Ten dąb to ja
Ja to ten dąb
Siłę Ci dam
Na drogę Twą
Na polanie rośnie dąb.
Rośnie wieki całe.
Strażnicą będzie Twą.
Precz zgryzoty trwałe!
Zrób przerwę w podróży
Niech cień jego dostojny
Magicznie Czas wydłuży
Sen już Cię tuli spokojny.
On tu strażnikiem od zawsze
Przetrwał wiatr, piorunów setki.
Rósł na szczerości i prawdzie.
Nie obcy mu życia smak cierpki.
Może stać się człowiekiem
Dębowego kolosa opuścić ciało
Drzewem jest od wieków i lekiem.
Choć wielu do zmiany namawiało.
Ten dąb to ja
Ja to ten dąb
Dopóki tu trwam
Opóść tarczę swą
Ciało sił nabierze nowych.
Bo droga trwa długa jeszcze
Nie ma wstępu tu bólu skowyt
Ani gorączki lodu dreszcze.
Umysłu trzeźwość przywróci
Bo decyzji przed Tobą wiele.
Byś drogi źle sobie nie skrócił.
I całunem nie stała się zieleń.
Dusze z codzienności zabrudzeń
Oczyści, energią wypełni białą.
By bez Twych istniała złudzeń
Stała się wieczności czarą.
Sercu Twemu nada rytmy nowe
Odpadną lęk, strach i trwoga
Nadziei mury już są gotowe
Wola walki ostrzem dla wroga.
Zatem powstań wędrowcze miły
Siłę ma serce, umysł i dusza.
Gwiazdy nocą będą Ci świeciły
Jesteś gotowy już. Więc ruszaj!
Ten dąb to ja
Ja to ten dąb
Uleczyłem Cię
Odejdź już stąd
Ty jednak nie wstajesz, siedzisz
Kaptur odrzucasz, kobieca twarz.
Szeptem coś o końcu wciąż bredzisz
Że nie chcesz żyć. Tobie tylko piach
Jak głębokie jest to cierpienie
Że serca, umysłu, duszy tortury
Ukojenia nie dało moje leczenie
Sił wielkich płynących z natury.
Nóż w dłoniach, na ustach modlitwa.
Wstrzymaj się z czynu pośpiechem
Żyły ustąpią, jak zwykła nitka
Nie pozwolę! Chcę być człowiekiem!
Muszę bo jeśli się tutaj zabijesz
Dąb utraci nieskazitelną dobra aurę.
Będzie wlewał jad w serca jak żmije
Dusze zamykał w ciemnościach na dnie.
Ludzka postać i ludzkie me ramiona.
Ludzkie łzy i serce, który mocno bije.
Patrzę w Twe oczy gdy Ty właśnie konasz
Dąb krew którą wylałaś, dziś się napije.
Na środku polany. Tam Cię pochowałem.
Twój ślad. Dwa brzozowe kije jako krzyż
Pień dębu do połowy siekierą przerąbałem.
Nadal walczy. Rośnie w nim ciemności myśl
Wystarczy tylko dodać ten ostatni balast
Siekiera pękła pień jego zmieniając w wiór.
Patrzę na brzozowy krzyż, w sercu jest wiara.
Ostatni krok, cichy lot, szyję tuli już... sznur.
Ten dąb to ja
Ja to ten dąb
Jeżeli on trwa
Stalą go zrąb.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt