Śmierć na życzenie - Krystiansuper25
Proza » Historie z dreszczykiem » Śmierć na życzenie
A A A
Od autora: Kryminalnych historii próba druga.

Maszynopis nr 1: O Jeremmy'm Hughesie mówi jego bliski przyjaciel Roland Thompsom  

 

 

    Na przeciwko siebie, w czerwonych fotelach siedziało dwóch mężczyzn...

    - Jerremy był niewątpliwie jednym z tych ludzi, którzy nade wszystko cenili swój zawód, przedkładając go nad wszystko inne - miłość, ubiór, dom, rodzinę. Od zawsze liczył się tylko upragniony krok do wielkiej sławy, kariery i wielkich pieniędzy. Zawód aktora właśnie nim był.

    Jerremy Hughes był aktorem z prawdziwego zdarzenia. Od wczesnych lat uwielbiał robić mini teatrzyki z udziałem jego, skarpetek i ponaszywanych na nie guzików. Widzami byli najczęściej jego najbliźsi, a w szczególności rodzice. Zmieniając głos wcielał się w różne postacie - raz potrafił przemówić wysoko postawionym barytonem, a innym razem, kiedy wcielał się w kobiecą postać, mówił cieniutkim, ledwo słyszalnym altem.

     Miał żadko spotykany talent wcielania się w dwie różne postaci naraz.

     Pamiętam, jak dziś sytuację, kiedy Jerry, bo tak zwaliśmy tego aktorskiego zawadiakę, pomalował sobie jedną połówkę twarzy na kolor brązowy i udawał wściekłego murzyna, a drugą ucharakteryzował na śniadą kobietę, wciąż bitą przez męża. Paradował tak ulicami naszego miasteczka Southampton tak długo, aż deszcz nie zmył mu farby. Ile było przy tym śmiechu... Ale powiem szczerze, za jedno, go bardzo nie lubiłem... zawsze w swoich spektaklach poruszał otaczającą mnie, jego, nas, rzeczywistość, wielokrotnie szarą, ponurą, pełną chaosu, a przede wszystkim przemocy...

       Rodzina Jerremy'ego była zachwycona talentem swojego dziecka. Wysyłali go na różne castingi do seriali czy filmów, ale zawsze, przynajmniej według "castingowych wyławiaczy" - bo tak ich zwaliśmy - znalzł się ktoś niekoniecznie lepszy od niego, ale mający gdzieś tam jakiś kontakt, stryjecznego wujka od strony kuzyna brata, czy coś takiego, i wówczas to on dostawał rolę, a nie genialny Jerremy Hughes. Jedyne propozycje jakie otrzymywał w tamtym czasie  to drugoplanowe role, w jakimś krótkometrażowym filmiku, najczęsciej sprzedawczy hotdogów czy kogoś podobnego. Ludzie po prostu nie doceniali talentu Jerr'ego.

        Kolejną próbą unaocznienia ludziom geniuszu aktorskiego mojego przyjaciela, było posłanie go w wieku dziesięciu lat, przez rodziców - Marry i Toma - na zajęcia Miejskiego Koła Aktorów i Aktorek, w skrócie MKAiA. Tam również nie zabawił zbyt długo. Jego ponadprzeciętny talent niedorównywał beztalenciom z portowego miasteczka - to oczywiście wersja wykładowców tam uczących, ale prawdziwą przyczyną opuszczenia przez niego szkoły, a raczej wyrzucenia go z niej, była dyskryminacja. Może to zabrzmi śmiesznie, ale Jerry od urodzenia był strasznie rudy i piegowaty i nosił jeszcze te okulary. Domyśla się pan pewnie, jak mogło wyglądać jego życie. Jego intensywna rudość, miejscami przechodząca w jasną pomarańcz nie pozwalała mu grać niektórych ról. Bo na przykład, kiedy obsadzono go w roli amanta całującego dziewczynę w blasku świecy wszystko pozostawało dobrze do momentu pocałunku. Wie pan, taka gra świateł, tu i ówdzie zmiana światła, wystroju, czy nawet komputerowe przeróbki, dawały radę, jednak pocałunek w pełnym słońcu reflektorów zobowiązuje. I wówczas dostrzeżono by niedoskonałości jego twarzy i głowy. Dlatego bardzo często śmiano się z niego, czy poniżano go. Doszło nawet do bójki z jednym z dublerów. Nie pamiętam, o co chodziło dokładnie, ale na pewno jednym z powodów takiego zachowania stały się płomienisto-rude włosy.

        - A jakim aktorem był Jerremy Hughes w pełni swojej sławy, po zdobyciu tych wszystkich nagród i wyróżnień?

        - Oh, drogi panie... Jakby się tak zastanowić... Tak... Na początku, chyba... Tak... przefarbował sobie włosy. Nie chciał mieć ciągle przypominane, jakim to brzydkim dzieckiem był, kiedy miał dziesięć lat. A jakby tak spojrzeć... to Jerremy jest, to znaczy był wysokim, szczupłym mężczyzną o piwnych oczach, który po zmianie, tak zwanego image'u był rozschwytywany przez tłumy podkochujących się w nim nastolatek.

         Jednak wciąż rosnąca popularność nie dawała o sobie zapomnieć. Wywiady, niepohlebne komentarze czy po prostu papparazi uniemożliwiały mu w znacznym stopniu normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Rozdawał autografy na ulicy, co szczególnie wprawiało go w stan niechęci oraz zdenerwowania. Oh...

         - Czemu pan tak wzdycha i uśmiecha się pod nosem? Czyżby Jeremy Hughes zrobił coś śmiesznego?

         - Nie, nie, przypomniała mi się pewna sytuacja z jego udziałem. Przez swój niewyparzony język został kiedyś, hah, zaatakowany przez geja. Dlaczego? Bo powiedział słowa, cytuję: "że gdyby on był prezydentem, to nie pozwoliłby aby homoseksualne pary miały jakiekolwiek dzieci". Skończyło się oczywiście na kilku drobnych siniakach, ale od tego czasu Jerremy zaczął unikać mediów.

          Szkoda, że już go z nami nie ma...

          - Ma pan na myśli jego nagłą, tragiczną śmierć na planie filmowym?

          - Zapomniał pan dodać jeszcze szokującą dla wszystkich śmierć Jerrego Hughes'a. Ktoś podał mu napój miłosny, który miał wypić w jednej ze scen, tyle, że niestety, był on z domieszką silnie trującej substancji zwanej akonityną. Mam nadzieję, że wie pan co to jest, prawda?

          - Nie. Nie orientuję się. Byłem jakby to powiedzieć słaby z chemii.

          - Już wyjaśniam. Tylko pójdę po pewną książkę.

...nagle jeden z nich wstał i udał się w poszukiwaniu Encyklopedii Substancji Żrących i bardzo Trujących.  

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Krystiansuper25 · dnia 02.07.2015 14:14 · Czytań: 650 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Komentarze
Figiel dnia 04.07.2015 11:37
Krystiansuper25, ta druga próba jest o niebo albo nawet dwa lepsza, przyznaję, że czytałam z dużym zainteresowaniem, bo pobudziłeś moją ciekawość. Bardzo podoba mi się konwencja tekstu, pokazująca bohatera oczami innych, na tyle skutecznie, że czytelnik może go zobaczyć.
Ze spraw technicznych: zastanowiłabym się nad rozwinięciem wstępu, to jedno zdanie nie pozwala czytelnikowi zagnieździć się w fabule. prostym rozwiązaniem byłoby parę słów na temat otoczenia, gdzie odbywa się rozmowa, może króciutki opis rozmówców, albo informacja, dlaczego w ogóle o Hughesie rozmawiają.
Masz błędy w słowach:
Cytat:
znalzł

Cytat:
żadko

Cytat:
sprze­daw­czy

Cytat:
roz­schwy­ty­wa­ny

Cytat:
nie­po­hleb­ne


Cytat:
.. i udał się w po­szu­ki­wa­niu En­cy­klo­pe­dii Sub­stan­cji Żrą­cych i bar­dzo Tru­ją­cych.  


Warto pomyśleć nad tym zdaniem, bo z dialogu jasno wynika,że po książkę poszedł ten z nich, który wygłosił kwestię:
Cytat:
Już wy­ja­śniam. Tylko pójdę po pewną książ­kę.

dlatego nie ma konieczności informowania "nagle jeden z nich wstał". Teraz tak:
Cytat:
udał się w po­szu­ki­wa­niu

na poszukiwanie
Problem jednak w tym, że tylko ten że mężczyzn, który wyszedł wie jaką książkę przyniesie, wiedza narratora zdaje się tu być trochę na wyrost.
I dlaczego miał jej aż poszukiwać? Po prostu poszedł ja przynieść. A gdyby to zdanie przerobić tak, że jeden z rozmówców na chwilę znika za drzwiami i wraca niosąc w reku książkę, gdzie na grzbiecie czy można odczytać napis:

En­cy­klo­pe­dia Sub­stan­cji Żrą­cych i bar­dzo Tru­ją­cych?
Ominiesz w ten sposób niezręczność związana z uprzedzaniem zdarzeń.
I w tym przypadku, "Bardzo" - konsekwentnie do całości tytułu.
Pozdrawiam serdecznie:)
Heisenberg dnia 05.07.2015 23:21
Abstrahując od uwag z komentarza wyżej - oczywiście słusznych - uważam, że nieźle poprowadziłeś tekst za pomocą dialogu (częściowo monologu, można powiedzieć). Może trochę nie pasuje ta pierwsza kwestia dialogowa owego Rolanda Thompsoma, rozciągnięta aż na kilka akapitów. Można by poprzeplatać ją gdzieniegdzie krótkimi kwestiami rozmówcy, jak to jest dalej w tekście. Ale niekoniecznie, tak w sumie też jest okej - widocznie rozmówca to dobry słuchacz i odzywa się tylko wtedy, kiedy trzeba.

Moim zdaniem, Krystian, generalnie z tekstu na tekst piszesz coraz lepiej. Styl jeszcze trochę zgrzyta, np. w zdaniach typu:
Cytat:
Od wcze­snych lat uwiel­biał robić mini te­atrzy­ki z udzia­łem jego, skar­pe­tek i po­na­szy­wa­nych na nie gu­zi­ków

("z udziałem jego" trochę sztucznie brzmi; inwersja wymuszona jest tymi "skarpetkami i guzikami", więc "z jego udziałem, skarpetek i (...)" odpada, ale za to mogłoby pasować coś w stylu "Od wczesnych lat uwielbiał robić mini teatrzyki, w których wykorzystywał skarpetki i ponaszywane na nie guziki" )

Jest też trochę przypadkowych powtórzeń i błędów interpunkcyjnych, ale to nie najważniejsze rzeczy, powoli je wyeliminujesz.

Trenuj, trenuj, trenuj :)
Krystiansuper25 dnia 06.07.2015 00:00
Heisenberg ty tutaj? Ło matko, gdzie cię przywiało na dolną półkę. Myślałem, że już tu nie zawitasz, a tu proszę mała niespodzianka, a mimo to bardzo cieszy.
Od razu mówię, że trenuje, trenuje i trenuje, a zeszyt z Oxfordu jest zapisywany powoli, a powoli ale jest. Codziennie staram się coś napisać, o ile nie muszę uczyć się na olimpiadę z wosu i pisać pracy uniwersyteckiej o genologii Mickiewicza na drugą olimpiadę. W między czasie poczytuję sobie i to mi daje największą inspirację do pisania. "Cyfrowa Twierdza" Dana Browna daje mi poczucie, że nie ma rzeczy niemożliwych, a nauczenie się idealnego pisarstwa to tylko kwestia czasu.
Ale szczerze powiem, że zaniedbałem pewną rzecz - otóż nie poprawiam swoich prac, co jest według niektórych błędem. Otóż obiecuję, że od jutra się za to zabieram, tylko co się stanie jak tego nie zrobię - nikt nie będzie chciał czytać xD.
Mam nadzieję, że kiedyś stanę się tak dobrym pisarzem jak ty Heisenberg i wydam własną książkę.

POZDRAWIAM
Krystian K.

PS Sory, że zwroty grzecznościowe piszę z małej, ale mi się nie chce chwytać shifta xD.
Tak wiem, jestem leniem, nie musisz mi tego przypominać mamo!
Heisenberg dnia 06.07.2015 00:23
Nie jestem pisarzem i nie wydałem książki, znajdź sobie lepszy autorytet ;) :D
Krystiansuper25 dnia 06.07.2015 01:02
Ale świetnie piszesz i dlatego uważam Cię za świetną inspirację i pisarza. Zresztą nie tylko ciebie. Przeczytałem prawie wszystkie twoje teksty i naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem stylu, charakteru tekstu i wielu niuansów, którymi mógłby poszczycić się każdy nawet największy pisarz. Więc nie rób z siebie niewiniątka i pogódź się z tym, że dla jednych jesteś wspaniałym twórcą godnym miana polskiego D. Browna, a dla innych jeszcze większym twórcą godnym miana S. Kinga.

POZDRAWIAM
Krystian K.
jackass1408 dnia 06.07.2015 17:08
Cytat:
Pa­mię­tam, jak dziś sy­tu­ację

zbędny przecinek
Cytat:
za jedno, go bar­dzo nie lu­bi­łem

bez przecina
Cytat:
Je­dy­ne pro­po­zy­cje jakie otrzy­my­wał w tam­tym cza­sie  to dru­go­pla­no­we role, w ja­kimś krót­ko­me­tra­żo­wym fil­mi­ku, naj­czę­sciej sprze­daw­czy

przecinek przed jakie i to
Cytat:
Jerr'ego

Cytat:
mo­je­go przy­ja­cie­la, było po­sła­nie go w wieku dzie­się­ciu lat, przez ro­dzi­ców - Marry i Toma - na za­ję­cia Miej­skie­go Koła Ak­to­rów i Ak­to­rek, w skró­cie MKAiA. Tam rów­nież nie za­ba­wił zbyt długo. Jego po­nad­prze­cięt­ny ta­lent nie­do­rów­ny­wał bez­ta­len­ciom z por­to­we­go mia­stecz­ka - to oczy­wi­ście wer­sja wy­kła­dow­ców tam uczą­cych, ale praw­dzi­wą przy­czy­ną opusz­cze­nia przez niego szko­ły, a ra­czej wy­rzu­ce­nia go
potem wcale nie lepiej z zaimkami
Cytat:
rudy i pie­go­wa­ty i nosił jesz­cze te oku­la­ry.

przecinek przed drugim i
Cytat:
Jego in­ten­syw­na ru­dość, miej­sca­mi prze­cho­dzą­ca w jasną po­ma­rańcz

mógłbyś zakończyć wtrącenie przecinkiem po pomarańcz albo zaniechać wtrącenia i zrezygnować z przecinków:)
Cytat:
do­strze­żo­no by

razem
Cytat:
Dla­te­go bar­dzo czę­sto śmia­no się z niego, czy po­ni­ża­no go

bez przecinka, no i te zaimczaki nieszczęśliwe, że tak im ciasno
Cytat:
to nie po­zwo­lił­by aby ho­mo­sek­su­al­ne

przecinek przed aby
Cytat:
Szko­da, że już go z nami nie ma...          - Ma pan na myśli jego nagłą, tra­gicz­ną śmierć na pla­nie fil­mo­wym?          - Za­po­mniał pan dodać jesz­cze szo­ku­ją­cą dla wszyst­kich śmierć Jer­re­go Hu­ghes'a.

Przed szkoda chyba myślniczek, bo to dialog, co nie? Poza tym nie widzę sensu, w odpowiedzi na pytanie o nagłą śmierć.
Cytat:
Byłem jakby to po­wie­dzieć słaby z che­mii

przecinki dwa przed jakby i słaby, bo to wtrącenie jest- jakby to powiedzieć
Mógłbyś poprawić te błędy, których część została już wymieniona wcześniej. Całkiem nieźle napisane i nawet ciekawie, choć bez szału zwłaszcza końcówka. Większy suspens byłby, jakby poszedł do laboratorium.
pozdro
Bernierdh dnia 21.07.2015 14:12
Mam wyrzuty sumienia, że pojawiam się z takim opóźnieniem. Bo wcześniej regularnie gościłem pod twoimi tekstami. Ech, moja wina. Dość długo nie bywałem na portalu.
Zgadzam się, że z każdym tekstem piszesz coraz lepiej :) Bardzo mnie zaciekawiłeś i choć moja ciekawość w pełni zaspokojona nie została, to i tak jestem usatysfakcjonowany, bo patrzenie na twój rozwój jest czystą przyjemnością. No, to do zobaczenia pod następnym tekstem :)
I pozdrowienia, oczywiście.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:46
Najnowszy:pica-pioa