedwabne oczęta i nagle zobaczył, że między tym, co widzi, a tym, czego nie dostrzega, skrada się wielgachny potwór. Traktem międliło się coś rozlazłego, a jak wyszło zza krzaków, okazało się nieurodziwą staruszką. Baba zapiszczała w te słowa:

- O mój złoty chłopcze, uratuj mnie biedną i nieszczęsną. Czarownik - łapserdak w złą złośnicę mnie zaklął i szpetnym wierszem przynudzać każe! Ratuj mnie, a chyżo, a ja ci się jakoś wywdzięczę do smaku.

Po słowach tych zrobiło się Niziołkowi niesporo i zbędnie, bo gdy starucha nie chce być staruchą, mówi do rymu, lecz nie do ładu i składu, sprawa jest nie bardzo. Pomyślał wiec naprędce:

- Czemu nie ratować, jak nie mam nic do roboty i czy to ja wypadłem komu spod ogona? Są gorsi, co ratują i jakoś im się wiedzie. Wiedźma nie wygląda na autentyk, licho wie, tak sobie kwęka, czy prawdą leci, ale słyszałem od tatuliny, że jak się pocałuje ropuchę w największą gulajkę, to ona w rumianą laskę się zmienia, tak też z tej mańki staruchę zażyję, a jak wrócę do domu, będę sobie grał na gitarze, oj dana.

- I pocałował babę.

Zamęt się uczynił i cała dróżka wirując i unosząc się to do góry, to opadając niżej, niż było jej pisane, pokryła się pyłem, a przed nim stał kawaler jak malowanie, lecz już nie płakał w żadnym rozsądnym kierunku, tylko śmiechem się zaniósł i powiedział tak:

- Witaj moje ty niedocacane cacanie, to ja, twój ociec, Mizgoła. W twoim oku widzę zdziwienie. Powiem ci, jak doszło do zamiany wiedźmy na mnie. Czując się płocho, zawarłem szkaradny pakt z Kusym. On mi wróci młode lata, jeżeli ty, bez podpowiadania, z własnej woli pocałujesz najgorszą paskudę, jaką przed tobą postawi. Jeżeli byś tego nie uczynił, byłoby ze mną krucho i wkrótce bym sczezł. Szukanie żony, to pretekst. Nie martw się tym. We wsi, za lasem, jest mój stary kumpel i on ma córkę, która by mi się nadała na twoją. Obrotna, gospodarna i do amorów gotowa. Dzisiaj nie, ale jutro pójdziemy. A pole dostaniesz.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
OWSIANKO · dnia 21.01.2015 11:59 · Czytań: 2943 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 8
Komentarze
Miroslaw Sliwa dnia 21.01.2015 15:15 Ocena: Świetne!
No panie Marku, widzę, że i poczucie humoru dopisuje.
Ale i mądrość z tej bajki ciekawa wynika.
Bywa, że związki przyczynowo skutkowe niekoniecznie ściśle skodyfikowane są w porzekadłach.
Bardzo pięknie napisana bajka.
Przyjemnie się czytało.
Pozdrawiam serdecznie.
mike17 dnia 21.01.2015 15:30 Ocena: Świetne!
Ha ha ha, nieźle, Marku, co za sympatyczny kawałek :)
Będąc jeszcze mocno pod wrażeniem twojej książki, tu, nagle odkrywam Cię jako autora raczącego przednim humorem, pięknym, staropolskim językiem, który lubię czytywać pasjami, a wszystko to tak zgrabnie połączone z zacnym, a nieoczekiwanym suspensem, że aż miło, żem tu dziś zawitał, bo warto było i basta!

Raz jeszcze udowadniasz, że nieobca Ci każda formuła słowa pisanego: jednakowo łatwo napiszesz esej, felieton, czy tak uroczą bajkę, jak ten kawałek.
To się ceni, to się pamięta :)

Byłem, czytałem, odchodzę kontent, zostawiając najwyższą notę :)

Hej :)
Miladora dnia 21.01.2015 17:26
Cytat:
i cała dróż­ka wi­ru­jąc i uno­sząc się to do góry, to opa­da­jąc niżej, niż było jej pi­sa­ne, po­kry­ła się pyłem,

Możesz mi znowu nawymyślać, ale "unosząc się do góry" to pleonazm. :)
Nawet biorąc pod uwagę poziom dość absurdalnych połączeń słownych.
- i cała dróżka, wirując i unosząc się bądź opadając niżej niż było jej pisane, pokryła się pyłem -

Miłego.
palenieszkodzi dnia 21.01.2015 17:58
A i mnie się spodobał użytkownik Owsianko ze swoją bają :-). Nawet w pierwszej chwili myślałam, że czytam samego DoCo, takie to było rubaszne i fajne :). Wiadomo, w każdej bajce jest szczypta prawdy;p
Co napisała
palcia:)
OWSIANKO dnia 22.01.2015 02:06
Miladora
Witaj po przerwie!
W sprawie popełnianych przeze mnie błędów jak zwykle masz rację i prawdopodobnie wytykasz mi je w dobrej wierze, jednak w materii większego luzu czy liberalniejszego podejścia do języka wolę opierać się na zdaniach Bralczyka czy Miodka. Choćby z tego powodu, że są większymi od Ciebie autorytetami. Otóż tenże Miodek niejednokrotnie podkreśla, że w literaturze znanych i uznanych autorów (np., u Kafki, Dostojewskiego, Bułhakowa, Orwella, a i naszych, jak Sienkiewicz lub Gombrowicz) językowych potknięć i pleonazmów znaleźć można bez liku. Zresztą w przypadku Gombrowicza, który był wrogiem nieskazitelnego pisania przekształciło się to w obsesję. Pisałem o tym w tekście umieszczonym na PP: „Jest sobą, człowiekiem pojedynczym czyli kwintesencją uczciwości swoich zdań. Nieoczyszczonym z kompleksów, skaz i zalet. Obsesji czy śmiesznostek nawet. I dopiero wtedy ma przekonanie: jest artystą całkowitym. A ponieważ wszystkie te właściwości są składowymi częściami artysty-arystokraty, to skumulowane w jedną, przepuszczone przez jego osobowościowy filtr, oferują nam, zżeraczom codziennego chleba, tekst godny miana arcydzieła. Niestety, wedle słów Gombrowicza, artystów piszących sobą, jest niewielu. Nielicznych stać bowiem na niewymuskaną odwagę pisania pod prąd, wbrew utartym, stadnym gustom, na przekór grupowym, ufryzowanym konwencjom i przyzwyczajeniom do usypiającej sztampy. Mechaniczna poetyka współczesnego pisania poprawnościowego spowodowała, że artystą jest teraz każdy, kto posiadł gładką umiejętność posługiwania się gramatyką i zdał przyspieszony kurs ortograficznego prawa jazdy.” http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/37353/witold-gombrowicz
Pozdrawiam
m
Miladora dnia 22.01.2015 02:21
Oczywiście - pleonazmów używamy na co dzień bez liku. :)
Dobrze jednak sobie uświadamiać, czym są, bo to poszerza znajomość języka.
Zresztą nie nawoływałam Cię do poprawiania, ukazując jedynie, jak mogłoby brzmieć to zdanie trochę inaczej i z prawidłową interpunkcją.
A Ty sobie wybierzesz co zechcesz, bo takie jest prawo każdego autora. :)

Pamiętając jednak, że komentarze czytają także inni użytkownicy, z których część może nie mieć zielonego pojęcia, że takie "coś" w ogóle istnieje, dobrze jest czasem wyłowić jakiś rodzynek, by inni mogli się dokształcić przy okazji. :)

Miłego :)
Dobra Cobra dnia 22.01.2015 22:25 Ocena: Świetne!
Ja ostatnio nie czytywałem Pisarza Owsianko, bo jednak publikujemy w internecie, a tu - bądź co bądź - istnieje jakieś prawo szacunku do czytelnika, którego u Autora nie zauważam zbytnio do tej pory. Może uważa, że pisze tak dobre rzeczy, iż podziękowanie za komentarz odczytelniczy - niejako sine qua nona życia twórcy - jest w ogóle zbędnym.

Ale tu przyszedł pod swój utwór, co mię niebywale ujęło!



Panie Owsianko,

Pański kawałek o Mizgole jest cudowny! Ta stylizacja, ten sposób narracji, ci wyraziści bohaterowie - ujmują mię w pełni! I jestem niewolnikiem Pańskiej prozy.
To moja poetyka, moje poczucie humoru! Pięknie!

Jedynie co, to stanowczo protestuję przeciw "ludycznemu" przedstawieniu złego, zwanego tutaj Kusym. Ten wróg każdego człowieka tylko czyha na nasze zwrócenie się w jego stronę, by nas pognębić i pokonać. Gdyż jest on królem śmierci.
Znałem koleżkę, który się z nim zadał - potworność potem przechodziła on sam i jego rodzina. Może wydawać się (bo i o to mu chodzi), że to wymysł scenarzystów horrorów, ale to rzeczywisty świat...
Zachęcę na tym miejscu do oglądnięcia serii czterech fimów o tym, jak się sprawy naprawdę mają. Oczywiście potrzeba pewnego samozaparcia, aby przysiąść i to obejrzeć, ale potem śledzi się wykład z otwartymi ustami.

Polecam:

http://www.youtube.com/watch?v=0V7K7AIEOv0



Sumując: w opowiadaniu pięknie, świetnie i nastrojowo. Brawo! Nie można nijak dać niższej oceny, niż summa cum laude!



Do następnego!


Z pięknym pozdrowieniem pozostaje,

Dobra Cobra
al-szamanka dnia 28.01.2015 20:13 Ocena: Świetne!
Hej, Marku, jeżeli słyszysz w tej chwili okrutnie głośne brzdęki, dźwięki i klekotania, to niech Ci się nie wydaje, że to puszczyk-brutal hałasuje, że to beczka żeliwna po wybojach się tocząca...
To ja.
Po udach z uciechy się poklepuję, śmiechem zdrowym się zanosząc.
Urodziwy tekst, wspaniała narracja, wyśmienity pomysł.
A język... palce lizać, tak smakowity.
Co tu więcej mówić.
Jestem po prostu zachwycona.

Pozdrawiam wesolutko :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:48
Najnowszy:wrodinam