Od tego cholernego wypadku jakbym się skurczyła, choć nie ubyło mi ani centymetra! Wszyscy są ponad. Spoglądają kątem oka z tym sztucznym politowaniem, albo pośpiesznie odwracają wzrok, jakbym była kimś gorszym, kimś nie wartym uwagi. Jedyny dialog, który nawiązujemy leci mniej więcej tak:
- Pomóc?
- Nie, dziękuję - odpowiadam z wymuszonym uśmiechem.
- To nie! A później mówią tacy, że nikt im nie pomaga.
W takich sytuacjach nic nie odpowiadam i na tym kończy się nasza rozmowa. Szybka wymiana zdań. Pewnie większość z was robi to pod przymusem, albo z litości. Niepotrzebnie, zupełnie niepotrzebnie. Przecież ja również jestem człowiekiem, a nie jakimś cholernym monstrum! Fakt, moje nogi nie zrobią już ani kroku, nigdy też nie pobiegną, ani nie zatańczą... Ale czy to oznacza, że zawsze musze być sprowadzana do parteru?!
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
macyfonka · dnia 03.11.2008 12:13 · Czytań: 765 · Średnia ocena: 3,33 · Komentarzy: 15
Inne artykuły tego autora: