"Zaczarowany ogród"- fragment tomu III. - oldakowski2013
Proza » Bajka » "Zaczarowany ogród"- fragment tomu III.
A A A
Od autora: Wiem, że bardzo mało ukazuje się tutaj bajek czy baśni, to jest moja tam któraś z rzędu. Spodziewając się komentarzy, proszę abyście nie pisali i nie byli zdziwieni czarami, a mnie posądzali o zbyt wybujałą wyobrażnię, tak jak to uczyniła jedna z koleżanek, przy komentarzu do jednej z moich bajek. Lubimy nieraz sobie pofantazjować, no nie?

(...) Tymczasem Mirella wolnym krokiem szła przed siebie, nie wiedziała czy i gdzie znajdzie wejście do królestwa Króla Podziemi. Ojciec nie powiedział jej, sam nie wiedział. Kazał jej iść przed siebie... więc szła.

Nagle ogarnęła ją ciemność, straciła równowagę, przechylała się z boku na bok, czuła, że leci gdzieś w przepaść. Chciała krzyknąć, ale nie mogła wydobyć z siebie głosu. Po chwili ocknęła się. Ostrożnie zaczęła rozglądać się dookoła siebie. Była w komnacie, która lśniła od zgromadzonego w niej złota, które było wszędzie, na ścianach, na podłodze, na suficie. Blask tego kruszcu rozświetlał komnatę, w której prócz stołu i jednego krzesła, nie było nic. Nie było okien, ani drzwi, nie wiedziała jak stąd wyjść, nie wiedziała co robić. Krzyczeć? Może płakać? A może usiąść na jedynym znajdującym się tutaj krześle i czekać? Czekać, ale na co? Nie wiedziała co ze sobą począć, denerwowała się. Nie wiedziała gdzie jest i to ją bardzo niepokoiło, nie miała przy swoim boku ojca, nie mogła liczyć na jego pomoc, zdana byla więc tylko na siebie.

Nagle z zamyślenia wyrwał ją cichy szelest. Spojrzała przed siebie, tam skąd pochodził. Jedna ściana powolutku przesuwała się w przeciwnym kierunku ukazując zamaskowane drzwi. Zaskoczona patrzyła na to wszystko, podeszła do stołu, jakby chciała w nim szukać ochrony, aby za pomocą niego, bronić się przed nieznanym przeciwnikiem.

Do komnaty wolnym krokiem wszedł starzec, Mirella bojażliwie spojrzała na niego. Instynktownie wyczuła, że to właśnie on, on którego już poznała wcześniej, gdy przekazywał jej wiadomości na temat ojca Benedykta i Gracjana. Wówczas nie widziała go dokładnie, teraz stoi naprzeciwko niego.

- Witaj Mirello! - podszedł do stolu i usiadł na jedynym krześle jakie tutaj się znajdowało - powiedz co cię sprowadza do mnie.

- Witaj królu! - wyszeptała cicho, zaczynała odzyskiwać pewność siebie - przyszłam prosić cię o pomoc.

- Mnie? Jakiej pomocy oczekujesz  Władczynio Czarodziejskiej Księgi. Twoja moc już ci nie wystarcza?

Twarz Mirelli rozpogodziła się, uśmiechnęła się do króla, przestała obawiać się niego. Poczuła się swobodnie.

- Królu, zapewne słyszałeś o wróżce Kunegundzie i królowej Zimy. Nękają mnie i moją rodzinę, chcą zawładnąć królestwem ojca Benedykta i Gracjana, króla...

- Tak! Wiem o tym i dlatego sprowadziłem ciebie tutaj. Twój ojciec prosił mnie o to, a mojemu przyjacielowi nie mogę odmówić. Pomogę ci, pomogę twoim przyjaciołom.

- Dziękuję ci królu za pomoc, za pomoc dla mnie i dla mojej rodziny - cicho powiedziała - będę ci niezmiernie wdzięczna i zobowiązana.

- Ależ Mirello, nie musisz mi dziękować...

- Ależ tak, Królu Podziemi  - przerwała mu. Zawstydziła się, że to uczyniła. Spuściła głowę w dół, czerwieniąc się - przepraszam, że ci przerwałam - wyszeptała cicho. Starzec wolnym krokiem podszedł do niej.

- Nic się nie stało Mirello - zaczął spokojnie do niej mówić, z powrotem wrócił do stołu i usiadł na krześle. Po chwili ponownie zaczął.

- Pomogę ci, ale ty Mirello też musisz mi coś obiecać i coś uczynić dla mnie. Nie będzie to trudne, ale będzie wymagało to twojej zgody.

- Mów panie!

- Aby ci pomóc muszę opuścić to miejsce i udać się tam gdzie przebywa Kunegunda i pani Zima. Ty pozostaniesz tutaj i zastąpisz mnie w pełnieniu moich obowiązków. Nie są one trudne, ani ciężkie. Poradzisz sobie.

- Ależ królu - Mirella była przestraszona tą propozycją. Ja mam tutaj zostać? W krainie wiecznych ciemności? W krainie zmarłych? - A czy ty królu nie możesz wezwac do siebie wróżek?

Starzec uśmiechnął się. Pogładził swoją długą siwą brodę i spojrzał na Mirellę.

- Nie, nie mogę tego uczynić. Nikt nie może wejść do tego miejsca, nikt nie przyjdzie tutaj z własnej woli. Ten, który to uczyni, pozostanie na wieki.

Zadrżała. Ciało Mirelli oblały zimne poty. Teraz uświadomiła sobie, gdzie się znajduje, czy zdoła opuścić to miejsce? Czy nie stanie się jej krzywda? Litościwie spojrzała na króla.

- Ale mnie nie stanie się krzywda? - wyszeptała cicho, bacznie wpatrując się w twarz króla.

- Oczywiście Mirello! - uśmiechnął się - nic ci się nie stanie, wszak jesteś najpotężniejszą królową na ziemi i tylko tobie mogę zaufać. Dlatego proszę cię o tę przysługę.

Po uzgodnieniu jeszcze kilku kwestii, król nie żegnając się z Mirellą, zniknął. Została sama. Wolnym krokiem wyszła z pokoju i udała się w miejsce, gdzie chowani są ci, co odeszli od nas na wieki. Szła wolno spoglądając na liczne grobowce, wiele osób, których nazwiska widniały na białych tabliczkach znała, nie tylko ze słyszenia, ale i z osobistych kontaktów. Strach jaki jej towarzyszył powoli ją opuszczał. Zagłębiała się w coraz to ciemniejsze zakamarki Królestwa Króla Podziemi.

- Witaj krolowo! - usłyszała cichy głos.

Rozejrzała się dookoła siebie. Nikogo nie zauważyła. Pusto. Cicho. Czyżby się przeslyszała? Ależ nie, głos powitania doleciał do nie niej  powtórnie. Przez jej ciało przebiegły dreszcze strachu i bojażni. Żrenice rozszerzyły się, ale nadal niczego nie zobaczyły.

- Tutaj jestem - z ciemności wynurzyła się niewielka postać i powoli zbliżała się do Mirelli - nie bój się mnie.

Teraz dopiero rozpoznała ojca Benedykta i Gracjana. Ruszyła w jego kierunku.

- Witaj królu, czy u ciebie wszystko w porządku?

- Tak! Wszystko jest dobrze, już niewiele pracy mi zostało i wreszcie będę mógł odpocząć i zasnąć na wieki.

Och, teraz dopiero przypomniała sobie, że król ma do wykonania pewną pracę za swoje złe uczynki, które popełnił panując w swoim królestwie na ziemi. Teraz za karę grzebał innych zmarłych, ale pokuta już była na ukończeniu. Niewiele czasu pozostało, aby wreszcie król zaznał spokoju i odpoczynku.

- Mirello, jak tam moje dzieci, jak moje królestwo. Czy wszystko dobrze?

Mirella ze smutkiem spojrzała na starca, chciała mu odpowiedzieć na jego pytanie, chciała mu powiedzieć o dzieciach, o królestwie, ale nie mogła tego uczynić. Król Podziemi kategorycznie tego zabronił, wiedziała o tym zakazie, była przecież potężną władczynią i takie regulaminy znała na pamięć.

- Nie mogę ci nic królu powiedzieć, obowiązuje mnie regulamin króla i władcy tych podziemi.

- Ale choć parę słów...

- Niestety królu. Nie mogę narazić się potężnemu władcy i złamać to co on ustanowił. Nie mogę...

- Trudno - wyszeptał starzec i wolnym krokiem odszedł w głąb mrocznego korytarza. Nie pożegnał się z Mirellą, która ze smutną twarzą patrzyła na niego. Żal jej było tego staruszka, ale nic nie mogła uczynić. Być może kiedyś spotka swoich synów tutaj, bo zawsze raz do roku, wszyscy pochowani budzą się z wiecznego snu i udają się do wielkiej bursztynowej komnaty. Mieści się ona na końcu tego poziomu, tam zbierają się wszyscy i przez dwa dni mogą spotykać się ze swoimi rodzinami lub znajomymi.

Wolnym krokiem, władczyni czarodziejskiej księgi udała się na obchód całego poziomu. Szła wolno, wszędzie panowała przejmująca cisza, spokojnie lustrowała pomieszczenia sarkofagów, nic nie wskazywało, że dzieje się coś złego, coś niepokojącego. Nagle przystanęła. Wolno obróciła się i spojrzała na stojący w pobliżu sarkofag, coś ją zaniepokoiło, coś przykuło jej uwagę. Odczytała nazwisko na białej tabliczce. Zamyślona potarła ręką zmarszczone czoło. Po chwili ponownie spojrzała na białą tabliczkę. "Król Tomisław". Podeszła bliżej. W sarkofagu spoczywał brat króla, brat, który był na wygnaniu, u którego w zamku znalazła "Księgę czarów". To jej zawdzięcza, że jest teraz najpotężniejszą władczynią. Usłyszała szzelest. Zza sarkofagu wyszedł król, z którym niedawno rozmawiała.

- Co tutaj robisz?

Zaskoczony stał ze spuszczoną głową.

- Czuwam przy moim bracie. jestem mu to winien - odpowiedział cicho.

Tak, wiedziała o tym, znała pokutę nałożoną na niego. Nie żałowała go jednak, karę musiał ponieść i dobrze się stało, że Król Podziemi nałozył ją na niego. Jego złe uczynki nie uszły mu płazem, poniósł zasłużoną karę. Niebawem zakończy się ona, będzie mógł spocząć w swoim sarkofagu, a póżniej spotkać się ze swoim bratem. Co mu wówczas powie? Czy brat wybaczy mu krzywdę, jakiej doznał na tym ziemskim padole i to właśnie przez niego, przez brata.

Mirella odeszła, pozostawiła króla samego ze swoimi myślami, niech rozmyśla o swoich czynach, ma bardzo dużo czasu, bardzo dużo... Wolno wracała do swojej komnaty, czekała na powrót Króla Podziemi, chciała już wracać do swoich, do ojca, do matki, do Tomasza... O Boże - jęknęła - co on porabia, jak się czuje, czy tęskni? Mimo woli rękoma objęła swój brzuszek, spojrzała na niego. Coś ją w sercu ukłuło, przez ciało przeszedł dreszcz. Za chwilę wszystko przeszło, przyszła fala ciepła, która rozlała się po jej ciele, zrobiło się jej przyjemnie, błogo. Na twarzy pojawił się niewielki, ale radosny uśmiech. "Musi wracać, musi... - ta myśl utkwiła w jej pamięci - aby przekazać wspaniałą wiadomość Tomeczkowi". Nawet nie zauważyła, że znalazła się w komnacie. Na jedynym krześle siedział Król Podziemi. Czekał na nią. Czekał z wiadomościami.

- Witam cię królu - powiedziała z uśmiechem, wykonując jednacześnie dziewczęcy ukłon. Stanęła na uboczu i z wielką ciekawością wpatrywała się w przybysza.

- No mów Mirello, wszystko w porządku? - dłonią głaskał swoją długa siwą brodę - długo mnie tutaj nie było.

Teraz Mirella spojrzała na niego zdziwiona. Jak to długo go nie było, przecież dopiero co przestał pełnić swoje obowiązki. No, może dzień może dwa dni temu jak wyjechał, co on mówi?

- Ależ królu, dopiero co wyjechałeś!

- Oj, Mirello. Widzę,  że straciłaś poczucie czasu. To się zdarza, zwłaszcza tutaj, w tym świecie, w tych podziemiach. Tutaj nie ma zegarów, tutaj jest wieczność, czas biegnie tak szybko, że nie sposób to zauważyć, spostrzeć, uchwycić, zapamiętać. Tu zostajemy na wieczność i nie dla nas jest odliczanie czasu, nie dla nas czekanie jutra, czy następnego roku. To dla nas nie ma żadnego znaczenia.

- Ile jestem tutaj? - spytała nieśmiało.

- Trzy miesiące...

- O Jezu! - wykrzyknęła przerażona - aż tyle?

Ukryła twarz w dłoniach. Była przerażona, a zarazem bezradna.

- Jak Tomasz? - znów wyszeptała. Nie pytała o sprawy rodzinne, o Kunegundę, o ojca czy matkę. W głowie miała tylko jedną myśl, a myśl ta nie dawała jej spokoju.Tomasz, Tomaszek, jak ostatnio go nazywała, co porabia, gdzie jest?

- Nie martw się o niego - odgadł jej myśli - Tomasz ma się dobrze, jest pod stałą opieką twojego ojca. Inne sprawy załatwiłem pozytywnie, pani Zima wycofała się z pomagania Kunegundzie i zostawiła was w spokoju. Kunegunda również ma zaniechać zemsty na was, tak, że możesz spokojnie wracać do swojego kraju i do swojego Tomasza.

Nadal stała bez ruchu, blada, z zaciśniętymi ustami. Była jak mała dziewczynka, która bez swojej ukochanej mamusi nie potrafi zrobić kroku naprzód. Patrzyła beznamiętnym wzrokiem na siedzącego opodal starca. Czy oczekiwała od niego pomocy? Sama nie wiedziała czy takiej potrzebuje, zdruzgotała ją wiadomość, że tyle czasu spędziła tutaj, w wielkim grobowcu ludzi tego świata. Straciła cenne dni, cenne tygodnie, które miała przeznaczyć na przygotowanie Tomasza do roli ojca, a siebie do roli matki. Czy zdoła nadrobić ten czas? To było kluczowe pytanie dla niej, ale pytanie na które nie znała odpowiedzi i pewnie nigdy nie pozna. A może...

- Królu Podziemi, chcę wrócić do mojego kraju, do moich znajomych i przyjaciół - wyszeptała wreszcie cicho.

- Ojciec i matka już wiedzą o tobie, powiedziałem im o twoim stanie... Niezbyt mile to przyjęli, nie wiedzą co mają począć z tobą i z Tomaszem.

- Ależ to moje życie - prawie, że krzyknęła - nie chcę aby ktoś do tego się wtrącał. Chcę sama zadecydować - dodała ciszej.

- Tak, to twoje życie, ale nie zapominaj, że jesteś największą królową czarów, takiej mocy, prócz mnie nie ma nikt inny.

- Ależ ja nie potrafię czarować! - odpowiedziała zdziwiona i zaskoczona takim stwierdzeniem.

- To tylko kwestia czasu. Masz czarodziejską księgę i w krótkim czasie możesz nauczyć się wszystkich zaklęć, tych dobrych i tych...

Nie dokończył, ale Mirella wiedziała co ma na mysli. Wiedziała, że w niedługim czasie może stać się najpotężniejszą czarodziejką, a tylko Król Podziemi będzie miał większą władzę, ale on rządzi tylko w swoim krolestwie. (...) 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
oldakowski2013 · dnia 05.10.2015 22:12 · Czytań: 1359 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Komentarze
oldakowski2013 dnia 05.11.2016 22:17
Tak od czasu do czasu, tutaj zaglądam i cóż widzę. czytań nawet sporo, ale ani jednego komentarza, ani tego dobrego ani tego złego, nawet tego pośredniego. Myślałem, że otrzymam jakąś wskazówkę od was co do dalszego pisania, ale nie poddaję się, piszę dalej ten trzeci tom. Czy zaprezentuję jeszcze choć jeden fragment? A jest sens go zamieszczać? Całe szczęście, że piszę dalej i będę robił to nadal. Czytam wasze teksty, są różne, dobre złe, średnie, nie komentuję, bo rozbieżność w ocenach tekstów jest niekiedy bardzo duża, zauważyłem jednak coś dziwnego i chyba moim zdaniem niepokojącego? To, że dalsze oceny w znacznej mierze zależą od pierwszego wpisu. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale proszę was prześledzcie z uwagą wpisy i sami dojdziecie do takiego samego wniosku. Według mnie nie raz jest za dużo pochwał, czyż nie lepiej ocenić bardziej surowo, niż naciągać ocenę. Pisałem już wielokrotnie, że nie podoba mi się skala stawianych ocen. Po co to jest? Nie wiem? Przeczyta jeden, da piątkę i wszyscy myślą, że to znakomity utwór, a tak nie jest. Czyż nie lepiej napisać , że mi się podoba, albo nie. Oceny są bardzo złudne, nie odzwierciedlają tego co mamy przed sobą, zresztą jak i w szkole. Mierny, czy dobry uczeń, umie niekiedy więcej niż ten co ma piątkę. Ach, ale się rozpisałem, przepraszam, nie stawiajcie mi za to oceny. Pozdrawiam.
Aronia23 dnia 06.11.2016 05:58 Ocena: Bardzo dobre
oldakowski witam o 5. rano. Bardzo trafne spostrzeżenie. Nietorzy napiszą "nadchodzi noc, zwierzęta szykują się do spania, niebezpieczeństwo się wyłania zza chmur /
choć jedno małe zostanie pożarte. " - i to genialny wiersz, niektórzy napiszą świetny utwór, w ogóle nie jest czytany, nie mówiąc o pisaniu opinii. Dla mnie jest to smutne i że b. zniechęcić. No, jeden odejdzie, przyjdą inni. Tak to już jest.
Twoja opowieść - baśń porusza wiele tematów, mówi o problemach czysto ludzkich. Król tu się nie wymądrza, daje rady, jest inteligentny, przyjazny: "Tomasz ma się dobrze, jest pod stałą opieką twojego ojca. Inne sprawy załatwiłem pozytywnie, pani Zima wycofała się z pomagania Kunegundzie i zostawiła was w spokoju. Kunegunda również ma zaniechać zemsty na was, tak, że możesz spokojnie wracać do swojego kraju i do swojego Tomasza.".
Muszę też przeczytać wcześniejsze opowieści. Ta jest, moim zdaniem dobrze napisana. Ja stawiam ocenę i tyle. Będę zaglądać częściej. A23
oldakowski2013 dnia 06.11.2016 16:03
Aronia 23 - dziękuje za komentarz, zawsze człowiek lepiej się czuje gdy ktoś o nim napisze i oceni jego "wypociny", bez względu na ocenę, dobrą, czy złą. Zawsze jakieś wnioski człowiek wyciągnie z tego co piszą inni. I tak powinno być. Mam nadzieję, że jeszcze wstawię jakiś fragment tej mojej jak na razie trzy tomowej baśni, a może opowiadania fantastycznego? Nie wiem i nie chcę tego rozstrzygać.Pozdrawiam.
Aronia23 dnia 06.11.2016 16:37 Ocena: Bardzo dobre
old... utwór Twój naprawę dobrze się czyta
To Twoje spostrzeżenie na pocz. Twojej wypowiedzi już poza całym tekstem jest bardzo dobre. W pełni się z zgadzam.

"Czytam wasze teksty, są różne, dobre złe, średnie, nie komentuję, bo rozbieżność w ocenach tekstów jest niekiedy bardzo duża, zauważyłem jednak coś dziwnego i chyba moim zdaniem niepokojącego? " Smutne to jest. B. mnie ucieszyła inf, że dalej piszesz.
Będę dalej czytać Twoje teksty. A Ty poczytaj moje w wolnej chwili. Pozdrawiam A23
To zdanie jest najlepsze w Twoim opowiadaniu, bliskim mi bardzo: "To się zdarza, zwłaszcza tutaj, w tym świecie, w tych podziemiach. Tutaj nie ma zegarów,
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty