Prorok - Usunięty
Proza » Groteska » Prorok
A A A
Od autora: Pisane trochę jako wprawka, ale potem próbowałem gdzieś upchnąć. Recenzenci jednak uparcie twierdzili, że ucięte jest w połowie, brak puenty i ogólnie nie wiadomo o co chodzi....

Cześć, jestem Bogiem. – Blondasek stojący przed moim drzwiami uśmiechnął się promiennie. Wsadził ręce do kieszeni. – Mogę wejść?

Nie – odpowiedziałem i trzasnąłem drzwiami.

Ciekawe, jaki szmelc chciał mi wcisnąć. Kopnąłem buty leżące na środku korytarza. Nie cierpię sprzedaży bezpośredniej. Wróciłem do kuchni. Za stołem siedział on. Na mój widok uśmiechnął się jeszcze szerzej niż przedtem.

Przecież powiedziałem nie – mruknąłem ponuro.

Ależ ja tutaj nie wszedłem. Jestem wszechobecny. Zawsze tu byłem.

To po co pytałeś?

Z uprzejmości – odpowiedział blondasek, a twarz rozpromienił mu kolejny uśmiech.

Otworzyłem lodówkę i wyjąłem dwa browary. Przynajmniej wypić będzie z kim, pomyślałem. Żeby było kulturalniej, ze zlewu wyłowiłem szklanki. Jedną postawiłem przed samozwańczym panem Bogiem.

Piwo pijesz? – zagaiłem.

Nie. Wolę mleko – powiedział facet. Potem sprawnie otworzył browca i napełnił szklankę. Kiedy zobaczyłem, co się leje z butelki, zatkało mnie.

Jasna cholera, jak ja nie lubię marnotrawstwa.

Mogłeś powiedzieć. Mam jeszcze pół litra łaciatego, wystarczyło poprosić.

Przeterminowane – odpowiedział wesoło blondasek.

Piwo przemieniasz, a przeterminowane mleko ci przeszkadza?

Nie odpowiedział, tylko wyszczerzył zęby. Chciałem mu zabrać butelkę, ale on pokręcił głową.

Kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera – powiedział surowo, dolewając sobie do pełna.

Ogarnęła mnie żałość. Gdyby wypił browca, nie miałbym pretensji - ale żeby szlachetny trunek w takie krowie szczyny zmieniać...

Mleko to nie krowie szczyny – zauważył.

Wiem.

Wiem, że wiesz. Mówię tylko tak, dla podtrzymania konwersacji.

Dobrze. Co więc w moje skromne progi sprowadza waszą boskość?

Postanowiłem, że będziesz moim prorokiem – powiedział radośnie, oblizując białe wąsy.

Nie będę – powiedziałem ponuro. – Jestem ateistą.

To mi nie przeszkadza.

A ździebko powinno. – Pociągnąłem browca i machnąłem ręką za okno. – Dlaczego niby mnie? Tam jest z parę tysięcy chłopa znaczenie lepszego sortu. Jeden w drugiego świątobliwi.

Wolę jednak ciebie. Kto wziąłby na poważnie papieża, gdyby ogłosił, że jest prorokiem? Co innego z ateistą. Tak będzie bardziej spektakularnie.

To naprawdę nie było śmieszne. Zastanawiałem się, ile już dzisiaj wypiłem. Szczerze mówiąc, nie wychodziło aż tyle, by mieć takie wizje. Dopiłem butelkę i wskazałem drzwi.

Dobra, pożartowaliśmy sobie, a teraz przepraszam, jestem zajęty.

Blondasek westchnął, pokręcił głową.

Może tak będzie lepiej? – wymruczał. Po chwili na jego miejscu wisiał w powietrzu sędziwy, pomarszczony mistrz Yoda. Uniósł do góry trójpalczastą dłoń i powiedział.

Jestem przedstawicielem pozaziemskiej cywilizacji. Widzisz tutaj tylko mój hologram, ponieważ Ziemia znajduje się zbyt daleko od naszej galaktyki, byśmy mogli odwiedzić was osobiście. Reszcie ludzkości wiadomość od nas przekazać musisz. Wybraliśmy ciebie, ponieważ masz odpowiednie predyspozycje psychofizyczne. Czy zgadzasz się być naszym przekaźnikiem?

Zaiste, niezłego kopa muszą dawać te browary, pomyślałem. Yoda tymczasem z powrotem zamienił się w blondaska.

Wolę mistrza Yodę – powiedziałem. — No, chyba, że umiesz zrobić E.T.

Powiedz mi, jak to jest, ateisto drogi. W Yodę przekazującego ci wiadomość od obcej cywilizacji byś uwierzył, a w wizję od Boga to już nie bardzo?

Po co się pytasz? Przecież jesteś wszechwiedzący.

Ja tak. Ale ty nie. Więc jak będzie?

Ogłoś konkurs na proroka w radiu Maryja. Kandydaci będą walić drzwiami i oknami.

Mój kochany ateisto, zapominasz, że wybrałem ciebie. Oczywiście, może ci zabrać trochę czasu, zanim się oswoisz z tą myślą, ale jestem przyzwyczajony. Z Jonaszem też miałem na początku nieco roboty, a jaki fajny prorok mi wyszedł. Powtarzam - jak będzie? Przymusu rzecz jasna nie ma, ale przekonywać będę do skutku.

Wzruszyłem ramionami.

A co niby miałbym robić?

Nic trudnego. Będziesz chodził i głosił słowo Boże.

Jestem ateistą – burknąłem. Nie podobało mi się to wszystko. – Żaden ze mnie znawca słowa Bożego.

Nie szkodzi. Wystarczy, że otworzysz na mnie swoją duszę. Ja będę mówił przez ciebie.

Pokręciłem głową. Zebrałem szklanki ze stołu i wrzuciłem je do zlewu. Kiedy się odwróciłem, jego już nie było.

Browca mogłeś oddać – powiedziałem z goryczą.

Potem poszedłem do pokoju włączyć laptopa. W wyszukiwarce wklepałem hasło „prorok”. Wyskoczyło mi kilka obrazków brodatych dziadków w workach po ziemniakach. Dobra nasza, pomyślałem. W szufladzie mam parę takich na śmieci, nadadzą się. Wprawdzie czarne, a ci dziadkowie wdzianka mieli raczej szare lub białe, ale przecież chodzi o ogólną ideę.

Wyciąłem w worku dziury na ręce i głowę. Przepasałem się szalikiem. Jeszcze kij. Wszyscy prorocy mieli porządne kije. Niestety, w domu znalazłem tylko takiego od mopa. Brakowało jeszcze brody. Chciałem dokleić sobie watę, ale jak na złość w domu nie miałem nawet jednego opakowania. Trudno, na razie obędzie się bez brody.

Stanąłem przed lustrem i przyjrzałem się odbiciu z ponurą satysfakcją. Ja ci dam proroka, pomyślałem mściwie.

Wyszedłem z domu. Przechodnie na mój widok pośpiesznie przechodzili na drugą stronę. Nie można wygłaszać kazania do pustej ulicy, a gonić za uciekającą widownią było mi trochę głupio. Doszedłem do wniosku, że w przyszłości koniecznie muszę sobie załatwić megafon. Na szczęście na pobliskim placu zabaw kilkoro dzieciaków w piaskownicy toczyło zaciętą bitwę. Na początek dobre i to.

Słuchajcie! – zacząłem. Uniosłem do góry kij od mopa i potrząsnąłem nim dla większego efektu. – Boże dzieci, nie bijcie się łopatkami po waszych mordkach zasmarkanych. Zbliża się dzień zapłaty za wasze dobre i złe uczynki. Odpłacone będzie za każdy grzech, za każdą krzywdę wyrządzoną innym. Kochajcie się i, tego, czyńcie dobro, a i wam będzie tak uczynione.

Straciłem wątek i urwałem. Dzieci patrzyły na mnie z rozdziawionymi ustami, ale bić się przestały. Wreszcie jedno z nich zapytało nieśmiało:

Przepraszam, czy pan jest może świętym Mikołajem?

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Usunięty · dnia 24.02.2016 20:40 · Czytań: 623 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 8
Komentarze
hannacze dnia 26.02.2016 14:13
Ale fajny, zabawny tekst. "Gonić za uciekającą widownią" no niezłe jak nie wiem. Świetne, bardzo zabawne. Dobrze się bawiłam czytając. Dziękuję :)
purpur dnia 02.03.2016 12:27
No, po przeczytaniu poprzedniego tekstu, nie mogłem nie wpaść i nie zerknąć co pojawiło się tym razem.

Dygresyjka: "coś widzę, wiele, wiele, różnorakich problemów zapoznajesz, bądź rozwiązujesz "piwem" :) Nie twierdzę , że to źle, ot, tak mi wpadło, czytając....

No tak, historyjka bardzo miło, dowcipnie, lekko napisana. Pomijam tutaj "blondaska", bo jakoś tak też mam słabość do różnych bóstw, tych z widłami i bez :)

Lekko i przyjemnie się czytało, mimo iż sensu to ja w tym , ponownie, nie widzę :p
O ile, poprzedni tekst mnie zainteresował, bo jego rozpoczęcie "znikąd" i zakończenie "cholera-wie-gdzie", były zaskakujące i ... inne. Tak tym razem, powtórzenie poprzedniego schematu już wyszło słabiej...

Nie zrozum mnie źle, do kafki, było nawet przyjemne, bo nie angażowało zbytnio uwagi, a i niektóre zdania były cudne. Tylko... no nie wiem, czy wpadnę kolejny raz, bo wiesz... zresztą chyba wiesz :p

Fakt, puenta, jak by to powiedzieć, no jest, chyba, raczej, może...?
No akurat ostatnie zdanie, w przeciwieństwie do reszty, mało zabawne, co by nie rzec: suchar :p

Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
DragonLady dnia 02.03.2016 12:32
Panie Autorze,

Przydałoby się powiększyć nieco czcionkę, przynajmniej do jedenastki, bo moje studenckie oczy absolutnie wysiadają. Dobre dialogi, ucho i pazur są, ale faktycznie - historii za bardzo nie ma. Wszystko to nieco wyrwane z bliżej nieznanego mi kontekstu. Puenta... Hmmm... Właśnie, kurczę, mogłaby być lepsza. Dobra puenta ratuje dzieło kiepskie, kiepska kładzie na łopatki dobre. Pióro masz, lekkie i z podrygiem, a to już jakiś warsztat. Pomyślałabym nad jakąś konkretną historią.

Pozdrawiam!
Usunięty dnia 02.03.2016 13:14
Dzięki za komentarze - tego rodzaju wprawki pisywałem przede wszystkim po to, by ćwiczyć styl, dialogi, i tak dalej. Niestety, trudno jest wpaść na dobrą puentę :( TO jest w tej chwili chyba mój najpoważniejszy problem - potrafię napisać historie już dość długie, i nawet takie, które ludziom się podobają - ale zawsze dostaję uwagę, że zakończenie rozczarowuje, albo nie wykorzystuje potencjału, albo mogłoby być lepsze.. Nawet moje najlepsze do tej pory opowiadanie (Imago), chociaż zdobyło raczej pozytywne recenzje, też się nie ustrzegło od "Może tylko zakończenie nazbyt ckliwo/bezpośrednie." oraz "odrobinę miałam wrażenie nie do końca wykorzystanego potencjału w końcówce". Cóż, przygotowuję teraz tekst s-f na jeden konkurs (właściwie już tylko wygładzam ostatnie detale) i może tym razem uda mi się problemu ustrzec.
DragonLady dnia 02.03.2016 13:25
Nie wszędzie muszą być bardzo błyskotliwe puenty. Jeśli utwór nie bardzo spełnia warunki, by taką wprowadzić, można pomyśleć o jakimś sensownym "zamknięciu" utworu. Nie ma co robić tego na siłę. Jeśli nie przychodzi Ci żaden pomysł, aby rozłożyć Czytelnika słownie, nadal możesz to zrobić fabularnie. Może pociągnij trochę tekst i zobacz, co się stanie?

To tylko sugestia, rzecz jasna.
purpur dnia 02.03.2016 13:40
Super wprawka zatem. Ja dokładnie tak samo robię - ćwiczę...
A to, jako wprawka, jest naprawdę fajne - więc nic się nie przejmuj!

rdarmila napisał:
trudno jest wpaść na dobrą puentę


No oczywiście, że TAK. Ale tak jak napisała Lady - puenta nie zawsze musi spowodować spadnięcie za biurko! Ba wręcz czasami takie pacnięcie jest wręcz wadą! Notabene czytałem dziś tekst, gdzie puenta, mimo iż faktycznie wywróciła świat do góry nogami, to w moim odczuciu była za mocna, za nachalna i kompletnie nie współgrała z tekstem.

Spojrzę na to Twoje opowiadanie 'Imago' - bo naprawdę styl masz bardzo miły, a i żart z wyczuciem. Mam nadzieję, że będzie to coś, co ma ręce i nogi, a nie tylko miło uśmiechnięty brzuszek :) No ale dotychczas czytałem tylko Twoje miniatury, więc moje zębiska wgryzają się mocno w język, bo nie miałem prawa pisać o "rękach i nogach".

A teraz fanfary! Ha!

Jeśli chcesz zobaczyć ,moim zdaniem, dobre zakończenie, to przeczytaj sobie tekst lady-d, o diable. Pomijając kwestię, iż w sam w sobie jest bardzo fajny ( tak, lubię to słowo, tak będę go używał, tak, też już mnie trochę denerwuje :p ), to moim zdaniem jest tam właśnie takie fajne "zamknięcie"!

Koniec fanfar, koleś od brzęczących talerzy wyciąga łapkę po monety, nie mam, więc dowiedziałem się że więcej darmowych brzdąknięć nie-będzie! Oho, będzie za to język, tak, wyciągnięty!

Pozdrawiam i zapraszam do siebie - niewiele tego tutaj jest, ale może coś ci przypadnie do gustu... Notabene dialogi ćwiczyłem w hobby, ale dużo lepiej wyszło mi inne opowiadanie...

PS - nie widzę opowiadania Imago...
Usunięty dnia 02.03.2016 15:54
Imago jest w Fantastyce Wydaniu Specjalnym 1/2016 - to jedno z dwóch opowiadań, które do tej pory sprzedałem..
purpur dnia 02.03.2016 17:13
Kurcze! Gratuluję!

Możesz to jakoś podesłać do przeczytania, chętnie sobie poczytam. Nie - nie ma problemu :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty