Mam wrażenie, że ten wiersz gdzieś troszkę Ci uciekł. Początek jest w porządku, nawet zaciekawia (choć drażnią nieco dwa zaimki osobowe tak blisko siebie). Ten turpizm jest niecodzienny, sprawia, że chce się czytać dalej. I moim zdaniem gdybyś poszła jego śladem, poprowadziła wiersz właśnie w tym kierunku, wiele by zyskał, a jego kontury stałyby się ostrzejsze. Nie mówię, żebyś od razu zaczęła pisać jak Przyboś, ale choć lekko zaciągnęła tekst tym tematem. Bo druga strofa, z tą wyłożona jak kawa na ławę miłością, raczej nie chwyta za pamięć. Można przejść obok niej obojętnie.
A początek naprawdę godzien jest dobrego zakończenia
Pozdrawiam