O łowieniu podkówki, błękitnym delfinie i perle wyrzuconej przez małża - Miladora
Proza » Dla dzieci i młodzieży » O łowieniu podkówki, błękitnym delfinie i perle wyrzuconej przez małża
A A A
Od autora: jeden z rozdziałów książki "Eni i lato". Tym razem wracam do początków opowieści, by było wiadomo, skąd się wzięła perła. Dedykuję Akacjowemu Igorkowi.

 

O łowieniu podkówki, błękitnym
delfinie i perle wyrzuconej przez małża

 
   Gdy Eni zeszła nad brzeg jeziora, z zaskoczeniem odkryła, że wśród trzcin ukryty jest niewielki pomost zbudowany z wygładzonych przez wiatr desek.
     Przy pomoście powinna być zacumowana łódka – pomyślała praktycznie. – Przyjemnie byłoby wypłynąć trochę dalej… – westchnęła.
Ale niestety – pomost był pusty i tylko fale kołysały się cichutko, omywając obrośnięte glonami wsporniki. Eni usiadła na skraju i, machając nogami, zaczęła czekać na księżyc, który widocznie wcale nie spieszył się tej nocy, gdyż niebo, pomimo setek połyskujących gwiazd, nadal przypominało scenę bez aktora.
Wreszcie pojawiła się delikatna poświata, a potem zaczął w niej przeświecać cieniutki srebrzysty sierp i Eni zmartwiła się, widząc, jak bardzo od ubiegłej nocy schudł Wielki Niebieski Ślimak.
Jednocześnie pomyślała, że sierp ten przypomina uśmiech kogoś z przechyloną głową, co uspokoiło ją na tyle, że przestała rozmyślać o tym, czym można nakarmić księżyc, i zamiast tego wyobraziła sobie, że pomost to żaglowiec, a ona płynie nim daleko w głąb jeziora – do świtu.
   Wyobraźnia ma moc czynienia cudów, dlatego – zanim Eni się spostrzegła – pomost nabrał wiatru w żagle i brzeg został daleko w tyle, a ona, nie wiedzieć kiedy, znalazła się na środku jeziora i dopiero wówczas zauważyła, że z tafli uśmiecha się do niej odbicie księżyca.
     A może to podkówka na szczęście? – pomyślała i przyszło jej do głowy, jak bardzo by się cieszył Ślimak, gdyby zawisła nad drzwiczkami domku.
     Ale czym ją wyłowić? – Zafrasowana rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu jakiejś żerdki, ale oczywiście na środku jeziora niczego takiego nie było.
     Trzcina! Tak, trzcina! – Zamknąwszy oczy, Eni ponownie znalazła się na brzegu, zerwała jedną z łodyg i już płynęła z powrotem w kierunku srebrzącego się na wodzie odbicia.
     Ale jak zrobić wędkę? I haczyk? Przecież samą trzciną nie wyłowię podkówki. Zsunie się i tylko ją wystraszę – pomyślała bezradnie.
 
   Gdyby Ślimak nie spał, na pewno byłby niezmiernie dumny z jej pomysłowości, gdyż już po chwili dziewczynka pruła rąbek czapki, a potem w jej palcach znalazł się zakrzywiony gwóźdź z pomostu i… wędka była gotowa, a Eni roześmiała się zachwycona.
Ale Ślimak spał, nawet nie przypuszczając, że ktoś zamierza zrobić mu prezent. Jak zresztą mógłby przypuszczać, skoro we śnie prawie zupełnie zapomniał o istnieniu Eni. Ślimak bowiem śnił o bezkresnym szmaragdowym morzu, o sobie, jako wielkim błękitnym delfinie wyskakującym zwinnie na powierzchnię, i o mieniącej się wszystkimi odcieniami wodzie.
     Jakie to wspaniałe uczucie móc pływać – pomyślał zachwycony. – A jeszcze wspanialsze, że potem mogę podzielić się nim z innymi…
I machnąwszy ogonem, zanurkował, a wtedy przed jego oczyma ukazał się świat, o jakim dotąd nie miał żadnego wyobrażenia.
    Wśród morskiej roślinności snuły się ławice barwnych rybek, kolonia ukwiałów rozchylała i zamykała kielichy, meduzy wisiały w wodzie niczym kolorowe lampiony, a w piasku dna zagrzebane były tak piękne muszle, że Ślimak niemal zawstydził się swojego skromnego domku.
     Ciekawe, czy to wszystko moi krewni… – przemknęło mu w myślach, ale zanim zaczął poważniej rozważać taką możliwość, zauważył, że jedna z muszli rozchyliła brzegi.
Podpłynął, zaciekawiony, czy uda mu się nawiązać rozmowę, a wtedy, ku jego zaskoczeniu, coś sypnęło mu piaskiem w oczy i usłyszał rozzłoszczony głosik: Znowu to samo, wciąż ten piasek i piasek, i nie nadążam z wymiataniem, bo nadal wciska się jak głupi, a potem uwiera tak, że ze skóry można wyskoczyć… I zanim Ślimak zdążył się wycofać, oberwał w nos jakimś małym, okrągłym przedmiotem.
     – Uff… – rozległo się z muszli – tym razem udało mi się ją usunąć…
    – Przecież to perła! – stwierdził Ślimak ze zdziwieniem, gdy przyjrzał się baczniej kamykowi wyrzuconemu przez małża.
    – Jak zwał, tak zwał… – Z muszli łypnęło na niego dwoje niechętnych oczu, po czym małż zatrzasnął ją z hukiem.
     – Dobrze, że Eni tego nie widzi – ucieszył się Ślimak, zawracając czym prędzej do brzegu. – Będę miał niespodziankę…
I uradowany pomysłem raźniej zaczął poruszać ogonem.  
 
    Rzecz jasna, Eni nie mogła zobaczyć perły, gdyż właśnie biedziła się nad wyłowieniem srebrnej podkówki i wszystko inne kompletnie wywietrzało jej z głowy. Wreszcie zdołała schwytać ją za jeden róg i powoli zaczęła przyciągać wędkę, gdy jak na złość podpłynęła niewielka fala i ściągnęła podkówkę z haczyka.
     – Proszę… – szepnęła, ponownie manewrując wędką, i już, już miała zahaczyć o krawędź, gdy przesuwająca się znienacka chmura rozmyła odbicie na wodzie i światło księżyca przygasło.
     Muszę się chyba bardziej przybliżyć – pomyślała, zamykając oczy, a gdy je otwarła, podkówka tańczyła na powierzchni już znacznie bliżej, choć nadal poza zasięgiem ręki, mimo że Eni położyła się na deskach, wyciągając ją, ile tylko się dało.
     – No… proszę… – powtórzyła błagalnie, kolejny raz sięgając trzciną. – To dla Ślimaka na szczęście…
I nagle, jakby ulegając jej prośbie, podkówka nasunęła się na haczyk, a Eni wyłowiła ją i z radością schowała do kieszonki.
    Tymczasem Wielki Niebieski Ślimak odpełznął w inną stronę, rozmywając się coraz bardziej na płowiejącym stopniowo tle nocy, i tafla jeziora przybrała odcień ołowiu. Niespostrzeżenie drobnymi kroczkami zaczął przemykać świt, nieśmiało barwiąc lekkie chmurki na wschodzie kolorem bladego różu, a niebo pojaśniało szarością gołębich skrzydeł.
Nad taflą jeziora powoli wyłaniała się bladozłota tarcza.
     – Czas wracać – powiedziała Eni do siebie i pobiegła w kierunku wygasłego już od dawna ogniska, przy którym nieświadomy jej przygód Ślimak śnił swój delfini sen o morzu.
     – Eni? – zapytał niewyraźnie i ponownie zachrapał, a dziewczynka, nie chcąc go budzić, cichutko podłożyła sobie poduszeczkę pod głowę i natychmiast usnęła.
 
    Nie należy się dziwić, że po takich emocjach oboje spali niemal do południa i gdyby nie promyk, ciekawy, czy Eni udało się spotkać Srebrzyka, spaliby pewnie jeszcze dłużej. Złocik jednak pogłaskał dziewczynkę po włosach, a Ślimakowi zaświecił prosto w oczka, czym spowodował, że i jedno, i drugie, natychmiast wróciło do rzeczywistości.
     – Mam dla ciebie niespodziankę – radośnie rzuciła Eni, sięgając do kieszonki.
    – Ja też mam – odparł zaskoczony Ślimak, szukając czegoś w zakamarkach domku, po czym spojrzał na Eni ze skruchą. – Chyba ją zgubiłem…
    – Ja chyba także – żałośnie stwierdziła Eni, której kieszonka, jak można było przewidzieć, okazała się pusta.
     – A znalazłem taką piękną perłę – biadolił Ślimak.
    – A ja wyłowiłam dla ciebie srebrną podkówkę księżyca na szczęście. Do zawieszenia nad drzwiami – chlipnęła Eni.
     – A gdzie je znaleźliście? We śnie? – wtrącił promyk i uśmiechnął się z pobłażaniem.
     – No… chyba we śnie – przytaknęli, lekko zawstydzeni.
    – Nie martwcie się – pocieszył ich Złocik. – Wystarczy, że opowiecie sobie sny, a wtedy to będzie tak, jakbyście naprawdę obdarowali się perłą i podkówką.
I pogłaskał oboje po głowach.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miladora · dnia 21.03.2015 12:40 · Czytań: 1618 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 16
Komentarze
akacjowa agnes dnia 21.03.2015 17:57 Ocena: Świetne!
Dziękuję. Milu, za dedykację :) Synek się ucieszył, bo właśnie przedwczoraj czytaliśmy ten rozdział.

Czytamy codziennie po jednym. Dawkując przyjemność i przedłużając dojście do końca. (Trochę coś innego mi się skojarzyło z tym zdaniem, ale cóż :))

Po przeczytaniu rozdziału omawiamy sobie, co nam się podobało. Tu Igor był zachwycony łowieniem podkówki i kilkakrotnie dopytywał: A to się dzieje we śnie Eni, prawda?

Musiałam mu też wytłumaczyć, jak to jest z tymi perłami. Edukacyjne to Twoje opowiadanie :)

Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam serdecznie :)
lech dnia 21.03.2015 19:03 Ocena: Świetne!
Rami - nie liczę ile razy czytałem "Eni i lato", jednak wciąż dotykają mnie nowe odkrycia. Poetyckość jest bezsporna, dlatego za każdym razem Twój tekst porusza inne struny emocji.
Moim zdaniem, napisać książkę dla dzieci, to najwyższa poprzeczka do jakiej może dostać się pisarz. Przypuszczam że "Eni" ma wszystkie walory by stać się szkołą patrzenia na rzeczywistość oczami niebanalnej poezji otaczającego nas świata. Bronię się przed wypisywaniem zachwytów, pozostawiając je do własnego użytku.
Nie jestem już dzieckiem, ale zdaję sobie sprawę ile dobra na całe życie otrzymałem od mądrych autorów pierwszych lektur. Chciałbym aby "Eni i lato" była jedną z nich w rękach moich wnuków.
Pozdrawiam
Nalka31 dnia 21.03.2015 19:43
No i znów zabrałaś mnie do świata Eni. Chociaż dawno już dorosłam, to jednak bajki nadal lubię czytać. Zwłaszcza jak są takie ciepłe, delikatne jak Twoje. Nie można ich nie lubić, można tylko kochać.

Serdeczności. :)
Zola111 dnia 21.03.2015 22:44 Ocena: Świetne!
Miladoro,

po raz kolejny - perfekcja w obrazowaniu, operowaniu słowem, budzeniu dziecięcej fantazji, ale i przepiękny, nienachalny dydaktyzm. Ciągle i nieustannie pod wrażeniem, z buziakami,

z.
pendulum_man dnia 21.03.2015 23:24
Cytat:
Tym­cza­sem Wiel­ki Nie­bie­ski Śli­mak od­peł­znął w inną stro­nę, roz­my­wa­jąc się coraz bar­dziej na pło­wie­ją­cym stop­nio­wo tle nocy, i tafla je­zio­ra przy­bra­ła od­cień oło­wiu. Nie­spo­strze­że­nie drob­ny­mi krocz­ka­mi za­czął prze­my­kać świt, nie­śmia­ło bar­wiąc lek­kie chmur­ki na wscho­dzie ko­lo­rem bla­de­go różu, a niebo po­ja­śnia­ło sza­ro­ścią go­łę­bich skrzy­deł.


Cytat:
Wśród mor­skiej ro­ślin­no­ści snuły się ła­wi­ce barw­nych rybek, ko­lo­nia ukwia­łów roz­chy­la­ła i za­my­ka­ła kie­li­chy, me­du­zy wi­sia­ły w wo­dzie ni­czym ko­lo­ro­we lam­pio­ny, a w pia­sku dna za­grze­ba­ne były tak pięk­ne musz­le, że Śli­mak nie­mal za­wsty­dził się swo­je­go skrom­ne­go domku.


Ok, jestem relatywnie nowy; jaka jest historia tego tekstu, coś, gdzieś próbowała Pani z nim robić? Tak z ciekawości pytam.
Jak wyglądają bajki dla dzieci? Piszący wrzucają takie dobre, plastyczne opisy czy nie? Szczerze mówiąc, bardzo liryczna proza. Styl, głównie opisy są dla mnie zawsze priorytetem. Warsztat. Ha, dzięki, naprawdę niezły tekst. Nie mnie oceniać jak radzi sobie Pani z resztą, bo mi perspektywa nie pozwala. Zaraz się kopsnę obejrzeć co tam jeszcze leży w portfolio.

Pozdrawiam
Antek dnia 22.03.2015 01:22 Ocena: Świetne!
bylem, czytałem, jak zawsze pod wrażeniem. opisy rzeczywiście niezwykle plastyczne. skoro Igorek zadawał tyle pytań to mu się nie dziwię. tyle tu zagadek, nic tylko pytać:) śliczne. pzdr
Usunięty dnia 22.03.2015 10:10 Ocena: Świetne!
Piękny tekst, jak zwykle jestem pod wrażeniem ;)

Pozdrawiam ;)
Ula dnia 22.03.2015 21:41
Milu,
Ja też chcę mieć takie sny! ;) Dalej nie mogę się doczekać książki :)
Pozdrowienia :)
Miladora dnia 25.03.2015 14:53
akacjowa agnes napisała:
Tu Igor był zachwycony łowieniem podkówki

Miło słyszeć, Agnesko, że tego rodzaju przygody trafiają do dzieci. :)

lech napisał/a:
zdaję sobie sprawę ile dobra na całe życie otrzymałem od mądrych autorów pierwszych lektur.

A wiesz, Lechu, że właśnie mi uświadomiłeś, że ja również otrzymałam? :)

Nalka31 napisała:
No i znów zabrałaś mnie do świata Eni.

Cieszę się, Nalcia, jeżeli się w nim dobrze czujesz. :)

Zola111 napisała:
nienachalny dydaktyzm

Dziękuję za takie stwierdzenie, Zoleńko. :)

pendulum_man napisał/a:
coś, gdzieś próbowała Pani z nim robić? Tak z ciekawości pytam.

Owszem - szukam właśnie wydawcy i jestem przekonana, że go znajdę - w taki czy inny sposób. :)
pendulum_man napisał/a:
Jak wyglądają bajki dla dzieci? Piszący wrzucają takie dobre, plastyczne opisy czy nie?

Wszystko zależy od tego, co i jak się pisze, i co zamierza uzyskać, Pendulum.
Bo bajki mogą być bardzo różne.

Antek napisał:
opisy rzeczywiście niezwykle plastyczne

Może dlatego, Wilku, że pisząc, wchodzi się w ten kreowany przez siebie świat i wszystko widzi. :)

Apollo1 napisał:
jak zwykle jestem pod wrażeniem

Bardzo się cieszę, Apollinku. :)

Ula napisała:
Dalej nie mogę się doczekać książki :)

Będzie na pewno, Ula, choć jeszcze nie wiem, kiedy. :)
Ale gdybyś chciała wcześniej, to mogę Ci wysłać w wordzie.

Kochani - dziękuje serdecznie, że towarzyszycie Eni i Ślimakowi w ich wędrówce.
Cieszę się, że tekst trafia także do dorosłych odbiorców.

Serdeczności :)
Ula dnia 25.03.2015 16:28
Milu,
Ja zawsze bardzo chętnie :)
Szuirad dnia 26.03.2015 14:45
O taki bardziej romantyczny odcinek. Wyciszający. A może dlatego, że jest trzecim z kolei przeczytanym (i wcale mi nie przeszkadza brak chronologicznej kolejności) i pozwala mi już szerzej spojrzeć i dostrzec ogrom pozytywnego przesłania i zwykłej ludzkiej mądrości dla dzieciaków. Przy takich tekstach rośnie nadzieja na lepsze społeczeństwo

pozdrawiam
DZ
Miladora dnia 26.03.2015 15:59
Ula napisała:
Ja zawsze bardzo chętnie :)

Wysłałam Ci namiary na pw, Ula. :)

Szuirad napisał:
dostrzec ogrom pozytywnego przesłania i zwykłej ludzkiej mądrości dla dzieciaków.

Jestem Ci bardzo wdzięczna za takie zdanie na temat Eni, Szu. :)

Dziękuję serdecznie i kłaniam się. :)
JOLA S. dnia 22.06.2016 19:50 Ocena: Świetne!
Witaj! Pyszne są Twoje bajki. Bardzo plastyczne opisy.Przeczytałam je z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem. :) Tym bardziej, że też uprawiam ten gatunek.
Pozdrawiam bardzo ciepło i zapraszam do siebie. /Właśnie opublikowano moją bajkę/
Miladora dnia 25.06.2016 14:04
JOLA S. napisała:
i zapraszam do siebie. /Właśnie opublikowano moją bajkę/

Bardzo dziękuję, Jolu - za opinię i zaproszenie. :)
Na pewno wpadnę...

Miłego weekendu :)
maak dnia 27.06.2016 11:10
No tak. Teraz rozumiem, Nic dziwnego, że jak perła uwiera, to człowiek, przepraszam, małż jest rozzłoszczony. Szkoda, że dobry promyk nie mógł pogłaskać hałaburdy.
Miladora dnia 28.06.2016 13:26
Dziękuję za ponowną wizytę, Maaczku. :)

I miłego :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 13:24
Dziękuję za życzenia »
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty