Tylko się nie zakochaj (I) - blondyna
Proza » Obyczajowe » Tylko się nie zakochaj (I)
A A A
Od autora: Pamiętnik nastolatki, która opisuję swoją pierwszą miłość. Wydawało Wam się, że wasz pierwszy związek będzie tym na całe życie? Jej nie, ale los bywa przekorny.

Michała poznałam w sklepie mojej ciotki, w którym pracowałam, miałam wtedy 15 lat. Przychodził na zakupy niemal codziennie, ale nigdy nie zwróciłam na niego uwagi, aż do 22 grudnia. Byłam wtedy na zmianie z Gosią, dobrze mi się z nią pracowało, mogłaby być moją matką, ale gadałyśmy jak koleżanki.
- To czym dzisiaj wracamy? - Zagadnęłam ją. Kończyłyśmy o godzinie 23, kiedy nie jeździły już autobusy i zawsze musiałyśmy prosić kogoś o odwiezienie do domów.
- Nie wiem, Przemo marudzi, że dwa dni z rzędu po mnie przyjeżdżał. - Na jej twarzy pojawił się grymas świadczący o tym, z jaką niechęcią pomyślała właśnie o swoim mężu.
- Dobra, pomyślimy. - Ucięłam temat i poszłam dokładać towar.
- Michał nas odwiezie. - Oznajmiła Gośka, kiedy znów pojawiłam się za ladą i wskazała ręką na stojącego przy kasie chłopaka. Dosyć wysoki, krótkie ciemne włosy, kolczyk w brwi, nie jakoś super przystojny, ale też nie brzydki.
- Spoko. - Rzuciłam.
- Młoda, to zrób mi jeszcze hot-doga. - Zwrócił się do mnie.
Podczas krótkiej rozmowy wymieniliśmy się numerami telefonów, czułam, że nie skończy się na tej jednej przysłudze. Dodatkowo uparł się, że nie chce od nas pieniędzy za paliwo. Droga do domu trwała tylko 10 minut i upłynęła w miłej atmosferze, Michał, podobnie jak my był bardzo wygadany. Gosia wysiadła pierwsza, pewnie nie bez powodu, ale kiedy zatrzymał samochód pod moja bramą, tylko podziękowałam i od razu wysiadłam, było widać, że jest tym rozczarowany.
Kolejnego dnia znów pojawił się w sklepie, kupował pomidory i paprykę.
- Co będziesz robił dobrego? - Zapytałam, patrząc na jego zakupy.
- Spaghetti.
- To wbijam na obiad. - Zażartowałam i uśmiechnęłam się szeroko.
- Na obiad to może innym razem, ale przyjadę po ciebie - odwzajemnił mój uśmiech - o której kończysz?
- O czternastej.
I tym sposobem drugi raz odwiózł mnie do domu, ale w przeciwieństwie do poprzedniego dnia, przegadaliśmy kilka godzin i pożegnaliśmy się pocałunkiem. Michał miał w sobie "to coś", był bardzo otwarty i zabawny, dobrze mi się w nim rozmawiało, wiedziałam, że mu się podobam i postanowiłam to trochę wykorzystać, poprosiłam, żeby w wigilię zawiózł mnie na szóstą rano do pracy, zgodził się, a ja wiedziałam, że już jest mój. Od tej pory nie musiał mnie odwozić do domu, żeby wypić ze mną kawę.
Niedługo przyszło jednak pierwsze zwątpienie. Okazało się, że rok wcześniej spotykał się z moją o sześć lat starszą kuzynką - Asią. Miał wtedy 17 lat, a powiedział jej, że ma 23 i nawet jeździł bez prawa jazdy samochodem jej matki, a mojej szefowej. Kłamstwo szybko wyszło na jaw, przez co Aśka dała mu kosza. Pomyślałam wtedy, że Michał nie będzie moją wielką miłością na cale życie, ale póki co, mogę się z nim dobrze bawić. Moja rodzina jakoś go zaakceptowała, a ja spędzałam z nim coraz więcej czasu i coraz bardziej angażowałam się w tą znajomość. Najbardziej ubolewała z tego powodu Ewa, która równiej ze mną pracowała.
- Roksana, ale ty wiesz, że to jest ten, co tak Asię oszukał? - Pytała z nadmierną troską.
- Wiem. Nie planuję z nim być do końca życia, a jak teraz to jest dobrze, to niech sobie będzie.
- Bo ja się o ciebie martwię - przytuliła mnie, nie zważając na to, że właśnie kroję szynkę - ty taka dobra dziewczyna, a on to taki… - prawie płakała, cała Ewka.
- Daj spokój, przecież nic mi nie zrobi.
Kolejny kryzys miał miejsce w Sylwestra. Plan był taki, że spędzimy go we dwoje, u niego w domu i nacieszymy się sobą.
- Rodzice czekają z kolacją. - Poinformował mnie, kiedy wsiadłam do samochodu.
- Co? Dlaczego mnie nie uprzedziłeś?
- Niespodzianka! - Zaśmiał się.
I tak poznałam teściów, niespecjalnie ich polubiłam, oni mnie chyba też nie, Marek prawie się nie odzywał, a z Sylwią po prostu nie mogłyśmy złapać wspólnego języka. Nie przejęłam się tym, w końcu kto uwielbia swoją teściową? Najgorsze przyszło później, Michał już na początku przyznał mi się, że wziął amfetaminę, ale zachowywał się całkiem normalnie, był jedynie trochę pobudzony. Dochodziła piąta, leżeliśmy przytuleni, kiedy nagle wstał i zaczął chodzić po pokoju.
- Co ci jest? - Spojrzałam na niego uważnie.
Przez chwilę milczał.
- Ubieraj się!
- Co?
- Ubieraj się, kurwa! - Krzyknął. - Jadę cię odwieźć do domu.
- Oszalałeś!?
- Słyszysz, kurwa, co do ciebie mówię!? - Nadal nerwowo kręcił się po pokoju.
- Piłeś, ćpałeś, nie wsiądę z tobą do samochodu. - Starałam się brzmieć spokojnie, chociaż cholernie się bałam.
- Słowa na ciebie nie działają? - Pochylił się nade mną.
- Daj mi spokój nic ci nie zrobiłam, więc przestań na mnie krzyczeć.
Odwróciłam się twarzą do ściany i próbowałam się uspokoić. Michał przestał się odzywać, nadal słyszałam jego kroki. Naglę położył się koło mnie. Powoli się odwróciłam, leżał na brzuchu, głowę trzymał tyłem do mnie.
- Zawsze, kurwa, to samo, zawsze jak się zaczyna układać to ja to muszę zjebać - wymamrotał.
Nagle zrobiło mi się go żal, zeszła ze mnie cała złość, została odrobina strachu, ale zdałam sobie sprawę, że jest dla mnie ważny.
- Jeszcze nic nie zjebałeś. - Powiedziałam spokojnie i ostrożnie położyłam rękę na jego plecach. Podniósł się i przytulił mnie.
- Jesteś najwspanialszą osobą jaką spotkałem, przepraszam, zostawię cię, zasługujesz na kogoś lepszego.
- Chcę być z tobą. - Rozpłakałam się i wtuliłam w niego jeszcze mocniej.
- Obiecuję, że nigdy więcej nie będziesz przeze mnie płakać. Kocham cię, kicia. - Pierwszy raz mi to powiedział.
- Ja ciebie też.
Chwilę porozmawialiśmy, opadły z nas emocje, ale Michał znowu zepsuł atmosferę.
- Idę się przejechać. - Poinformował mnie i wstał.
- Nie, przecież piłeś. - Szybko złapałam leżące na biurku kluczyki.
- Oddaj mi je.
- Nie!
- Oddaj, niedługo wrócę.
- Nie oddam, nie możesz w takim stanie jechać samochodem.
- I tak mam zapasowe.
