Od dziecka marzył o tym, by zostać złodziejem. Inni chcą zdobywać kosmos, niektórym marzy się nagroda Nobla, a on postawił sobie za cel pozostanie złodziejem i to wcale nie byle jakim, bo najlepszym w swoim fachu. Niestety nie miał do tego predyspozycji. Jako małolat wpadł dwa razy na kradzieży w sklepie: pierwszy uznano za młodzieńczy wybryk, drugi, postanowieniem sądu rodzinnego, zakończył się przyznaniem kuratora, który miał śledzić postępy w nauce, a przede wszystkim stopień reedukacji. Po wyznaczonym okresie, i w zależności od poczynionych postępów, sąd miał zdecydować, czy potrzebny będzie poprawczak, czy też kara w postaci nadzoru kuratorskiego była wystarczająca.
Z nauką nie miał kłopotów; właściwie, gdyby tylko zechciał mógł być najlepszy w klasie, a nawet w całej szkole. Zadania z matematyki i fizyki rozwiązywał w pamięci, a wypracowania, które pisał, skrzyły dowcipem i odznaczały się niebanalnym ujęciem tematu; to wszystko jednak robił na własny użytek, nie pokazując nauczycielom, co tak naprawdę potrafi. Matka załamywała ręce, gdy oglądała jego dzienniczek i płakała, że zmarnuje sobie życie. Możesz być kim zechcesz, mówiła błagalnie, a on patrzył na nią zdziwiony, bo przecież właśnie wcielał swoje pragnienia w życie i zawzięcie parł do celu.
Ćwiczył złodziejskie umiejętności na manekinie, który stał w pokoju i służył matce za wieszak na ubrania. Podejrzał ten sposób w starym francuskim filmie o kieszonkowcach; godzinami odtwarzał poszczególne sekwencje, by stać się perfekcjonistą. Niewiele jednak z tego wychodziło, bo nie miał do tego talentu. Wszystko, co podarowała mu natura to chłonny umysł, logiczne myślenie i łatwość w wyrażaniu myśli zarówno w mowie jak i piśmie. Gdy potrzebował oszukać kuratora i ukazać swoją lepszą stronę, opowiadał o planach związanych ze studiowaniem. Kurator z łatwością nabierał się na gładkie słówka i w notesie zapisywał: „podopieczny wykazuje dużą wolę poprawy”. On jednak nie zamierzał zmienić swoich marzeń i nadal pragnął zostać złodziejem. Po tygodniach intensywnych ćwiczeń postanowił sprawdzić się w akcji.
Za cel wybrał najbardziej zatłoczony autobus. O godzinie trzynastej wsiadł na pierwszym przystanku i obserwował dosiadających się pasażerów. Na następnym postoju wytypował ofiarę: niski mężczyzna w marynarce i teczką w ręku. Przesuwając się powoli w jego kierunku, w duchu modlił się, by ofiara nie wysiadła zbyt szybko. Plan był taki: mocno uderza w teczkę, a gdy mężczyzna zajmie się jej ratowaniem, sięgnie do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyciągnie portfel, który tam pewnie tkwi. Plan nie uwzględnił jednego: pod marynarką kryło się kłębowisko mięśni, jakie mężczyzna zdobył podczas wieloletnich ćwiczeń na siłowni. Mocne uderzenie w teczkę ani na moment nie spowodowało utraty panowania nad nią, a kiedy obca dłoń znalazła się w pobliżu jego portfela, uchwycił ją w żelazny uścisk i krzyknął „złodziej”. Następne wydarzenia zlały się w jedną sekwencję: chłopak bezwiednie sięgnął lewą ręką do kieszeni, nacisnął przycisk sprężyny i wyciągnął otwarty nóż. Jak później opowiadał: nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi; po jednym uderzeniu mężczyzna osunął się na kolana. Pasażerowie rozstąpili się, gdy jego ciało opadło na podłogę. Chłopak stał z nożem w dłoni i nie wiedział, co zrobić dalej. Wtedy na głowę spadł grad ciosów i kilkanaście rąk przydusiło go do lepkiej od krwi podłogi autobusu. Zanim stracił przytomność usłyszał „panie policjancie ten chłopak zabił człowieka”, ale to wszystko działo się poza jego świadomością, jakby te słowa dotyczyły zupełnie kogoś innego, bo przecież on chciał być tylko najlepszym złodziejem, a właściwie to nawet mógł zostać tym kim tylko zechce…
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt