dla mnie to skarga głęboko zranionej kobiety. być może zdrada, być może nuda, być może rozstanie, a to wszystko spowodowane zanikiem pożadania fizyczności.
podoba mi się fragment "wyplute przyklejają się do skóry" - bo z jednej strony można wypluć słowo, można opluć słowem, można opluć sliną, ale można też w przenośni wypluć kobietę.
trochę mniej przemawia do mnie drugi fragment, zwrotka, wiersza - nasza istota - to trochę utarte sformułowanie, jednak wartością jest tu wcześniejsza "beztroska", która może wskazywać na nieświadomość sytuacji do czasu ostatecznego wyplucia gorzkich słow.
Świetna, mądra puenta - wskazująca wyraźnie na relację damsko-męską. Raz, że w oczach można się zakochać, dwa - wskazuje na istotę problemu między pl i adresatem wiersza. O! I już więcej rozumiem z niestarzenia się istoty w drugiej zwrotce... bardzo spójnie napisane.
A oczy rzeczywiście mogą nie mieć zmarszczek - moje nie mają nawet wokól mimo już zaawansowanego dość wieku - więc można do tego podejść i bez metafory.
Niemniej jednak poruszyłaś temat z pewnością bliski niejednej kobiecie w pewnym wieku... i nawet jesli, nie ma się podobnych doświadczeń - to wiersz przenika i porusza.
Pozdrawiam