Alkestis, przede wszystkim cieszę się z Twojej interpretacji, bo właśnie to chciałam oddać pisząc. A w dodatku jeśli płynie po cichu i trafia swoim sensem do Ciebie, to mogę się tylko ukłonić z wdzięcznością. Bardzo mi miło
Chellsky, już tłumaczę te zgrzyty
Wiersz był wierszem konkursowym, którego ramy, tj. początek i koniec, były ściśle określone.
Idzie na czwartek oraz
o tandetną lamperię to klamry, do których każdy z uczestników miał się dostosować. Jedni zrobili to bardziej umiejętnie inni mniej, być może mi nie udało się całkowicie wpasować tak, by nie zgrzytało
Jednak
chellsky napisał:
(dlaczego czwartek?)
- a dlaczego nie? To po prostu wstęp, tu mówiący tylko o tym, że kończy się kolejny dzień, a noc jest już blisko.
By odpowiedzieć na kolejne pytanie muszę wyjawić swoją interpretację
Pierwsza strofa mówi o dwójce kochanków, być może ukradkowych, bo z jakiegoś powodu nad ranem będą musieli się rozstać, dlatego kobieta (peelka), mówi o tym, że ów chwila już za moment nadejdzie, choć ona nie jest na nią wcale gotowa.
chellsky napisał:
dlaczego tak mocno?
Mi to nie przeszkadzało, ale rozumiem, że może. Fakt, wiersz jest dość krótki a mocne zakończenie następuje dość gwałtownie. Choć moim zdaniem druga strofa nieco nas już na to przygotowuje.
Cieszę się bardzo, że spodobała Ci się zabawa formą, którą użyłam. Wszystkie przerzutnie i brak interpunkcji zostały użyte celowo właśnie po to, by pogłębić znaczenie i dać odbiorcy dowolność w interpretacji. Bardzo mi więc miło, że spełnia to swoje zadanie
Dziękuję Wam za odwiedziny i podzielenie się opinią.