Czy będę musiała się rozbierać? (18) - ajw
Proza » Humoreska » Czy będę musiała się rozbierać? (18)
A A A
Od autora: Jest to XVIII część opowiadania "Życie Marcela jako ustawiczne unikanie pokus".

 

Gabi przywitała się z ciotką swobodnie, zupełnie jakby nie widziała jej szarych, chłodnych oczu, wbitych w nią jak gwoździe w trumnę.

- Widać, że ci się woda w tyłku gotuje – stwierdziła Helena, nie spuszczając z niej wzroku.

- Proszę? – Gabrysia zamrugała oczami, skonsternowana tą dziwną wypowiedzią.

- Mówię, że masz temperament i że mogą być z tego kłopoty – podsumowała ciotka i ostentacyjnie opuściła przedpokój, gdzie odbywała się prezentacja mojej dziewczyny.

- Woda w tyłku? A co ja jestem chłodnica albo bojler? –  Pokręciła z niedowierzaniem głową.

- O, i pyskata jeszcze – dorzuciła Helena na odchodne, po czym zamknęła się w swoim pokoju. Nie wróżyło to dobrze naszym relacjom, ale nie przejmowałem się tym zupełnie. Byłem zadowolony, że wreszcie mogę być z Gabi „na legalu” i nie muszę kombinować jak koń pod górę, by przenocować dziewczynę pod ciotki kołdrą.

- Nieźle się zaczyna – skwitowała Gabi i zajęła się przystosowaniem naszego gniazdka do swojej estetyki, przestawiając fotel i komodę. Potem zaczęła wypakowywać jakieś ciuszki-pizduszki, zostawiając na półce niewiele miejsca dla moich ubrań.

Kobiety zawsze zawłaszczają naszą przestrzeń. Niby gazety piszą o tak zwanym dławieniu osobowości pań przez męskich szowinistów, ale prawda wygląda zgoła inaczej (zresztą i z goła i w ubraniu). Nim się człowiek obejrzy, a już ma w domu niechcianą paprotkę, w kiblu dywanik (chyba po to, żeby się przespać po imprezowym rzyganiu), a na półce pod lustrem kosmetyków jak lodu na biegunie, z farbą „Gówniera” na czele.

- Zrobisz mi kawę? – Gabryśka uśmiechnęła się słodko, stawiając na parapecie lusterko i różne pierdoły do makijażu.

Bez słowa podreptałem do kuchni jak stary, skapcaniały mężulek, ale nim wstawiłem wodę, przemyślałem swoje położenie. Miałem zamieszkać z dziewczyną, stracić wolność i miejsce w szafie, pozwolić, by przemeblowała pokój łącznie z całym moim życiem i jeszcze podawać jej kawkę? O, nie! Natychmiast zawróciłem, wsadziłem nos w drzwi i rzuciłem w pośpiechu:

- Zmiana planów. Muszę wyjść. Zrób tę kawę sama. – Przełknąłem ślinę. - I dla mnie też – dodałem, po czym zjechałem na dół, zrobiłem rundkę po osiedlowym chodniku, a kiedy wróciłem, parująca filiżanka czekała na mnie, podobnie jak Gabi, która  liczyła  kasę w swoim różowym portfelu. Po chwili wyjęła pięć stówek, położyła na serwetce i powiedziała:

- W tym miesiącu ja płacę, w przyszłym ty. Zanieś ciotce, to może poprawi jej się humor.

- No to może ty idź. – Nadal starałem się mieć kontrolę nad sytuacją, nie pozwalając, by mną dyrygowała.

-  No dobra, idę. Jakby mnie nie było więcej niż trzy minuty, dzwoń na policję. 

Niebawem usłyszałem jej głośny śmiech. Mało tego, chichotała także Helena. Kiedy zajrzałem zainteresowany tym, co je tak rozbawiło, zobaczyłem, że oglądają zdjęcia. Podszedłem bliżej. Na żółtym nocniku siedział roześmiany bobas z zielonym nocnikiem na głowie. To byłem ja. Obok stał wydziargany mąż ciotki, który już wtedy miał kłopoty z prawem.

- Jaki przystojny – powiedziała moja dziewczyna.

- Mówisz o mnie? – Wypiąłem dumnie pierś.

- Mówi o Zygmusiu. – Ciotka ucałowała zdjęcie i schowała wraz z innymi do szuflady.

- Zaraz wam coś pokażę – odezwała się Gabrysia.

Pobiegła do naszego pokoju i po chwili wróciła ze swoim zdjęciem z dzieciństwa. Wyglądała na nim przesłodko.

- Z tym zdjęciem się nie rozstaję. Wygrałam nim konkurs.  

- Piękne – pochwaliła Helena.

- Miałam tu trzy latka i byłam świeżo po chorobie. Wcześniej trzeba było zrobić zdjęcie rentgenowskie, bo lekarka podejrzewała zapalenie płuc. Podobno darłam się wniebogłosy na widok maszyny, a technik był okropnym gburem, który chyba nie bardzo lubił dzieci, i zaczął na mnie pokrzykiwać, co jeszcze bardziej zwiększyło stres. Na szczęście okazało się, że to tylko przeziębienie, i pod koniec tygodnia poszłyśmy zrobić tę fotkę. Mama powiedziała tylko, że idziemy zrobić zdjęcie, więc całą drogę ryczałam, bo myślałam, że znowu zabiera mnie na rentgena. Kiedy weszłam do atelier, zapytałam fotografa: Czy będzie pan dla mnie miły?  Facet pogładził mnie po głowie i zapewnił, że będzie bardzo miły, a wtedy ja zadałam kolejne pytanie: Czy będę musiała się znowu rozbierać?  Matka zrobiła się czerwona jak burak, a on  popatrzył na nią z niesmakiem. Bo widzi pan – zaczęła tłumaczyć – myśmy w zeszłym tygodniu były na zdjęciu i tamten pan był bardzo niedelikatny. Krzyczał na małą … Fotograf wyraźnie się zdenerwował i chciał już coś powiedzieć, ale wtedy wreszcie padło wyjaśnienie, że chodziło o zdjęcie rentgenowskie, a nie jakieś dziwne, rozbierane sesje.

Gabrysia rozbawiła nas tą historią, ale sama była poważna jak nigdy.

- A potem ten fotograf zabrał nam mamę. Zostawiła nas i pojechała z nim do Wiednia.

Umilkła nagle i rozpłakała się jak dziecko. Nie wiedziałem, co zrobić. Na szczęście Helena przytuliła ją mocno i tak trwały przez chwilę w uścisku, a ja wgapiałem się w to zdjęcie jak głupi, dopóki Gabi nie znalazła się w moich ramionach. Po raz pierwszy poczułem z nią inną więź niż fizyczną.      

Zbliżała się pora obiadowa, więc postanowiliśmy coś przegryźć. Myślałem wprawdzie o jakimś niedrogim fast foodzie, ale moja dziewczyna wyciągnęła mnie do „Czarnej oliwki” na greckie suvlaki. Po posiłku wpadła na pomysł, by w ramach budowy rodzinnych relacji wziąć dla Heleny baklavę. Trochę wkurzała mnie ta sielanka, bo zamiast szukać pracy łaziłem z nią po knajpach, a pieniędzy z tego nie przybywało.

Zadzwoniłem do drzwi, bo zapomnieliśmy klucza. Pusia podniosła alarm i po chwili usłyszeliśmy energiczne kroki. Dziwne, bo ciotka zawsze szurała kapciami. Drzwi  otworzył nam łysy, barczysty menel o wyglądzie złego Dżina. Z trudem rozpoznałem w nim męża ciotki, Zygmunta.

- O, wujek – uśmiechnąłem się i ruszyłem do przodu, chcąc się przywitać, ale Zygmunt stał nieruchomo, nie mając najmniejszego zamiaru nas wpuścić.

- Wyszedłem na przepustkę – odezwał się wreszcie. - Przyjdźcie jutro.

Po tych słowach drzwi zatrzasnęły się i usłyszeliśmy tylko szczęknięcie przekręcanego zamka. Gdyby latały obok jakieś  muchy, niechybnie wpadłyby w nasze otwarte usta.

 

                                                                 Koniec części XVIII

cz I - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/44732/pompon-z-marabuta-1

cz II - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/44854/kielbasa-z-mysich-psitek-2

cz III - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45058/ze-szczeka-w-zebach-3

cz IV - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45278/szynka-z-murzynka-4

cz V - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45376/ciota-niemota-i-pancia-co-miala-za-mala-5

cz VI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45500/kocie-jezyczki-i-psi-wech-6

cz VII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45629/cialo-z-ktorym-by-sie-chcialo-7

cz VIII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45789/atomy-i-glupki-8

cz IX - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46020/dziesiec-zlotych-w-naturze-9

cz X - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46110/schowek-z-klejnotami-10

cz XI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46298/bystre-oko-miszy-11

cz. XII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46560/klozeolit-i-szuflada-pani-cecylii-12

cz. XIII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/47144/slowniczek-katoliczek-13

cz. XIV - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/47293/permanentna-inwigilacja-14

cz.XV - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/52418/krolik-w-zajacowatym-kolorze-15

cz. XVI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/52514/zucie-pszczol-16

cz. XVII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/52639/trafiony-zatopiony-17

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ajw · dnia 22.12.2015 15:16 · Czytań: 999 · Średnia ocena: 4,86 · Komentarzy: 18
Komentarze
skroplami dnia 22.12.2015 19:24 Ocena: Świetne!
Dobre, dobre, dobre :).
Jak wszystkie poprzednie.
Dobrze że zima i much ani ani ;), bo mam tak samo :).
ajw dnia 23.12.2015 00:22
skroplami - a u mnie od czasu do czasu budzą się jakieś ogłupiałe przez to ciepło na dworze i latają jak naćpane ;)
Dobra Cobra dnia 24.12.2015 12:49
Piekne. I jakie zakonczenie!

Nie ma rady, musisz/powinnaś kontynuować sagę.


Pozdrawiam słodko,

DoCo
Zurbanizowany dnia 24.12.2015 20:48 Ocena: Świetne!
Świetne! Co czytam odcinek, to za każdym razem wciąga mnie Twoja opowieść do tego stopnia, że jestem zaskoczony iż już jest koniec!

Zapewne mam wtedy minę jak tych dwoje, gdy zobaczyli wujka Zygę w drzwiach. ;)

Pozdrawiam serdecznie!

Zurbanizowany
ajw dnia 25.12.2015 16:30
DoCo - staram się :)
Zurbanizowany - cudownie, że Cię wciąga :)
Joan dnia 26.12.2015 18:48 Ocena: Świetne!
Bardzo ciekawe, z humorem.
Lilah dnia 27.12.2015 14:04
Przeczytałam z przyjemnością, ajw, a zdanie
Cytat:
Widać, że ci się woda w tyłku go­tu­je
spowodowało, ze uśmiałam się do rozpuku. Ty to masz pomysły.
Serdecznie :)
BeNeK dnia 27.12.2015 23:14 Ocena: Świetne!
Świetne wejście do męskiej psychiki oraz operowanie humorem. Uśmiech prawie przez cały teks towarzyszył mi. Zakończenie zaskakuje. Jest tu wplecionych bardzo wiele zupełnie różnych emocji, co sprawia, że mimo małych rozmiarów tekst ten jest wielowymiarowy. Może się skuszę na poprzednie części ;)
Pozdrawiam
mike17 dnia 28.12.2015 14:33 Ocena: Świetne!
Tradycyjnie historyjka poleciała na lajciku, i dobrze, bo wkoło tyle złych fluidów, normalnych inaczej ludzi oraz wszechobecnego narzekania, że warto wskoczyć w świat Twoich herosów, by przez chwilę posmakować swojskich klimatów, podelektować się fikuśnie skrojonymi zdaniami, w których nie raz, nie dwa lokalizowałem piękne konstrukcje humorystyczne, no i rzecz jasna luzik, w którym opowiastka ta się z lubością tapla.

A i spostrzeżenie z "niezaparzeniem kawy" jakże ludzkie: chłop se nie dał wejść na łeb i git majonez, gra muzyka :)

Zakończenie kuloskie, wręcz fulkrejzi, jako że kolo to dość groteskowa postać :)

Się czyta, się wraca, czyli jest jak ma być i basta.

:yes:
ajw dnia 28.12.2015 17:54
Joan - witaj. Zapraszam do poprzednich cześći :)

Lilah - to cudownie, że rozśmieszyłam :)

BeNeK - zapraszam do poprzednich części :)

mike - pisząc sama się relaksuję i chyba o to właśnie chodzi :)
Ula dnia 30.12.2015 16:52 Ocena: Świetne!
Ajw,
Miałam zajrzeć dzisiaj tylko do wierszy, ale nie mogłam się oprzeć :) Jestem pełna podziwu dla Twojej pomysłowości. Do tego wielkie brawa za poczucie humoru. Jak zawsze czekam na ciąg dalszy :)
Pozdrawiam :)
ajw dnia 31.12.2015 11:24
Nawet nie wiesz jak mnie cieszy to, że się podoba :)
Quentin dnia 13.01.2016 23:37 Ocena: Bardzo dobre
Życie jest śmieszne...

Znowu wracam do cyklu. Trudno się jakoś rozstać ;)
Podoba mi się taki humor. Lekki i bez przesadnego silenia się na żarty.
Tytułowy gag naprawdę pierwsza klasa :) A reszta historii bardzo subtelna. Ot taka życiowa.

Pozdrawiam
Quentin
ajw dnia 14.01.2016 11:41
Quentin - to najpiękniejsza wiadomość, gdy czytelnicy wracają. Buziak :)
blaszka dnia 14.01.2016 12:45
Świetnie! Swobodnie, z humorem i mądrze zarazem.
Trzymam kciuki ;)
ajw dnia 14.01.2016 13:15
Dzięki, blaszko. Miło, że doceniasz :)
Wasinka dnia 05.04.2016 18:47
Widzę, że pojawia się nowa osoba... Ciekawe, czy namiesza cosik, skoro tutaj tak ładnie się porobiło. ;)

Tak na szybcioszka:
Cytat:
stwier­dzi­ła He­le­na(,) nie spusz­cza­jąc z niej wzro­ku

Cytat:
z goła ina­czej (zresz­tą i z goła i w ubra­niu)
- zgoła
Cytat:
nim wsta­wi­łem wodę(,) prze­my­śla­łem swoje po­ło­że­nie.

Cytat:
a kiedy wró­ci­łem(,) pa­ru­ją­ca fi­li­żan­ka cze­ka­ła na mnie,

Cytat:
- No to może ty idź(.) – Nadal sta­ra­łem się

Cytat:
tech­nik był okrop­nym gbu­rem, który chyba nie bar­dzo lubił dzie­ci(,) i za­czął na mnie po­krzy­ki­wać

Cytat:
oka­za­ło się, że to tylko prze­zię­bie­nie(,) i pod ko­niec ty­go­dnia po­szły­śmy

Cytat:
więc cała drogę ry­cza­łam, bo
- całą
Cytat:
Bo widzi pan – za­czę­ła tłu­ma­czyć – M(m)yśmy w ze­szłym ty­go­dniu były

Cytat:
Nie wie­dzia­łem(,) co zro­bić.



Pozdrowionka wieczorne.
ajw dnia 05.04.2016 22:10
Wasinko - uwielbiam Twoje bystre oko :) Dzięki za kawał dobrej roboty :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty