Sekretna Historia. Wyspa Kamiennych Pieniędzy cz. 6 - Krystiansuper25
Proza » Przygodowe » Sekretna Historia. Wyspa Kamiennych Pieniędzy cz. 6
A A A
Od autora: Zmieniłem nazwę Argos na Elduria. Nie podobała mi się tamta nazwa. Jakoś tak nie pasowała do koncepcji całej powieści.
POZDRAWIAM.

Rozdział VI

Co się wydarzyło, po drugiej stronie

 

       Elduria jest oddaloną od Ziemi o ponad dziesięć tysięcy lat świetlnych planetą, połyskującą jaskrawym światłem w Galaktyce Ixyghana. Została ona nazwana tak na cześć wielkiego boga Kosmosu, w którego istnienie i prawdziwą moc, sprzyjającą każdemu na co dzień wierzyli starożytni mieszkańcy.

        Kraina jest podzielona na dwie półkule – Ying i Yang. Prawą porastają wysokie trawy, zamieszkują pradawne zwierzęta, dominuje mnóstwo nieznanym gatunków roślin – natura. Zaś lewa to bardzo rozwinięta metropolia – z wysokimi szklanymi budynkami, rytmem dnia każdego obywatela – wysoko rozwinięte miasto podobne do tych na Ziemi.  Pomiędzy tymi połówkami od lat toczy się nieustanna wojna o całkowitą dominację na planecie.

          Dominująca od tysięcy lat religia na Eldurii to swoista mieszanka bogów. Gdyby sporządzić drzewo genealogiczne pierwszych stworzycieli tego świata, na samej górze znaleźliby się Aldehyd i Farpha. Nie byli małżeństwem, ale każde z nich miało dziecko. Od strony mężczyzny wywodził się Theradrus, a od strony kobiety Lonerhart. Po burzliwych losach ich prawdziwej miłości, zostali rodzicami tuzina bogów. Ci z kolei założyli poszczególne rasy do dziś spotykane w Eldurii – elfów, krasnoludów, druidów i nimf.

           Elfy były podporządkowane trzem bogom: Divamosowi, uważanemu za boga lasów i mieszkających w nim stworzeń, Venestrze, uważanej za boginie wszelkich roślin i pokarmów zwierzęcych, a także Grimfordowi – bogu słońca, który pozwala na to by rosły rośliny i wzrastały zwierzęta. Elfy bowiem były taką rasą, która od wieków była zaprzyjaźniona z naturą i wszelkim stworzeniem. Stronili od wojen i bitew, ale kiedy wyczuwali zbliżające się zagrożenie potrafili wykorzystać podległą im przyrodę, by skutecznie obalić przeciwnika. Jednak nie zabijali go, ale oddawali innym frakcją, by te zajęły się nim jak trzeba.

            Krasnoludy to osobniki najczęściej o małym wzroście, wyglądzie staruszka, z siwą brodą i wielokrotnie warkoczem lub kitą spływającą spod przykrywającego głowę kasku. Podlegali oni trzem bogom: Ingmarowi – bogu kowalstwa i wszelakich sztuk rzemieślniczych, Engmarowi – bogu pradawnej krasnoludzkiej ręki wynalazczej, a także Nangmarowi – bogu złodziejstwa, które wśród krasnoludów nie było tak powszechne, jak na przykład u goblinów czy gnomów, ale również występowało.

             Druidzi to starożytni magowie wykorzystujący magię żywiołów do obrony przed złem. Żywioły poszczególnych bogów, których druidzi uważali za swych stworzycieli to woda i podległy jej bóg Aqathot, ziemia – Grounthot, ogień – Firthoth i powietrze – Airthoth.

Ta rasa zamieszkiwała w ciemnych jaskiniach, gdzie studiowała starożytne zapiski, runy i księgi, dzięki czemu zdobywała wiedzę niezbędną do używania Magii Przyzwania.

              Ostatnią rasą zamieszkałą w Eldurii były nimfy. Te niepozorne, małe stworzonka, przelatujące z kwiatka na kwiatek, skrywały w sobie tajemniczą moc. Uważa się, że to one były pierwsze na świecie i dlatego ich moc, związana również z żywiołami i przemianą w nie, świetnie współgra z czarami Druidów. Dlatego wielokrotnie można było tych osobliwych panów i te osobliwe panie spotkać razem. Elduriańskie ludy wierzyły, że ich twórcami były trzy boginie-bohaterki, które poświęcając swoje życie, ocaliły krainę przed straszliwym potopem wywołanym przez Dogmę – pana ciemności. Te boginie to Fairys, Jolenna i Khaldi.

              Wiele podań i legend podaje również, że za nim powstały dwie, przeciwstawne sobie półkule, świat zamieszkiwały starożytne stworzenia – gnomy, gobliny, gryfy, smoki, trolle, ogry, a nawet nie często spotykane i dotąd niezbadane Hydry, które według wielu mieszkańców miały pięć głów. Dwie opowiadał się za dobrem, dwie za złem, a środkowa była podzielona na dwie części, jedną dobrą, koloru żółtego, drugą złą – koloru fioletowego.

                 Marta spała w małym namiocie stojącym po środku Wielkiej Oazy. Była tak zmęczona wszystkimi wydarzeniami, że nie potrafiła ustać na nogach. Jakub zaniósł ją więc do pobliskiego medyka, by ten zastosowawszy starożytną elduriańską magię przywrócił jej pełnię sił.

                  Krystiana wciąż nie było. Nie wyszedł razem z siostrą z portalu. Jakub martwił się. Zagubienie w portalu czasoprzestrzennym to najgorsze co może się stać. Dryfujesz po kosmosie, albo trafiasz w czarną dziurę. Tam znikasz. W najlepszym wypadku mógł trafić na jakąś inną planetę, niestety bez możliwość powrotu z niej.

                  Jedyną możliwością ucieczki z Eldurii było rozwiązanie zagadki Ósmych Wrót i znalezienie do nich klucza, który przepadł wieki temu, jeszcze za czasów panowania Astenteliona Wielkiego – konstruktora Wrót. 

                 Mijały kolejne dni, a chłopka wciąż nie było. Marta, mimo że jej brat bardzo często dokuczał jej, bała się o niego. Jednak pewnego dnia zauważyła na pochmurnym niebie pewien malutki, świecący jasnym światłem punkt.

                 Zbliżał się.

                 Pobiegła szybko po Jakuba i wskazał ręką plamkę na niebie. Zdziwienie i niepokój na twarzy mężczyzny dawały poznać, że coś jest na rzeczy.

                 Im bardziej lokaj wytężał wzrok, by zobaczyć czym ów zjawisko może być, tym bardziej był przekonany, że to coś się do nich przybliża. Pospiesznym krokiem oddalił się, zostawiając dziewczynę samą, wciąż gapiącą się na niebo. Kiedy wrócił w ręce niósł czerwoną płachtę zrobioną z garbowanej skóry, rzadko dziś spotykanego Czerwonego Gryfa. Podał Marcie jeden koniec i kazał oddalać się od niego, tak aby jak najmocniej rozciągnąć materiał. Dziewczyna posłusznie uczyniła to. Teraz pozostawało tylko czekać na tajemniczego przybysza z kosmosu. 

                   Ni stąd ni zowąd, coś wleciało prosto w płachtę wypalając w niej wielką dziurę. Spadło na piaszczystą ziemię i zaświeciło jeszcze mocniejszym światłem.

                   Marta i Jakub uważnie przyglądali się obiektowi. Pulsował, a kiedy zbliżyło się do niego twarzy, dało się poczuć ciepło.

                    Lokaj pochwycił czym prędzej dziewczynę za ramię, energicznie przyciągnął do siebie i zaczął biec. Partnerka oszołomiona zachowaniem Jakuba próbowała się wyrywać. Czuła, że nie da rady, bo ręce mężczyzny trzymały ją silniej niż zwykle.

                    Kula eksplodowała.

                    Padli na ziemię z rękami zawieszonymi z tyłu głowy. Wbili głowy w piasek.

                    Gromada pięciu krasno ludzkich sługusów zbliżała się do nich. Tupot małych stópek opancerzonych mocnymi nitowymi kozakami dudnił przeraźliwie w uszach nowo przybyłych.

                     – Tam są! Łapać ich, dzielni kamraci. – krzyczał z oddali Fagot. Rozległ się dźwięk trąb.

                     Marta i Jakub wstali i nie otrząsnąwszy się z brudu ruszyli przed siebie. Niebo przeszyły bełty i strzały, a obok nich spadła kolejna kula energii, która po chwili eksplodowała.

                     Co się dzieje?! – krzyczała, dysząc.

                     – Nie wiem. Krasnoludy nigdy się tak nie zachowywały. Uważaj!

                     Odepchnął Martę od siebie, a sam upadł zraniony strzałą, lecz po chwili mimo pulsującego bólu podniósł się i znów biegł razem z dziewczyną.

                     – Jakubie, doganiają nas! Co się dzieje?! Wytłumacz mi to!

                     – Nie ma na to czasu, panienko. Biegnij za mną, znam dobre miejsce na kryjówkę… - przerwał. Obok niego po raz kolejny leżała kula. Odskoczył, po czym kula eksplodowała.

                     Dziewczyna podbiegła do towarzysza i pomogła wstać.

                      – Nic ci nie jest?

                      – Nie, nic. Uważaj za tobą!

                     Marta odskoczyła, a kolejna energiczna niespodzianka uderzywszy w piaszczystą ziemię eksplodowała.

                     Jakub był już na nogach. Pochwycił dziewczynę, nie zważając na to, czy chwyta ją delikatnie. Marta poczuła ból w ramieniu. Krzyknęła. Ale salwy kolejnych strzał zagłuszyły jakiekolwiek odgłosy i dźwięki.

                      Biegli, ile sił w nogach obracając się, co jakiś czas. Widzieli zbliżających się małych człowieczków w lśniących zbrojach, trzymających w ręce naprężony łuk i kuszę.

                       – Szybko, tutaj – wskazał ręką Jakub.

                       Wskoczyli do wykopanej nie dawno przez Elduriandczyków dziurę w ziemi. Zakryli wieko złożonym ze starego chrustu kołem i czekali obserwując wszystko przez szpary.

                        Wściekłe krasnoludy przebiegły obok nich wypuszczając kolejne strzały i kule energii. Tymczasem oni, zduszani siedzieli w jakiejś dziurze, brudni od piasku. Ale byli bezpieczni.          

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Krystiansuper25 · dnia 26.06.2015 18:08 · Czytań: 603 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Komentarze
amsa dnia 26.06.2015 19:32
Krystiansuper25 - nie czytałam poprzednich części, ale muszę przyznać, że historia jest ciekawa i zajrzę na jej początek. Muszę jednak stwierdzić, że masz problem z interpunkcją i to mocny. Zapamiętaj - wyrazy kończące się na -ąc i -ywszy wymagają przed sobą przecinka. Czasami niepotrzebnie dopowiadasz zaimkiem, z kontekstu wynika o czym jest mowa. Niekiedy stosujesz niewłaściwy szyk zdania, ale to powinien naprawić zwykły trick - przeczytaj tekst na głos, usłyszysz, gdzie jest błąd. Masz literówki, zawsze sprawdzaj tekst przed wrzuceniem na stronę, mnie pomaga właśnie głośne wypowiadanie zdań. Przekonałam się, że przebiegając tylko oczami nie zawsze wyłapuję błędy. Zauważyłam też niewłaściwie stosowanie niektórych wyrazów, sprawdź co one oznaczają w słowniku, bo wychodzą głupotki. Podobała mi się stworzona mitologia, chociaż nie jest do końca oryginalna, jednak przedstawiłeś ją po swojemu, a umieszczając ją w takiej konfiguracji planetarnej nabrała nowej jakości. I właśnie przy okazji wstępu do tej części stwierdzam, że za dużo używasz odmian by, były, było itd. Spróbuj pokombinować i usuń nadmiar. Masz trochę powtórek, w tym pomogą synonimy. Jak na jeden komentarz to i tak za dużo:).

Pozdrawiam

B)

Cytat:
Jed­nak nie za­bi­ja­li go, ale od­da­wa­li innym frak­cją(om), by te za­ję­ły się nim jak trze­ba.

Cytat:
W naj­lep­szym wy­pad­ku mógł tra­fić na jakąś inną pla­ne­tę, nie­ste­ty bez moż­li­wość po­wro­tu z niej.
- bez z niej
Cytat:
by zo­ba­czyć czym ów zja­wi­sko
- owo?
Cytat:
Dziew­czy­na po­słusz­nie uczy­ni­ła to.
- szyk - to uczyniła, ewentualnie spełniła polecenie
Cytat:
Lokaj po­chwy­cił czym prę­dzej dziew­czy­nę za ramię, ener­gicz­nie przy­cią­gnął do sie­bie i za­czął biec. Part­ner­ka oszo­ło­mio­na
- czy Martę i lokaja należy uznać za parę? Może byli wspólnikami? Jeśli nie to nie była partnerką.
Cytat:
Padli na zie­mię z rę­ka­mi za­wie­szo­ny­mi z tyłu głowy
- hm, chyba założonymi do tyłu
Cytat:
dud­nił prze­raź­li­wie w uszach nowo przy­by­łych.
- nowo przybyli to krasnale, rozumiem, że to ich buty dudniły w krasnalich uszach
Cytat:
Tam są! Łapać ich, dziel­ni kam­ra­ci. – krzy­czał z od­da­li Fagot
- usuń kropkę
Cytat:
Obok niego po raz ko­lej­ny le­ża­ła kula.
- chyba upadła
Cytat:
Ale salwy ko­lej­nych strzał za­głu­szy­ły
- strzały świszczą, ale żeby zagłuszały to raczej nie
Cytat:
Wi­dzie­li zbli­ża­ją­cych się ma­łych czło­wiecz­ków w lśnią­cych zbro­jach, trzy­ma­ją­cych w ręce na­prę­żo­ny łuk i kuszę.

- krasnale to nie ludzie, więc raczej nie człowieczki, jeżeli trzymających (l. mnoga), to w rękach itd, ewentualnie, każdy trzymał w ręce itd.
Cytat:
Wsko­czy­li do wy­ko­pa­nej nie dawno przez El­du­riand­czy­ków dziu­rę(y) w ziemi

Cytat:
Za­kry­li wieko zło­żo­nym ze sta­re­go chru­stu kołem
- dziura i wieko? Tutaj coś nie gra.
Cytat:
Tym­cza­sem oni, zdu­sza­ni sie­dzie­li w ja­kiejś dziu­rze,
- powtarzasz dziurę, poza tym chyba zduszeni.
Bernierdh dnia 27.06.2015 13:43
Hej, Krystian!
Amsa właściwie wyczerpała temat, więc od siebie dodam tylko, że utrzymujesz tendencję wzrostową, co bardzo mnie cieszy :) Fabuła pięknie się rozkręca i bardzo podoba mi się opis Eldurii (ja wolałem nazwę Argos, ale jeśli tobie nie odpowiadała, to zmiana była słuszna). Byłoby fajnie, gdybyś oddzielił go od właściwej akcji jakimiś gwiazdeczkami, czy cuś.
Pozdrawiam :)
Krystiansuper25 dnia 27.06.2015 14:01
No w Wordzie akurat gwiazdki były, nie wiem czemu się nie skopiowały. Dziękuję Ci Amso za tak cenne uwagi, i również cieszy mnie to, że niektórzy dostrzegają mój talent (co niekoniecznie w prawdziwej rzeczywistości ma miejsce - śmieją się ze mnie, że piszę prozę. Hmm... ciekawe co by było, gdybym zaczął wiersze pisać?) Za niedługo, tzn. wraz z rozpoczęciem prawdziwych dla mnie wakacji (bo niestety musimy w szkole jeszcze nadrobić kilka lekcji straconych) zabiorę się za wszelkie korekty edytorskie moich tekstów. Amsa o tym wspomniała przy pierwszej części Sekretnej Historii. Otóż wyjaśnienie - wcześniej nie miałem na to czasu, ale każdy komentarz jest przeze mnie drukowany i przypinany na tablicę nad biurkiem, więc nie zapominam o nich. W najbliższym czasie dodam jeszcze taki wstępik mały do tego rozdziału, bo akurat on nie został dodany, nie wiem czemu (kopiowałem go), ale mniejsza. Takie pytanie Bernierdh - podoba Ci się moja mitologia, czy coś byś w niej zmienił. Mnie osobiście nie podobają się niektóre nazwy bogów (pod względem nazw - tak jak w przypadku Eldurii lub wcześniej Argosu - powiem szczerze, jestem doś wybredny)

POZDRAWIAM
Krystian K.
Bernierdh dnia 27.06.2015 16:15
Spoko, to się czasem zdarza. Mi kiedyś przy dodawaniu tekstu wywaliło cały obszerny akapit :)
Mitologia mi się podoba i nic bym nie zmieniał, zwłaszcza, że tylko ty wiesz, co najbardziej pasuje do twojego świata :) Zdaje mi się, że słyszałem już gdzieś imię Ingmar (nie wiem w tej chwili gdzie, chyba LOTR albo Warhammerze) ale to już takie czepianie się na siłę.
Ze mnie nie śmiano się w szkole, ale ludzie patrzyli czasem jak na idiotę i pukali w czoło, gdy opowiadałem z entuzjazmem o swoich pomysłach i byłem pewien, że wydam kiedyś książkę. No i jeszcze nie wydałem, ale wciąż nie wątpię, że mi się to uda. I pracuję nad tym. Ciekawe, ilu z nich pracuje nad realizacją marzeń?
Z poezji nabijaliby się pewnie bardziej, ale chrzanić ich. Niech się śmieją, jeśli potrzebują +5 do samooceny, my musimy po prostu robić swoje :)
No, edytowanie starych tekstów to dobry pomysł. Ludzie po przeczytaniu najnowszego, często wracają do poprzednich, jeśli autor ich zainteresuje.
Pozdro ponownie.
Figiel dnia 27.06.2015 18:32
Przeczytałam całą "Wyspę..." i uważam, że jest zdecydowanie lepsza od fragmentu kryminału, który zaprezentowałeś ostatnio, przede wszystkim dlatego, że ten rodzaj prozy uwalnia Cię od konieczności dbania o "przyziemne" drobiazgi, a tekst tym samym zyskuje na naturalności. Zdania brzmią coraz lepiej, ograniczyłeś mocno zaimki. O Twoje pomysły jestem spokojna, na pewno Ci ich nie zabraknie. A w ogóle, jak czytam "Wyspę...", to przy przypomina mi trochę klimatem "Więźnia na Marsie" Gustve Le Rouge, jeśli nie czytałeś, polecam, tam zobaczysz jak prostymi zdaniami można zbudować bardzo dobry tekst.
A na razie i ja dorzucę karteczkę nad biurko - nie ma lekko, wakacje nie wakacje, tekst swojego się domaga, a poprawiony na pewno czuje się lepiej:
Cytat:
Kra­ina jest po­dzie­lo­na na dwie pół­ku­le – Ying i Yang. Prawą po­ra­sta­ją wy­so­kie trawy, za­miesz­ku­ją pra­daw­ne zwie­rzę­ta, do­mi­nu­je mnó­stwo nie­zna­nym ga­tun­ków ro­ślin – na­tu­ra.


Nieznanych. Co do drugiego wytłuszczonego, pozbyłabym się takiego zapisu, bo źle kończy zdanie. Nie lepiej brzmiałoby np: tu dominuje natura.
Cytat:
Zaś lewa to bar­dzo roz­wi­nię­ta me­tro­po­lia – z wy­so­ki­mi szkla­ny­mi bu­dyn­ka­mi, ryt­mem dnia każ­de­go oby­wa­te­la – wy­so­ko roz­wi­nię­te mia­sto po­dob­ne do tych na Ziemi.  Po­mię­dzy tymi po­łów­ka­mi od lat toczy się nie­ustan­na wojna o cał­ko­wi­tą do­mi­na­cję na pla­ne­cie.


Ten wtręt nie pasuje, bo wychodzi, że budynki są rytmem dnia ludzi. Myślę,
że chciałeś tu powiedzieć, że metropolia wyznacza rytm życia ludzi, więc zdanie do przeredagowania. W kwestii lat i nieustannej walki, po prostu zrobiłeś natłok: albo "od lat" albo " nieustanna" - jedno określenie wystarczy, tym bardziej, że słowo "trwa" wyraźnie mówi, że ten stan jest ciagły.
Cytat:
Elfy były pod­po­rząd­ko­wa­ne trzem bogom: Di­va­mo­so­wi, uwa­ża­ne­mu za boga lasów i miesz­ka­ją­cych w nim stwo­rzeń, Ve­ne­strze, uwa­ża­nej za bo­gi­nie wszel­kich ro­ślin i po­kar­mów zwie­rzę­cych, a także Grim­for­do­wi – bogu słoń­ca, k


Wiesz czego za dużo. Zastąp "panem", "panią", "władcą", "władczynią".

Cytat:
Kra­sno­lu­dy to osob­ni­ki naj­czę­ściej o małym wzro­ście, wy­glą­dzie sta­rusz­ka, z siwą brodą i wie­lo­krot­nie war­ko­czem lub kitą spły­wa­ją­cą spod przy­kry­wa­ją­ce­go głowę kasku. Pod­le­ga­li oni trzem bogom: In­g­ma­ro­wi – bogu ko­wal­stwa i wsze­la­kich sztuk rze­mieśl­ni­czych, Eng­ma­ro­wi – bogu pra­daw­nej kra­sno­ludz­kiej ręki wy­na­laz­czej, a także Nang­ma­ro­wi – [b]bogu[/b] zło­dziej­stwa, które wśród kra­sno­lu­dów nie było tak po­wszech­ne, jak na przy­kład u go­bli­nów czy gno­mów, ale rów­nież wy­stę­po­wa­ło.


Zamiast wielokrotnie - często. Bogowi, nie bogu.

Cytat:
Uważa się, że to one były pierw­sze na świe­cie i dla­te­go ich moc, zwią­za­na rów­nież z ży­wio­ła­mi i prze­mia­ną w nie, świet­nie współ­gra z cza­ra­mi Dru­idów. Dla­te­go wie­lo­krot­nie można było tych oso­bli­wych panów i te oso­bli­we panie

Źle brzmi z powodu " w nie" na końcu. Może: związana z umiejętnością przemiany w żywioły?
Powtórzenie "osobliwe" sądzę, że zamierzone, ale to nienajlepszy pomysł, jedno, na początku w zupełności wystarczy. Mam też wrażenie, że pan i pani brzmi ciężko, jakby dorośle, nie pasuje do figlarnych nimf. Może panienki i kawalerowie?

Często używasz słowa " starożytne", rozumiem, że zamiennie w stosunku do "pradawne", "z mroku dziejów" itd. Słowo "starożytne" ma mocno osadzone konotacje z epoką w dziejach świata ziemskiego, uważałabym z nim, tworząc własne uniwersum.

Cytat:
Wiele podań i le­gend po­da­je rów­nież, że za nim po­wsta­ły dwie, prze­ciw­staw­ne
.

Zanim.

Cytat:
nie czę­sto spo­ty­ka­ne i dotąd nie­zba­da­ne


Nieczęsto. Albo:niezbyt często.

Cytat:
Jakub za­niósł więc do po­bli­skie­go me­dy­ka, by ten za­sto­so­waw­szy sta­ro­żyt­ną el­du­riań­ską magię przy­wró­cił jej peł­nię sił.


Sam-Wiesz-Co!:) Pozbądź się drugiego,zastępując zaimek słowem "dziewczynce".

Cytat:
Marta, mimo że jej brat bar­dzo czę­sto do­ku­czał jej, bała się o niego.

To samo! Użyj zaklęcia znikania:)

A dalej, to już chyba Amsa wykonała kawałek dobrej roboty.

Pozdrawiam serdecznie:)
Krystiansuper25 dnia 27.06.2015 19:09
Bernierdh. Dzięki za słowa otuchy. Figiel tobie również za pozostawienie notki - już wydrukowana i powieszona nad biurkiem. Cieszę się, że podoba się Wam to, co piszę, ponieważ na "konkurencyjnym" portalu o nazwie WPMT (myśle, że każdy wie co oznacza ten skrót) mówią mi, że jestem beznadziejny i nie nadaję się do pisania. Mam nadzieję, że Wasza pomoc jest prawdziwa i szczera, bo nie chciałbym się zawieść na tym portalu mimo, że tu poznałem wielu wspaniałych i miłych ludzi, m.in. Bernierdh czy Figiel (chcialbym Was kiedyś poznać w rzeczywistości).

POZDRAWIAM

PS Bernierdh "Ingmar" występował w II części Gothica xD.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty