Szare kwiaty w uschniętych donicach, czas się zatrzymał, świat zagubił swe barwy, zatopił się w smutku samotności. Mój świat i ja. Jedyny kolor, który rozpoznaję to szarość, we wszystkich swych odcieniach – od tej najjaśniejszej, w której iskrzą się jeszcze strzępy nadziei, po tę najciemniejszą grafitową, jak barwa twych oczu, w których pogrążam się w beznadziei niespełnienia.
Przypadkowe spotkanie wyznaczone zwodniczym losem, gdy poczułam bliskość twego jestestwa, a jednocześnie niezgłębioną samotność, w której tkwię od lat. Jesteś tak blisko, i tak daleko zarazem, jak księżyc w perygeum – na wyciagnięcie ręki, zwodniczo bliski i przyjazny, a tak odległy. Zimnym blaskiem odbijasz promienie słońca - nie ogrzejesz w mroźne dni i nie rozpalisz namiętności. Zasypiam samotna i budzę się sama. Oszukuję się poczuciem bezpieczeństwa – nie skrzywdzi mnie nikt, bo nikogo nie ma. Ranię się sama. Tkwię w niekończącej się ambiwalencji. Nieustannie rozpatruję wszystkie „za” i „przeciw”. Nie będę ryzykować – to może zaboleć. A wciąż tkwię w bólu osamotnienia.
Wstaję rano zakładam kolorowe ubrania i uśmiech na twarz. Jestem w centrum mojego małego wszechświata. Taka radosna, energiczna, pewna siebie, przyjazna i pomocna – och, jak ona jest wspaniała. Napełniam się dumą i poczuciem ważności, by wracając do swej samotni zrzucić pawie pióra, pod którymi stroszą się szare piórka wróbla – tak małego, niepozornego i nijakiego. Czas zagłuszony komercyjnymi produkcjami, dźwiękami bez znaczenia, rzeczami bez wartości. W błyskotliwości śmieciowego bogactwa gubię siebie, by nie czuć, nie myśleć, nie pragnąć – szarość jest taka kojąca. Niekończące się rozmowy z tobą o wszystkim i o niczym, byle tylko wypełnić pustkę, zagłuszyć niemy krzyk rozpaczy własnego wyboru. W lustrze odbija się „Krzyk” Muncha - psychotyczna wizja artysty ukazuję mą udręczoną duszę – jej krzyku nie usłysz nikt.
Dzień mija za dniem, kolejne są odbiciem poprzednich, przyszłe będą echem minionych. Jak wyjść z impasu, pokonać lęk, pogodzić się ze zdradą, zaufać? Czy znasz odpowiedź? Pytam siebie w samotności i ciszy – nie słyszę odpowiedzi. Wychodzę. Pytam ciebie, lecz ty nie słuchasz, zbyt skoncentrowany na sobie i dążeniu, by wypełnić własną pustkę namiastkami przypadkowych spotkań, słów wypowiadanych w nadmiarze, tylko po to, by zagłuszyć ciszę.
Gdzie zmierzam? Do butelki ulubionego napoju, który tłumi uczucia, spłyca myśli, gasi pragnienia. Zanurzam się w niej, by zapomnieć, poczuć się lepiej, choć przez chwilę. Zwodnicza ulga pogrąża coraz bardziej, pochłania i ściska za gardło – tracę oddech i siebie.
Świadomy-nieświadomy wybór zawładnął mym życiem, oddałam siebie przypadkowości losu, nad którym przestałam panować, nad którym nie chcę już mieć władzy. Z jaką niewypowiedzianą ulgą poddaje się nurtowi życia – męczący poranek i jego dźwięk nużący; nudne obowiązki i powierzchowne relacje, samotne wieczory zanurzone w alkoholu i noc, w której senne wizje, w oparach wypitych wcześniej promili, prowadzą na manowce.
Kiedyś zraniona wybrałam samotność za parawanem gęsto tkanych kłamstw. Gdy upadam nie dostrzegam pomocnej ręki – boję się, że jej nie ma. Twoja obecność nie zmieniała tego – zbyt późno przyszedłeś. Zagubiłam się w szarości, pokochałam jej iluzoryczny spokój– na inną miłość nie ma już miejsca.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt