Sen - rokmey
Proza » Obyczajowe » Sen
A A A
Od autora: Witajcie drodzy bracia i siostry pióra :)
Jest to moja pierwsza publikacja na tej stronie. Mam nadzieję, że nie ostatnia. Liczę na wasze szczere komentarze co do zamieszczonego tu tekstu. Dobre czy złe, najważniejsze żeby były prawdziwe. Pozdrawiam Was gorąco R.

Twój oddech na mojej twarzy był wszystkim czego potrzebowałam w tamtym momencie. Nic innego się nie liczyło, tylko Twoja obecność. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale tak nie mogło być, bo był to niestety tylko sen.

Pamiętam ten smutek, który pochłaniał całą mnie. Ból w klatce, który nie chciał mnie opuścić. Chciałam go zwalczyć, ale nie potrafiłam. Nie wiedziałam jak. Starałam się, ale to było silniejsze ode mnie.

Pobiegłam do pokoju. Było to obce mi miejsce. Nie zważając na nieznajome pomieszczenie padłam na ogromne łóżko, które zajmowało większą część pokoju. Pod sobą poczułam miękkość pościeli, która na sekundę odwróciła moją uwagę. Po chwili smutek, żal i rozgoryczenie powróciło. Wraz z nimi powróciły również łzy. Spływały powoli po policzkach parząc przy tym skórę. Nie zwracałam na to uwagi. Myślałam tylko o bólu, który wypełniał moje ciało.

Mijały sekundy, minuty, godziny, a ja leżałam na obcym mi, ale jednocześnie znajomym łóżku. Wiedziałam, że kiedyś tu byłam, ale nie potrafiłam przypomnieć sobie kiedy i dlaczego. Czas płynął, a ja leżałam zwinięta w kłębek chcąc ukryć się przed otaczającym mnie światem i ludźmi. Nie chciałam do niego należeć, już nie.

Usłyszałam kroki dobiegające z korytarza. Ktoś się zbliżał. Wiedziałam, że to on, ale nie dałam po sobie poznać, że jestem świadoma jego obecności. Czekałam na to co stanie się potem.

Wszedł do pokoju. Słychać było, że starał się zachowywać jak najciszej. Kroki stawiał lekko, powoli. Każdy jego ruch był świadomy i pewny. Myślał, że śpię. Nie mogłam jednak zasnąć, nie po tym co się stało.

Słychać było, że zbliża się do łóżka, że zbliża się do mnie. Nie ruszyłam się ani o milimetr. Czekałam. Nie wiedziałam co stanie się dalej, ale wiem czego w tamtej chwili pragnęłam. Moje ciało było jak sparaliżowane. Czekałam.

Poczułam, że łóżko za mną delikatnie się ugina. Usiadł. Wytężyłam słuch, żeby słyszeć jego oddech, ale zamiast tego słyszałam tylko bicie swojego serca. Czułam jak tętno mi przyśpiesza. Wiedziałam, że to przez niego. Serce zawsze tak reagowało.

Poczułam lekki powiew wiatru nad głową. Podniósł rękę. Czekałam na moment kiedy mnie dotknie, jednak ten moment nie nadszedł. Zrezygnował. Usłyszałam jak bierze głęboki wdech i powoli wypuszcza ustami jego resztki. Serce stopniowo wracało do prawidłowego rytmu, a ja nadal czekałam.

Materac ponownie się poruszył. Usłyszałam jak przesuwa się w moją stronę. Serce na nowo zaczęło mocniej bić. Położył się obok mnie, jednak niewystarczająco blisko. Leżał na plecach. Wyobraziłam sobie jak leży z ręką pod głową, patrzy na sufit i walczy z myślami, tak jak robiłam to ja.

Czas mijał, a ja poświęcałam go na słuchanie jego nierównomiernego oddechu. Czułam jak walczy sam ze sobą. Chciałam mu to ułatwić, ale wiedziałam, że musi załatwić to sam. Czekałam więc.

Tętno się uspokoiło. Resztki łez na twarzy zaczęło wysychać. Ból, niegdyś palący i wżerający się w kości, zaczął niknąc wraz z momentem kiedy On pojawił się w pokoju. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko jednego. On, wiedząc czego pragnę, przesunął się bliżej i przytulił mnie. Objął mnie swoimi mocnymi rękoma. Zrobił to jednak delikatnie, tak jak zawsze to robił. Głowę przysunął do mojej. Nic nie mówił, bo nic nie musiało być powiedziane. Ja tego nie potrzebowałam. Jedyne czego chciałam to jego obecności.

Poczułam, że jego usta przybliżają się do mojej twarzy. Czekałam na to co potoczy się dalej. Jego usta powędrowały do mojego ucha i wyszeptały dwa najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek istniały. Słowa, które zmieniły wszystko. Słowa takiej mocy, że byłyby w stanie pokonać wszelakie zło. Łzy na nowo zagościły w moich oczach. Jednak tym razem były to łzy szczęścia.

Odwróciłam się. Spojrzałam na niego. Patrzyłam prosto w jego niebieskie oczy, a on patrzył wprost na mnie. Nic więcej nie musiało być powiedziane. Nic więcej się nie liczyło. Niczego więcej nie potrzebowaliśmy.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
rokmey · dnia 10.02.2016 12:26 · Czytań: 671 · Średnia ocena: 3,67 · Komentarzy: 12
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
purpur dnia 11.02.2016 15:58
Hmm...

Prosiłeś ( nie mam pojęcia czy eś czy aś, więc będzie eś :) o szczery komentarz. No niestety, tylko takie umiem pisać, nie umiem po prostu napisać: fajne - dzięki... I wcale nie twierdzę, że jest to mądre postępowanie...

Dobra.

Słuchaj - tekst nie do końca mi się podobał. Głownie z powodu tego, że tak naprawdę nic się nie wydarzyło.
Nie czuję, że jestem w śnie, bo wszystko jest takie wyraźne, każdy ruch, każdy oddech jest realistycznie i dokładnie opisany.
No to może nie jest to sen?
No ale wtedy, to za mało jest powiedziane, jest to wszystko za bardzo rozmyte, aby była to jawa...

No widzisz, to pomieszanie mi przeszkadzało, naprawdę nie wiem o czym jest ten tekst...

Mam wrażenie, że w Twojej głowie to opowiadanie jest pełniejsze! A tutaj skracałeś swoje myśli, aby została aura tajemniczości, ulotności, może z innego powodu...

Myślę, że jest to dobra próba tekstu.

Ktoś to przeczytał i dał swoją opinię ( pamiętaj, że to tylko opinia jednej osoby, która zresztą mogła tego nie zrozumieć :p Przemyśl ją, ale nie zaprzątaj sobie nią zbytnio głowy :) - zresztą, Purpury są bardzo roztrzepane :p ). Ciężko jest znaleść taki "środek" treści, która jednocześnie nie powie za wiele, w odpowiednich momentach, czytelnikowi, ale będzie na tyle pociągająca i wyjawi tyle, że będzie się chciało czytać dalej i że czytelnik, nawet jeśli nie będzie wiedział idealnie tego, o co chodziło autorowi, to jednak coś sobie z tego zostawi.
No i trzeba próbować - testować tą granicę.

Wiesz, tak mi przyszło do głowy, takie ćwiczenie... Zrób z tego tekst na połowę obecnego. Zrób z tego taką skondensowaną miniaturkę. Akurat wczoraj siedziałem nad jednym tekstem, który musiałem o połowę skrócić i wiesz co? Wyszło mu to na dobre! A tu naprawdę jest sporo możliwości:
Połowa opowiadania to:szedł, przyszedł, usiadł, podniósł rękę, przytulił! Tego, ponownie w moim odczuciu, jest za dużo. Cały czas piszesz o tym samym.

Dobra, dość marudzenia - ględzę tak, bo czytając to, czułem że coś wiesz o pisaniu. Samo słowo nie było złe!

Tyle ode mnie - naprawdę mam nadzieję, iż coś Tobie to pomoże, a jeśli nie: wiuuu z tym do kominka :)

Pozdrawiam!
rokmey dnia 11.02.2016 17:36
Dziękuję Purpur za opinię i za rady :) W przyszłości postaram się zastosować je w swoich tekstach.

PS "ProsiłAŚ" :p
purpur dnia 11.02.2016 17:41
Wybacz - jesli nie zapomnę, a od razu mówię, że może się tak zdarzyć, że zapomnę :p To więcej nie zobaczysz prosiłEŚ :p

Pozdrawiam!
Bernierdh dnia 11.02.2016 19:48
Witaj, rokmey :)
Jakoś tak wyszło, że ta miniatura jest jednak twoją drugą publikacją, a pod poprzednią napisałem, że pewnie warto będzie do ciebie zajrzeć - więc zaglądam ;)
I nie żałuję. Piszesz ładnie, estetycznie i czysto, bez brzydkich błędów, czy przesadnej zaimkozy (a przynajmniej ja jej nie widzę, co w sumie o niczym nie świadczy, bo bywam ślepy). Czyta się ciebie gładko i przyjemnie. Choć śnisz, nie toniesz w onirycznym klimacie - ten sen, czy raczej senne marzenie, to głównie emocje, na których się skupiasz i opisujesz na tyle ładnie, żebym nie żałował lektury :)
O czym jest ta miniatura? Jak dla mnie po prostu o tęsknocie za kimś konkretnym, byłym zapewne - na początku bohaterka widzi sprawę taką, jaką jest w rzeczywistości, później odlatuje w marzenie i sen płynie w kierunku, którego dziewczyna pragnie. Brak tu prawdziwego happy endu, raczej próba ucieczki przed smutkiem - ale takie wyobrażenia tylko bardziej w nim pogrążają. A przynajmniej ja tak to widzę.
No więc szczera opinia: nie jest to tekst, który zmienił moje życie. Wielu poruszało już ten temat, za pomocą podobnych rekwizytów. Ale nie mogę powiedzieć, żeby mi się nie podobało - jak już wspomniałem piszesz ładnie, scenka też jest ladna. Jako samodzielna całość miniatura nie powala, ale jako wprawka zachęca, by czytać cię dalej. Więc ja tam jestem zadowolony :)
Zmieniłbym szyk pierwszego zdania, jest trochę nienaturalne. Wolałbym "czego w tamtym momencie potrzebowałam" - moim zdaniem tak brzmi lepiej.
Jak tak teraz patrzę, to nie wszystkie zaimki są niezbędne, ale do tragedii daleko ;) IMO przesadzasz z "jego" na początku drugiego akapitu od końca i zdecydowanie niepotrzebnie powtarzasz "niego" w ostatnim. Zwłaszcza to drugie rzuca się w oczy, a łatwo to wyeliminować.
No i to tyle. Pozdrawiam serdecznie i liczę, że do zobaczenia :)

@purpur
Wiem, że to niezbyt na temat, ale sny potrafią być bardzo realistyczne, zwłaszcza jeśli ćwiczysz umysł pod odpowiednim względem. Wiadomo, że ciąg przyczynowo-skutkowy zawsze jest zaburzony, ale już uczucia dotyku, zapachu, albo obrazy potrafią być bardzo wyraźne, a ruch zupełnie płynny. Po takim treningu sny też łatwiej zapamiętać (czy raczej ich fragmenty).
Ale to tak btw. Sorry za off-top :p
rokmey dnia 11.02.2016 20:03
Witaj Bernierdh :)
Cieszę się, że nie zraziłeś się po poprzednim tekście. Jak zawsze dziękuję za wszelkie opinie i rady. :)
Bernierdh dnia 11.02.2016 20:56
Hah, wręcz przeciwnie, twój poprzedni tekst rozbudził moją ciekawość :)
retro dnia 12.02.2016 09:41 Ocena: Bardzo dobre
Cześć Rokmey:)

Liczyłam na tzw. zaskoczkę: czytelnik czyta sądząc, że chodzi o faceta, ale jakież byłoby jego miłe zaskoczenie, gdyby w finale okazał/o się to być kto, lub nawet co innego?

Kilka zdań do poprawy:
Cytat:
Wiedziałam, że kiedyś tu byłam, ale nie byłam w stanie przypomnieć sobie kiedy i dlaczego.

proponuję zastąpić drugie "byłam" np. "potrafiłam" i wtedy już bez "w stanie"

Cytat:
Czekałam na to co stanie się potem.

chyba "potem" jest zbędne, tylko "stanie się" trzeba zamienić miejscami

Cytat:
Nie wiedziałam co stanie się dalej(...)

to samo: "dalej" zbędne

Cytat:
Chciałam ułatwić mu to, ale wiedziałam, że to musi załatwić sam.

dziwnie brzmi, może przez nagromadzenie słowa "to"; a spróbuj jakoś przekombinować to zdanie

Cytat:
niknąc
"ć"

dlaczego "on" na początku jest małą literą, a pod koniec wielką?

(zaznaczam, że nie jestem po filologii polskiej;) )

Pozdrawiam cieplutko, pomimo trzymającego się zimna za oknem:)
rokmey dnia 12.02.2016 10:16
Witaj retro :)
Dziękuję za korekty moich niedopatrzeń. Postaram się je jak najszybciej poprawić ;) Niestety nie da się zaskoczyć każdego czytelnika. Ciężko być w tych czasach oryginalnym w 100% :)
retro dnia 12.02.2016 10:26 Ocena: Bardzo dobre
Nie ma sprawy;)

Słusznie piszesz: każdy jest inny i lubi co innego.

Weekend już wzywa, zatem - miłego!
Margharet dnia 04.09.2016 22:24 Ocena: Dobre
romkey co za tajemnicza historia. nie wiem czy dziewczyna śni o ukochanym czy naprawdę wszedł do pokoju i położył się obok niej. Zaintrygowało mnie zdanie.."chciałam mu to ułatwić, ale wiedziałam że musi załatwić to sam." Nie zrozumiałam o co tu chodzi. Powinnaś koniecznie napisać drugą część bo nie wytrzymam jak się nie dowiem co jest grane. No wiem, że tytuł miniaturki to "Sen i chyba rzeczywiście jej się przyśnił, ale wyjaśnij co ona chciała mu ułatwić. To muszę koniecznie wiedzieć. Serdecznie pozdrawiam. Margharet.
rokmey dnia 05.09.2016 01:46
Margharet, bardzo dziękuję za tak pozytywne słowa. Miło mi, że komuś podoba się mój tekst.
Ten_Smiertelny dnia 08.09.2017 10:35 Ocena: Bardzo dobre
Witaj droga przyjaciółko pióra :)

Powiem wprost: mi opowiadanie się podobało. Jest za krótkie, zbyt proste, zbyt małe – ale mi się podobało.

Uczucia dotarły do mnie (bo jak rozumiem to opowiadanie głównie o uczuciach). Nie piszesz zbyt ozdobnie, potrafiłem się wczuć; przejąłem się losem bohaterki i polubiłem ją.

Niech Bóg Cię broni, przed robieniem takich sztucznych i obrzydliwych „zaskoczeń” jakie radzi Ci retro, podobnie za absurd uważam sugestie, by skrócić już i tak minimalistyczne opowiadanie. Nie spotykałem nigdy w sprzedaży opowiadania krótszego od strony, okazuje się jednak, że w Internecie nie brak dzieł krótszych niż rozbudowane wiersze…

Nie lubię wszelkich niedopowiedzeń i niejasności. Chce wiedzieć, co się dzieje, chcę mieć jasność sytuacji i przekazu.

Mimo wszystko tutaj nie było aż tak źle i opowiadanie przypadło mi do gustu. W każdym razie mogłaś jakoś wyraźniej zarysować sytuację. W ten zaś sposób skłaniasz czytelnika do przypuszczeń, a te, mogą być przecież zupełnie różne od Twojego zamierzenia.

To, że opowiadanie zwie się „Sen”, nie znaczy przecież jeszcze, że cała przedstawiona w niej akcja jest snem, ani nawet, że jakaś jej część jest snem.

Wyjawię więc tutaj moje wyobrażenia, jakie wykwitły w mojej świadomości, podczas czytania. Najpewniej zupełnie zmyślam, lecz co tam…

Bohaterka jest średniowieczną księżniczką, żyjącą w dawnych czasach królów i rycerzy (a co, przecież nie sprecyzowałaś czasu akcji…). Przeznaczono ją wbrew jej woli pewnemu wysoko postawionemu dostojnikowi. Po mimo jej pierwotnej niechęci, między przeznaczonymi sobie rozkwitła wielka miłość – a przynajmniej tak jej się wydawało. W rzeczywistości narzeczony knuł straszą zdradę, wielka miłość była tylko snem – złudzeniem, które przez nią roztaczał (chcąc dostać się bliżej władcy).
Zamach stanu przebiegł błyskawicznie. Teraz ten szubrawiec, już jej nie potrzebował, nie wahał się też wyciągnąć na nią miecza. W ostatniej chwili, pchnięcie zablokował młody szlachcic, poseł sąsiadującego hrabstwa, który feralnego dnia był akurat w zamku. Broniąc jej ranił oprawcę. Jednak wrogów wciąż przybywało. Dzielny ten wój, wziął oszołomioną księżniczkę pod pachę i cudem jakoś razem z nią zbiegł z pałacu.
Pędzili konno. Gdy tak, płacząc, rozpaczała, za swym ojcem, ojczyzną i ukochanym, który okazał się zdrajcą, pocałował ją mocno i namiętnie, przygniatając do piersi, aż półprzytomna zadrżała. Zemdlona dojechała do ziem sprzymierzonego królestwa. Dotarła bezpiecznie do tamtejszego pałacu…
I tu zaczyna się twoje opowiadanie.
Księżniczka, rozpacza, mając w myślach wciąż wspominając narzeczonego. Nie może zrozumieć, co się stało – przecież tak nie wiele trzeba było by, a byliby razem wiecznie szczęśliwi. A jednak ta miłość, którą jej okazywał była jedynie snem. Pamiętała, ten ból, ten szok, gdy poznała jego prawdziwe oblicze; zobaczyła swego martwego ojca, którego on zabił.
Rzuciła się na wielkie pałacowe łóżko, które wydało jej się znajome, a jednak go nie pamiętała. Zapomniała jak, będąc mała dziewczynką, często odwiedzała te strony i bawiła się z tutejszym, równie młodym, przyszłym następcą tronu.
Nie chciała już żyć w tym świecie – przepełnionym zdradą i fałszem – wśród tych ludzi – gotowych, wsadzić ci nuż prosto w życzliwe serce.
Godziny mijały – chciano dać księżniczce czas na ochłonięcie z tych straszliwych wrażeń.
W końcu usłyszała kroki. Wiedziała, że to on – jej wybawca.
Jak sparaliżowana czekała na rozwój wypadków; nie wiedziała czego właściwie chce.
Książę, gdyż ten szlachcic był księciem, również nie wiedział co robić. Chciał ją pocieszyć, lecz jak miał to zrobić? Nie wiedział, czy ma mówić, o królu, jej zmarłym ojcu; czy może o jej ojczyźnie; narzeczonym zdrajcy; a może powinien przeprosić, za ten płomienny pocałunek, którym ją uraczył podczas drogi? Jakich słów użyć? Co powiedzieć, by tylko nie rozgrzebywać, świeżych przecież ran?
Kładzie się koło niej, równie zmęczony i podobnie wykończony psychicznie.
W końcu decyduje się ją objąć i wyszeptuje szczerze, że ją kocha. Zawsze ja kochał, od małego dziecka, żywił do niej płomienne uczucie.
Ona cieszy się na jego wyznanie. Ono jest dla niej ocaleniem. Po raz kolejny on ją ratuje i wyciąga wprost z ramion śmierci. Te słowa są wstanie pokonać wszelkie zło. Tak, w nim i jego miłości odnajdzie nowe życie i sens. Nic więcej się już nie liczyło. Niczego więcej nie potrzebowała.
To miał być początek długiej i strasznej wojny. Dobro jednak zawsze zwycięża. Koniec.

Taką sobie dopowiedziałem historię. Proszę, nie myśl, że z ciebie drwię. Jak sądzisz? czy to wyobrażenie, nie przedstawia cudownej, romantycznej, historii? Bez twojego opowiadania, na pewno bym tego nie wymyślił.

Słowem: Podobało mi się.
Życzę wielkich sukcesów w karierze literackiej. Pozdrawiam
Ten Śmiertelny
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty