Clock, jeśli mogę zająć chwilkę, powiem szczerze, już od tytułu jedzie kiczem, stać Cię na więcej, oczekiwałem(jeżeli tytuł tak banalny) że chociaż tekst będzie z jajem, a tu lipa, popierduchy i dziamdziaramdzia, w dodatku biała w każdym wersie.
rekwizytów, symboli niewinności, piękna jest za dużo, może nawet tak dużo, że w pewnym momencie człowiek się zastanawia czy czasem jeden z nich nie jest symbolem śmierci;-), i nie bardzo wiem po cóż ta interpunkcja w wierszu, a jeśli nawet, to po co trzykropek, cytat po dwukropku a nawet zbędny pytajnik na końcu. wersyfikacja też moim zdaniem kuleje, a wiersz jakby pisany na siłę. spójrz tylko na inną wersyfikację i brak interpunkcji na początek, czy nie lepiej?
Cytat:
zawsze chciałem obudzić się w pierwszy dzień zimy
obok ciebie za kurtyną skóry
która już się bieli
od wczoraj zdążyła wyschnąć
patrz na zewnątrz
mówisz
rano tak biało chciałbym móc częściej
i urwałeś
coś ci weszło w zdanie
okruch snu moje usta
dzisiaj spadł pierwszy śnieg
to głupie wiem
ale powiedz czy da się leżeć przy kimś jeszcze czulej
wiem, że to okrutne, ale z wyjątkiem pierwszego wersu, nie widzę tutaj nic treściwego, co mogłoby mnie zatrzymać, porwać, wciągnąć, zastanowić. jak dodamy do tego dwie dopełniaczówki, kilka niepotrzebnych spójników i jeden bodajże zaimek, to z tekstu niewiele zostanie. jak bierze się za tak wytarty temat jakim jest "czułość" to trzeba mieć naprawdę pomysł nie z tej ziemi. to jest moje zdanie, szczere, bo wiem, że stać Ciebie na duuuużo więcej. nie tym razem Clock, pozdrawiam serdecznie:-)
Aleks...