Marku, bardzo trafnie udało Ci się zinterpretować sens. Cieszy też, że dałeś się wciągnąć w atmosferę, którą chciałam stworzyć. Najwyższa więc pora popolemizować nad owymi minusami, o których wspomniałeś
Zacznijmy od kocich łbów... brzmią znacznie lepiej niż asfalt, nie uważasz?
I absolutnie nie zgodzę się, że rzadko występują już w miejskim krajobrazie. W moim mieście jest cała długa ulica wyłożona właśnie nimi. A i niejeden rynek ma je w swoim krajobrazie. Dla mnie obraz mglistej jesieni wiąże się właśnie w dużej mierze z tym, o czym piszę w pierwszej strofie.
Co do uwag w drugiej strofie, gdybym ułożyła ją zgodnie z Twoją propozycją, wadziłoby mi powtórzenie
Marek Lewicki napisał:
nie nie mam się czego chwycić
chwytam za kubek
- tak jak w uwagach do poprzedniego wiersza, chwycic/zaczepic, to słowa o podobnym znaczeniu, stosowane zgodnie z uznaniem
Trzecia... nie za bardzo wiem, w jaki inny sposób, bardziej trafny, mogłabym to przedstawić. Ten mi pasuje i czuję go, więc, przynajmniej na razie, zostawię.
Bardzo Ci dziękuję za krytyczne oko. Wiele wynoszę z Twoich komentarzy i choć nie zawsze stosuję się do rad, to wiedz, że każdą biorę za naukę
Michale, listopad, choć często ponury i ciemny również posiada swój urok. Jako zodiakalny skorpion, nie mam trochę wyjścia i muszę go lubić
Bardzo mnie cieszy Twoja wizyta i to, jak trafnie i gładko udało Ci się wejść między wersy. Odczuć tę ciszę i może przenieść się kilka miesięcy w przód
Ja również postrzegam jesień właśnie jako porę wyciszenia, regeneracji i melancholii. Każda z pór ma swój urok. Ale jesień jest szczególnie wyczuwalna, w zapachu spadłych śliwek, czy widoku odlatujących ptaków. To jest właśnie ta magia codzienności.
Dziękuję, że dałeś się zaprosić w moje obrazy
Pozdrawiam Was gorąco!