- A jeśli pewnego dnia będę musiał
odejść? - spytał Krzyś, ściskając
Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego - zapewnił go Puchatek.
- Posiedzę tu sobie i na ciebie
poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to
ten drugi ktoś nigdy nie znika.
"Kubuś Puchatek" A. A. Milne
- Hej, Garbatko! – Usłyszała i odwróciła się. Rozmawiając z kolegami na korytarzu, spojrzał na nią przez chwilę z figlarnym błyskiem w oku, gdy przechodziła obok. Zerknęła, uśmiechnęła się niepewnie i pospieszyła w swoją stronę. Garbatka. Nie lubiła tego przezwiska. Kiedy On tak wołał, nie wydawało się to takie straszne. Może ton głosu, sposób w jaki wypowiadał, jednak nie była urażona. Głupie żarty innych chłopców ze szkoly traktowała już bardzo osobiście. Potem skrycie łykała łzy.
Od pół godziny tkwiła w księgarni przy regale i wybierała uważnie książkę na najbliższe zajęcia z socjologii. Studia ją zmieniły. Przestała przejmować się przykrymi docinkami. Od czasów szkoły nigdy nie czuła się lepiej, może to dlatego, że częściej zwracali uwagę na to kim jest, a nie na jej wygląd. Chociaż teraz bardziej przywiązywała do niego wagę niż kiedyś.
- Hej, Garbatko. – Ktoś z tyłu pochylił się nad nią i odezwał tuż nad uchem. Drgnęła, powoli obróciła się w kierunku głosu i nosem trafiła prosto w guzik męskiej kurtki. Cofnęła się o dwa kroki i spojrzała w górę. Twarz wyglądała na znajomą. Spod wojskowej czapki znów patrzyły na nią szaroniebieskie oczy z jeszcze bardziej figlarnym błyskiem niż wtedy, gdy razem chodzili do jednej klasy. Zaskoczył ją, a myślała, że więcej tego przezwiska już nie usłyszy.
- Piotrek?! – Nie bardzo mogła uwierzyć, że widzi go przed sobą. Słyszała różne plotki na jego temat, że wyjechał, że siedzi gdzieś za granicą. Zdziwiła się, widząc go w tej księgarni. Zupełnie jej to nie pasowało. W szkole raczej nie wyglądał na takiego, co często zagląda do książek.
- Cześć, Kaśka – tym razem nazwał ją po imieniu i uśmiechając się szeroko, podał rękę na powitanie.
– Co za spotkanie… Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że tak się z tobą przywitałem? – Wydawał się lekko zakłopotany, ale śmiało spoglądał jej w twarz. Jednak mundur zmienia człowieka, zmieszana nie bardzo wiedziała jaką ma mu dać odpowiedź. Po zakończeniu szkoły każde poszło w swoją stronę i choć mieszkali na jednym osiedlu, to raczej nie było okazji na spotkanie. Mimo to zawsze próbowała dowiedzieć się, co u niego słychać, nawet plotki od wspólnych znajomych zbierała skrzętnie i chowała w pamięci.
- Nie, absolutnie nie mam za złe, ale nie ukrywam, że jestem zaskoczona. Pozytywnie – odparła i uśmiechając się podniosła kąciki ust. – Nie myślałam, że spotkam cię w takim miejscu.
- No tak, nie pasowałem do wizerunku kogoś, kto lubi książki i buszuje po księgarniach w poszukiwaniu fascynującej lektury. Masz czas?
Oczywiście miała, chociaż zdawała sobie sprawę, że Marta będzie zmuszona poczekać na nią więcej niż godzinę. To była ich środa i zawsze zaglądała do niej na krótką chwilę babskiej rozmowy przy kawie. Następnym razem zostanie trochę dłużej niż zwykle, ona zrozumie. Zawsze ją rozumiała, nawet bez jednego słowa.
Poszli do niewielkiej kawiarenki przy Nowym Świecie i usiedli przy stoliku zamawiając kawę i ciastko. A potem długo ze sobą rozmawiali. O szkole, o studiach, wojsku. Byli ostatnimi klientami, którzy opuścili lokal. Zanim przyszło do rozstania, wymienili adresy i telefony, z obietnicą kolejnego spotkania za tydzień, jeśli tylko dadzą radę.
Jadąc do Marty miała nadzieję, że ta jeszcze nie poszła spać. Nigdy do niej nie przyjeżdżała o tej porze, ale obietnica to obietnica. Będą miały o czym rozmawiać, chociaż jedyną rzeczą jaką zapamiętała ze spotkania z Piotrkiem było „Hej Garbatko!” i światła odjeżdżającego autobusu. Biorąc pod uwagę, że była to ich pierwsza rozmowa po latach, to i tak było dużo.
Tym razem spotkała go późnym popołudniem w Złotych Tarasach. Szukała bluzki, którą mogłaby założyć na kolację u rodziców i prezentu imieninowego dla taty. To była dobra okazja, żeby Piotrkowi złożyć życzenia. Tak jak tata, choć ten miał na imię Paweł, obchodził imieniny tego samego dnia. Znowu poszli do kawiarni pogadać chwilę, ciesząc się z tego, że dość niespodziewanie wpadli na siebie.
Co prawda niedawno widzieli się, również przypadkiem, ale widocznie ta przypadkowość umiejętnie wchodziła im w nawyk. Chyba nawet zaczęło jej się to podobać. Na wzajemność raczej nie mogła liczyć. Przecież nie zaszkodzi, jeśli przy okazji dostanie od niej mały prezent. Najlepiej taki, który nie będzie niczego sugerował. Nie chciałaby wyjść przed nim na zakochaną wariatkę. Ale skoro spotkali się po tak długim czasie i on sam ją zaczepił, może to jednak coś znaczy? Nie bardzo chciała w to wierzyć, byłoby zbyt prosto, zbyt łatwo, gdyby uczucia miały zależeć od przypadkowych spotkań.
Czy jednak miłość nie rządzi się swoimi prawami? Kiedyś na pewno się dowie i zapyta, ale teraz nie miała zamiaru burzyć tej cienkiej nici porozumienia. Brakowało jej odwagi. A, co jeśli ją wyśmieje? Wprawdzie są dorośli i rozumni, ale… Jeszcze nie teraz, jeszcze poczeka. Pośpiech bywa złym doradcą. Liczyło się tylko to, że jest zakochana. Wystarczająco długo czekała na te wspólne chwile, by móc patrzeć mu w oczy. Nie będzie płoszyć uczucia, które zaczynało kiełkować.
Nim skończyła się jesień, mieli za sobą kilka ciekawie spędzonych wieczorów. Już sama nie wiedziała, co ma o tym myśleć, ale nie chciała rezygnować z tych krótkich, wspólnych tet’ a tet. Chociaż nie powiedział ani słowa, miała nadzieję, że nie jest mu całkiem obojętna, licząc że któregoś dnia usłyszy magiczne:
- Kocham Cię.
Obudziła się z okropnym bólem głowy i kapciem w ustach. Rozejrzała się półprzytomnie po pokoju, zarejestrowała widok otoczenia spod rozespanych powiek i poszła ochlapać wodą twarz. Niepotrzebnie wypiła tę dodatkową butelkę piwa. Kolejny raz śniła o tym, co nie miało prawa się zdarzyć. Przecież wiedziała, że Piotrek ma rodzinę i nie jest sam. Wczoraj otrzymała od niego list. Jak zwykle rozpoczynał od słów: „Hej Garbatko…”.
- Jadą na urlop do Zakopanego. Cóż stara miłość nie rdzewieje – załkała - ale przynajmniej nadal są przyjaciółmi.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt