No co ty, Gienek! - nightwolf
Kategoria Konkursowa » Prozo-pagnozja » No co ty, Gienek!
A A A
Od autora: - Te, patrz! Tam, na tym zdjęciu, to dziołcha jakaś w polu jest.
- A co ona ma takie dziwne drzewa zamiast oczu?...
Klasyfikacja wiekowa: +18

  We wsi Osobliwie dzieją się dziwne rzeczy. Podobno, odkąd nad mieścinkę dotarła radioaktywna chmura z Czarnobyla, tajemnicze zjawiska mnożą się tu jak króliki Ciapciakowej.

  I tak na przykład kury pani Wąsik znoszą jaja w czwartki a Zbożnej w poniedziałki. Świnie Łapskiego mają ochotę na amory tylko, gdy chlew wypełnią dźwięki muzyki klasycznej a łagodnieją, słuchając kazania proboszcza Cnotki.

  À propos księdza. Wierni tak go kochają, że próbowali wystawić mu dziesięciometrowy pomnik, taki, jak ten co w deżanejro mają. Zginęli przy tym wszyscy kowale z pobliskich mieścin. Ilekroć któryś przystępował do wyrzeźbienia paznokcia przewielebnej figurze, tej odpryskiwał kawałek metalu, śmiertelnie raniąc rzemieślnika. Pierwszy, drugi, trzeci i tak do dziesiątego, aż paznokci i kowali zbrakło. Biedny proboszcz Cnotka musiał się zadowolić dobrymi chęciami parafian i garem kompotu od Makowej.

  Kiedyś, na polu Gorzały, odkryto symetryczne znaki. Ludziska gadali, że to Krągłowska z jakim chłopem dupskiem w zbożu wygniotła. Gdy rolnik poszedł sprawdzić, co za cholera niszczy mu plony, zastał amerykańskich galantów. Zaczął wymachiwać szpadlem i grozić intruzom.

– Calm down mister Gorzalka.

– Nie obrażaj mnie ty...!

– We are only trying to explain those weird sings on Your field – odezwała się rudowłosa kobieta.

– Won z pola ty ruda zdziro w garniaku!

– I'll be there Molder. – Agentka wskazała na miejsce za plecami Gorzałki i ruszyła w jego stronę. Ale wtedy to się porobiło! Wściekły chłop mało nie trafił jej szpadlem. Amerykanie byli wściekli. Biedak tłumaczył, że zaatakował babsko, bo wyraźnie usłyszał „obiję tę mordę”.

  Innym razem jakaś paskuda grasowała po wsi i wysysała krew ze zwierząt. Ponoć, gdy dopadła Szczerbowskiego, tak go wyssała, że tamten, zachwycony, porwał ją a potem założyli rodzinę w Przasnyszu.

Ale to, co przytrafiło się Gienkowi Kiszonce, to dopiero historia!

***

– To na pewno ty, Stefan?

– Idź, bo jak cię pierdzielnę...

– To ty. Teraz poznaję po głosie.

Mężczyzna przysiadł się do dwóch kolegów, siedzących na ławeczce.

– Co tobie stary?

– Mówiłem przecież. Rano, jak zwykle, zaprowadziłem krowy na pastwisko. No wiesz, ptaszki ćwierkały, słonko świeciło. Usiadłem na trawie a potem podeszła do mnie Bela, nasza krowa... Ocknąłem się dopiero w nocy, gdy mnie znaleźli. Od tamtej pory nie rozpoznaję twarzy.

– Głupoty gadasz. No co ty, Gienek!

– Dostałem czymś w głowę, zobacz jakiego mam guza.

Stefan pomacał gulę na czole kolegi. Cmoknął, pokręcił głową i wciągnął łyk piwa.

– To stary nieciekawie.

– Nieciekawie? Ja przeżywam piekło!

– Jak to?

– Wyobrażasz sobie, jak mnie Grażyna przeklina. Mówi, że przydupas ze mnie skończony i wywaliła mnie z domu.

– Suka. Cholerne baby – wtrącił Tadzio.

– Ale ma rację. Pomyliłem ją z jej siostrą Bożeną...

– Nie gadaj! – Zaciekawił się Stefan.

– No mówię. Wracam do domu, łapię starą za dupę, a ta krzyku narobiła.

– I co?

– No Bożenę żem złapał! A do tego Grażyna wbiegła do izby, dowaliła wałkiem w łeb wrzeszcząc, że ze mnie obleśne dziadzisko. Obie stały i okładały mnie na przemian. – Jak z tego wybrnąłeś? – spytał Stefan.

– Miałem wybór? Uciekłem z domu. Przecież żona nigdy mi nie uwierzy, że je pomyliłem. A przecież nawet imiona podobne mają!

– Porypana sprawa z tymi babami – mruknął Tadzio.

– To jeszcze nic – kontynuował Gienek. – Grażyna żąda rozwodu!

– Ona tak na poważnie?

– Mówi, że wstydzi się iść do kościoła, bo ją palcami pokazują. A to po tym, jak bzyknąłem Bożenę.

– Co zrobiłeś?!

– No ten tego...

– Jak?

– Normalnie cholera!

– Ale dlaczego?

– Pomyliłem się...

Stefan westchnął.

– Z twarzy ich nie rozróżniam, a głos mają podobny. Odkąd klepnąłem Bożenę w tyłek, zaczęła robić umizgi. Pewnego dnia wlazła do domu, jak nie było starej. Wróciłem właśnie z pola.

– No, Gieniuś, ty taki spracowany, umorusany w tej ziemi, no prawdziwy chłop – gadała. Podeszła do mnie i łaps za spodnie!

– Niemożliwe! – krzyknęli jednocześnie mężczyźni.

– Tak! Dawaj przyssała się do mnie a ja nie wiem, czy to aby na pewno Grażyna...

– I co?

– I chuj.

Zapadła cisza.

– To skąd wiesz, że to... no nie Grażyna była? – spytał w końcu Stefan.

– Stara? Gdzież tam. Ona ma taki pieprzyk na...

– Fajnie chociaż było? – spytał Tadzio.

– A no... Fajnie... Bożena, jak usiądzie, to orzechy dupą łupie!

– Co ci zrobiła? – krzyknął przerażony Stefan.

– Tak się mówi przecież.

– Aha...

– Usta jak malinki, udka jak parówki, buźka jak marzenie, cycki jak u krówki.

Ryknęli śmiechem.

– Ty, Gienek, ja taki film widziałem – wtrącił Stefek. – Koleś normalnie twarzy nie rozróżniał i wzięli go do jakiegoś napadu, czy coś. Chłop nic później nie mógł pomóc policji. Może byśmy tak panowie skołowali jakiś przekręcik?

– Odpada.

– Taki z ciebie kolega?

– Ja już wystarczająco dużo będę miał latania po sądach. Rozwód.

Gienek umilkł. Przypomniał sobie, jak za młodu razem z Grażyną harcowali na pobliskich łąkach.

  Tamtego upalnego dnia wszystko pachniało namiętnością a gęsta krew pulsowała w żyłach. Gorące powietrze drżało, tworząc przed nimi boskie miraże. Odurzone upałem owady wkręcały się w kasztanowe loki dziewczyny. Mógł bezkarnie dotykać jej włosów, by wyłuskiwać robaczki. Spod stóp uciekały zielone jaszczurki i małe myszki, łapczywie spijające ognistą energię słońca. Gdzieś w oddali zakwilił bażant. Pijani od miłości, w blasku dziennej gwiazdy, osunęli się na złotą pszenicę. Była miękka i gotowa do zżęcia...

– To cholera. – Tadek wyrwał Gienka ze wspomnień.

– No tak. Spacerowałem z Bożeną po wsi, bo myślałem, że to ta moja. No i Tasakowa doniosła Grażynce. Mało tego, jak wróciliśmy do domu, stara czekała z siekierą w kuchni. A ja na to, „Bożena, co ty?”

– Nie!

– Tak. Zrobiła się czerwona, oczy wylazły z orbit. Do tego, Bożena, myślała że idziemy powiedzieć o naszym romansie jej siostrze... Musiałem uciekać bo baba siekierą rozwaliła pół stołu i mnie też chciała porąbać.

– Suki – mruknął Tadzio.

– A no...

– Ty, Gienek, a kto ci tak mordę obił? Dziewuchy?

– Co? A to... – Chłop pomacał ręką rozcięcie na wardze. – Nie, to jakiś facet. Stałem w kolejce, a ten jak się nie odwinie i przypieprzy.

– Dlaczego?

– A ja wiem?

– Kto to był?

– Stefan, kuźwa, proboszcz Cnotka. A skąd mam wiedzieć?

– Aha... Co teraz?

  Gieniek spoważniał. Próbował udawać, że wszystko w porządku, ale żal mu było i starej i chałupy opuszczać. Całe życie spędził tu z Grażynką. Przypomniała mu się śliczna buzia młodej żony. Wtedy cała wieś za nią latała. Teraz jest gruba jak beczkowóz do tego pomarszczona jak plandeka na Żuka, ale przecież nie poznaje jej twarzy, to co mu tam.

Szkoda będzie wieś opuścić...

– Patrz! – krzyknął Stefan. – Twoja żona idzie!

– Jesteś pewien, że to ona, nie wrabiasz mnie?

– Ja bym cię oszukał?

Grażyna pewnym krokiem podeszła do trójki kolegów.

– Uszanowanie pani Kiszonka. – Mężczyźni ukłonili się nisko.

– Dobra, dobra. Wstawaj, idziemy.

– Kochana!

– Bez gadania. Do chałupy natychmiast ty łazęgo! Ciućkowa wszystko mi wyjaśniła. Głupi, dlaczego nie mówiłeś, że straciłeś pamięć?

– Ja nie straciłem...

– Milczeć. Do domu, ale już.

Gienek posłusznie wstał i pobiegł za kobietą, jak szczęśliwy piesek.

– Grażynuś, a czy ja mogę się upewnić, że to na pewno ty?

– A jak? – Masz taki pieprzyk na...?

***

– Słyszałeś Tadek?

– Co tam Stefan?

– No Kiszonka. Rozpoznaje znowu twarze. Podobno zazdrosna Bożena walnęła go czymś w głowę.

– Suka.

Pociągnęli łyk piwa.

– Widzisz, Tadziu, dziwna ta nasza wieś. Gienek, to szczęściarz jest. Tyle przykrości go spotkało a on wesoły, piwko pił. Wszystko wróciło do normy, teraz nawet do kościoła chodzi co niedzielę. Ksiądz to mu rozgrzeszenie dał od razu.

– Ja ci powiem Stefek. Czasem człowiek musi porządnie oberwać, żeby się ocknął i docenił to, co ma.

***

– Bela?

– Hmm?

– Czemu ty tego naszego gospodarza w łeb kopytem zdzieliłaś?

– Krasula, dobrze mu tak. Codziennie nas wszystkie po cyckach maca.

– Bela, zazdrosna jesteś?

– Pff... Zazdrosna... Też coś. – Obrażona krowa odwróciła się zadem do koleżanki, kontynuując przeżuwanie trawy.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
nightwolf · dnia 14.07.2015 15:56 · Czytań: 1000 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 10
Komentarze
Figiel dnia 15.07.2015 11:45
Ło matko! I krowy też? Chociaż racja, rzeczywiście niektóre mogą czuć się urażone, że macane mniej, niż inne.
Wieś zasługuje na swoje miano, bo dzieją się tam rzeczy osobliwe, choć zarazem niezmiernie pouczające... Przynajmniej dla męskiej części społeczności, którą trzeźwo myślące kobitki muszą od czasu do czasu wałkiem czy innym orężem przywołać do porządku, żeby przypomnieli sobie oczywistą prawdę:
Cytat:
Cza­sem czło­wiek musi po­rząd­nie obe­rwać, żeby się ock­nął i do­ce­nił to, co ma.

Choć to nierozpoznawanie twarzy, to nie powiem, kusząca hm... wymówka. Jakem baba!
Z ogromną przyjemnością zawitałam do wsi Osobliwe i spędziłam czas z Gienkiem, Stefanem i Tadziem. Jednak śmiać się głośno nie będę, bo chłopaki charakterne i jeszcze się obrażą. Ale chichotać cichutko mogę?
Pozdrawiam serdecznie:)
Heisenberg dnia 16.07.2015 19:31
Bardzo fajny, luźny tekst, lekko się czytało. Jakby jeszcze popracować nad stylem i interpunkcją, w ogóle byłoby super. Ale tekst się podobał, jak najbardziej
introwerka dnia 25.07.2015 15:36
I mnie uśmiechnął i wewnętrznie rozchichotał Twój tekst. Choć zwykle nie przepadam za tekstami opartymi na stereotypach, tu przerysowania doprowadzone są do absurdu, co dobrze robi konwencji. Wstawka z 'tłumaczeniem' Scully bardzo oryginalna.

Pozdrawiam serdecznie :)
nightwolf dnia 31.07.2015 16:29
Figiel: bardzo dziękuję, śmiało można się śmiać, chłopaki się nie obrażą ;)
Heisenberg: cieszę się, że to moje dość ryzykowne podejście do tematu wyszło :) obiecuję pracować nad stlyem i interpunkcją :>
Introwerka: dziękuję za komentarz, cieszę się, że udało się rozweselić Ciebie i pozostałych portalowiczów :)
Pozdrawiam!
akacjowa agnes dnia 18.08.2015 10:26 Ocena: Bardzo dobre
Zajrzałam, poczytałam, pośmiałam i zadowolona odchodzę.
Dobry tekścik na rozluźnienie :)

Dzięki.
Pozdrawiam :)
nightwolf dnia 24.08.2015 12:09
Akacjowa agnes, dziękuję za odwiedziny, komentarz i ocenę
pozdrawiam!
Usunięty dnia 21.01.2016 17:51
Za wizytę odwdzięczam się wizytą :) Fajny tekst, nieźle się uśmiałam :) I, nie wiedzieć czemu, nabrałam nagle ochoty na odwiedziny mojej rodzinki na wsi :D
nightwolf dnia 21.01.2016 18:07
Dziękuję za wizytę, fajnie że się podobał :)
Nie wiem skąd u mnie ten temat wsi się pojawia, bo nigdy nie mieszkałam i nie mam rodziny, ale skoro jakoś tam wpasowałam się klimatem, to dobrze :D
Usunięty dnia 21.01.2016 18:12
Mam nadzieję, że masz więcej niż dwa teksty, bo też chciałabym więcej poczytać :)
nightwolf dnia 21.01.2016 18:18
Na razie mam jeden, który czeka na ocenę, a potem zobaczę czy go wrzucę :) Na coś dłuższego na razie niestety nie mam weny, ale może kopnie mnie w metrze któregoś dnia :D
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty