O deszczu, glinianym garnku i pożytku z butów - Miladora
Proza » Dla dzieci i młodzieży » O deszczu, glinianym garnku i pożytku z butów
A A A
Od autora: jeden z rozdziałów „Eni i lato”. Gołąb Pocztowiec wysadził Eni i Ślimaka na skraju lasu, lecz niespodziewanie przyszła ulewa i bohaterowie musieli schronić się w dziupli. Jak się jednak okazało, był to bardzo szczęśliwy traf. Z dedykacją dla Wasinkowej Mai.


O deszczu, glinianym garnku
i pożytku z butów
 
     – Ależ ulewa! – Ślimak wychylił oczka z dziupli i otrząsnął się z obrzydzeniem. – Brrr… i zimno w dodatku, a ogniska nie ma jak zapalić.
     – Promyka też nie widać – stwierdziła smutno Eni. – Ani świetlików…
     – Ale za to nie musimy taplać się w tym bajorze. – Ślimak machnął różkami w kierunku zalanego wodą poszycia.
     – Garnek! Garnek z żarem! Taki, jak miał Bober! – Eni klasnęła w ręce.
     – A widzisz gdzieś garnek? – zapytał z przekąsem Ślimak, usiłując podskoczyć na rozgrzewkę.
    – To trzeba ulepić – nie rezygnowała Eni i natychmiast wystawiła głowę, patrząc, czy jest w pobliżu choćby garstka gliny.
     – Dobrze, że umiesz pływać – stwierdził Ślimak i zwinął się w kłębek.
Ale Eni nie miała zamiaru tak łatwo ustępować. Przysiadła u wylotu dziupli i zaczęła rozmyślać, w jaki sposób zdobyć tworzywo na garnek. Od czasu do czasu rzucała okiem na las, patrząc, czy woda przypadkiem nie opada, albo czy w ogóle dzieje się coś ciekawego. Nagle pod drzewem rozległ się chlupot, a potem donośne:
     – Hej, jest tam kto?
Eni natychmiast wyjrzała na zewnątrz i ku swojemu zdziwieniu zobaczyła niewielką tratwę skleconą z gałęzi, a przy niej jakiegoś przemoczonego do cna osobnika, który właśnie potrząsał drabiną, usiłując jak najszybciej wspiąć się do dziupli.
     – O, Żuk! – powiedział Ślimak, zerkając Eni przez ramię. – Gdzie też cię zaniosło w taką pogodę?!
     – A ciebie? – wydyszał Żuk, wspinając się mozolnie po sękach. – Nie wiedziałem, że ślimaki są nadrzewne – skwitował.
     – A gliny nie masz przypadkiem? – spytała Eni z nadzieją.
     – Gliny?! – Żuk omal nie spadł z gałęzi. – A po co ci to błocko?
     – Żeby ulepić garnek – poinformował go Ślimak. – Eni uparła się na ognisko.
     – Całkiem niegłupi pomysł – stwierdził owad, przełażąc przez krawędź dziupli i otrzepując wodę ze skrzydeł.
     – No to masz, czy nie masz? – drążyła dziewczynka.
     – Jeżeli deszcz wymył, to nie mam – powiedział Żuk po namyśle. – Uszczelniłem nią tratwę, ale ani mi w głowie tam schodzić… Brrr… – otrząsnął się ze wstrętem – strasznie mokra ta woda!
     – Tylko uważaj – poprosił Ślimak, gdy Eni powoli zaczęła opuszczać się po gałęzi. – Najlepiej przymocuj ją włóczką, a dopiero potem zejdź. Uff… – odetchnął, gdy dziewczynce udało się przycumować tratwę do rosnącego pod drzewem krzaka.
     – Ale w co ją zabrać? – Zmartwiona Eni odgarnęła mokre od deszczu włosy. – Czapki już nie mam.
     – W buty? – podsunął Ślimak i natychmiast sięgnął do domku, by znaleźć resztę liny, którą na wszelki wypadek zabrał ze sobą.
     – Pomysłowi jesteście – stwierdził Żuk z podziwem, pomagając Ślimakowi wyciągnąć kolejny ładunek i zwalając go na stertę. – Myślę, że wystarczy… – ocenił po chwili.
Eni wdrapała się do dziupli i zaczęła wyżymać sukienkę.
     – A kto go ulepi? – spytała, rozcierając zziębnięte kolana.
Ślimak spojrzał na nią bezradnie. – Nigdy tego nie robiłem – przyznał ze skruchą.
     – Teraz to już moja działka – oświadczył z dumą Żuk i zanim Ślimak z Eni zdołali się spostrzec, na środku dziupli wyrosła zgrabna kula gliny, a w niej po chwili pojawił się spory otwór. – No, gotowe. Zapalaj! – rzucił jej twórca, uklepując mocniej brzegi garnka, a Ślimak niezwłocznie wydobył z domku krzemień i kawałeczek żelaza, zapobiegliwie zawsze trzymane w pobliżu.
     – Przynieście trochę próchna – poprosił, krzesząc iskry.
Powoli w garnku zaczęły rozbłyskiwać coraz liczniejsze płomyki i na ścianach pojawiła się ciepła czerwonawa poświata, przy której szumiący na zewnątrz deszcz przestał robić przygnębiające wrażenie. Ślimak wyciągnął zawiniątko wręczone mu przez Bobra i sprawiedliwie podzielił zapasy jedzenia. A potem znalazło się nawet kilka liści na malinową herbatę, jaka sprawiła, że rozgrzanych wreszcie wędrowców zaczął morzyć sen.
     – Dobrze byłoby zebrać jeszcze trochę opału – powiedział Ślimak i z westchnieniem dźwignął się z miejsca. – Na ścianach powinno go być więcej – podpowiedział, gdy Eni ruszyła w głąb dziupli.
Spróchniałe drewno bez trudu pozwalało odrywać się palcami i w krótkim czasie Eni uzbierała całkiem sporo kawałków, zadowolona, że ciepło ognia pozwoli wyschnąć także jej bucikom wypłukanym z gliny.
W pewnej chwili jednak, przesuwając ręką po ścianie, natrafiła na deszczułkę z wystającym niewielkim sękiem, do złudzenia przypominającym niepozorny kołeczek.
     Ciekawe, co to… – pomyślała, próbując go oderwać.
I nagle deszczułka ustąpiła, a na Eni posypał się grad jakichś drobnych przedmiotów.
     – Co się stało?! – Zaniepokojony Ślimak, słysząc hałas, natychmiast przypełznął do dziewczynki i… stanął jak wryty. Wokół Eni leżała sterta świecidełek: kolorowe szkiełka, paciorki, skrawki błyszczących wstążek, kamyczki, przeróżne guziki, a pośród nich… maleńka srebrna podkówka.
     – Wyśniłam ją dla ciebie! – Eni rzuciła się Ślimakowi na szyję. – Nareszcie będzie mogła naprawdę zawisnąć nad drzwiczkami domku!
     – To pewnie porzucony skarb jakiejś sroki – powiedział Żuk, podchodząc i przypatrując się leżącym drobiazgom. – Możesz spokojnie zabrać – zapewnił Ślimaka. – W tej dziupli od lat nikt nie mieszka.
     – A resztę zamkniemy z powrotem, dobrze? – I Eni z uśmiechem zaczęła zbierać świecidełka, a potem wyjęła klamerkę z włosów i dołożyła do skarbu.
     – Mnie tylko jest smutno… – zaczął Ślimak i nie dokończył, gdyż nagle poślizgnął się na jakimś drobnym przedmiocie i omal nie stracił równowagi.
     – Nie, już nie jest mi smutno – oznajmił z radością, podnosząc coś z podłogi. – Może też w końcu ją wyśniłem?...
     – Raczej wyślizgnąłeś – sprostował ubawiony Żuk, patrząc na mlecznobiałą perłę.
Rzecz jasna, koniecznie chciał usłyszeć historię o łowieniu podkówki i rozzłoszczonym małżu, wobec czego wszyscy troje ponownie zasiedli przy garnku z żarzącym się drewnem, a sen przycupnął w kąciku dziupli, czekając na swoją kolej, by móc wysnuć następną opowieść.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miladora · dnia 25.03.2015 05:39 · Czytań: 1821 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 23
Komentarze
Wasinka dnia 25.03.2015 09:26
Ojej, jak miło! Maja będzie przeszczęśliwa i poruszona. Dziękujemy za dedykację.
Przyjemny rozdział i taki... hm... rozgrzewający. Nie dość, że w deszczu znaleziono schronienie i rozpalono ogień, to Eni i Ślimak odnaleźli coś, co było dla nich znaczące. I zrobiło się, mimo ulewy, ciepło i przytulnie. Fajny pomysł, że Eni zostawia swoją klamrę do włosów w zamian za zabranie czegoś innego. No i że nie jest pazerna.
Pomysł z butami, he he. Myślę, że Majka moja mogłaby wpaść na taki pomysł, tym bardziej że woli boso. ;) Super, że doceniasz w bajce pomysłowość i pokazujesz, że warto myśleć, bo zawsze jest jakieś rozwiązanie.
Jejku, ale się rozpisałam.

Pozdrowionka słoneczniutkie.
Lilah dnia 25.03.2015 09:48 Ocena: Świetne!
Z niezmiennym zainteresowaniem, Milu. :)
Miladora dnia 25.03.2015 14:57
Wasinka napisała:
Myślę, że Majka moja mogłaby wpaść na taki pomysł,

Wcale bym się nie zdziwiła, Wasineczko, bo dzieci bywają bardzo pomysłowe. :)

Lilah napisała:
Z niezmiennym zainteresowaniem, Milu.

Miło mi, Lil. :)

Dziękuję, kochane, za obecność pod tekstem.

Serdeczności dla Was, Bartusia i Mai. :)
Ula dnia 25.03.2015 16:21
Wiesz Milu, ja chyba jeszcze nie wyrosłam z bajek ;) Przeczytałam jak zawsze z przyjemnością :) Bardzo spodobał mi się ten skarb: kamyki, wstążki, guziki... No jakbym moją córcię widziała ;) Tylko brakuje kosmetyków mamy, ale to na inne opowiadanie ;)
Serdeczne pozdrowienia :)
Usunięty dnia 25.03.2015 16:38 Ocena: Świetne!
Milu, Piękna opowieść, czytałbym je dzieciom, gdybym takowe posiadał. Najwyższa ocenia. ;)
Anastazja Sorpiszewska dnia 25.03.2015 22:26 Ocena: Świetne!
Jej, piękne, pogodne i ciepłe opowiadanie..
:)
Miladora dnia 25.03.2015 23:23
Ula napisała:
Bardzo spodobał mi się ten skarb: kamyki, wstążki, guziki... No jakbym moją córcię widziała ;)

No to skoro masz córcię, Ula, prześlę Wam Eni i Ślimaka. :)

Apollo1 napisał:
czytałbym je dzieciom, gdybym takowe posiadał.

Pewnego dnia zapewne będziesz je miał, Apollinku. :)

Anastazja Sorpiszewska napisała:
Jej, piękne, pogodne i ciepłe opowiadanie..

Jak miło Cię zobaczyć, Ana, pod bajką. :)

Dziękuję, kochani, że towarzyszycie Eni i Ślimakowi.

Serdeczności :)
Zola111 dnia 25.03.2015 23:58 Ocena: Świetne!
Milu,

ciągle podziwiam Twoją inwencję i twórczą wszechstronność. I tym razem - bezgraniczną fantazję, jaką wykazujesz w twórczości dla dzieci. Brawo za warsztat - co jak zwykle, i mądrą radość tworzenia, co także nie stanowi nowum w moim widzeniu Twojej twórczości. Pozostają buziaki, co także obiecałam, póki życia.
Nalka31 dnia 26.03.2015 00:07
Jak to za każdym razem bywa, gdy czytam fragmenty opowieści o Eni i Ślimaku, to nie mogę się zatrzymać zanim nie dobrnę do końca. A w tej historii jest wyjątkowo ciepło pomimo deszczu i chłodu . Znów utonęłam po uszy, śledząc co się wydarzy.

Serdeczności. ;)
Antek dnia 26.03.2015 03:25 Ocena: Świetne!
gdyby mi ktoś powiedział, że będę czytał bajkę, nie uwierzyłbym za nic. a jednak:) chyba dziecinnieję:( no super jest:)
Szuirad dnia 26.03.2015 14:13
Hej
Właśnie odkryłem Eni i pozostałych bohaterów. Sympatyczni A ich zestaw nasunął mi wspomnienia związane z pszczółką Mają. A że za oknem siąpi i pochmurno, to taki garnek też mi się marzy ....

Idę zobaczyć co Eni i reszta robią , gdy nie pada

Sz
Miladora dnia 26.03.2015 15:52
Zola111 napisała:
bezgraniczną fantazję, jaką wykazujesz w twórczości dla dzieci.

Dzięki, Zoleńko - jakoś tak jest, że pisanie dłuższych opowieści uruchamia wyobraźnię. :)

Nalka31 napisała:
Znów utonęłam po uszy, śledząc co się wydarzy.

Dlatego na pewno nie zapomnę o Tobie, Nalcia, gdy wydam Eni. :)

Antek napisał:
gdyby mi ktoś powiedział, że będę czytał bajkę, nie uwierzyłbym za nic.

A jednak. :)
Myślę, Wilku, ze to odzywa się liryczna strona Twojej natury, a nie zdziecinnienie.

Szuirad napisał:
Właśnie odkryłem Eni i pozostałych bohaterów.

Zrobiłeś mi bardzo miłą niespodziankę, Szu. :)

Dziękuję ukłonem wszystkim komentującym.

Serdeczności na dobrą wiosnę. :)
al-szamanka dnia 26.03.2015 18:23 Ocena: Świetne!
Cytat:
a sen przy­cup­nął w ką­ci­ku dziu­pli, cze­ka­jąc na swoją kolej, by móc wy­snuć na­stęp­ną opo­wieść.

Bardzo dobrze wychowany sen :)
I jak zwykle śliczna opowieść.
Bardzo podoba mi się nadrzewny ślimak :D
W każdy następny tekst o Eni wchodzę jak w inny wymiar.
I najchętniej bym z niego nie wychodziła. Chociażby po to, aby grzać się przy garnku z żarzącym się drewnem... tym bardziej, że za moim oknem siąpi.
Cudownie się czytało.

Pozdrawiam :)
Miladora dnia 26.03.2015 19:13
al-szamanka napisał/a:
W każdy następny tekst o Eni wchodzę jak w inny wymiar.

Wcale się nie dziwię, Al, bo bajki to naprawdę inny wymiar dla nas, dorosłych. :)
Bardzo się cieszę, że wciąż odwiedzasz moich bohaterów.
Dobrze pamiętam, że od Twojej Julenki wszystko się zaczęło - dziękuję, bo może nie wpadłoby mi do głowy, by opublikować tyle rozdziałów.

Serdeczności z ukłonem. :)
al-szamanka dnia 26.03.2015 19:39 Ocena: Świetne!
Miladora napisała:
Dobrze pamiętam, że od Twojej Julenki wszystko się zaczęło


Hihihi, moja Julenka spadła na dolną półkę :D
ajw dnia 27.03.2015 13:16 Ocena: Świetne!
Mila, jak zwykle - i w wierszu i w prozie radzisz sobie doskonale. Zapewne inne dziedziny życia też opanowałaś do perfekcji. A jaki rozstrzał wiekowy - od maluchów po staruszków - każdy może Cię czytać, o ile potrafi lub ma dobre okulary ;) Świetne!
Miladora dnia 27.03.2015 17:51
al-szamanka napisał/a:
Hihihi, moja Julenka spadła na dolną półkę :D

Czytałam, Al - nie jest źle napisana, może tylko zabrakło jakiegoś szerszego kontekstu?
Wrócę przy nadrabianiu zaległości, bo ostatnio miałam mało czasu.

ajw napisała:
Zapewne inne dziedziny życia też opanowałaś do perfekcji.

Niestety nie, Ajw.
Sztuki zarabiania pieniędzy już nigdy zapewne nie opanuję. ;)
Ale co tam pieniądze, skoro laptop wciąż na chodzie.

Dziękuję, kochane - i buziaki serdeczniaki posyłam. :)
ajw dnia 27.03.2015 17:54 Ocena: Świetne!
Powinnaś otworzyć Biuro Porad w/s Pisania Wierszy, a Ty tak wszystko za 'fri' ;)) Z torbami pójdziesz, a tak - zarobiłabyś krocie! :)
Miladora dnia 27.03.2015 18:07
ajw napisała:
Z torbami pójdziesz,

Właściwie to już poszłam. :)))
Figiel dnia 16.04.2015 21:36 Ocena: Świetne!
Jak zwykle, z zachwytem i ciepłem w okolicy serca :)
Miladora dnia 22.05.2015 12:39
Jak zwykle się cieszę i dziękuję, Figielku. :)

Serdeczności. :)
maak dnia 22.06.2016 15:59
Przesympatyczna bajka. Na mnie największe wrażenie zrobił "rozzłoszczony małż" :).
Miladora dnia 25.06.2016 14:00
maak napisała:
Przesympatyczna bajka.

Bardzo dziękuję, Maak. :)
A wyjaśnienie, dlaczego małż był rozzłoszczony, znajduje się w rozdziale "O łowieniu podkówki...".

Miło, że zawitałaś do mnie.

Dobrego weekendu :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty