są takie noce
kiedy nie wypada płakać
smutniejesz z każdym trzaśnięciem
ale znasz mój charakter
przyjdź dzisiejszego zachodu
niezbyt upita i blada
teraz na uczucia jest inna waluta
oferuję zazdrość każdego kto patrzy
ciężko przywyknąć do takiego widoku
modliszki w znoszonych piersiach
i całej reszcie okutej nowym gachem
mieliście udane kolacjo-śniadanie
że też nie przyjmują zwrotów
teraz nastaje księżyc
nie musisz więc grzać się w świetle
czerwonych latarni skoro poznałaś
na własnej skórze jak doskonale
z moim cygarem zwęglają się obawy
pomimo sinych ust na wyblakłej buźce
nie przestajesz wyglądać jak anioł
zabrakło tylko dopasowanych fiszbin
stąd cholerne zapomnienie
przecież miałem mówić do ciebie mamo