Miława - Olaf Tumski
A A A
Od autora: Przedstawiam opowiadanie, które otrzymało II nagrodę w konkursie "Wodnik" zorganizowanym przez dwumiesięcznik literacki SOFA. Temat konkursu związany był z dawnymi, pogańskimi czasami, pełnymi czarów, upiorów, demonów i innych tego rodzaju stworzeń.

Jedyne miejsce, do którego mogła uciec napawało ją przerażeniem. Las – za dnia pełen soczystej, głębokiej, aromatycznej zieleni – nocą zdawał się być czarną otchłanią. Wszystko, co nieludzkie, straszne i złowrogie wypełzało ze swych nor i kryjówek. Czaiło się za drzewami, w gęstwinie krzewów, w koronach drzew, aby dopaść nieszczęsnych ludzi, którym zdarzy się zbłądzić w nieodpowiedniej porze. Nawet zbrojni woleli omijać to miejsce po zachodzie słońca. Gdy zaś już musieli – bo rozkaz księcia – szli większą gromadą, wzmocnieni zaklęciami Zielarza, oświetlając mrok pochodniami.

Miława była sama, nie miała pochodni, a od Zielarza oczekiwać mogła jedynie złych zaklęć. W dodatku jej biała szata widoczna była z daleka nawet w głębokich ciemnościach. Pomyślałby, kto że zmysły postradała, lecz ona postradała wszystko.

Kiedy po raz pierwszy poczuła coś do młodszego syna księcia? Może poprzedniej wiosny, a może wcześniej. Uczucie rosło w niej i nie dawało spokoju, a ukochany Rzemek w końcu zrozumiał, co oznaczają jej spojrzenia i zaczął je odwzajemniać. Później były niewinne rozmowy, które zmieniły się w potajemne spotkania i wreszcie zaprosił ją do swego łoża. Nie opierała się. Tam jej powiedział, że chce, aby byli razem. Ogłosi swą wolę Staremu Księciu, a później w całym grodzie.

Następnego dnia wraz z ojcem wezwana została przed oblicze Księcia. Towarzyszył mu starszy syn zwany Krzepkim. Wielki i silny, szykowany na następcę włodarza grodu. Miława usłyszała z ust Księcia, że jego pierworodny upatrzył ją sobie na żonę, a jej własny ojciec z radością oddał córkę. Bliska była omdlenia. Krzepki zawsze ją przerażał. Posturą, surowością, porywczym charakterem. Okazywała mu uprzejmość i szacunek wymagany dla jego pozycji. Nic ponadto. A jednak wpadła mu w oko.

Zaślubiny miały odbyć się szybko. Dzień przed ceremonią do jej komnaty zakradł się Rzemek.

- Nikt nie może nas rozdzielić – oświadczył twardo. – Ślub się odbędzie, ale nasz.

- Jak to zrobisz? – wielkie szczęście, ale i wątpliwość przepełniły Miławę.

- Jutro stanę między ojcem a bratem i zaproponuję Krzepkiemu, że wykupię cię. Zwyczaj taki praktykujemy w naszym rodzie od pokoleń. Mój brat pożąda kosztowności bardziej niż kobiet.

- Ale czy twój ojciec zgodzi się?

- Poprze mnie, bo chce mieć spokój w rodzinie. Jeszcze tego samego dnia odbędą się nasze zaślubiny.

Objęła go, a on zaczął ją całować. Mocno i namiętnie, aż zrzucił z niej odzienie. W tym momencie z hukiem otworzyły się drzwi. Stał w nich Krzepki poczerwieniały z wściekłości. Zza jego placów wyglądała koścista sylwetka Zielarza. Starszy brat ze straszliwym okrzykiem dobył swój miecz i przebił Rzemka. Miława nie zdążyła nawet Krzyknąć, bo zaraz uderzyła w nią twardą jak głaz pięść Krzepkiego. Straciła przytomność, a gdy się ocknęła, jak za mgłą widziała zabójcę stojącego nad ciałem brata, obok zaś Starego Księcia i nieco dalej Zielarza. Zajęci sobą rozmawiali gorączkowo. Drzwi do komnaty były otwarte. Podczołgała się do wyjścia i wyjrzała na zewnątrz. Straży nie było. Pewnie Książę ich odesłał, by nie oglądali tej sceny.

Wymknęła się z grodu sama nie pamiętając jak. Poprowadziła ją ciemność i powiodła aż do lasu, ale tu nie zaznała wcale spokoju. Uwolniła się od ludzkich straszliwości, a otoczyły ją te prawdziwe. Z innego świata. Czy naprawdę widziała strzygi i leśne stwory, krwiożercze istoty o przerażającym wyglądzie szczerzące w jej stronę kły wielkie jak miecze? Czy siedzące na drzewach upiory były jedynie wytworem rozchwianego umysłu? Wszak przeżycia jakich doświadczyła mogły doprowadzić ją do szaleństwa, sprawić, że nigdy i nigdzie nie będzie się już czuła spokojnie.

Nie oglądając się za siebie pędziła leśnym duktem potykając się i kalecząc stopy, aż dobiegła na skraj lasu, gdzie drzewa spotykają się z jeziorem. Dopadła brzegu, aby załapać oddech i zaczerpnąć parę łyków wody.

Wtedy go zobaczyła. Najpierw odbicie w wodzie. Oświetlony przez księżyc, Utopiec wynurzył się kilka kroków od niej. Serce jej zamarło. Ileż to opowieści słyszała o zjawie żyjącej w jeziorze. Ilu rybaków nie powróciło, bo zabrał ich jako zapłatę za wybieranie jego ryb z jego jeziora. Teraz los ją zagnał w ręce wodnej bestii. Niech i tak będzie. Przecież jej życie już było skończone.

Stał i patrzył na Miławę. Oślizgły, szkaradny, z bladą skórą pomarszczoną od wody. Czekała aż pochwyci ją błoniastymi kończynami i zabierze na dno jeziora. Utopiec syknął, wykrzywił twarz czyniąc ją jeszcze bardziej obrzydliwą i… wskoczył do jeziora. Miława upadła na piaszczysty brzeg i wyczerpana zapadła w nagły sen.

Obudziła się, gdy słońce było już wysoko na niebie. Jezioro połyskiwało skąpane w promieniach. Ani śladu Utopca i innych stworów. Las wyglądał przyjaźnie. Przeżyła noc. Tę noc. Co dalej? Książe i Krzepki już wydali na nią wyrok, a Zielarz pewnie dołożył zaklęcia. Dzięki niemu strachy wszelakie trzymają się daleko od grodu, lecz kto popadnie w niełaskę Zielarza, tego one dręczyć będą po wsze czasy.

- Lepiej mi już od ludzkiej ręki zginąć, niż co noc cierpieć od stworów, które mnie do utraty zmysłów doprowadzą, a koniec końców i tak życia pozbawią – rzekła smutno Miława i podążyła przez łąkę w kierunku grodu.

Szła wśród wysokich traw ocierając pot z czoła. Było już południe, a słońce przypiekało niemiłosiernie. Wtem łąka zafalowała, choć Miława nie poczuła najmniejszego podmuchu wiatru. Spojrzała raz jeszcze w górę i przypomniała sobie opowieści o najstraszliwszym demonie, który nawiedza ludzi za dnia. Biec zaczęła, co sił, by dostać się do grodu. Może Krzepki i Stary Książe wybaczą jej, a Zielarz przepędzi demony.

Jakby na swoje życzenie ujrzała zbliżający się niewielki konny oddział wojów, a na ich czele jej Krzepkiego. Obok konnych kroczył Zielarz. Szukali jej. Wyciągnęła ręce w ich kierunku, oni zaś zatrzymali się. Złowrogie oblicze Krzepkiego nagle straciło swoje rysy. Chwycił się za głowę jakby nagle dopadł go straszliwy ból i bezwładnie spadł z konia. Osłupiali woje nim zdążyli pojąć co się stało podzielił jego los. Zielarz wytrzymał najdłużej. Mamrotał zaklęcia mrużąc oczy. W końcu wyszeptał ostatnie słowo. Wypowiedział je bardzo wyraźnie i doszło ono do uszu Miławy.

- Nie zdążyłem.

Po tym umilkł i padł bez oznak życia.

Miława wydarła z siebie straszliwy krzyk i pobiegła z powrotem w stronę jeziora. Niech weźmie ją sobie. Niech skończy się ten koszmar.

Dopadłszy jeziora wbiegła do wody po kolana i wtedy zobaczyła swoje odbicie. Pomarszczona i wysuszona skóra, zęby jak długie kły, pożółkłe i mocno przerzedzone włosy, place zakończone szponami niczym u drapieżnego ptaka.

- Co się ze mną stało? – zapytała z przerażeniem.

- Naprawdę nie wiesz? – rozległ się bulgoczący głos.

Znad wody wyglądała głowa Utopca. Choć w słońcu jeszcze bardziej obrzydliwa teraz jej nie przerażała.

- Na co czekasz? Zabierz mnie do głębin – wydyszała gotowa na swój koniec.

- Co powiedział Zielarz przed śmiercią?

- „Nie zdążyłem” – przypomniała sobie. – Jak to rozumieć?

- Nie zdążył zabić cię przed twoją przemianą. Południco.

Podniosła w górę szponiaste ręce. Przyglądała się im z niedowierzaniem. Kiedy dokonała się przemiana? W nocy czy nad ranem? A może w chwili, gdy ujrzała pościg jej demoniczna natura wzięła górę? Początek przemiany nastąpić musiał już w komnacie, gdy od uderzenia nie straciła przytomności. Krzepki zwyczajnie zatłukł ją gołymi rękoma. Gdy zorientował się, że zniknęła, zarządził poszukiwania sądząc, że udało jej się przeżyć. Zielarz musiał coś podejrzewać. Po ciosie Krzepkiego mało kto byłby w stanie zaraz zebrać się i uciec, a już z pewnością nie drobna dziewczyna. Niedoszła panna młoda zabita tuż przed ślubem? Z tego mogą narodzić się kłopoty jakich nawet silny syn Księcia powinien się obawiać. I Zielarz udał się z nim na poszukiwanie Miławy. Może nawet przezornie wysłał go Stary Książę, bo Krzepki nie wierzył w gusła. Teraz on i Zielarz leżeli wśród traw powaleni śmiertelnym paraliżem zesłanym przez Południcę. Nawet jeśli któryś pozostał przy życiu na zawsze będzie uwięziony w bezwładnym ciele. O ile mieszkańcy grodu, biorąc nieszczęśnika za zmarłego nie spalą go żywcem podczas obrzędów żałobnych.

- Skąd się tutaj wziąłeś? – zapytała Utopca.

- Byłem kiedyś w drużynie Księcia. Dawno temu, gdy jeszcze był bardzo młody. Zapragnąłem podróżować samotnie do dalekich krain i postanowiłem odejść ze służby. Książę zgodził się, ale podstępnie wysłał za mną swoich ludzi, którzy utopili mnie w jeziorze. Od tej pory wyczekuję okazji, aby Książę pojawił się na brzegu. Marzę o tym by wciągnąć go na zawsze w głębiny. Lecz on przezornie omija to miejsce.

- Długo tak na niego czekasz?

- Przestałem liczyć lata – prychnął. – Pamiętam jedynie, że to był kwiecień. Jedenasty dzień miesiąca. Dzisiaj rocznica, ale nie wiem która – zarechotał.

- Dzisiaj miał się odbyć mój ślub – westchnęła gorzko na wspomnienie Rzemka.

- Tobie dane było od razu dokonać zemsty. – Utopiec zmrużył oczy. – Na mnie czas. Nie mogę być za długo na słońcu – to mówiąc zanurzył się.

Południca odwróciła się w kierunku brzegu i zaczęła wychodzić z wody. Spojrzała w niebo. Prosto w słońce. Południe jeszcze nie minęło. Podążyła w kierunku grodu.

KONIEC

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Olaf Tumski · dnia 20.07.2015 13:34 · Czytań: 742 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
jackass1408 dnia 20.07.2015 17:22
Fabularnie średnio mi się podoba, co do stylizacji języka większość inwersji w porządku brzmi, ale te kilka, które wymieniłem, po prostu rażą oczy. Reszta ok, jednak spodziewałem się bardziej klimatycznego kawałka, a klimatu brakuje. Może to wina moja albo pory dnia i pogody, ale niestety nie poczułem tego czegoś, co w tekstach tego typu jest dla mnie niezbędne. W dodatku sceny z potencjałem opisane niezbyt szczegółowo, np. przyłapanie przez Krzepkiego, śmierć jego i rycerzy oraz pierwsze spotkanie z Utopcem(pogoniłby ją chociaż) mogłyby zostać o wiele ciekawiej opisane. Przy Utopcu brakuje mi trochę emocji, a przy pozostałych dwóch mięska ;)
Kilka uwag do rozważenia:
Cytat:
Mi­ła­wa usły­sza­ła z ust Księ­cia, że jego pier­wo­rod­ny upa­trzył sobie na żonę, a jej wła­sny oj­ciec z ra­do­ścią oddał córkę. Bli­ska była omdle­nia. Krzep­ki za­wsze prze­ra­żał.

spójrz ile zaimków w tak krótkim fragmencie
Cytat:
Mi­ła­wa była sama, nie miała po­chod­ni, a od Zie­la­rza ocze­ki­wać mogła je­dy­nie złych za­klęć. W do­dat­ku jej biała szata wi­docz­na była z da­le­ka nawet w głę­bo­kich ciem­no­ściach. Po­my­ślał­by

Cytat:
Las – za dnia pełen so­czy­stej, głę­bo­kiej, aro­ma­tycz­nej zie­le­ni – nocą zda­wał się być czar­ną ot­chła­nią. Wszyst­ko, co nie­ludz­kie, strasz­ne i zło­wro­gie wy­peł­za­ło ze swych nor i kry­jó­wek. Cza­iło się za drze­wa­mi, w gę­stwi­nie krze­wów, w ko­ro­nach drzew,

Trzy zdania z rzędu, które są skupione na wymienianiu oddzielonym przecinkami. Słabo to brzmi choć przymiotniki niczego sobie.
Cytat:
- Nikt nie może nas roz­dzie­lić – oświad­czył twar­do. – Ślub się od­bę­dzie, ale nasz.- Jak to zro­bisz? – wiel­kie szczę­ście, ale i wąt­pli­wość prze­peł­ni­ły Mi­ła­wę.

Cytat:
za­pro­po­nu­ję Krzep­kie­mu, że wy­ku­pię cię.

Cię wykupię naturalniej brzmi. Obecny zapis sugeruje dalszy ciąg.
Cytat:
Zwy­czaj taki prak­ty­ku­je­my w na­szym ro­dzie od po­ko­leń.

Strasznie pompatycznie ta inwersja brzmi, jak odczyt ze średniowiecznego kodeksu karnego.
Cytat:
Mi­ła­wa nie zdą­ży­ła nawet Krzyk­nąć, bo zaraz ude­rzy­ła w nią twar­dą jak głaz pięść Krzep­kie­go.

Cytat:
Drzwi do kom­na­ty były otwar­te. Pod­czoł­ga­ła się do wyj­ścia i wyj­rza­ła na ze­wnątrz. Stra­ży nie było. Pew­nie Ksią­żę ich ode­słał, by nie oglą­da­li tej sceny.

Cytat:
Wszak prze­ży­cia ja­kich do­świad­czy­ła

Przecinek przed jakich
Cytat:
Nie oglą­da­jąc się za sie­bie pę­dzi­ła le­śnym duk­tem po­ty­ka­jąc się i ka­le­cząc stopy

Przecinek przed potykając i spotykają za chwile masz
Cytat:
aby za­ła­pać od­dech

Cytat:
od niej. Serce jej za­mar­ło. Ileż to opo­wie­ści sły­sza­ła o zja­wie ży­ją­cej w je­zio­rze. Ilu ry­ba­ków nie po­wró­ci­ło, bo za­brał ich jako za­pła­tę za wy­bie­ra­nie jego ryb z jego je­zio­ra. Teraz los za­gnał w ręce wod­nej be­stii. Niech i tak bę­dzie. Prze­cież jej życie już było skoń­czo­ne.

Cytat:
Uto­piec syk­nął, wy­krzy­wił twarz czy­niąc ją jesz­cze

Przecinek przed czyniąc
Cytat:
Dzię­ki niemu stra­chy wsze­la­kie trzy­ma­ją się da­le­ko od grodu, lecz kto po­pad­nie w nie­ła­skę Zie­la­rza, tego one drę­czyć będą po wsze czasy.

Wszelakie strachy brzmi lepiej, a one zbędne
Cytat:
Szła wśród wy­so­kich traw ocie­ra­jąc pot z czoła.

Przecinek przed ocierając - imiesłowy zawsze się oddziela
Cytat:
Biec za­czę­ła, co sił, by do­stać się do grodu.

Ten pierwszy przecinek niepotrzebny
Cytat:
nie­wiel­ki konny od­dział wojów

Źle mi to brzmi( może oddział konny albo konnych)
Cytat:
a na ich czele jej Krzep­kie­go.

Krzepkiego nie wystarczy? - jaki on jej
Cytat:
a na ich czele jej Krzep­kie­go. Obok kon­nych kro­czył Zie­larz. Szu­ka­li jej. Wy­cią­gnę­ła ręce w ich kie­run­ku, oni zaś za­trzy­ma­li się.

Cytat:
Chwy­cił się za głowę jakby nagle do­padł go strasz­li­wy ból

Przecinek przed jakby
Cytat:
Osłu­pia­li woje nim zdą­ży­li pojąć co się stało po­dzie­lił jego los.

Przydałby się przecinek przed nim i podzielili
Cytat:
Mam­ro­tał za­klę­cia mru­żąc oczy.

Przecinek przed mrużąc
Cytat:
place

palce?
Cytat:
Choć w słoń­cu jesz­cze bar­dziej obrzy­dli­wa teraz jej nie prze­ra­ża­ła.

Przecinek przed teraz raczej
Cytat:
wy­dy­sza­ła go­to­wa na swój ko­niec.

Przecinek przed gotowa
Cytat:
- Nie zdą­żył zabić cię przed twoją prze­mia­ną. Po­łu­dni­co.

Przecinek zamiast kropki
Cytat:
A może w chwi­li, gdy uj­rza­ła po­ścig jej de­mo­nicz­na na­tu­ra wzię­ła górę?

Przecinek przed jej
Cytat:
za­rzą­dził po­szu­ki­wa­nia są­dząc, że udało jej się prze­żyć.

Przecinek przed sądząc
Cytat:
Z tego mogą na­ro­dzić się kło­po­ty ja­kich nawet silny syn Księ­cia po­wi­nien się oba­wiać.
Przecinek przed jakich
Cytat:
O ile miesz­kań­cy grodu, bio­rąc nie­szczę­śni­ka za zmar­łe­go nie spalą go żyw­cem pod­czas ob­rzę­dów ża­łob­nych.

Przecinek przed nie
Cytat:
Marzę o tym by wcią­gnąć go na za­wsze w głę­bi­ny.

Przecinek przed by
pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:54
Najnowszy:emilikaom