Krótki tekst o… (6) - Miladora
Proza » Miniatura » Krótki tekst o… (6)
A A A

     – Plecy mnie już bolą – narzeka siostra, pochylając się nad stołem.
     – To kręć. – Odsuwam się od maszynki, ale ona macha ręką i ponownie zaczyna stukać nożem o deskę.
     – Same problemy – mówi po chwili. – Jak nie z tym, to z tamtym. Końca nie widać, wszystko na naszej głowie, a o zaopatrzenie coraz trudniej i niedługo pewnie ploty się rozejdą, gdy sąsiad nadal będzie węszył.
Słucham w milczeniu, bo siostra rzadko kiedy jest tak gadatliwa.
     – Może lepiej jednak było bazować na lokatorach – wzdycha po chwili.
Nie komentuję, bo tę sprawę poruszałyśmy już nieskończoną ilość razy.
Od trzech dni mamy spokój, więc większość prac została zepchnięta, chociaż i tak z nieustannym popatrywaniem na drzwi od kuchni.
     – Długo to nie potrwa – stwierdza, jakby mogła czytać w moich myślach, a ja kiwam głową. – Dlatego trzeba się spieszyć – mówię i dokładam do maszynki następne kawałki.
Siostra przekłada masę do garnka i dosypuje przypraw. – Mamy dość trocin? – pyta.
      – A, prawda! – Uderzam się w czoło. – Lepiej sprawdźmy…
Odkładamy robotę i biegniemy do piwnicy.
      – Pamiętaj – powtarzam po drodze – żeby na noc wygasić pod kuchnią.
     – Wszystko przez ten komin! – rzuca siostra z irytacją i potyka się na schodach, chwytając mnie za skraj fartucha. – Żeby były…
      – Ale nie są! – ucinam stanowczo i sięgam po klucze.

 
     – A wiecie, panie, jaką jadłem dziczyznę? – chwali się sąsiad, oblizując wargi.
Jest wczesne popołudnie, do zakończenia roboty zostało zaledwie parę drobiazgów i nie miałybyśmy z tym problemu, gdyby nie przedwczesna wizyta naszego Argusa. Niemal słyszę, jak siostra wzdycha w myślach, więc winszuję sobie po cichu, że w porę zdążyłam usłyszeć skradające się kroki za oknem. Zaraz… dziczyznę?!
     – Dziczyznę? – pytam uprzejmie. – A gdzie to jeszcze można dostać takie smakołyki? – Kątem oka widzę, że siostra zaczyna podnosić rękę do serca, więc szybko dodaję, odwracając głowę w jej stronę: – Kok ci się rozleciał. Popraw, bo sąsiad pomyśli, że się nie czesałaś.
Ręka siostry posłusznie wędruje wyżej, do włosów, a ja ponownie spoglądam na sąsiada, czekając na odpowiedź.
Argus prostuje się zwycięsko. – Myślałem, że to panie mi powiedzą – mówi chytrze i zaciera dłonie.
    – My?! – Wyraz niebotycznego zdumienia, jaki pojawia się na mojej twarzy, mógłby zbić z tropu nawet samego Stwórcę na Sądzie Ostatecznym, ale sąsiad nie wydaje się być przekonany.
    – No, wiem, że to nielegalne, ale – ścisza głos – komu jak komu, mnie mogą panie zdradzić tajemnicę… – I wykrzywia usta w porozumiewawczym uśmiechu.
W tym momencie siostra zakrywa twarz rękoma. – Chce sąsiad na nas donieść za tego jednego zająca – szlocha – którego ubiłyśmy w kapuście?… – Gryzie się w język i milknie.
     – Niech pani nie płacze… – Argus natychmiast mięknie. – Ja tylko też chciałbym od czasu do czasu dostać kawałek pasztetu. Panie są przecież takie zaradne – schlebia – że na pewno coś wykombinują. A gajowy to chłop na schwał – mruga okiem – i… wdowiec. Jak ja – dodaje znacząco.

 
     – Na pewno coś wykombinują – powtarzam ponuro, krzątając się przy piecu.
Siostra bezradnie rozkłada ręce. – Teraz już nam nie odpuści – wzdycha.
     – Hmm… – mówię z namysłem. – To całkiem dobry pomysł.   
     – Że nam nie odpuści?! – Siostra patrzy na mnie jak na wariatkę, a potem w jej oczach pojawia się błysk zrozumienia.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miladora · dnia 13.02.2015 11:10 · Czytań: 3281 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 35
Komentarze
Nalka31 dnia 13.02.2015 11:18
Mili, aż się nie chce wierzyć, że tak można zagmatwać niby prosta historię. Jestes niesamowita i Siostrzyczki też. I znów wodzisz za nos.

Serdeczności. :)
euterpe dnia 13.02.2015 12:12 Ocena: Bardzo dobre
Ach, siostrzyczki, czyli jednak coś w tę stronę, jak mówiłam. Zaginieni lokatorzy, dziczyzna? Oj, za tym się kryje jakaś zbrodnia, z pewnością!:D
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Miladora dnia 13.02.2015 13:07
Nalka31 napisała:
aż się nie chce wierzyć, że tak można zagmatwać niby prosta historię.

Hmm... a może można jeszcze bardziej, Nalcia? ;)

euterpe napisała:
Oj, za tym się kryje jakaś zbrodnia, z pewnością!:D

Pst, Ewuś, bo się wyda. ;)

Dziękuję ślicznie, Dziewczyny - że wracacie do siostrzyczek.

Serdeczności :)
Nalka31 dnia 13.02.2015 13:14
Miladora napisała:
Dziękuję ślicznie, Dziewczyny - że wracacie do siostrzyczek.


Ale jak do nich nie wracać, skoro to takie tajemnicze bestyjki. No nie da się i już. Każdy lubi tajemnice. :D
Miladora dnia 13.02.2015 13:23
Nalka31 napisała:
Każdy lubi tajemnice. :D

I można to bezwstydnie wykorzystać. ;)
Usunięty dnia 13.02.2015 14:49 Ocena: Świetne!
Kolejny odcinek, tak samo zaskakujący jak poprzednie ;) Super

Pozdrawiam ;)
zajacanka dnia 13.02.2015 15:42
Hmmm... Trociny? Wypychają nimi swoje "ofiary"? ;)
W dalszym ciągu niepokojąco-pociągająca historyjka :)
Ula dnia 13.02.2015 15:46
Aż strach się bać tego błysku w oczach sióstr ;) Czekam na następną część :)
akacjowa agnes dnia 13.02.2015 16:35
Ha, sąsiad wydaje się bystrzejszy niż sam Stwórca :) lub po prostu mniej łatwowierny.

Dziwisz się, że wracamy? Przecież taki był Twój niecny cel, Milu i nie kręć, że tego nie planowałaś.
Tak opętać czytelników, tak ich omotać, że sami się jak te pasztety wyłożą na stoły :)

Czekam :)
Miladora dnia 13.02.2015 17:29
Apollo1 napisał:
tak samo zaskakujący jak poprzednie

No to oddycham z ulgą, Apollo. :)

zajacanka napisała:
W dalszym ciągu niepokojąco-pociągająca historyjka :)

Ponownie oddycham z ulgą, Zajączku. :)
Tym bardziej, że nie zgłosiłaś sprzeciwu co do tego ubicia w kapuście.

Ula napisała:
Aż strach się bać tego błysku w oczach sióstr

Słusznie, Ulcia. :)

akacjowa agnes napisała:
Przecież taki był Twój niecny cel,

Przyznaję ze skruchą, że był, Agnesko. ;)

Dziękuję, kochani - niedługo wyjaśni się ten błysk w oczach siostry.

Serdeczności milowe :)
ajw dnia 13.02.2015 18:58 Ocena: Świetne!
Mój tata (kiedy byłam dzieckiem) dostał wypchanego bażanta. Strasznie się go bałam, bo wygladał groźnie, choć był niezywy. Byłam w szoku, kiedy któregoś dnia zaczęły się z niego sypać trociny. Chyba jednak oczekiwałam, ze popłynie krew.

A co wypłynie z Twojego intrygującego opowiadania? Krew czy trociny? Ano, zobaczymy ;)
alkestis dnia 13.02.2015 19:01
Hej Milu:)
Przybywam i ja chętna odkrycia rąbka tajemnicy. Tropów dajesz sporo, a to brak szczurów, a to zaginiony prosiak, a to plotki na temat pysznej dziczyzny:) Ja nie jestem za pastiszem musicalu o kanibalu-golibrodzie, choć może jestem w błędzie...

Pozdrawiam
a
Miladora dnia 13.02.2015 19:29
ajw napisała:
Krew czy trociny? Ano, zobaczymy ;)

Ładnie Ci się zrymowało, Ajwuś. :)
Fakt - zobaczymy.

alkestis napisała:
Ja nie jestem za pastiszem musicalu o kanibalu-golibrodzie

No, ja też nie, Alke. :)
Ale wszystko w rękach siostrzyczek.

Miło, że wracacie, Dziewczyny - dziękuję i kłaniam się z uśmiechem. :)
Serdeczności.
Lilah dnia 13.02.2015 19:35
Częściowo jakby się zaczęło wyjaśniać (zając), ale płonna nadzieja to była.
Nic, czekam dalej. :)
Miladora dnia 13.02.2015 19:46
Lilah napisała:
Nic, czekam dalej. :)

Bóg Ci zapłać za cierpliwość, Lil. :)
No, jeszcze troszkę i będzie po sprawie.

Serdeczności z podziękowaniem za wierne towarzyszenie siostrzyczkom w kuchni. :)
Antek dnia 13.02.2015 23:16
Osobiście to bym temu sąsiadowi odpuścił. Fajny jest, a mięso z niego żadne. Do tego wdowiec zatem do wzięcia. A i gajowy też stanu wolnego. Mogliby we czwórkę jakąś spółkę Z.O.O założyć i żenić te kotlety z przyprawami jako dziczyznę. Żyć nie umierać a i noce upojne, ale oczywiście decyduje autor:D Ja tylko zgłaszam pomysła:D
Miladora dnia 14.02.2015 00:13
Antek napisał:
Mogliby we czwórkę jakąś spółkę Z.O.O założyć i żenić te kotlety z przyprawami jako dziczyznę.

Fajny pomysł, ale przekonaj siostrzyczki, Wilku, bo coś mi się wydaje, że one mają własne plany. :)

Miło Cię znowu zobaczyć - dzięki.

I buziak na wachtę. :)
Antek dnia 14.02.2015 11:12
ech te kobiety. zawsze chodzą swoimi ścieżkami. jak to kotki:)
Miladora dnia 14.02.2015 14:09
Antek napisał:
jak to kotki:)

Nie wywołuj kotków z lasu, Wilku. ;)
Tak na wszelki wypadek.
Quentin dnia 14.02.2015 15:09 Ocena: Dobre
4,5,6...

Przebrnąłem przez kolejne części siostrzanej intrygi ze świnią w tle. Póki co czytam, czytam i czytam i w sumie nie wiem, czego się spodziewać ;) To w sumie dobrze dla samej historii i czytelników ofc.

Jakoś nie sądzę, żebyś miała już całą historię i wklejała kolejne fragmenty. Czuję, że wszystko toczy się "na bieżąco" i na gorąco. Zobaczymy co będzie dalej. Pewne jest, że trzymasz w napięciu. Pamiętaj tylko, że za długo nie można ciągnąć pewnego wątku, bo może ci się wykruszyć grono tych, którzy śledzą losy tajemniczych siostrzyczek :-)

Miłego
Quen
Miladora dnia 14.02.2015 15:22
Quentin napisał:
i w sumie nie wiem, czego się spodziewać ;)

I o to chodziło, Quen. :)

Quentin napisał:
Jakoś nie sądzę, żebyś miała już całą historię i wklejała kolejne fragmenty.

A jednak mam i wszystkie części siedzą już w poczekalni. :)

Lecz nie martw się - ta zabawa w kotka i myszkę z czytelnikami niebawem się skończy.

Serdeczności z podziękowaniem, że nadal towarzyszysz siostrzyczkom w ich przebojach. :)
Zola111 dnia 14.02.2015 15:26 Ocena: Świetne!
Zaliczyłam kolejny etap. Czekam na następne :)

Z podobasiem i buziakami,

z.
Miladora dnia 14.02.2015 15:45
Zola111 napisała:
Czekam na następne :)

Jak nie dziś, to na pewno już jutro, Zoleńko. :)

I masz buziaka za podobasia. :)
Z podziękowaniem.
al-szamanka dnia 14.02.2015 15:54 Ocena: Świetne!
Mam wrażenie, że tymi tekstami dużo wnosisz do mojej rekonwalescencji pogrypowaej.
Wszak śmiech to zdrowie :D
Doszła sprawa z zającem - czyżby dodatkowa nić, która niby w kapustę, a tak naprawdę prowadzi do kłębka?
Aha... element grozy też się wdarł - dwóch wdowców w jednej miejscowości i w jednym tekście!
Do tego jest to liczba parzysta! Niesamowite!
I mało tego, gdy dodać do niej liczbę sióstr, to można kombinować jak się chce, a i tak wyjdzie parzysta.
I do tego wspomniana niby przelotnie postać gajowego. Czyżby zakamuflowany prezydent?
Może przebrany strażak nawet.
Zbyt dużo tu przypadków.
Dlatego z zapartym tchem czekam na rozwiązanie zagadki.

Pozdrawiam :)
Miladora dnia 14.02.2015 16:06
al-szamanka napisał/a:
Mam wrażenie, że tymi tekstami dużo wnosisz do mojej rekonwalescencji pogrypowaej.

To bardzo się cieszę, Al. :)
No i faktycznie sporo tu różnych przypadków i napomknięć, które nie wiadomo gdzie prowadzą, choć jednak prowadzą.
Mam nadzieję, że siostrzyczki nikogo nie rozczarują pomysłowością. Więc też czekam na koniec. :)

Pozdrowienia, serdeczności i buziaki. :)
SzalonaJulka dnia 16.02.2015 15:37
Ohohohoho, jeszcze siostrunie za mąż wydasz! Jedzenia na wesele by nie zabrakło...

Ale po co te trociny? Myślałam, że wyroby naszych kucharek są pierwszej jakości :D
Miladora dnia 17.02.2015 13:09
SzalonaJulka napisała:
Ale po co te trociny? Myślałam, że wyroby naszych kucharek są pierwszej jakości

Są pierwszej jakości. :)
A trociny wyjaśnię Ci osobiście, jeżeli nie odgadłaś.

Cmok cmok. :)
Wasinka dnia 23.02.2015 20:15
Podstępny sąsiad nie daje za wygraną... Podobnie jak siostrzyczki.
Heh, raz jałowiec, raz trociny. Podsuwasz rekwizyty, a czytelnik kombinuje...


Idę dalej, bo widzę, że ominęło mnie to i owo.


Pozdrawiam z wieczorem za pasem.
Miladora dnia 24.02.2015 00:19
Wasinka napisała:
Heh, raz jałowiec, raz trociny. Podsuwasz rekwizyty, a czytelnik kombinuje...

Bo ma kombinować, Waś - niestety. ;)

Dziękuję ślicznie i pędzę za Tobą dalej.
Buźka za wytrwałość. :)
purpur dnia 29.02.2016 11:04
No i właśnie tego się obawiałem... Nawet, że tak powiem, otworzyłem i zamknąłem, mówiąc : nie, nie... lepiej nie...

No ale oczywiście, dwie minuty później, ponownie rączka, chodź aby być bliżej prawdy, to pointerek myszy, kliknął, twierdzi że niby przypadkiem...

Taaaa...

Tak, purpury to niezwykle ciekawskie stworzonka...
Dobra, jeden, jedyny i maleńki... zaraz zamknę, napisze dwa słowa i będzie po...

Jak widzisz, bardzo się spodobało, na tyle, że najpierw spojrzałem na 7 - licząc, że jednak będzie to coś innego, no ale nie jest... i niestety zostałem wciągnięty...

Bardzo cieplutko napisane, bardzo autentyczne te dziewczynki się wydawały, trochę zaradne, trochę przytłoczone. Naprawdę bardzo mi przypadły do gustu.

Troszkę poważnie, trochę takiego "życiowego" żartu. No naprawdę bardzo przyjemnie się to czytało.

No ale żeby nie być taki zupełnie różowy, to muszę niestety napisać , że...:
:) - oj tak tylko, aby troszeczkę rozpędzić poniedziałkową krew :D Chwilo wszystko się podoba BARDZO!

Lecę więc do pierwszego numeru!
Miladora dnia 05.03.2016 14:49
Dziękuję za miłą niespodziankę, Purpur. :)
Cieszę się, że zechciałeś przeczytać tę opowieść.

Dobrego dnia :)
Kazjuno dnia 10.05.2020 12:58
Przeczytałem, Milu, odcinki: 3,4,5,6. Czyta się, nie powiem, nieźle, ale powoli tracę cierpliwość. Sięgnąłem więc do komentarzy. Same ochy, achy. Wreszcie, Quentin.
Quentin napisał:
Pamiętaj tylko, że za długo nie można ciągnąć pewnego wątku, bo może ci się wykruszyć grono tych, którzy śledzą losy tajemniczych siostrzyczek :-)

Wprawdzie odpowiedziałaś/pocieszyłaś.
Miladora napisała:
Lecz nie martw się - ta zabawa w kotka i myszkę z czytelnikami niebawem się skończy.

Wiesz? Tak sobie pomyślałem, czy nie rozpocząłbym cyklu od sceny w komisariacie. Opisałbym sąsiadkę składającą donos na siostry z domu pod lasem, sugerującą, że są zbrodniarkami i podejrzewa je o kanibalizm. Mógłby to być też fragment wstępnej rozprawy sądowej. Potem puściłbym rozdziały (większość w kuchni przy pichceniu) 1,2,3,4,5,6.
Byłoby straszniej. Taka retrospekcja ukierunkowałaby oczekiwania czytelnika konkretniej. Wprawdzie czytelnik mógłby nabawić się torsji, ale byłoby dramatyczniej. Zmroziłabyś czytaczowi krew w żyłach, lecz ogarnięty mdłościami siedziałby napięty jak struna.
Może jednak się czepiam.
Poniższy cytat jednak obiecuje więcej dziania się.
Miladora napisała:
Lecz nie martw się - ta zabawa w kotka i myszkę z czytelnikami niebawem się skończy.

Choć chyba przesadzam. Dotąd też się działo. Umiesz wodzić za nos. Miłe są zapachy kuchenne, tylko zaczynam się obawiać utraty węchu.

Dzięki za tabletkę i sorry za szczypawkowe zapędy. Z ciekawością będę czytał dalej.

Miłego niedzielnego dzionka, Kaz
Miladora dnia 10.05.2020 13:21
Kazjuno napisał:
Umiesz wodzić za nos.

O to właśnie chodziło, Kaz. :)
I dlatego odcinki są tak krótkie. Poza tym zawsze byłam ciekawa, ile można powiedzieć, niczego w zasadzie nie mówiąc, i stąd te tekściki.
Lubię eksperymentować na różne sposoby (daj, boże, zdrowie czytelnikom). :)

Dziękuję i miłej niedzieli. :)
pociengiel dnia 10.05.2020 13:30
One wprawdzie nie działają w ruchu wyporu, ale może to krewne Pascala Brodnickiego i uskuteczniają handel wysoko przetworzoną rąbanką.
Zresztą sam w ubiegłym tygodniu zrobiłem gulasz z dzika, a kiedyś to nawet paprykarz z bażanta. Jak dolecą muchy to będą gołąbki w liściach brukselki.
Miladora dnia 10.05.2020 13:55
pociengiel napisała:
i uskuteczniają handel wysoko przetworzoną rąbanką.

Coś tam robią, nie ulega wątpliwości, ale co naprawdę, to tylko one wiedzą. :)
Jeżeli jeszcze trochę posiedzisz z nimi w kuchni, panie F., to zapewne się dowiesz.

Miło, że wpadłeś, chociaż bez gulaszu z dzika. Dzięki. :)
I dobrej niedzieli.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:50
Najnowszy:emilikaom