- Nie jedź, proszę. - Wyszeptałam i podałam mu kluczyki, a sama znów położyłam się twarzą do ściany i szczelnie owinęłam kołdrą. Słyszałam jak podszedł do drzwi, chwilę w nich stał, wahał się czy wyjść, a ja w ogromnym napięciu czekałam na jego decyzję. Został, wrócił do łóżka i mocno mnie przytulił.
- Skarbie obiecuję ci, że już nigdy tego gówna nie wezmę.
Milczałam, chyba nie wiedziałam, co powiedzieć, chwyciłam go tylko za rękę. Z jednej strony cieszyłam się z tego, że nie wyszedł, wygrałam. Wiedziałam też, że żałuje tej całej sytuacji i jak mu na mnie zależy, ale z drugiej, nie powinien w ogóle do tego doprowadzić. Czy ja chciałam z kimś takim być?
- Zostawić cię samą? - Może zaniepokoiło go moje milczenie.
- Nie, zostań ze mną. - Odwróciłam się i schowałam w jego szerokich ramionach.
Nie pamiętam, kiedy zasnęłam. Michał obudził mnie pocałunkami oraz zapewnieniami jak bardzo mu na mnie zależy. No tak, po burzy zawsze wychodzi słońce. Kiedy odwiózł mnie do domu, prawie od razu poszłam do swojej przyjaciółki, musiałam się komuś zwierzyć z tego, co działo się poprzedniej nocy. Mamie nigdy o tym nie powiedziałam, nie chciałam, żeby Michał stracił w jej oczach, bałam się, że zabroni mi się z nim spotykać. Natalia wysłuchała uważnie całej historii.
- Może faktycznie więcej nie weźmie, jak po za tym wszystko jest w porządku, to daj mu jeszcze jedną szansę. - Poradziła przyjaciółka, a chyba właśnie takiej rady oczekiwałam, bo po prostu się zakochałam.
Naszą rozmowę przerwał SMS, to Michał pisał o wszystkich moich zaletach, odpisałam w kilku słowach. Za chwilę przyszła kolejna wiadomość, bardzo długa, o tym, jak bardzo mnie kocha i jak mu zależy. Można o mnie powiedzieć kilka dobrych słów, ale na pewno nie można mi zarzucić, żebym była romantyczna, dlatego odpowiedziałam tak: "Romantyk się kurwa znalazł :P też cię kocham, ale ogarnij się już". Natalia tylko pokręciła głową i zaśmiała się. Znała mnie bardzo dobrze, więc nie była szczególnie zdziwiona. Tymczasem Michał zaproponował spotkanie. Odebrał mnie od przyjaciółki i znów bardzo długo rozmawialiśmy, opowiadał mi o swoim poprzednim związku. Z Klaudią był przez dwa lata, według jego słów, był zdradzany i codziennie dochodziło do kłótni. Próbował tym wytłumaczyć swój trudny charakter. Michał lubił pakować się w kłopoty, ze szkołą nigdy nie było mu po drodze, wyrzucony ze swojego lokalnego gimnazjum, naukę kontynuował w klasie przysposabiającej do pracy w Poznaniu. Z zawodu był elektromechanikiem, ale nie pracował w wyuczonym fachu, chwilowo znalazł zatrudnienie w firmie, która zajmowała się odśnieżaniem ulic. Kłopoty z prawem też nie były mu obce. Należał do ochotniczej straży pożarnej, gaszenie pożarów stało się jego wielką pasją, do tego stopnia wielką, że sam podpalał. Do podpaleń doszła jeszcze kradzież, za którą przydzielono mu kuratora. Czy mnie to zraziło? Nie! Której nastolatki nie kręci taki typ, niegrzeczny chłopak, który jest grzeczny tylko dla niej. Martwił mnie trochę fakt, że Michał bardzo szybko się denerwował, wystarczyło. Że przez dwie minuty nie mógł znaleźć miejsca na parkingu, a już trzęsły mu się ręce, ale kto nie ma wad?

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
blondyna · dnia 08.02.2016 11:19 · Czytań: 435 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty