Na krakowskim Kazimierzu wdychałam już w myślach ostre powietrze północy pomieszane z zapachem drewna.
Głowę miałam zaprzątniętą wyborem karmnika dla ptaków – brzozowy czy sosnowy? Jasna brzoza będzie wyglądała pięknie, gdy jej mały dach zasypie śnieg. Gdy ów czas się dopełni, każdego poranka będę patrzeć na czerwone brzuszki gili. Żółte sikorki będą bardzo głośne. Błękit ich małych główek jest zupełnie inny niż barwa piór zimorodka. Poza tym są takie maleńkie.. Nie stroszą się w żółte kulki i są dyskretne jak błyskawice. Urocze wizje ferii zimowych w domu przerwał wysoki blondyn, przemknęło szybko z mego świata: zimorodkowy błękit oczu. Mężczyzna spojrzał mi w oczy zuchwale.
Patrzyłem na ciebie całą godzinę. Jesteś tak śliczna, że musisz pójść ze mną na kawę.
Mój ojciec patrzył na mnie w tak pewny siebie sposób tylko raz. Wspominaliśmy rocznicę śmierci babci Anastazji. Miłość syna i jego mamy... Tak zawsze mnie zachwycały rozmowy i uśmiechy. Mego ojca stać było na krótkie siódmego grudnia zmarła, dziewiątego pochowaliśmy. Kilkanaście lat po wydarzeniu. Mówił to pewnie, ostatecznie, jakby wykonał wówczas najważniejszą rzecz w życiu. Ale kobieta? Czy można w jej sprawie patrzeć w twarz i żądać? Przelękłam się owej sytuacji. Mogłam też poprosić, by opowiedział coś o sobie. Czy ma czyste i spokojne serce? Czy jego dłonie zdejmują czasem białe rękawiczki? Czy rozumie, czym jest rezygnacja i ubóstwo? Nie, to nie bieda, a brak szamotaniny - tak ją rozumiem. Czy odczuwasz wieczorem radość myśląc o tych, których nakarmiłeś, odziałeś, którym otarłeś łzę?
Obrazy przesuwały się szybko, kadr po kadrze. Drzewa, ptaki, przestrzeń za domem. Poranny obchód z ojcem, czas świata, wieczność pod niebem. Zastanawiam się, kiedy powiesić ręczniki nad obrazami – czy aby świąteczne gotowanie nie zaszkodzi kolorom zaklętym w nitkach? Splecione jest w nich moje dziedzictwo, mój krzyż, moja powinność. Kochałam. Czułam się kochana. Powinnam napisać: zaledwie kochałam. Wystarczy.
Przepraszam, ale spieszę się. Do widzenia.
Nigdy więcej nie zaproszę mężczyzny do tego świata. I nie będzie to wzgarda, ale ochrona przed snami bez marzeń. Czy bowiem suche oczy i szczęśliwe serce potrafiłoby przyjąć małe gile, sikorki i proste kwiaty? Własne odchodzenie? Tylko tu, na północy jestem gotowa.
Gdyby nie mężczyzna, nie miałabym tej wiedzy.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt