Garbatka. Historia, która każdemu może się przydarzyć. - Nalka31
Proza » Miniatura » Garbatka. Historia, która każdemu może się przydarzyć.
A A A
Od autora: Pluszakowy. Niestety poza podium. :) Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle. :)

- A jeśli pewnego dnia będę musiał
odejść? - spytał Krzyś, ściskając
Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego - zapewnił go Puchatek.
- Posiedzę tu sobie i na ciebie
poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to
ten drugi ktoś nigdy nie znika.

"Kubuś Puchatek" A. A. Milne

 

- Hej, Garbatko! – Usłyszała i odwróciła się. Rozmawiając z kolegami na korytarzu, spojrzał na nią przez chwilę z figlarnym błyskiem w oku, gdy przechodziła obok. Zerknęła, uśmiechnęła się niepewnie i pospieszyła w swoją stronę. Garbatka. Nie lubiła tego przezwiska. Kiedy On tak wołał, nie wydawało się to takie straszne. Może ton głosu, sposób w jaki wypowiadał, jednak nie była urażona. Głupie żarty innych chłopców ze szkoly traktowała już bardzo osobiście. Potem skrycie łykała łzy.

Od pół godziny tkwiła w księgarni przy regale i wybierała uważnie książkę na najbliższe zajęcia z socjologii. Studia ją zmieniły. Przestała przejmować się przykrymi docinkami. Od czasów szkoły nigdy nie czuła się lepiej, może to dlatego, że częściej zwracali uwagę na to kim jest, a nie na jej wygląd. Chociaż teraz bardziej przywiązywała do niego wagę niż kiedyś.

- Hej, Garbatko. – Ktoś z tyłu pochylił się nad nią i odezwał tuż nad uchem. Drgnęła, powoli obróciła się w kierunku głosu i nosem trafiła prosto w guzik męskiej kurtki. Cofnęła się o dwa kroki i spojrzała w górę. Twarz wyglądała na znajomą. Spod wojskowej czapki znów patrzyły na nią szaroniebieskie oczy z jeszcze bardziej figlarnym błyskiem niż wtedy, gdy razem chodzili do jednej klasy. Zaskoczył ją, a myślała, że więcej tego przezwiska już nie usłyszy.

- Piotrek?! – Nie bardzo mogła uwierzyć, że widzi go przed sobą. Słyszała różne plotki na jego temat, że wyjechał, że siedzi gdzieś za granicą. Zdziwiła się, widząc go w tej księgarni. Zupełnie jej to nie pasowało. W szkole raczej nie wyglądał na takiego, co często zagląda do książek.

- Cześć, Kaśka – tym razem nazwał ją po imieniu i uśmiechając się szeroko, podał rękę na powitanie.

– Co za spotkanie… Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że tak się z tobą przywitałem? – Wydawał się lekko zakłopotany, ale śmiało spoglądał jej w twarz. Jednak mundur zmienia człowieka, zmieszana nie bardzo wiedziała jaką ma mu dać odpowiedź. Po zakończeniu szkoły każde poszło w swoją stronę i choć mieszkali na jednym osiedlu, to raczej nie było okazji na spotkanie. Mimo to zawsze próbowała dowiedzieć się, co u niego słychać, nawet plotki od wspólnych znajomych zbierała skrzętnie i chowała w pamięci.

- Nie, absolutnie nie mam za złe, ale nie ukrywam, że jestem zaskoczona. Pozytywnie – odparła i uśmiechając się podniosła kąciki ust. – Nie myślałam, że spotkam cię w takim miejscu.

- No tak, nie pasowałem do wizerunku kogoś, kto lubi książki i buszuje po księgarniach w poszukiwaniu fascynującej lektury. Masz czas?

Oczywiście miała, chociaż zdawała sobie sprawę, że Marta będzie zmuszona poczekać na nią więcej niż godzinę. To była ich środa i zawsze zaglądała do niej na krótką chwilę babskiej rozmowy przy kawie. Następnym razem zostanie trochę dłużej niż zwykle, ona zrozumie. Zawsze ją rozumiała, nawet bez jednego słowa.

Poszli do niewielkiej kawiarenki przy Nowym Świecie i usiedli przy stoliku zamawiając kawę i ciastko. A potem długo ze sobą rozmawiali. O szkole, o studiach, wojsku. Byli ostatnimi klientami, którzy opuścili lokal. Zanim przyszło do rozstania, wymienili adresy i telefony, z obietnicą kolejnego spotkania za tydzień, jeśli tylko dadzą radę.

Jadąc do Marty miała nadzieję, że ta jeszcze nie poszła spać. Nigdy do niej nie przyjeżdżała o tej porze, ale obietnica to obietnica. Będą miały o czym rozmawiać, chociaż jedyną rzeczą jaką zapamiętała ze spotkania z Piotrkiem było „Hej Garbatko!” i światła odjeżdżającego autobusu. Biorąc pod uwagę, że była to ich pierwsza rozmowa po latach, to i tak było dużo.

Tym razem spotkała go późnym popołudniem w Złotych Tarasach. Szukała bluzki, którą mogłaby założyć na kolację u rodziców i prezentu imieninowego dla taty. To była dobra okazja, żeby Piotrkowi złożyć życzenia. Tak jak tata, choć ten miał na imię Paweł, obchodził imieniny tego samego dnia. Znowu poszli do kawiarni pogadać chwilę, ciesząc się z tego, że dość niespodziewanie wpadli na siebie.

Co prawda niedawno widzieli się, również przypadkiem, ale widocznie ta przypadkowość umiejętnie wchodziła im w nawyk. Chyba nawet zaczęło jej się to podobać. Na wzajemność raczej nie mogła liczyć. Przecież nie zaszkodzi, jeśli przy okazji dostanie od niej mały prezent. Najlepiej taki, który nie będzie niczego sugerował. Nie chciałaby wyjść przed nim na zakochaną wariatkę. Ale skoro spotkali się po tak długim czasie i on sam ją zaczepił, może to jednak coś znaczy? Nie bardzo chciała w to wierzyć, byłoby zbyt prosto, zbyt łatwo, gdyby uczucia miały zależeć od przypadkowych spotkań.

Czy jednak miłość nie rządzi się swoimi prawami? Kiedyś na pewno się dowie i zapyta, ale teraz nie miała zamiaru burzyć tej cienkiej nici porozumienia. Brakowało jej odwagi. A, co jeśli ją wyśmieje? Wprawdzie są dorośli i rozumni, ale… Jeszcze nie teraz, jeszcze poczeka. Pośpiech bywa złym doradcą. Liczyło się tylko to, że jest zakochana. Wystarczająco długo czekała na te wspólne chwile, by móc patrzeć mu w oczy. Nie będzie płoszyć uczucia, które zaczynało kiełkować.

Nim skończyła się jesień, mieli za sobą kilka ciekawie spędzonych wieczorów. Już sama nie wiedziała, co ma o tym myśleć, ale nie chciała rezygnować z tych krótkich, wspólnych tet’ a tet. Chociaż nie powiedział ani słowa, miała nadzieję, że nie jest mu całkiem obojętna, licząc że któregoś dnia usłyszy magiczne:

- Kocham Cię.

Obudziła się z okropnym bólem głowy i kapciem w ustach. Rozejrzała się półprzytomnie po pokoju, zarejestrowała widok otoczenia spod rozespanych powiek i poszła ochlapać wodą twarz. Niepotrzebnie wypiła tę dodatkową butelkę piwa. Kolejny raz śniła o tym, co nie miało prawa się zdarzyć. Przecież wiedziała, że Piotrek ma rodzinę i nie jest sam. Wczoraj otrzymała od niego list. Jak zwykle rozpoczynał od słów: „Hej Garbatko…”.  

- Jadą na urlop do Zakopanego. Cóż stara miłość nie rdzewieje – załkała - ale przynajmniej nadal są przyjaciółmi.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Nalka31 · dnia 23.02.2015 17:25 · Czytań: 1353 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 15
Komentarze
mike17 dnia 23.02.2015 17:50 Ocena: Bardzo dobre
Na początek garść małych sugestii:

Cytat:
Roz­ma­wia­jąc z ko­le­ga­mi na ko­ry­ta­rzu(,) spoj­rzał na nią

Cytat:
- Cześć(,) Kaśka – tym razem na­zwał ją po imie­niu i uśmie­cha­jąc się sze­ro­ko, podał rękę na po­wi­ta­nie.

Cytat:
- Cześć Kaśka – tym razem na­zwał ją po imie­niu(,) i uśmie­cha­jąc się sze­ro­ko, podał rękę na po­wi­ta­nie.

Cytat:
- Nie, ab­so­lut­nie nie mam za złe, ale nie ukry­wam, że je­stem za­sko­czo­na. Po­zy­tyw­nie – od­par­ła(,) i uśmie­cha­jąc się(,) pod­nio­sła ką­ci­ki ust. – Nie my­śla­łam, że spo­tkam cię w takim miej­scu.

Cytat:
A, co ją wy­śmie­je?

a co, jeśli ją wyśmieje?

Podoba mi się feeling, jaki tu stworzyłaś :)
Subtelnie utkane i dialogi, i cała reszta, opowiadająca to, co było "pomiędzy".
Obraz nieco oniryczny, jakby przyśniony, co mógł, ale nie musiał się zdarzyć.

W warstwie językowej nie ma karkołomnych zbitek słownych - jest prosta, czytelna narracja, mająca wszelkie przesłanki ku temu, by dotrzeć do każdego.

Choć opko niewesołe, jednak czyta się z zainteresowaniem, jest sporo sentymentalizmu, ale dyskretnie podanego, więc nie tłamsi przekazu.
Scenki te widzę gdzieś jesienią, kiedy świat spowity jest mgłami - tym, co realne, i tym, co realnym wcale być nie musi :)

Salut :)
Nalka31 dnia 23.02.2015 18:10
Dzięki Mike za uwagi. Miło mi że poczytałeś i poświęciłeś chwilę na przejrzenie. A brakujące słówko już wstawiam. Umknęło przy wysyłaniu. Przecinki, to chyba zmora wielu.

Pozdrowionka. :)
Dobra Cobra dnia 23.02.2015 23:17
Czyli o tym, jak alkohol wpędza w przykre wizje i niemożliwe objawienia!


Nalko31,

Trzydzieści jeden to tajemnicza liczba.


Twoja warszawska opowieść jest bardzo dramatyczna. Samotność to straszna rzecz! Pocieszam się tylko, że bohaterka jest sama sobie winna temu stanowi. Co by znaczyło, iż jest jeszcze sprawiedliwość.

Pozdrawiam,

DoCo
Nalka31 dnia 23.02.2015 23:47
Witaj DoCo pod moją prozaiczną tfurczością. :) Miło, ze zajrzałeś.

Dobra Cobra napisał:
Pocieszam się tylko, że bohaterka jest sama sobie winna temu stanowi. Co by znaczyło, iż jest jeszcze sprawiedliwość.


Biorąc po uwagę prawdopodobną ilość trunku, to zapewne tak.

Dobra Cobra napisał:
Twoja warszawska opowieść jest bardzo dramatyczna.


Dramatyzmem aż kipi. :D A samotność, no cóz z nią bywa różnie. ;)

Pozdrawiam serdecznie. :)
akacjowa agnes dnia 24.02.2015 11:56
Postaram się zajrzeć do wszystkich pluszowych tekstów, jakie się pojawią na wizji :)
Zacznę od Twojego, jeśli pozwolisz, a jeśli nie, to też zajrzę :p

Opowiadanie napisane poprawnie, a nawet dobrze. Czyta się szybko i płynnie.

Nie powaliło mnie jednak ani pomysłem, ani wrażeniem, jakie mogłoby po sobie zostawić. Może nie umiałam się wczuć w sytuację bohaterki i tu jest problem. Cóż, nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, że wariuję na czyimś punkcie, a jestem odrzucana, czy też traktowana jak koleżanka.

Pewnie jestem zbyt wyzwolona lub mam zbyt małą wyobraźnię. Nie wiem.

Dla mnie uzależnianie własnego szczęścia od drugiej osoby jest rodzajem więzienia duszy. I pewnie stąd to niezrozumienie :)

Pozdrawiam :)
Ula dnia 24.02.2015 15:58
Nalko,
Na pewno opowiadanie bardzo wciągające. Dla mnie lekko napisane. Szkoda, że takie smutne zakończenie ;)
Pozdrawiam :)
Nalka31 dnia 24.02.2015 21:10
akacjowa agnes napisała:
Opowiadanie napisane poprawnie, a nawet dobrze. Czyta się szybko i płynnie. Nie powaliło mnie jednak ani pomysłem, ani wrażeniem, jakie mogłoby po sobie zostawić. Może nie umiałam się wczuć w sytuację bohaterki i tu jest problem. Cóż, nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, że wariuję na czyimś punkcie, a jestem odrzucana, czy też traktowana jak koleżanka.


Cieszy mnie, że wg. Ciebie napisane dobrze, znaczy się podoba. ;) A co do mojej bohaterki, odcienie miłości są różne. Kochamy kogoś, a nie po coś. Fakt, że ja sama też bym tak nie potrafiła, trzeba sobie jasno wytłumaczyć, że to nie ten, co jednak nie znaczy, że moja bohaterka nie może podchodzić do tego inaczej. ;)

Ula napisała:
Na pewno opowiadanie bardzo wciągające. Dla mnie lekko napisane. Szkoda, że takie smutne zakończenie


Miło, że wciągające, ale jak to w życiu nie zawsze jest kolorowo. A przyjaźń czasem jest dużo ważniejsza, choć to też swojego rodzaju miłość. ;)

Serdeczności Dziewczyny. :)
Antek dnia 27.02.2015 01:02
wiesz. czytałem. szczerze: średnio. potknąłem się parę razy. np wymienili się telefonami i adresami. ja bym tylko telefonem się wymienił. chyba, jak dla mnie za bardzo babskie to opowiadanie. idę zaliczyć kociarę:) buziaki
Nalka31 dnia 27.02.2015 01:15
No cóż facecie, zapewne babskie, bo przez babę pisane. :) Zresztą wiem też, że ma niedociągnięcia, które zapewne kiedyś poprawię, jak do nich dojrzeję.

Antek napisał:
idę zaliczyć kociarę


Tylko na koty uważaj, żeby nie podrapały jak będziesz zaliczał. :D

Serdeczności Antoś i dzięki za poczytanie. ;)
Antek dnia 27.02.2015 01:22
jestem jedyny, który nie cofa ręki przed kocimi pazurami w domu:) nasz orzeł zawsze się temu dziwi, szanuje mnie za to:) i czuje respekt. całą resztą ferajny rządzi:) zębiska ma skubaniec ostre, ale nie wymiękam również. nauczył się zatem, że tą drogą ze mną się nie da i rzadko już wbija we mnie cokolwiek. zatem spoko:)
Nalka31 dnia 27.02.2015 01:29
Tak czy tak koty są super. ;) A może Kaśka też takiego stwora ma, tego nie wiem, ale któregoś dnia jej sprezentuję, albo od kogoś innego dostanie. ;)
Antek dnia 27.02.2015 01:41
moja żona wspomniała, że zwierze by się jakieś w domu przydało i za tydzień już miała kota.
z kotem mniej roboty i można na parę dni zostawić samego. mieliśmy psa wcześniej, psy fajniejsze, ale i koty są super. koty są bezczelne. rano nie ma zmiłuj - miska i koniec:) potrafi i o piątej atakować. jak nie reagujesz skacze na Ciebie z parapetu:) a swoje waży:D
Nalka31 dnia 27.02.2015 02:05
Ja ze swoją nie mam takich problemów, więc może i moja bohaterka kiedyś też kota dostanie. Na razie chyba musi poszukać innego obiektu zainteresowania. Trochę czasu jej to zajmie. ;D
Miladora dnia 27.02.2015 15:59
Historia nieodwzajemnionej miłości, ale całkiem sprawnie napisana, Nalcia. :)

Tym niemniej parę rzeczy rzuciło mi się w oko:
Cytat:
Kiedy On tak wołał, nie wy­da­wa­ło się to takie strasz­ne.

Cytat:
Głu­pie żarty in­nych chłop­ców ze szko­ly trak­to­wa­ła już bar­dzo oso­bi­ście.

Literówka. I dałabym - bardziej osobiście.
Cytat:
może to dla­te­go, że czę­ściej zwra­ca­li uwagę na to(,) kim jest,

Pierwsze "to" zbędne.
- że częściej zwracano uwagę na to, kim jest, -
Cytat:
W szko­le ra­czej nie wy­glą­dał na ta­kie­go, co czę­sto za­glą­da do ksią­żek.

A nie lepiej - na kogoś, kto często zagląda...?
Cytat:
- Cześć, Kaśka(.) – (T)ym razem na­zwał ją po imie­niu

Cytat:
zmie­sza­na(,) nie bar­dzo wie­dzia­ła(,) jaką ma mu dać od­po­wiedź.

Cytat:
od­par­ła i(,) uśmie­cha­jąc się(,) pod­nio­sła ką­ci­ki ust.

Uśmiechając się, zawsze podnosimy kąciki ust, więc to zbyteczne dookreślenie - wymyśl coś innego.
Cytat:
Oczy­wi­ście miała, cho­ciaż zda­wa­ła sobie spra­wę, / zaglądała / rozumiała

Rymy. Ale "miała" mogłoby nie być. Inne można by zmienić.
Cytat:
i usie­dli przy sto­li­ku(,) za­ma­wia­jąc kawę i ciast­ko.

Jedno ciastko? Raczej "ciastka".
Cytat:
Jadąc do Marty(,) miała na­dzie­ję, że ta jesz­cze nie po­szła spać. Nigdy do niej nie przy­jeż­dża­ła o tej porze, ale obiet­ni­ca to obiet­ni­ca. Będą miały o czym roz­ma­wiać, cho­ciaż je­dy­ną rze­czą(,) jaką za­pa­mię­ta­ła ze spo­tka­nia z Piotr­kiem(,) było „Hej(,) Gar­bat­ko!”(,) i

Cytat:
że była to ich pierw­sza roz­mo­wa po la­tach, to i tak było dużo.

Cytat:
Szu­ka­ła bluz­ki, którą mo­gła­by za­ło­żyć na ko­la­cję u ro­dzi­ców(,) i pre­zen­tu imie­ni­no­we­go dla taty.

Cytat:
A, co jeśli ją wy­śmie­je?

- A co, jeśli ją wyśmieje?
Cytat:
wspól­nych tet’ a tet.

- tête-à-tête -
Cytat:
- Ko­cham Cię.

- cię -
Cytat:
i po­szła ochla­pać wodą twarz.

- twarz wodą -
Cytat:
roz­po­czy­nał od słów: „Hej(,) Gar­bat­ko…”.

Cytat:
- Jadą na urlop do Za­ko­pa­ne­go. Cóż(,) stara mi­łość nie rdze­wie­je – za­łka­ła - ale przy­naj­mniej nadal są przy­ja­ciół­mi.

Przyznaję, że to "załkała" nie bardzo mi się podoba. Może lepiej byłoby w innym szyku i bez załkała? Na przykład:
- Jadą na urlop do Za­ko­pa­ne­go. Cóż, stara mi­łość nie rdze­wie­je, ale przy­naj­mniej nadal są przy­ja­ciół­mi. - Otarła łzę z oka.

Zaciekawia, skąd się wzięło przezwisko bohaterki. Czyżby z jakiegoś defektu fizycznego? Bo na to wygląda. Ale przecież każdy człowiek ma prawo do uczuć, więc szkoda, że nie wszyscy je otrzymują. Ale tak czy owak - lepiej jest coś przeżywać, niż nie przeżywać nic.

Serdeczności :)
Nalka31 dnia 27.02.2015 16:38
Cytat:
Zaciekawia, skąd się wzięło przezwisko bohaterki. Czyżby z jakiegoś defektu fizycznego? Bo na to wygląda. Ale przecież każdy człowiek ma prawo do uczuć, więc szkoda, że nie wszyscy je otrzymują. Ale tak czy owak - lepiej jest coś przeżywać, niż nie przeżywać nic.


Dokładnie tak, drobny defekt fizyczny, ale wiadomo jak to u dzieciaków w wieku dorastania. Potrafią być bezlitosne, a te pierwsze zauroczenia zawsze gdzieś tam w nas zostawiają ślad. Zresztą ja osobiście też wychodzę z założenia, że lepsze są jakiekolwiek uczucia niż całkowita obojętność. Ludzie mają różna psychikę, niektórym czasem wystarczy odrobina uwagi i to, że ktoś zwraca na nas uwagę. Inni pragną wszystkiego i być jedyni. Ale czy zawłaszczenie kogoś wbrew woli nie przynosi więcej szkody? Lepiej już tak jak moja bohaterka, mieć przynajmniej w kimś drugim przyjaciela. Jest takie powiedzenie, że jak kogoś kochasz to puść go wolno, jeśli jest twoje to wróci.

Dzięki Milu za poprawki, jak tylko znajdę chwilę wprowadzę zmiany. Mimo, że się starałam uniknąć powtórzeń, to jednak się wkradły. A z przecinkami, to jednak sporo muszę powalczyć. Nieznośne są. ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty