Proza » Miniatura » Renia
A A A
Od autora: Natchnął mnie cudowny Pluszowy konkurs i nie chciałam się powstrzymywać :) Czy słusznie?

cytat nr 1

- Puchatku?
- Tak, Prosiaczku?
- Nic - powiedział Prosiaczek, biorąc Puchatka za łapkę.

- Chciałem się tylko upewnić, że jesteś.

 

 

RENIA

 

 

- Czy Wojtuś wrócił? Zrobiło się ciemno.
- Jest już w domu, Tomaszu. Nie musisz się denerwować. Zjesz coś?
- Tak, głodny jestem. A czy Wojtuś jadł?
- Oczywiście, kochanie. Wiesz dobrze, że nie odpuści kolacji. Proszę, kasza z warzywami. Taka, jak lubisz.
- Dziękuję. Czy ty wiesz, że mam najwspanialszą żonę na ziemi. Chyba niezasłużenie.
- Wiem, Tomaszu, wiem. – Zaśmiała się głośno i pogłaskała męża po dłoni. – Wiem też, że zasłużenie.
- Chodź i usiądź na chwilę obok mnie. Tak biegasz po domu cały dzień, że nie masz pewnie kiedy odpocząć.
- Zaraz przyjdę, tylko ogarnę trochę w kuchni.
- Właśnie o tym mówię. – Tomasz umilkł i zapatrzył w okno, za którym błyskały dalekie światła latarni, tworząc na mokrej od deszczu szybie dziesiątki migocących gwiazd.


***


- Reniu, czy mały już w domu? Późno ostatnio wraca.
- Spokojnie, kochanie. Wszystko pod kontrolą.
- Głodny jestem. Nie jadłem nic od powrotu z pracy.
- Oj, Tomaszu, Tomaszu. – Pocałowała męża w czoło i wyszła z pokoju. - A co byś zjadł? Ryż, czy może jakiś budyń? – zawołała z kuchni. Kiedy przez dłuższą chwilę nie otrzymała odpowiedzi, weszła do sypialni, otuliła Tomasza kocem i zabrała stojącą na stoliku miseczkę po ryżu z jabłkami.


***


- Hej, halo, jest tu kto?
- Jestem, jestem, Tomuś. Czego pragnie dusza twoja tym razem, kochanie?
- Głodzisz mnie okropnie. Pewnie jego też.
- Gadasz głupoty, staruszku. Nikogo nie głodzę. Ale jeśli chcesz coś zjeść, powiedz tylko, na co masz ochotę i zaraz to wyczaruję.
- Wiem, jesteś moją wspaniałą wróżką. Chodź tu i lepiej przysiądź obok, bo tak mało mamy siebie.
- Dobrze, wyjątkowo mogę zostawić dziś naczynia niepozmywane. – Położyła się obok męża, przytuliła twarz do jego chłodnego policzka i prawie natychmiast zasnęła.


***


- Halo, słucham.
- Mamo, co z tatą?
- O, Wojtku, dobrze, że dzwonisz. Rzadko się odzywasz.
- Mamo, wiesz jak jest. Wczoraj Jadzia przywiozła do nas Tomeczka i Krysię. Mamy teraz małe przedszkole. Jestem już za stary na niańczenie dzieci.
- Nie przesadzaj. Kiedy tata miał sześćdziesiąt lat, to codziennie biegał i sam węgiel do domu nosił.
- I co z tego? Spójrz na niego...
- Wojtek, jak możesz?!
- Przepraszam, ale jestem zły, że mieszkamy tak daleko i sama się z tym męczysz.
- Po pierwsze, nie męczę się. Po drugie, nie twoja wina, że zamieszkaliście z Jadzią w Anglii. Takie czasy i nie ma co marudzić.
- Mamo, to co z tatą?
- Bez zmian. To znaczy… - Renia przetarła wierzchem dłoni kulające się po policzku łzy. – Wszystko w porządku. Dajemy radę. Przyjedziecie razem na gwiazdkę?
- Nie wiem. Zależy, czy Zosia dostanie urlop. Dobrze wiesz, że pielęgniarek mało i nie chcą ich nigdzie puszczać.
- Bardzo chciałabym, byście przyjechali: ty z Jadzią, Zosia z Johnem i nasze ukochane prawnuki. Przecież to może być ostatnia…
- Mamo, już muszę kończyć, bo Tomuś się uderzył o ławę i wrzeszczy. Pa. Będziemy w kontakcie.
- Ale, Wojtku... – Lecz w słuchawce brzmiał już tylko ironiczny dźwięk zakończonego połączenia. – Pa.


***


- Mamo, mamo!
- Tomaszu, jestem. Przynieść ci coś?
- Gdzie jest mama?
- Kochanie, mama jest u ojca. Ja tu jestem z tobą i Klara.
- Klara? A, Klara. A dacie mi to ciepłe i białe?
- Ryż czy kaszę?
- Nie wiem, niech Klara zdecyduje.
- Dobrze, powiem Klarze, by wybrała dla ciebie coś odpowiedniego. – Zanim wyszła z pokoju, zachwiała się nieco i musiała przytrzymać ściany. Trafiła palcami na fotografię. Las, Tomasz, ona i mały Wojtek turlający się w liściach. Wciąż jeszcze pamiętała tamten szelest i śpiew ptaków, który rozbrzmiewał wokół, przenikając do najgłębszych zakamarków duszy. Odwróciła się w stronę łóżka męża i głęboko westchnęła. Czuła wszechobecny, drażniący zapach, lecz przyzwyczaiła się już do niego, a nawet chyba polubiła. Znała go już przecież od wielu lat. – Tomaszu…
- Tak?
- Nic, nic, ja tak tylko…


***


- Reniu, wróżko moja, gdzie jesteś?
- Za tobą, skarbie. – Objęła męża ramieniem, by poczuł jej obecność.
- To dobrze. A czy Wojtek przywiózł ci tę nową laskę?
- Tak, Tomaszu. Mam ją. – Od dwudziestu lat. Stoi teraz nieużywana w spiżarce. – Mam już nowszą. Lekką, taką składaną. Z grafitu. Wojtek z Jadzią przysłali mi na gwiazdkę. Jutro sylwester, wiesz?
- Przyjdzie? Może flaszkę przyniesie.
- Tak, z pewnością, Tomaszu. Z pewnością. – Pogładziła suchy i pomarszczony policzek.
- Dobrze, że jesteś, Reniu. Wiesz?
- Wiem, wiem. Ty też, kochany.


***


- Tomaszu! Przynieść ci coś do picia? Tomaszu! – Panująca cisza aż bolała. Weszła do pokoju, usiadła na łóżku i natknęła się na wystającą spod kołdry dłoń.
Nie rozpaczała. To nie był nawet szloch. Łzy płynęły powoli. – Do zobaczenia, Tomaszu. Wreszcie do zobaczenia.


***

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
akacjowa agnes · dnia 21.02.2015 16:34 · Czytań: 2671 · Średnia ocena: 4,78 · Komentarzy: 32
Komentarze
Heisenberg dnia 21.02.2015 16:42
Zrobiło wrażenie. To jedna z tych historii, które często się zdarzają, ale o których nieczęsto się mówi. Bo są jak starsi ludzie - po co zawracać sobie nimi głowę?

Bardzo dobry tekst, poruszający bardzo ciężki temat, ale napisany bez zbytniej ckliwości, a nawet powiedziałbym, że lekko - co oczywiście in plus.

Pozdro
Nalka31 dnia 21.02.2015 16:55
Ech Akacjowa... Winna mi jesteś paczkę chusteczek za to swoje opowiadanie. Zamiast pisać ładny komentarz, to łykam te słone z policzka. Cóż wrażliwcy tak mają.

Niby zwykła historia, a za serce chwyta. Wydaje się, że lekko jak napisał Heisenberg, ale ile tu emocji.

Buziaki. :)
akacjowa agnes dnia 21.02.2015 17:08
Heisenbergu, wreszcie się doczekałam Twojego redaktorskiego komentarza i jestem szczęśliwa jak bąk. Tak się starałam, by zasłużyć na dobre słowo :) Prozę piszę baaardzo rzadko, więc wskoczenie na górę i jeszcze złapanie pozytywnej opinii od Ciebie wystarczą mi na długi czas :)

Nalko, cieszę się, że wkroczyłaś w stworzony przeze mnie świat, a właściwie odtworzony z tego co widuję, jedynie trochę doprawiony fantazją i wyobraźnią. Dla mnie cytaty z "Kubusia Puchatka" niekoniecznie traktują tylko o dzieciach i infantylnej miłości. Wyczytuję z nich zupełnie inne obrazy i dlatego chciałam je przedstawić.

Jest jeszcze jeden tekst w poczekalni, wiec już zapraszam :)

Dziękuję za wizytę i jak będziesz Nalko na zlocie, to oddam Ci paczkę chusteczek :)
Bużka
zajacanka dnia 21.02.2015 17:53
No, cóż, Akacjowa.

Historia poruszająca, jak każda, gdy ktoś odchodzi. Ładnie poprowadziłaś czytelnika przez lata choroby. Ciekawy pomysł z tym jedzeniem dla chorego, przenikaniem czasu, ludzi, emigracją... Jednak nie jestem zachwycona stroną techniczną, samym pomysłem spisania opowieści dialogiem tylko. Choć właściwie reszta nie jest potrzebna...

Niemniej przejrzyj tekst, bo brak kilku ogonków, przecinków, a wypowiedź:
Cytat:
- To co z tym tatą?

nie oddaje zatroskania syna. Tak to odebrałam.

Całość na pus.

Pozdrawiam serdecznie :)
Dobra Cobra dnia 21.02.2015 21:13 Ocena: Świetne!
Piękne, ujmujące, chwytające za duszę!


akacjowo droga,

Ty to potrafisz! Uważam, że więcej winnaś gościć w prozie, zdradzając niestałego bożka boskiej poezji.

Proza na czasie! Przemijanie, oddalenie, miłośc aż po grób, harówka, każdy ma swoje problemy, zaganianie. Opisujesz codziennośc, ale w sposób tak wnikliwy, że aż chce się wyć. Z żalu, tęsknoty, nieodwracalnego...

Strasznie mocna opowieść, dojrzała i okiełznana wielkim talentem literackim.


Brawo!

Idę łkać z powodu przemijania!


Pozdrawiam serdecznie,


Dobra Cobra

PS. Dla tego opowiadanie warto się było dzisiaj zbudzić i wejśc na PP.
Antek dnia 22.02.2015 01:48 Ocena: Świetne!
kawał mocnego tekstu. wzruszyłem się nieomal do łez. dlaczego nieomal? wiedziałem, że Nalka zużyła wszystkie chusteczki - tylko dlatego. a tak już na poważnie. jak dla mnie super - gratuluję. przebiegłem przez niego nie napotykając żadnych wybojów. pzdr
akacjowa agnes dnia 22.02.2015 08:54
Zajacanko, zacznę od końca-cieszę się, że na plus :) Haczyki pouzupełniam, chociaż na razie braków nie widzę. Co do przecinków to wiem, że to moja pięta akacjowa, więc potrzebowałabym do tego pomocy.
Na początku pisania nie zakładam śmierci, chciałam pokazać przemijanie i bliskość mimo wszystko. Ona przyszła sama, jak zwykle.
Dialogi to wynik dwóch spraw. Pierwsza jest związana z tym, że nie cierpię czytać i pisać długich opisów, które w moim odczuciu często niewiele wnoszą. Druga wynika z tego, że relacje międzyledzkie najwyraźniej słychać w tym co mówią bohaterowie. Tym bardziej, jeśli historia jest pisana a nie oglądana. Tak uważam. Ale rozumiem, że może ci się nie podobać taka forma.

DoCo i Antku, wasze wzruszenie jest dla mnie najwyższą oceną tekstu. Dziękuję.

Pozdrawiam, kochani :)
Miladora dnia 22.02.2015 17:04
Cytat:
Czy słusznie?

Słusznie. Bo to dobry tekst. :)

Ale skoro inni już tyle powiedzieli na temat wywołanych przez niego emocji, popatrzmy od strony technicznej.

Cytat:
„-()Pu­chat­ku?
-()Tak, Pro­siacz­ku?
-()Nic - po­wie­dział Pro­sia­czek, bio­rąc Pu­chat­ka za łapkę.
- Chcia­łem się tylko upew­nić, że je­steś.”

Brakuje spacji po dywizach (). We wszystkich cytatach w temacie konkursu.
I lepsza byłaby kursywa, a nie cudzysłów.

Cytat:
- Czy Woj­tuś wró­cił? Ciem­no jest.
- Jest już w domu, To­ma­szu. Nie mu­sisz się de­ner­wo­wać. Zjesz coś?
- Tak, głod­ny je­stem. A czy Woj­tuś już jadł?

Wiem, że to mowa bohaterów, ale można i nieco inaczej, bez tylu powtórzeń.

Cytat:
kasza z wa­rzy­wa­mi. Tak jak lu­bisz.

A nie lepiej - Taka, jak lubisz?

Cytat:
- Chodź i usiądź tro­chę obok mnie. Tak bie­gasz po domu cały dzień, że nie masz pew­nie kiedy od­po­cząć.
- Zaraz przyj­dę, tylko ogar­nę tro­chę w kuch­ni.

Lepsze byłoby - usiądź na chwilę obok mnie.

Cytat:
- Zaraz przyj­dę, tylko ogar­nę tro­chę w kuch­ni.
- Wła­śnie o tym mówię. – To­masz umilkł i za­pa­trzył (się) w okno, za któ­rym bły­ska­ły tylko da­le­kie

Drugie "tylko" zbędne.

Cytat:
Ale jeśli chcesz coś zjeść, to po­wiedz tylko, na co masz ocho­tę i zaraz to wy­cza­ru­ję.

Pierwsze "to" można opuścić.

Cytat:
le­piej usiądź tro­chę obok

Jeżeli już to "trochę", to może lepiej "przysiądź"?

Cytat:
- Nie prze­sa­dzaj. Jak tata miał sześć­dzie­siąt lat, to co­dzien­nie bie­gał i sam wę­giel do domu nosił.
- I co z tego? A teraz jak wy­glą­da?
- Woj­tek, jak mo­żesz?!

- gdy tata miał -
To "A teraz jak wygląda" nie brzmi dobrze, dając nieładny wydźwięk.

Cytat:
- To co z tym tatą?

Opuściłabym.

Cytat:
Za­le­ży(,) czy Zosia do­sta­nie urlop.

Cytat:
- Bar­dzo chcia­ła­bym(,) by­ście przy­je­cha­li:

Cytat:
- Ale(,) Wojt­ku... – Lecz w słu­chaw­ce

Cytat:
- Ryż, czy kaszę?

Bez przecinka.
Cytat:
Zanim wy­szła z po­ko­ju(,) za­chwia­ła się nieco i mu­sia­ła

Cytat:
mały Woj­tek ku­la­ją­cy się w li­ściach.

Masz powyżej kulające się łzy, więc tu zmieniłabym na "turlający się w liściach".

Cytat:
Jesz­cze do teraz pa­mię­ta­ła tam­ten sze­lest

Niezręczne. Wciąż jeszcze pamiętała?

Cytat:
a nawet chyba ko­cha­ła. Znała go już

Rym. Daj - a nawet polubiła -
- odwróciła/przyzwyczaiła - dałabym przywykła.
Czyli:
- lecz przy­wykła już do niego, a nawet chyba polubiła.

Cytat:
- Tak, z pew­no­ścią. To­ma­szu.

Przecinek zamiast kropki.
Cytat:
Łzy pły­nę­ły po­wo­li. Nie łkała, nie szlo­cha­ła, nie sza­la­ła z żalu. Po pro­stu upły­wa­ła.

Za dużo rymujących się form, co osłabia wrażenie. Jedno dobre określenie by wystarczyło.
I co "upływała"?


To smutny tekst, ale mimo wszystko ma w sobie ciepło i niesie pociechę, bo co może być piękniejszego niż taka długoletnia miłość, wierność i czułość. I przeświadczenie, że po tej drugiej stronie odzyska się kochanego człowieka takim, jaki był niegdyś.
Znałam taką parę...

Myślę, Agnesko, że wysoko byś zaszła w konkursie.

Serdeczności. :)
akacjowa agnes dnia 22.02.2015 17:30
Dzięki, Milu. Poprawię wszystkie potknięcia zgodnie z wytycznymi. Wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć. Chyba się już powtarzam :)
A te rymujące się czasowniki zawsze mi umykają. Trudna i skomplikowana jest polska języka :)

Czy bym wysoko doszła? Kto to sprawdzi?
Ale miło, że tak myślisz :)

Pozdrawiam
Aga
ajw dnia 22.02.2015 19:28 Ocena: Świetne!
To jest właśnie miłość. Trwanie w zdrowiu i w chorobie. Czułość, bliskość, ciepło .. Bardzo wzruszający tekst o zwykłych sprawach, jakich pełno wokół, o których trudno pisać, ale pisać trzeba, bo to są wartości, które powinny iść w świat. Mamy przeciez XXI wiek i wiele kobiet nie wyobraza sobie siebie w takiej roli. A u Ciebie jest tak naturalnie, tak, jak być powinno ..Przeczytałam z wilgotnymi oczami. Pozdrawiam serdecznie )
akacjowa agnes dnia 22.02.2015 19:35
Dziękuję, Ajw. Faktycznie, moim zdaniem zwyczajność jest najcenniejsza i najbardziej niezwykła zarazem :)

Pozdrawiam :)

Mam pytanie, do czytających: Czy oprócz choroby Tomasza, ktoś wyczytał coś o samej Reni? Oprócz tego, że troskliwa, cierpliwa i kochająca.
ajw dnia 22.02.2015 19:47 Ocena: Świetne!
No .. niewidoma ..Dobrze kumam?
akacjowa agnes dnia 22.02.2015 19:56
Tak, Ajw. Chciałam wiedzieć, czy to da się wyczytać, bo nikt jakoś o tym nie wspomniał.

Dziękuję :)
mike17 dnia 22.02.2015 20:10 Ocena: Świetne!
Cytat:
- To do­brze. A czy Woj­tek przy­wiózł ci tę nową laskę?
- Tak, To­ma­szu. Mam ją.

Miałem podejrzenia, ale nie chciałem wyrywać się przed szereg.
Tak się składa, że mój prawie niewidzący sąsiad, jest lektorem angielskiego w MSZ, i posługuje się laską, ale nie byłem pewien, czy o to tu chodzi, bo z laską mogą chodzić osoby z problemami ruchowymi.

Masz ode mnie od razu plusa za zapis: tak pisali swoje opowiadania Hemingway i Hłasko - gołym dialogiem, bez narratora, a po co on tam niby?
Taka forma daje niesamowity power tekstowi.
To żywy zapis żywego życia, że tak niegramotnie powiem.
Żadne dopowiedzenia nic by tu nie wniosły.

Treściowo...
Jak poprzednicy, powtórzę to samo.
Zwłaszcza że jako młody chłopak musiałem patrzeć, jak powoli gaśnie mój Tata.
Widziałem śmierć.

Ode mnie max za wykon i za treść.
akacjowa agnes dnia 22.02.2015 20:19
Wiem, że temat trudny, ale zwyczajny i prawdziwy. Śmierć to tylko ostatnia lekcja na pewnym etapie dojrzewania.
Lubię pisać dialogiem. Relacje międzyludzkie to clou życia :)

Dzięki, Mike, i pozdrawiam :)
Miladora dnia 23.02.2015 18:09
akacjowa agnes napisała:
Czy oprócz choroby Tomasza, ktoś wyczytał coś o samej Reni?

Mnie nie skojarzyło się, że jest niewidoma, gdyż cały ciężar opowiadania przypadł Tomaszowi.
Dla mnie zresztą byłoby to za dużo - dwoje naprawdę starych ludzi, zapewne sporo po osiemdziesiątce, jedno niewidome, a drugie z zaawansowaną sklerozą, to mało prawdopodobne, by kobieta potrafiła sama sobie z tym poradzić. Zapewne także, mimo wszystko, syn by do tego nie dopuścił w obawie o jakiś wypadek, i zadbał o umieszczenie rodziców w dobrym ośrodku opieki. Krótka wzmianka o nieokreślonej bliżej Klarze nie daje większego wyobrażenia, że mieli stałą pomoc. A laska to całkiem normalna rzecz w tym wieku.

:)
akacjowa agnes dnia 23.02.2015 18:56
Fakt, że Renia jest niewidoma to był tylko taki mały eksperyment. Byłam ciekawa, czy da się to wyczytać, bo celowo wszędzie pisałam o jej innych zmysłach.
A Klara rzeczywiście jest osobą, która opiekuje się tą parą staruszków. Lecz ona tu była tylko tłem i to tym szarym :)
Chodziło mi o przekazanie bliskich relacji między starszymi ludźmi. Jedno najpierw opiekowało się drugim, a później sytuacja się odwróciła. Nie uważam, że to mało prawdopodobne.

Ale dziękuję, Milu, że wróciłaś, nawet jeśli ze słowem krytyki :)
Miladora dnia 23.02.2015 23:37
akacjowa agnes napisała:
nawet jeśli ze słowem krytyki :)

To nie była krytyka, tylko moje odczucia i rozmowa o tekście, Akacyjko. :)

Spójrz zresztą na to:
Cytat:
- Do­brze, wy­jąt­ko­wo mogę zo­sta­wić dziś na­czy­nia nie­po­zmy­wa­ne. – Po­ło­ży­ła się

Zmywanie, i to jak widać częste, nie jest czynnością, która wskazuje na niewidomą.

Ale to nie ma żadnego znaczenia, bo nie chodzi przecież o drobiazgi, tylko ogólny przekaz. :)
akacjowa agnes dnia 24.02.2015 08:36
Ok, Milu, zamykamy temat, czy to niewidzenie bohaterki miało sens, czy nie. Tak naprawdę nie o nie tu chodziło :)
Chyba, że jeszcze ktoś by się chciał dorzucić :)

Pozdrawiam
Quentin dnia 24.02.2015 15:36 Ocena: Dobre
Przemijanie

Mam podobne odczucia jak Anna. Z jednej strony nie mogę sobie odmówić wzruszenia, którego ofiarą padłem w ostatnim akcie, ale z drugiej strony czułem, że tak właśnie będzie ;)
Może i jest to celowy zabieg. Przecież śmierć taka właśnie jest. Wiemy, że nadejdzie, tylko i tak jesteśmy poważnie zaskoczeni, gdy już jest. Jeśli taki był zamysł, to konwencja została dobrze stworzona :)

Poruszyłaś, Agnes, temat głęboki, niemal metafizyczny, o którym można gromadzić tomy opowieści. Ty jednak ograniczyłaś się do kilku akapitów, do tego zapisanych w formie dialogu i dobrze. Ameryki przecież i tak nie odkrywamy, a na pewno tekst wywoła na czytelniku silne emocje. Tym większe, jeśli temat czytelnikowi w jakiś sposób obcy nie jest.

Pozdrowienia
Quen
Ula dnia 24.02.2015 16:22
Agnieszko,
Dla mnie po prostu piękny i wzruszający tekst
Pozdrawiam
akacjowa agnes dnia 24.02.2015 16:42
Dziękuję, Quentinie, za komentarz i cieszę, że pozytywnie odebrałeś ten niełatwy tekst, tzn. tekst może łatwy, lecz temat nie bardzo. Jeśli chodzi o opisy, ot jestem w tym słaba, więc wolę się trzymać dialogów. Pewnie dlatego, że lubię rozmawiać :)

Witaj, Ulo, fajnie, że wpadłaś i zostawiłaś miły ślad :)

Pozdrawiam :)
euterpe dnia 25.02.2015 12:46 Ocena: Świetne!
Wzruszające opowiadanie, poruszające dogłębnie, szczególnie teraz, gdy niedawno odszedł mój dziadek, a babcia została sama. Ciężko jest patrzeć, jak cierpi, jak świadomie czeka na śmierć, jak co wizytę żegna się z nadzieją, że rzeczywiście już będzie to ostatnie spotkanie. Cierpi nie tylko z miłości do mężczyzny, który w ostatnich chwilach przypominał bardziej niesfornego chłopca uciekającego z domu na rynek po pastę do butów, ale też z powodu wielu dolegliwości, które przyniósł czas. Miażdżyca, ledwo pracująca wątroba i nerki, niskie ciśnienie tłoczące powoli krew, żylaki - nie ma czego zazdrościć. I Trudno jest w takich okolicznościach też zapanować nad takim "chłystkiem", gdy ma się już tak wiele lat. A dziadek nigdy wcześniej nie był tak uczuciowy i wylewny, wtedy dopiero go poznałam, gdy zachorował. Tylko dlaczego dopiero w nieszczęściu dajemy się poznać?
Piękne.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
akacjowa agnes dnia 25.02.2015 13:31
Dzięki, Euterpe.

Mówią, że starość to jedyne, co się Bogu nie udało.
Gdzieś też słyszałam, że Bóg dał życie, diabeł (też go trzeba z wielkiej litery?) starość, a Matka Boska z litości dała śmierć.
Każdy etap życia ma sens. W każdym poznajemy i doświadczamy zupełnie czegoś innego, więc chyba wszystkie są ważne i sensowne. Mimo że niełatwe i często bolesne.

Pozdrawiam :)
al-szamanka dnia 28.02.2015 15:39 Ocena: Świetne!
Jeszcze coś znalazłam: opowiadania
Cytat:
- Po pierw­sze, się nie męczę.

- Po pierw­sze, nie męczę się.
Cytat:
lecz przy­wy­kła się już do niego, a nawet chyba po­lu­bi­ła.

przyzwyczaiła się lub przywykła(bez się)

Bardzo wzruszający tekst.
Mam wrażenie, że oczy mi wilgotniały.
I nie przeszkadzało mi ani trochę, że taki dialogowy, bo doskonale oddało to migawkowość opowiadania.
Podobało się.

Pozdrawiam :)
akacjowa agnes dnia 28.02.2015 17:11
Dziękuję, Szamanko, za wyszukanie kolejnych błędów. Zaraz biorę się za poprawki, bo dopiero teraz się dosiadłam do pudła i mogę działać.
Cieszę się, że udało mi się wzruszyć. Taki był między innymi mój podstępny cel :)

Pozdrawiam i już koryguję, co trzeba.
Zurbanizowany dnia 01.03.2015 10:55 Ocena: Świetne!
Witaj

Świetny tekst. Pięknie pokazałaś miłość i oddanie ludzi, którzy związali ze sobą swój los. Tak to właśnie jest, na dobre i na złe, do końca. Wzruszyłem się czytając, chociaż można powiedzieć, że spokojne odejście należy się ludziom dobrym, więc jest w Twoim opowiadaniu jakaś nadzieja. Najważniejsze nie być samemu i mieć zawsze bratnią, pomocną duszę obok siebie, bo gdy jej nie ma, podejrzewam, człowiek cierpi wielokroć. Umieramy w momencie narodzin…

Pozdrawiam serdecznie.
Serg
akacjowa agnes dnia 01.03.2015 11:41
Dziękuję, Serg. Właśnie takie komentarze upewniają mnie, że pisanie ma sens. Że potrafię przekazać to, co chciałam i jest to czytelne.
Wiara, Nadzieja i Miłość to trzy siostry, które zawsze trzymają się razem. Dołączmy do ich paczki :)

Pozdrawiam :)
Asik dnia 24.05.2015 11:37
Poryczałam się. Mam teraz w domu taką starszą osobę to mnie tkło w wewnętrze mocniej. Pozdrowionka.
akacjowa agnes dnia 24.05.2015 17:49
Pozdrawiam, Asik, i dziękuję za miły odbiór :)
Aronia23 dnia 21.01.2017 22:43 Ocena: Świetne!
Cześć, Akacynko. Zanim się odniosę do Twego utworu sprzed dwóch lat, korzystam, bo może je zabierzesz niedługo, proszę nie czyń tego.
A teraz o Reni. Jakże pełne mądrości i swoistej wiedzy ma w sobie ta opowieść. Aga, musisz być niesamowitą kobietą. Już to czułam, gdy pisałam o Nikodemie i Twoje wiersze pozwoliłaś mi wykorzystać. Zawsze będę Ci za to wdzięczna.
Ale Renia - to życie każdego z nas. Takie UNIVERSUM. Mam nadz. że to określenie Cię zrazi do mnie. Nic nie rzeknę na teraz więcej, dusi.

"Nie rozpaczała. To nie był nawet szloch. Łzy płynęły powoli. – Do zobaczenia, Tomaszu. Wreszcie do zobaczenia.". A23 Dziękuję Ci za tę opowieść.
akacjowa agnes dnia 22.01.2017 09:21
Aronio, bardzo dziękuję za odwiedziny u Reni i przemiły komentarz. Nic mnie do Ciebie nie zrazi, tym bardziej słowo UNIVESRUM :-)

Nawet jeśli przestanę pojawiać się na PP, to teksty zostaną. Jak w swoistej bibliotece :-)

Buziaki :-*
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty