– Cześć, jestem Bogiem. – Blondasek stojący przed moim drzwiami uśmiechnął się promiennie. Wsadził ręce do kieszeni. – Mogę wejść?
– Nie – odpowiedziałem i trzasnąłem drzwiami.
Ciekawe, jaki szmelc chciał mi wcisnąć. Kopnąłem buty leżące na środku korytarza. Nie cierpię sprzedaży bezpośredniej. Wróciłem do kuchni. Za stołem siedział on. Na mój widok uśmiechnął się jeszcze szerzej niż przedtem.
– Przecież powiedziałem nie – mruknąłem ponuro.
– Ależ ja tutaj nie wszedłem. Jestem wszechobecny. Zawsze tu byłem.
– To po co pytałeś?
– Z uprzejmości – odpowiedział blondasek, a twarz rozpromienił mu kolejny uśmiech.
Otworzyłem lodówkę i wyjąłem dwa browary. Przynajmniej wypić będzie z kim, pomyślałem. Żeby było kulturalniej, ze zlewu wyłowiłem szklanki. Jedną postawiłem przed samozwańczym panem Bogiem.
– Piwo pijesz? – zagaiłem.
– Nie. Wolę mleko – powiedział facet. Potem sprawnie otworzył browca i napełnił szklankę. Kiedy zobaczyłem, co się leje z butelki, zatkało mnie.
Jasna cholera, jak ja nie lubię marnotrawstwa.
– Mogłeś powiedzieć. Mam jeszcze pół litra łaciatego, wystarczyło poprosić.
– Przeterminowane – odpowiedział wesoło blondasek.
– Piwo przemieniasz, a przeterminowane mleko ci przeszkadza?
Nie odpowiedział, tylko wyszczerzył zęby. Chciałem mu zabrać butelkę, ale on pokręcił głową.
– Kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera – powiedział surowo, dolewając sobie do pełna.
Ogarnęła mnie żałość. Gdyby wypił browca, nie miałbym pretensji - ale żeby szlachetny trunek w takie krowie szczyny zmieniać...
– Mleko to nie krowie szczyny – zauważył.
– Wiem.
– Wiem, że wiesz. Mówię tylko tak, dla podtrzymania konwersacji.
– Dobrze. Co więc w moje skromne progi sprowadza waszą boskość?
– Postanowiłem, że będziesz moim prorokiem – powiedział radośnie, oblizując białe wąsy.
– Nie będę – powiedziałem ponuro. – Jestem ateistą.
– To mi nie przeszkadza.
– A ździebko powinno. – Pociągnąłem browca i machnąłem ręką za okno. – Dlaczego niby mnie? Tam jest z parę tysięcy chłopa znaczenie lepszego sortu. Jeden w drugiego świątobliwi.
– Wolę jednak ciebie. Kto wziąłby na poważnie papieża, gdyby ogłosił, że jest prorokiem? Co innego z ateistą. Tak będzie bardziej spektakularnie.
To naprawdę nie było śmieszne. Zastanawiałem się, ile już dzisiaj wypiłem. Szczerze mówiąc, nie wychodziło aż tyle, by mieć takie wizje. Dopiłem butelkę i wskazałem drzwi.
– Dobra, pożartowaliśmy sobie, a teraz przepraszam, jestem zajęty.
Blondasek westchnął, pokręcił głową.
– Może tak będzie lepiej? – wymruczał. Po chwili na jego miejscu wisiał w powietrzu sędziwy, pomarszczony mistrz Yoda. Uniósł do góry trójpalczastą dłoń i powiedział.
– Jestem przedstawicielem pozaziemskiej cywilizacji. Widzisz tutaj tylko mój hologram, ponieważ Ziemia znajduje się zbyt daleko od naszej galaktyki, byśmy mogli odwiedzić was osobiście. Reszcie ludzkości wiadomość od nas przekazać musisz. Wybraliśmy ciebie, ponieważ masz odpowiednie predyspozycje psychofizyczne. Czy zgadzasz się być naszym przekaźnikiem?
Zaiste, niezłego kopa muszą dawać te browary, pomyślałem. Yoda tymczasem z powrotem zamienił się w blondaska.
– Wolę mistrza Yodę – powiedziałem. — No, chyba, że umiesz zrobić E.T.
– Powiedz mi, jak to jest, ateisto drogi. W Yodę przekazującego ci wiadomość od obcej cywilizacji byś uwierzył, a w wizję od Boga to już nie bardzo?
– Po co się pytasz? Przecież jesteś wszechwiedzący.
– Ja tak. Ale ty nie. Więc jak będzie?
– Ogłoś konkurs na proroka w radiu Maryja. Kandydaci będą walić drzwiami i oknami.
– Mój kochany ateisto, zapominasz, że wybrałem ciebie. Oczywiście, może ci zabrać trochę czasu, zanim się oswoisz z tą myślą, ale jestem przyzwyczajony. Z Jonaszem też miałem na początku nieco roboty, a jaki fajny prorok mi wyszedł. Powtarzam - jak będzie? Przymusu rzecz jasna nie ma, ale przekonywać będę do skutku.
Wzruszyłem ramionami.
– A co niby miałbym robić?
– Nic trudnego. Będziesz chodził i głosił słowo Boże.
– Jestem ateistą – burknąłem. Nie podobało mi się to wszystko. – Żaden ze mnie znawca słowa Bożego.
– Nie szkodzi. Wystarczy, że otworzysz na mnie swoją duszę. Ja będę mówił przez ciebie.
Pokręciłem głową. Zebrałem szklanki ze stołu i wrzuciłem je do zlewu. Kiedy się odwróciłem, jego już nie było.
– Browca mogłeś oddać – powiedziałem z goryczą.
Potem poszedłem do pokoju włączyć laptopa. W wyszukiwarce wklepałem hasło „prorok”. Wyskoczyło mi kilka obrazków brodatych dziadków w workach po ziemniakach. Dobra nasza, pomyślałem. W szufladzie mam parę takich na śmieci, nadadzą się. Wprawdzie czarne, a ci dziadkowie wdzianka mieli raczej szare lub białe, ale przecież chodzi o ogólną ideę.
Wyciąłem w worku dziury na ręce i głowę. Przepasałem się szalikiem. Jeszcze kij. Wszyscy prorocy mieli porządne kije. Niestety, w domu znalazłem tylko takiego od mopa. Brakowało jeszcze brody. Chciałem dokleić sobie watę, ale jak na złość w domu nie miałem nawet jednego opakowania. Trudno, na razie obędzie się bez brody.
Stanąłem przed lustrem i przyjrzałem się odbiciu z ponurą satysfakcją. Ja ci dam proroka, pomyślałem mściwie.
Wyszedłem z domu. Przechodnie na mój widok pośpiesznie przechodzili na drugą stronę. Nie można wygłaszać kazania do pustej ulicy, a gonić za uciekającą widownią było mi trochę głupio. Doszedłem do wniosku, że w przyszłości koniecznie muszę sobie załatwić megafon. Na szczęście na pobliskim placu zabaw kilkoro dzieciaków w piaskownicy toczyło zaciętą bitwę. Na początek dobre i to.
– Słuchajcie! – zacząłem. Uniosłem do góry kij od mopa i potrząsnąłem nim dla większego efektu. – Boże dzieci, nie bijcie się łopatkami po waszych mordkach zasmarkanych. Zbliża się dzień zapłaty za wasze dobre i złe uczynki. Odpłacone będzie za każdy grzech, za każdą krzywdę wyrządzoną innym. Kochajcie się i, tego, czyńcie dobro, a i wam będzie tak uczynione.
Straciłem wątek i urwałem. Dzieci patrzyły na mnie z rozdziawionymi ustami, ale bić się przestały. Wreszcie jedno z nich zapytało nieśmiało:
– Przepraszam, czy pan jest może świętym Mikołajem?
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt