pod prąd - bulec
Publicystyka » Felietony » pod prąd
A A A

Pod Prąd

 

Mądre ryby płyną pod prąd, z prądem najczęściej płyną ryby zdechłe.

 

Na Majdanie znowu doszło do zamieszek. Zginęła jedna osoba, policjant raniony granatem rzuconym przez ukraińskiego nacjonalistę. Czemu? Ano dlatego, że parlament, pod naciskiem Zachodu, przyjął ustawę wprowadzającą autonomię dla rejonów zajętych przez tzw. separatystów.

To kolejny krok w tańcu Poroszenki. Idiotycznym miotaniu się od ściany do ściany. Jeszcze dwa dni temu propaganda doniosła o tajnych planach separatystów zamierzających ostrzelać własne przedszkola i szkoły a potem oskarżyć o to wojsko ukraińskie. To tylko jedno z setek absurdalnych oskarżeń jakie administracja Jaceniuka i Poroszenki miota w stronę walczących na wschodzie Ukrainy obywateli. A oni nie pozostają dłużni. Fala nienawiści rośnie jak tsunami, zatracając jakiekolwiek granice zdrowego rozsądku i prawdopodobieństwa. Raport Amnesty International o tym, ze zbrodni ludobójstwa dopuszczają się równo obydwie strony konfliktu zarówno w naszym kraju jak i na Ukrainie minął bez echa. Propaganda ( również nasza rodzima) szybko zamilkła na ten temat. Poroszenko tylko na tym zyskuje. Podsycana nienawiść do Rosji i separatystów pozwala uniknąć niewygodnych pytań o gospodarkę, korupcję, związki obecnej administracji z poprzednim reżymem. Pamiętacie kto najgłośniej krzyczy „łapać złodzieja”? Ano wystarczy spojrzeć na historię życia członków obecnych władz Ukrainy aby dostrzec kim byli za poprzedniej władzy. Poroszenko dorobił się fortuny także nie w czasach Chrystusa. Wille Poroszenki i Janukowycza stały po sąsiedzku.

W takiej sytuacji, gdy nieustannie podsycana nienawiść aż kipi nagłe ustępstwa na rzecz znienawidzonych separatystów wywołują zrozumiałą reakcję. Zamiast prowadzić rozmowy rząd Ukrainy wciąż wysyła nowe bataliony ochotników i obwieszcza coraz to nowe „fakty” z dziennika separatysty-masowego mordercy. Zamiast łagodzić jątrzy. A Zachód temu przyklaskuje. Nasze media płyną z prądem, plując na separatystów i Rosję. Zdechłe ryby nie myślą samodzielnie. Podążają z prądem.

 

Państwo Islamskie, „samozwańcze” jak określają je nasze media ( a które państwo nie było samozwańcze?) zniszczyło kolejny zabytek. To oczywiście idiotyzm. Z naszego punktu widzenia. Ale spróbujcie zastanowić się jakbyśmy przyjęli fakt krytyki Rosji demontażu w Polsce pomników Lenina? Albo gdybyśmy postanowili rozebrać PKiN to czy zwracalibyśmy uwagę na krytyczne opinie w rosyjskiej prasie? Dla ISIL zabytki to takie pomniki Lenina. Mają swoje państwo, swoje terytorium, to się na nim rządzą jak chcą. Nie popieram niszczenia zabytków, próbuję tylko zrozumieć dlaczego to robią.

Zamiast się oburzać i bulwersować spróbowalibyśmy coś zrobić dla ocalenia pozostałości początków cywilizacji. Ale o wiele mniej wysiłku wymaga plucie niż ruszenie czterech liter gromady darmozjadów, jakimi są politycy. Ale czego wymagać od tych trutni, którzy nawet gdy zwyciężyli w Iraku, nie byli w stanie zapobiec dewastacji dziedzictwa kultury ludzkości.

Brytyjski dziennik Guardian opublikował raport, z którego wynika, że w Pakistanie drony "polujące" na 24 mężczyzn spowodowały śmierć 874 osób, w tym 142 dzieci. Doniesienia o ponawianych atakach na te cele wielokrotnie pojawiały się w mediach, co wskazuje, że większość nalotów była nieskuteczna. Według organizacji Reprieve tylko sześciu z 24 domniemanych terrorystów zginęło w wymierzonych w nich atakach. W Jemenie ponawiane naloty na 17 wyznaczonych celów doprowadziły do śmierci 273 postronnych osób, w tym co najmniej siedmiorga dzieci. Według innych statystyk w samym Pakistanie w ciągu ostatnich 10 lat zginęło ponad 3500 ludzi, w tym ponad 200 dzieci. Zabito jednocześnie 174 terrorystów. Na jednego terrorystę przypada ponad 20 niewinnych ofiar cywilnych, w tym jedno dziecko! To lepiej niż w bombardowaniach Londynu przez hitlerowską Luftwaffe. I to my pouczamy innych o prawach człowieka.

Nie dziwię się terroryzmowi. Dziwię się tylko, że jeszcze żyjemy. Sam, na miejscu obywatela Pakistanu, Iraku, Somalii czy Syrii pojechałbym z bombą do USA aby choć odrobinę wyrównać rachunki.

Miałem okazję porozmawiać z niemiecką lekarką pracującą w ośrodku dla emigrantów z Syrii. Jej opinia, po 3 latach nieustannych kontaktów z uchodźcami doprowadziły ją do poglądu, ze zupełnie nie rozumiemy cywilizacji i wiary ludzi islamu. Bardzo, ale to bardzo krytycznie oceniała działania Zachodu. Podzielam jej pogląd. Możemy pomagać, negocjować ale nie walczyć czy narzucać im naszym zdaniem najlepsze rozwiązania. Zwłaszcza, że tam jesteśmy postrzegani jako zbrodniarze i agresorzy. I to całkiem słusznie. Ale nasze media mają na to inny punkt widzenia. Przyklaskują projektom Szwecji, która zamierza zabraniać opuszczania kraju ludziom PODEJRZANYM o chęć przyłączenia się do ISIL. Popiera zamykanie w więzieniach ludzi wspierających Państwo Islamskie ideologicznie. Polka, która wysłała swojemu mężowi 11 tys euro i kamerę, dostała 4 lata więzienia w Niemczech. Dodam, że mąż walczył w Syrii z bronią w ręku przeciwko wojskom Assada, tyle że po stronie ISIL. Nie podkładał bomb. Walczył w wojsku, przeciwko żołnierzom. Był dżihadystą, nie terrorystą. Ale dla opanowanych panicznym strachem urzędasów to jedno i to samo.

Nie bronię terroryzmu. To zbrodnia. Ale próbuję go zrozumieć. Jego przyczyny. I są dla mnie jasne. Nie jesteśmy tu bez winy.

Czym kończy się nasze „dobre” chęci widzimy w Iraku. Codziennie ginie tam teraz więcej ludzi niż Saddam mordował przez rok. Rozwaliliśmy im państwo w imię krucjaty przeciwko broni chemicznej, jaką miał posiadać reżym. Nie posiadał. Ale my pogrążyliśmy ich kraj w śmierci i pożodze. To powinno nam dać do myślenia. Nie daje. Bombardujemy w Syrii, Pakistanie, Somalii, Iraku i Bóg wie gdzie jeszcze. A w mediach aż szumi z zadowolenia. Dowalmy tym barbarzyńcom! Zabijmy ich, żołnierzy, ich kobiety, ich rodziców i ich dzieci! Hurra!

Wygodniej być zdechłą rybą niż ruszyć mózgiem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
bulec · dnia 07.09.2015 20:51 · Czytań: 633 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 10
Komentarze
Dobra Cobra dnia 09.09.2015 16:21
Panie bulec,

Ciekawy to felieton, lecz dociekanie nie jest najwyższych lotów. A nie tego oczekiwałbym od dobrego felietonu.

Wydarzenia na Ukrainie dotyczą malutkiego skrawka, jednak, jako że tv tylko ten skrawek pokazuje, wydawać się może, że caly kraj płonie.

Panstwo Islamskie jest popierane przez kilka duzych krajów i realizuje ich kierunek polityczny. To nie jest banda z pustyni i nie wolno ich tak postrzegać.

Australia powiedziała imigrantom szczerze: mamy takie i takie zasady. A jak wam się nie podoba to do widzenia. Unia to słaby twór, więc pod przykrywką litości i humanitaryzmu sprowadzi do Europy radykalizm i dżihad. A chyba nie wierzymy, że z Syrii zwiewają tylko sami chrześcijanie, prawda? Wielu z nich to przyszli mordercy europejskiego porządku i obywateli.

Polityki ani polityków nie pozbędziemy się nigdy, więc mrzonką jest marzyć o takich czasach.


Ogólnie Pańskie rozważania są ciekawe, lecz takie same dostajemy z dzienników i z telewizji. Więc po co powielać?

Zaliczam Panu głos w dyskusji na te trudne tematy, wskazówek do ich rozwiązania nie znajdując.


Ukłony,

DoCo
bulec dnia 10.09.2015 16:37
masz rację, pisałem bo bywam porywczy i koniecznie chce coś szybko zrzucić z duszy. Inaczej bym teraz napisał. Ale juz przepadło. Natomiast co polityków, nie byłbym taki pewien, że będą zawsze. Technika rozwija możliwości wypowiedzi bezpośredniej. W końcu do tego dojdzie, że będziemy rządzić referendami.
Ciesze się, ze postrzegasz ISIL w innych kategoriach niż zgraja pustynnych bandytów. W moim mniemaniu stanowisz jednak wyjątek. Moich znajomych na samo hasło dźihad oblewa zimny pot a ślina sama z ust im bryzga. Tak jak Hamas postrzegamy głównie przez pryzmat zamachów w Izraelu, a nie w optyce samych Palestyńczyków. Tylko ci, którzy zetknęli się z tymi organizacjami osobiście, potrafią dostrzec, ze ten świat nie jest czarno-biały. Nie popieram terroryzmu, lecz rozumiem, ze czasem moze stanowic jedyną realną odpowiedź na niesprawiedliwość i zbrodnie drugiej strony. Tak jak w czasach niemieckiej okupacji polscy partyzanci posługiwali sie terroryzmem by wyrównać rachunki.
Tak naprawdę obiektywna prawda nie istnieje, są tylko różne punkty widzenia. Zwłaszcza tam gdzie w grę wchodza najsilniejsze ludzkie emocje i krzywdy - obojętnie - "obiektywne" czy "wydumane". Nie jest to oryginalne stwierdzenie, a skrajny relatywizm nie jest popularny w naszym kraju. Ale na popularności mi nie zależy :-) pozdrawiam
Dobra Cobra dnia 10.09.2015 17:26
To, co piszesz o swoich znajomych jest wielkim dowodem na ogłupianie całych społeczeństw przez media.

Rozumiem porywczość i ją szanuję. Mi też nie raz otwiera się scyzoryk na to czy na owo. Ale - jak słusznie zauważasz - nie ma prawdy obiektywnej. Co jednemu pasi, drugiemu niekoniecznie.


Pozdrawiam serdecznie.

DoCo
Pan_Plywak dnia 10.09.2015 19:07
Felieton napisany sprawnie, ale próbę racjonalizowania dżihadu uważam za co najmniej mało rozsądną. Za słownikiem PWN, "Dżihad" w islamie: obowiązek szerzenia i obrony wiary przez muzułmanów, też za pomocą walki zbrojnej. Zatem mamy tu z definicji do czynienia z zamachem na wolność drugiego człowieka (wolność poglądów i wyznania). A na to nigdy się nie zgodzę. Mądre ryby płyną tam gdzie jest bezpiecznie ;)
bulec dnia 11.09.2015 07:34
nie usprawiedliwiam dżihadu, tylko staram sie pokazać, nie wiem z jakim skutkiem :-), że my także prowadzimy swoisty dżihad - tyle że w innej sprawie - my nazywamy to prawami człowieka ( choć w kontekście cywilnych ofiar nalotów to raczej szydercza nazwa). Dla ISIL nasza cywilizacja to samo zło, zabijamy ich kobiety i dzieci ( weź pod uwagę, ze statystyki mówią tylko o zabitych a na każdego zabitego statystycznie przypadają 3 osoby cięzko ranne), rozwalamy im państwa itp. Więc powinniśmy się opamiętać i przestać pchać paluchy tam gdzie nas nie chcą, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.
A bezpiecznych miejsc nie ma - wiedza o tym wszystkie mądre ryby :-)
pozdrawiam
Vanillivi dnia 11.09.2015 09:01
Witaj Bulec,
Twój felieton porusza bardzo ciekawe tematy, ale wykonanie nie satysfakcjonuje. Widać, że trochę brakuje Ci wiedzy, nie przygotowałeś się, pisałeś po prostu o tym, co jakoś kojarzysz z mediów, a wypowiadanie się na te kwestie wymaga jednak dogłębnego researchu. Dlatego też niektóre tezy są płytkie, inne chybione/zbyt słabo uargumentowane. Razi też nieco forma, bardzo niedopracowana, masa pozjadanych przecinków, przypadkowe spacje, ogólnie szalejąca interpunkcja i inne błędy.

Cytat:
Mądre ryby płyną pod prąd, z prą­dem naj­czę­ściej płyną ryby zde­chłe.

Taki początek nie zachęca specjalnie do czytania. Źle wygląda ta chęć bycia rewolucyjnym/odkrywczym/demaskatorskim w połączeniu z miałkimi, słabo uargumentowanymi tezami. Kiedy chce się być ponad wszystkimi/demaskować trzeba przygotować się do tego naprawdę porządnie. Myślę, że nie podołałeś.

Cytat:
Ra­port Amne­sty In­ter­na­tio­nal o tym, ze zbrod­ni lu­do­bój­stwa do­pusz­cza­ją się równo oby­dwie stro­ny kon­flik­tu za­rów­no w na­szym kraju jak i na Ukra­inie minął bez echa.

Ludobójstwo na Ukrainie? :| Ze zdziwienia od razu poszukałam rzeczonego raportu, tłumacząc sobie, że niemożliwe, żebym przegapiła coś tak ważnego. No i oczywiście miałam rację, nie chodzi o "ludobójstwo", tylko o "zbrodnie". Takich błędów autor nie powinien popełniać, ludobójstwo to bardzo konkretna definicja, obejmująca celowe wyniszczanie całych lub części narodów, grup etnicznych, religijnych lub rasowych, zarówno poprzez fizyczne zabójstwa członków grupy, jak i wstrzymanie urodzin w obrębie grupy, przymusowe odbieranie dzieci czy stworzenie warunków życia obliczonych na fizyczne wyniszczenie.
W moim odczuciu taki błąd jest już dyskwalifikujący dla autora tekstu, wskazuje bowiem, że nie rozumie on podstawowych pojęć z zakresu prawa międzynarodowego.

Ponadto brak przecinków zmienia całkowicie sens tego zdania i może sugerować, że rzekome ludobójstwo odbywa się "zarówno w naszym kraju jak i na Ukrainie".

Cytat:
Pań­stwo Is­lam­skie, „sa­mo­zwań­cze” jak okre­śla­ją je nasze media ( a które pań­stwo nie było sa­mo­zwań­cze?) znisz­czy­ło ko­lej­ny za­by­tek.

Tu kolejny błąd, który wskazuje, że nie masz pojęcia o tym, o czym piszesz. Zgodnie z powszechnie przyjmowaną definicją państwo musi posiadać 1)terytorium, 2)ludność 3)władzę 4)uznanie. Uznanie międzynarodowe determinuje skuteczność państwa do funkcjonowania w relacjach międzynarodowych, możliwość zawierania umów/uczestnictwa w organizacjach międzynarodowych etc. "Państwo" Islamskie nie jest przez nikogo oficjalnie uznawane.

Cytat:
Nie dzi­wię się ter­ro­ry­zmo­wi. Dzi­wię się tylko, że jesz­cze ży­je­my. Sam, na miej­scu oby­wa­te­la Pa­ki­sta­nu, Iraku, So­ma­lii czy Syrii po­je­chał­bym z bombą do USA aby choć odro­bi­nę wy­rów­nać ra­chun­ki.

Teza za słabo uargumentowana. Brakuje dogłębnej analizy tego, skąd bierze się nienawiść do USA, fanatyzm, terroryzm. Można by użyć znacznie głębszych argumentów, stosowanie dronów służy tu i tak do ograniczenia liczby ofiar, która w przypadu ataku konwencjonalnego byłaby o wiele większa. (Naturalnie nigdy śmierć każdego cywila jest ważna, nie może być bagatelizowana).

Cytat:
Dodam, że mąż wal­czył w Syrii z bro­nią w ręku prze­ciw­ko woj­skom As­sa­da, tyle że po stro­nie ISIL. Nie pod­kła­dał bomb. Wal­czył w woj­sku, prze­ciw­ko żoł­nie­rzom. Był dżi­ha­dy­stą, nie ter­ro­ry­stą.

Jeżeli ISIL uznajemy za organizację terrorystyczną, to nie ma aż takiego znaczenia,
czy konkretnie mąż tej pani walczył metodami standardowymi, jak w wojsku, czy metodami stricte terrorystycznymi. Tak czy tak, wspierał organizację terrorystyczną i jest współodpowiedzialny za jej zbrodnie. Z resztą takie tłumaczenie "był dżihadystą, nie terrorystą" nie przekonuje mnie, to trochę jak tłumaczenia Niemców, którzy jakoby "nie wiedzieli" o zbrodniach nazistów.

Tak jak pisałam, do takiego tematu należałoby się rzetelnie przygotować, tutaj błędy (zarówno interpunkcyjne i jak i co gorsza merytoryczne) w moim przekonaniu dyskwalifikują tekst.

Pozdrawiam serdecznie
bulec dnia 11.09.2015 16:14
pisałem, żem porywczy. nie mam ambicji na bycie perfekcyjnym, czy nawet profesjonalnym felietonistą. Nie prowadzę badań źródłowych by zgłebić problem, raczej chce wzbudzić dyskusję czy zasiać trochę wątpliwości. Zgoda na niedopracowanie, błędy stylowe i interpunkcyjne. Wynikają z pośpiechu, choć to żadne usprawiedliwienie :-)
Ale Ty popełniasz ten sam błąd, o którym piszę - patrzysz na problem z naszego punktu widzenia, nie próbując zrozumieć nawet drugiej strony. Przytaczasz definicję państwa z encyklopedii, naszej encyklopedii. Islamiści jej nie czytali. I nie zamierzają. Nie uznają naszych definicji.
Argumentacja, że klasyczna interwencja zbrojna w Syrii spowodowałby większą ilość ofiar cywilnych niż ataki dronów jest - wybacz - żenująca. Nie wiem czemu ma służyć.
A'propos Ukrainy - jesli uważasz że zabijanie jeńców wojennych czy egzekucje na cywilach to nie ludobójstwo ( jak wskazuje źródłosłów ) to trudno. Nie trzymam się słownika poprawności politycznej, gdyż przeciwko niej tu protestuję.
Reasumując - brak empatii i sztywne przykładanie naszej miarki do nie naszych problemów prowadzi do porównywania centymetra z kilogramem. Nawet durne ryby tego unikają :-)
pozdrawiam
Vanillivi dnia 11.09.2015 18:25
Bulec, ja spędziłam naprawdę dużo czasu próbując poznać i zrozumieć "drugą stronę", co oznacza dla mnie podróże do odmiennych kulturowo krajów, rozmowy z ludźmi, liczne lektury (jeśli chodzi o islam polecam Ci na początek świetne "Podstawowe wiadomości o islamie" Daneckiego, udział w wykładach i seminariach.
To, że islamiści nie uznają naszej definicji "państwa" jest oczywiste, ale Tobie, jako (nawet amatorskiemu) felietoniście, nie wypada jej nie znać i dziwić się "a które państwo nie było samozwańcze?" To wcale nie świadczy o próbie zrozumienia tamtych ludzi, to od razu wskazuje na ignorancję i niezrozumienie słownictwa, którym się posługujesz, a także debaty publicznej.
Tak samo w kwestii "ludobójstwa" - to jest słowo ściśle definiowane w prawie międzynarodowym tu nie ma nic do "uważania", egzekucje na jeńcach wojennych czy cywilach są czymś obrzydliwym, ale nie mają wiele wspólnego z ludobójstwem. Tu nie chodzi o poprawność polityczną, a o zwykłe nieprzekręcanie faktów, nie wprowadzanie czytelników w błąd.

Jeśli chodzi o drony - to podkreślam jeszcze raz, każda śmierć cywila jest czymś przerażającym, natomiast bądźmy sprawiedliwi - USA jest jednym z niewielu krajów, które dążą w ten sposób do ograniczenia cywilnych ofiar konfliktu, chociażby na użytek opinii publicznej. Większość państw nie zadaje sobie tego trudu, co oznacza że w standardowych bombardowaniach giną tysiące (czasem nawet setki tysięcy) cywilów. Trochę razi w Twoim felietonie fakt, że tak bardzo potępiasz drony - których zadaniem jest jednak ograniczenie liczby ofiar, a nie piszesz ani słowem o ofiarach ISIS, podczas gdy Państwo Islamskie działa na eskalację ofiar, celowo brutalnie mordując kobiety i dzieci w sposób barbarzyński. Obydwoje zgadzamy się ubolewając nad ofiarami dronów, ale nie można tej informacji podawać wyrwanej z kontekstu. Trzeba zachować pewien obiektywizm.

Pozdrawiam serdecznie.
bulec dnia 12.09.2015 07:01
na początek wyrażę swoja satysfakcje i podziękowanie Ci za to, że choć różnimy się zasadniczo, poziom dyskusji jest przyzwoity :-) Dlatego lubię ten portal.
Najpierw terminologia - obiecuję , ostatni raz - przeczytaj co urzędnicy Jerzego III pisali o Deklaracji Niepodległości i "samozwańczym państwie" w ich kolonii w Ameryce Północnej. Niestety podobne androny. To samo dotyczy ludobójstwa. Sądzę, że przekonywanie Cię, ze myślenie przy pomocy encyklopedii nie ma przyszłości to błąd, sama o tym wiesz :-) Tak się składa, ze z wykształcenia jestem optykiem kwantowym i doskonale zdaje sobie sprawę z ważności terminologii w pracy naukowej i dyskusjach, ale mój felietonik to nie rozprawa naukowa - Przeciętny człowiek czytając tekst nie rzuca się do słownika i nie rozbiera zdań na czynniki pierwsze analizując terminy pod kątem międzynarodowych definicji. Szczerze mówiąc w nosie mam szczegółową sztywną terminologię. Dlaczego mam ją bałwochwalczo uznawać, skoro stworzyli ją tylko ludzie, najczęściej głupsi ode mnie? Masowe zabijanie niewinnych, nieuzbrojonych ludzi to dla mnie ludobójstwo a masowe nie znaczy w tym przypadku milion, wystarczy kilkanaście czy kilkadziesiąt ofiar, o ile to powtarzające się incydenty, a nie jednorazowa zbrodnia.
A co do prób zrozumienia drugiej strony - właśnie tu robimy wszyscy ten sam błąd - próbujemy zrozumieć "po naszemu". Według naszego systemu pojęć i wartości. Nie zrozumiemy ich tą drogą, trzeba to po prostu zaakceptować. Nie dowiemy się dlaczego im odpowiada takie podejście do rzeczywistości, dlaczego myślą na swój a nie na nasz sposób, dlaczego mają swoje wartości a nie akceptują naszych, choć to przecież dla nas TAKIE OCZYWISTE :-)
Dużo podróżuję, zawsze rozmawiam z ludźmi, zadaję wiele pytań. W Nepalu ludziom nie przeszkadza, że do wielu wiosek prowadzą tylko udeptane ścieżki, nie chcą dróg, wolą nosić rzeczy na plecach niż wozić samochodami. Nad Bajkałem miejscowa ludność w referendum wypowiedziała się przeciwko asfaltowaniu bitej drogi, która po deszczu zamienia się w bagno. W Kalkucie góry śmieci leżą na ulicy i ludziom to nie przeszkadza. Da mnie to absurd, nie rozumiem tych ludzi, na ich miejscu wybrałbym inne rozwiązanie. Ale akceptuję ich wybór, choć jest dla mnie irracjonalny. Dla nich moje podejście do sprawy jest głupie i bez sensu.
Myślę, że przyjdzie czas, gdy sobie wybudują drogi i zabiorą śmieci z ulicy, nie będą sikać na moście itd. Ale to będzie ich decyzja i ich droga ku takiemu rozwiązaniu. Nie wtrącajmy się.
Nie twierdzę, że powinniśmy stać bezczynnie jak gdzieś dokonuje się ludzka masakra. Jak w Rwandzie przez słynnych 100 dni w 1994 roku. Ale powinniśmy bardzo ostrożnie podejmować jakiekolwiek działania, powstrzymywani przez świadomość, że najczęściej po prostu nie rozumiemy problemu i w dodatku mamy mizerne szanse by go w ogóle zrozumieć. A interwencja z pozycji, że to my jesteśmy silniejsi, mamy myśliwce, drony, setki czołgów, więc ma być po naszemu - to idiotyzm. Co by było, gdyby to ISIL miało drony i bombowce i chciało nam narzucić szariat ? Ano Emanuel Kant się kłania.
Pisałem o tym, ze rozmawiałem z lekarką z Niemiec. Ona przez 3 lata zajmowała się uchodźcami z Syrii. W końcu porzuciła próbę zrozumienia tych ludzi. Ich wiary, tego co dla nich ważne, ich sposobu życia.
Do niektórych procesów potrzebny jest po prostu czas. Widzę jak bardzo zmienił się Iran, jak młodzi ludzie mówią po angielsku, jak patrzą na świat. Spokój w państwie sprawia, ze zamiast zajmować sie walką o przetrwanie jest czas na demokratyczne przemiany i korzystną ewolucje światopoglądową. Mam głębokie przekonanie, że w końcu "nasza" ideologia zatryumfuje. Że na całym świecie obcięcie głowy zakładnikowi będzie nie do pomyślenia. Że kobiety wszędzie będą miały takie same prawa jak mężczyźni. Od tego jest internet, młode pokolenie, które chce mieć smartfony i tablety i oglądać MTV. Uważam jednak, ze tego procesu nie można przyspieszyć przy pomocy dronów i zabijania dźihadystów. To go tylko spowalnia. I to coraz bardziej.
To jest istota mojego osobistego protestu - nie osądzajmy, nie poprawiajmy życia innych na siłę, nie każmy im akceptować naszych wartości, jeśli tego nie chcą i wreszcie nie narzucajmy im przemocą naszego punktu widzenia. W imię życia zabijamy, w imię człowieczeństwa zachowujemy się jak bestie. Jesteśmy jak "obrońcy życia" podkładający bomby pod kliniki aborcyjne. Jak krzyżowcy palimy, niszczymy i mordujemy w imię miłosierdzia. Ze strachu? Z głupoty? Z arogancji? Dlatego, że możemy? Pewnie ze wszystkiego po trochu. I tym optymistycznym akcentem skończyć sobie pozwolę.
pozdrawiam
Vanillivi dnia 15.11.2015 06:48
Wracam po czasie i dopisuję kilka uwag.

bulec napisał/a:
Szczerze mówiąc w nosie mam szczegółową sztywną terminologię. Dlaczego mam ją bałwochwalczo uznawać, skoro stworzyli ją tylko ludzie, najczęściej głupsi ode mnie? Masowe zabijanie niewinnych, nieuzbrojonych ludzi to dla mnie ludobójstwo a masowe nie znaczy w tym przypadku milion, wystarczy kilkanaście czy kilkadziesiąt ofiar, o ile to powtarzające się incydenty, a nie jednorazowa zbrodnia.


Z szacunku dla czytelnika, z dbałości o fakty, przede wszystkim po to, by wyrażać się precyzyjnie i nie wprowadzać ludzi w błąd. Wyobraźmy sobie, że Twój felieton czyta osoba, która nie wie, co dzieje się na Ukrainie. Widzi u Ciebie termin ludobójstwo, sprawdza więc w słowniku, co on oznacza. I definicja nijak ma się do tego, co masz na myśli, zostaje więc wprowadzona w błąd. W ten sposób rodzi się dezinformacja.
A co do USA, to były one samozwańczym państwem, dopóki nie zdobyła zdolności do skutecznego wchodzenia w relacje międzynarodowe tzw. uznania. Być może kiedyś ISIL również je zdobędzie (mam nadzieję, że nie). Póki co jednak zgodnie z prawem międzynarodowym państwem nie jest.

bulec napisał/a:
Dużo podróżuję, zawsze rozmawiam z ludźmi, zadaję wiele pytań. W Nepalu ludziom nie przeszkadza, że do wielu wiosek prowadzą tylko udeptane ścieżki, nie chcą dróg, wolą nosić rzeczy na plecach niż wozić samochodami. Nad Bajkałem miejscowa ludność w referendum wypowiedziała się przeciwko asfaltowaniu bitej drogi, która po deszczu zamienia się w bagno. W Kalkucie góry śmieci leżą na ulicy i ludziom to nie przeszkadza. Da mnie to absurd, nie rozumiem tych ludzi, na ich miejscu wybrałbym inne rozwiązanie. Ale akceptuję ich wybór, choć jest dla mnie irracjonalny. Dla nich moje podejście do sprawy jest głupie i bez sensu. Myślę, że przyjdzie czas, gdy sobie wybudują drogi i zabiorą śmieci z ulicy, nie będą sikać na moście itd. Ale to będzie ich decyzja i ich droga ku takiemu rozwiązaniu. Nie wtrącajmy się.


Dla mnie ten akapit komentarza jest ciekawszy i bardziej pobudzający do myślenia, niż cały felieton, pod którym został napisany. Widzę tu materiał na bardzo ciekawy reportaż (nawet cały zbiór reportaży) niekoniecznie polityczny, może raczej taki pisany z perspektywy socjologicznej, antropologicznej, podróżniczej. Chętnie dowiedziałabym się więcej, na przykład o tym, jakie motywy kierowały ludźmi, którzy opowiadają się w referendum przeciwko asfaltowaniu bitej drogi. Jeśli byłeś na miejscu, rozmawiałeś z tymi ludźmi, to uważam, że możesz mieć coś naprawdę ciekawego do opowiedzenia.

Pozdrawiam serdecznie
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:83
Najnowszy:ivonna