Tekst widzę jako głęboko zakorzeniona miłość do pisania czytania tworzenia. Kiedy siedzi się zatraconym w słowa. Próbuje się coś napisać łamiąc sobie głowę na układaniu kolejności słów zdań wersów. Umrze się szczęśliwym jako spełniony artysta. Który poświęcił się dla sztuki. Wplatane motywy seksualności mogą pokazywać silny wpływ emocji uzależnienie ogromną radość z tego co się robi. Każdy tekst się dopieszcza żeby dawał przyjemność twórcy i odbiorcy. Wena dopada nagle. Z cyklu - kiedy chcesz żyć normalnie ale jesteś poetą. No i druga opcja odbioru po prostu erotyk emanujacy instynktem pozadaniem dzikoscia. A słowa to tylko wyraz tego że odchodzą na bok gdy jesteśmy pełni życia, elektryczni. No albo za dużo kombinuje i to po prostu o umieraniu
Kojarzy mi sie ten tekst z czymś... Ale nie wiem z czym. Czy to film, czy to z jakas książka, piosenka hm.
Tytuł jednak bym jakiś dała jeśli chcesz propozycję. z marszu nie powiem ale jak coś mi wpadnie do głowy to dam znać.
Pozdrawiam

Za Bożeną, "tylnym", i osobiście czytam bez "do tego" w kolejnym wersie.

Co do tytułu, to jestem zdania, że jeśli samemu Autorowi nic nie przychodzi do głowy, to może tak po prostu powinno być, bez tytułu. Nie ma co wymyślać na siłę.

Czuć, że pracujesz nad swoimi wierszami, dopieszczasz je, myślisz o szczegółach i bawisz się słowem. To cenna umiejętność, która w dodatku potrafi wiele nauczyć.

Zgadzam się z Ophelią, co do wskazanego przez nią zbędnego fragmentu. Ja też czytam wiersz bez niego.
Ale reszcie nie mam nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie, bardzo mi się podoba. Ciekawe zastosowanie przerzutni, metafory, które od razu układają się obrazem w głowie. Brawo, Clock

Pozdrawiam