Witam.
Zaczyna się wyłaniać zarys koncepcji książki. Taka dygresja, na marginesie, jak to dygresja
Nie lubię czytać fragmentów książki, musząc czekać na kolejną część czy też przy tej kolejnej wracać do poprzedniej, żeby przypomnieć sobie, co było. Nigdy nie zaczynam czytania książki, jeśli nie mam jej wszystkich tomów (nawet "W poszukiwaniu straconego czasu" wypożyczyłam wszystkie tomy naraz, mimo że przebrnęłam zaledwie przez kilka stron). Może dałoby się, żeby książka była publikowana większymi partiami? Bo tak to kiepskie czytanie jest, jak da mnie.
Teraz do zarysu koncepcji książki: mamy więc prawdopodobnie dwoje narratorów. Pomysł ciekawy, choć oczywiście nienowy. Jedna z książek, którą bardzo lubię, to "Czas marzeń" autorstwa Jo Pestum. Żadne dzieło, ale ze względu na to, że historia głównego bohatera opowiedziana jest przez sześcioro narratorów, w różny sposób powiązanych z głównym bohaterem i oceniających jego i jego zachowanie w diametralnie różny sposób, przyciąga obiektywizacją historii i różnorodnością spojrzenia na - niby - to samo.
U Ciebie jest najprawdopodobniej tyko dwoje narratorów, wynika to ze zdania
Cytat:
Pozostali nie chcieli się wypowiedzieć, ponieważ protestują przeciw opisaniu ich w książce.
Może szkoda, że tyko dwoje i to prawdopodobnie głównych zainteresowanych. Przy okazji, gratuluję pomysłu na wplecenie tego zdania, bo oprócz ograniczenia Cię w dalszym tworzeniu historii (czy też formie jej opowiadania) budzi zaciekawienie: cóż takiego się stało, że inni nie chcieli się pojawić w książce - bo musiało się stać coś, z czym ludzie nie chcą być kojarzeni.
Teraz do Drugiego wstępu:
Cytat:
Udało mi się wtedy podejrzeć Agatę jak sikała w lesie.
Tak ni z gruszki, ni z pietruszki wyskakujesz z tym sikaniem. Po tym "wtedy" rodzi się od razu pytanie - "kiedy?". I drugie pytanie: "dlaczego drugi narrator od tego sikania zaczyna swoją opowieść?'. Takie pytania zrodziły się przynajmniej w mojej głowie. Rozumiem, że podglądanie płci przeciwnej podczas owego sikania może być ekscytujące, zwłaszcza dla nastoletniej osoby, więc nie dziwi mnie, że wzmianka taka się znalazła - narratorem wszak jest nastoletni, nabuzowany hormonami chłopak. Ale dlaczego jako pierwsze zdanie? Zajrzałam jeszcze raz do części pierwszej, próbując pierwsze zdanie z nią powiązać - ale nie, na moje oko nie wiąże się.
Cytat:
Poza tym komary cięły.
Nie sądzę, żeby komary były argumentem dla osiemnastoletniego chłopaka
Przejdźmy od drugiego wstępu do części dalszej: nie czytało się źle, napisane w miarę spójnie, rzeczy logicznie wynikają z siebie. Język nie razi, czyta się w miarę płynnie.
Poważne mankamenty tekstu: Zrób jakieś akapity, a jeśli się nie da, to podziel tekst enterami, żeby jakieś przerwy były. W tej postaci za bardzo się zlewa. Popraw interpunkcję. Popraw e -r -ki. Jeśli tekst zyska na schludności i przejrzystości, będzie łatwiejszy w odbiorze i będzie można skupić się wyłącznie na treści, co w tej chwili jest trudne.
Pozdrawiam.