Kraina Beyul - Nuria cz.2 - reka
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Kraina Beyul - Nuria cz.2
A A A
Od autora: część druga nasforatu.

Ciało nieznanej istoty pokrywała powłoka z łusek - jakby ryby z oceanu - a głowa przypominała kształtem głowę małego słonia z maleńką trąbą. Uwagę Nurii przykuły białe wzory w okolicach piersi naśladujące motywy, jakie wyszywają kobiety ze wsi na strojach, dlatego długo zastanawiała się nad tym czy owa powłoka to skóra czy może niespotykany dotąd rodzaj odzienia.
- Karik, zrób nacięcie – rozkazała najbliżej stojącemu mężczyźnie.
Ten skrzywił się nieco, na jego młodej twarzy dał się zauważyć lekki grymas niepokoju, lecz bez widocznej zwłoki podszedł do truchła i nożem rozciął nogę leżącego. Nagle z rany wyciekł niebieski płyn w niczym nieprzypominający krwi. Wszyscy odsunęli się odruchowo za sprawą nieznośnego smrodu wydostającego się z rany i duszącego gazu. Karik zakrył nos i zmrużył oczy. Po chwili spojrzał pytająco na Nurie.
- Nie można go spalić, musimy zanieść go do jaskini otchłani – oznajmiła.
Zastanawiała się przy tym skąd ta niezwykła istota mogła przybyć do ich niedostępnego świata. Zgromadzani ludzie zaczęli szeptać i wzruszać ramionami. Na ich twarzach rysował się niepokój. Wśród zgromadzonych był również kapłan bitan o imieniu Nazim, mieszkający we wschodniej wieży, opodal wsi Birir. Był to staruszek o siwych włosach i statecznej twarzy o nieco dziecinnym wyrazie z charakterystycznym spojrzeniem wesołka. Podpierał się o kostur z dębowego drzewa i spoglądał na motyle trzepoczące skrzydłami obok drzewa morelowego pokrytego wiosennym kwieciem.
- Kapłanko, zapytaj o to boskich pari. Chcemy wiedzieć czy nic nam nie grozi – poprosiła stara Gomita. – Powiadali we wsi, że dziadek morwowy z rodziny Timuków, widział kiedyś podobnego stwora za czasów Khana drugiego. Potem powiadali, iż za sprawą owego nastały złe czasy i ogień spadł z nieba na wszystkich – dodała wytężając wzrok w kierunku nieba.
W jej starej twarzy rysował się niepokój. Choć miała sto pięćdziesiąt lat, nadal była bardzo sprawna i szczerze zatroskana. Zastanawiając się nad tym, co powiedziała, poprawiła tylko nieco kolorowy susutr – rodzaj czapki pokrytej wstążkami i muszelkami – i wpatrywała się bacznie w oczy Nurii.
- Rozpalcie ogień, wrzućcie więcej jałowca. Oddajcie w darze kozę dla pari – wyszeptała kapłanka przystępując do rytuału.
Krew kozy oraz dym jałowca dawały kapłankom pari dar widzenia i głębokiego transu, natomiast dla kozy było swoistym wyróżnieniem, ponieważ zamiast zwykłej śmierci w celach pokarmowych, miała szanse na dostanie się do niebios. Amira miała świadomość tego, że w pewnym sensie taki rytuał nabiera znamion transakcji pomiędzy ludem a mieszkańcami Tirich Mirch, rytuał, w którym ona stawała się tylko medium, spełnieniem oczekiwań, jakie nakładało na nią zgromadzenie. Zwyczaj ten ukształtował się przed tysiącami lat z nadania samych pari, wyjaśniających formy, w których najczęściej znajdowano ich owoce.
- Powinna zostać tylko starszyzna – oznajmił stanowczo Nazim. Nagle z zamyślonego starca zamienił się w dyrygującego pana ceremonii. – To mogą być czarne słowa i lepiej, aby dzieciom do uszu nie wpadły.
Na wzgórzu pozostało tylko kilku starców, Gomita wraz ze swoją babką oraz Nizim. Pozostali schodzili ze wzgórza z posępnymi minami, co było rzadkie w tym społeczeństwie pełnym radości i szczęścia czerpanego w zwyczajnym życiu rajskiej doliny. Jednakże, co chwilę niektórzy odwracali głowy, aby obserwować zgromadzenie, sprawa niezwykłego przybysza nie dawała spokoju. Tymczasem na wzgórzu Nuria splatała skrzętnie kawałki ubrana, aby lepiej przylegały do ciała. Nazim zajął się kozłem i w mgnieniu oka przygotował czerwony napój. Wiedział, że właśnie w tej chwili tysiące pari zaczęło się gromadzić w ich pobliżu. Powietrze jakby zadrżało z natężenia i wprawne ucho mogły słyszeć tajemniczy pogłos gromadzących się duchów. Na domiar tego można było ujrzeć w niebiosach niezwykłe objawienia, bowiem zaroiło się od ptaków, motyli i kolorowych owadów, wokół rozbrzmiewał przytłaczający świergot, świst i przedziwny rechot. Babka Gomity zemdlała i starcy zaczęli ją cucić, natomiast Nuria po wypiciu krwi, kilkoma sprawnymi ruchami wdrapała się na drzewo i zawisła głową w dół - nad ogniskiem. Gdy dym jałowca wdarł się w jej płuca, straciła przytomność. Wszyscy przyglądali się ze zdumieniem w płonący ogień i kapłankę.

Ujrzała ogromne wieże podobne do tej, w której mieszka Nazim, rozciągające się od wschodu po zachód, aż po sam horyzont, w tym jedynie odmienne, iż lśniły jakby były wykonane z luster. W dolinach i padołach panował niemiłosierny skwar, nad ziemią płonęły tajemnicze ognie a wiatr chłostał wszystko z niemiłosierną siłą. Poczuła przerażenie. Chmury dotykały ziemi trącając szczyty wież a słońce było niemal niedostrzegalne. Powietrze było ciężkie jak nigdy wcześniej, Nuria oddychała bardzo powoli i z trudem jakby wielki ciężar spoczął na jaj piersiach. Przyglądała się bacznie temu widokowi a im bardziej dostrzegała szczegóły, tym bardziej pogrążała się w odrętwieniu. Zaczęła po sekundzie zauważać sylwetki ludzi uczepionych wież, przypominających więzienia, ludzi gromadzących się w jaskiniach, biegających nieskładnie po niezwykle płaskich powierzchniach oraz tych maszerujących w szeregu. Kapłanka zbliżyła się na odległość wzroku do jednej z takich wież i mogła obserwować teraz szczegóły. Widziała ogromne rzesze ludzi niemiłośnie cierpiących, wykrzykujących nieskładne błagania o litość, pożeranych przez szczury, katowanych przez innych ludzi, przytwierdzonych łańcuchami do żelaznych kleszczy, paraliżująco zdeformowanych, oraz takich, którzy pożerali się nawzajem. Wśród tych ludzi biegały stada wielkich ilości szczurów wyżerających im głowy a wszystko działo się tak jakby cierpiący nie widzieli tego, co się wokół nich dzieje – miało się wrażenie, że wszyscy oślepli. Nuria nagle dostrzegła niezwykłą rzecz, jakby ze snu lub koszmaru. Zauważyła, że wszędzie gromadzą się dziwaczne stwory lub rzeczy przypominające oczy i uszy. Owe rzeczy wypełniały wszystko, całe pomieszczenia, ściany, jaskinie a najbardziej zdumiewający był fakt, iż ludzie nosili je w ubraniach, choć te przypominały metalowe zbroje ograniczające ruchy. Obok niej stał boski pari o jasnych włosach i podał jej dłoń. Dziewczyna rozglądała się w zdumieniu. Zauważyła, że jej towarzysz coś mówi, jednak nie mogła dokładnie zrozumieć słów. Wspominał coś o gwiazdach, właściwie o ludziach z gwiazd, o tym, że przybyli z daleka i osiedlili się w duszach zwierząt a potem ludzi. Przybyli wraz z chorobą, której nie mogą uleczyć. Opowiadał też o wielkim drzewie i oku, takim, której wszystko widzi. Potem kapłanka zobaczyła jak owe oczy wysysają z ludzi krew, jakby byli korzeniami drzewa karmiącego się tylko krwią. Nagle jedno z oczu odwróciło się w kierunku Nurii i zaczęło zbliżać. Ujrzała wówczas w tym oku obraz ludzi pożeranych przez stwory podobne do tego, którego przynieśli na wzgórze ludzie, przy czym ów stwór trzymał w rękach metalowy łuk ziejący ogniem niewolnictwa. To znaczy w wyniku jego działania każdy stawał się niewolnikiem. Potem wiodła wzrokiem po okolicach opuszczonych przez ludzi i zwierzęta, napotykając mogiły milionów zamordowanych i zniewolonych w wyniku działania owych łuków.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
reka · dnia 25.04.2015 12:52 · Czytań: 555 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
Heisenberg dnia 25.04.2015 13:24
Cytat:
Ciało nie­zna­nej isto­ty po­kry­wa­ła po­wło­ka z łusek - jakby ryby z oce­anu - a głowa przy­po­mi­na­ła kształ­tem głowę ma­łe­go sło­nia z ma­leń­ką trąbą.

Przykład tego zdania wystarczy, żeby wskazać najważniejsze uwagi co do całego tekstu.
1. Porównanie. Zazwyczaj łuski pokrywające ciało kojarzą się z rybami, więc porównanie jest strasznie oczywiste, rodzi się w głowie czytelnika bez pisania o tym. "Ryba z oceanu". A laczego nie z morza? Albo z jeziora? Czyżby leszcze i płotki nie miały łusek? ;) Porównanie najlepiej wywalić.
2. Rymy. Trzeba ich unikać. Na aliteracje (pokrywała powłoka) też dobrze byłoby uważać.
3. Zbędne słowa i zwroty. "Z maleńką trąbą" - słonie z natury maja trąby, a małe słonie - małe trąby. Po co pisać zbędne rzeczy? Nie namawiam do minimalizmu (chociaż nic przeciw nie mu nie mam), ale naprawdę, dobrze byłoby się trochę ograniczyć ;)
4. Powtórzenia - tutaj "mała" i "głowa" (poza tym zwierzęta mają łby)

Jak napisałem, to jest przykład; analogiczne uwagi do całego tekstu. Oczywiście znalazłyby się jeszcze inne rzeczy, chociażby interpunkcja.

reka, sądząc po tekście, nie masz zbyt dużego doświadczenia w pisaniu, a jednak piszesz w dość ciekawy sposób, ukazujesz plastyczne obrazy itd. Myślę, że warto pracować nad warsztatem.
swistakos dnia 25.04.2015 13:42
Może to zamierzona rytmiczność, trochę jak w wierszu? Co do powtórzeń, jest ich trochę.
fabianzak2 dnia 25.04.2015 15:56
Zgadzam się z Heisenberg. Przede wszystkim rzucił mi się w oczy brak dynamiki, którą zwykle bardzo sobie cenię. Tekst jest trochę za suchy i momentami "przytrzymuje" czytelnika.
Ponadto faktycznie widać młody staż, np w bardzo sztampowej formie narracji, z - jak dla mnie - zbyt dużą ilością opisów postaci już na samym początku. Czasem warto je sobie odpuścić, jeśli postacie niewiele wnoszą do całego tekstu.
Całkiem podobnie pisałem na początku, widać tu potrzebę wiernego oddania słowami wszystkiego, co chciało się zawrzeć. Ale, z korzyścią dla własnego warsztatu i czytelników (dla których przecież tworzymy), warto stopniowo od podobnej formy odchodzić ;)
reka dnia 27.04.2015 21:21
Heisenber: dzięki za komentarz, nie protestuje - początek jest fatalny.

Fabian:co masz na myśli pisząc sztampowy sposób narracji?
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:68
Najnowszy:wrodinam